Ponieważ wciąż mamy zimę – jakby nie było to styczeń – więc bieli za oknem nie ma się co dziwić. Tym łatwiej przychodzi nam jeszcze zmierzać się i powracać myślami do klimatu świąt Bożego Narodzenia. Nie udało mi się szybciej przygtować wpisu o tej książce, a nie chcę by czekał cały rok do kolejnej Gwiazdki. Dobrze jeśli historia bylaby czytana w okolicy świąt czy też w same poranki lub wieczory Bożego Narodzenia ale nic nie stoi na przeszkodzie by traktować ją szerezj – jako zimową opowieść. Bo śnieg rownież znajdziemy na jej kartach i uroczych ilustracjach.
Tak się złożyło, że zapoznanie się z bohaterami miejsca nazywanego Mysią Doliną nastąpiło u mnie od ostatnio wydanej części czyli tomu 3 – okolicznosciowego. Tą okolicznością są właśnie tak wyjątkowe dni świąteczne. Mają one tyle właścucych sobie cech, że trudno je pomyslić z innym okresem roku. Bo co widzimy w wyobraźni i jakie zapachy czujemy gdy słyszymy słowa: choinka, śnieg, pieczenie pierników, prezenty, wielopokoleniowe spotkanie rodzinne?
Czytająć tą skromniejszą objętościowo niż poprzednie tomy historię od razu wchodzimy w sedno czego dotyczy – czas przedswiąteczny, jakże piękny ale i pełen prac i obowiązków. Do rodziny myszek przybywa Babcia. A tylko z bacią najlepiej się piecze ciasteczka i tylko Babcia zna najlepsze histoprie i ma cały wszechświat opowieści do przekazania swoim wnukom.
Ale jak to bywa często w okresie swiąt dochodzi do wlekich i małych katastrof. Czasami są to przewrócone tylko choinki (gorzej gdy spalone), a czasami nieudane zupełnie wypieki bo jeden najważniejszy składnik został pomylony…
Takie nieszczęśliwy splot zdarzeń trafia się również w rodzinie myszek. A jego konsekwencje mogą nawet dotknąc wikszej ilości mieszkanców Mysiej Doliny. Można by się obawiać, że ich tegoroczne święta już nie da się uratować. Ale od czego są Babcie i ich mądrość i doświadczenie…
Piękna opowieść Agnieszki (tekst) i Pauliny (rewelacyjne ilustracje – takie które bardzo cenię w literaturze dziecięcej) powodują, że na chwilę my dorośli, którzy czytamy tą książkę powracamy do czasów dzieciństwa i tego jak czuliśmy i odbieraliśmy wtedy ten niezwykły, czasami i mocno tajemniczy czas świąt, a młodsi czytelnicy lub tacy, którym „Świąteczna opowieść” jest czytana wskoczą w pełną ciepła historię rodzinną, w której liczą się więzi rodzinne i trzymanie tradycji. Maluchy odnajdą w postaciach rodzenństwa myszek swoje zabawy i relacje z ludzkim rodzeństwem. Wydarzenia z Mysiej Dolny równie dobrze moglyby wydarzyc się i w ich domu i na ośnieżonym podwórku.
Ciepła historia, która otula nas jak kocyk i rozgrzewa jak kubek gorącego kakao. Może podtrzymać ogień magii świąt, być idealnym zakończeniem grudniowego dnia przed snem lub jego początkiem. Książka stawia na wartość tego, że lepiej jest coś budować razem, rodzinne niż od tego uciekać. Uważam że „Mysia Dolina” sprawdzi się jako doskonały prezent dla młodszych dzieci, a i dorośli znajdą przyjemność obcowania z tak dopracowaną książeczką. Reasumując: Latarnica poleca!
Podstawowe dane książki:
Tytuł: Mysia Dolina – Świąteczna opowieść
Autor: Agnieszka Wiszowata
Ilustracje: Paulina Engen
Wydawca: Bookolika
Objętość: 56 stron
Oprawa: twarda
Format: 210×250 mm
Poniżej okładka front i tył
„Mysia Dolina – Świteczna opowieść” to trzeci tom z tymi bohaterami, który obecnie tworzy trylogię ale podejrzewam że autorka tekstu i ilustracji na tym nie poprzestanie. Poniżej tom 1 i 2 (okładki).
Fot. z serwisu lubimyczytac.pl
Poniżej kilka przykładowych rozkładówek z pięknymi ilustracjami Pauliny Engen
Poniżej książka w świątecznym klimacie Bożego Narodzenia
Poniżej z książką pozuje moje ulubiona modelka i wierna czytelniczka – kotka Mysza. Z pewnością z racji imienia identyfikuje się z bohatrami Mysiej Doliny
Fot. Latarnica / grudzień 2023