Rozewski akcent w biografii Augustyna Necla

W tym roku miałam przyjemność przeczytać wznowione wydanie bardzo ciekawej książki biograficznej o kaszubskim pisarzu Augustynie Neclu. Przy okazji tej lektury natrafiłam na kilka drobnych fragemntów, w których przeplatają się losy Necla z chłapowskim domem należacym kiedyś do rodziny Leona Wzorka.

Książkę napisał Mirosław Kuklik - dla mnie Autor tak ważnego Tryptyku Helskiego o historii miejscowości HEL.

Poniżej front i tył okładki II wydania, spis treści oraz strona, na której pojawia się wzmianka o domu Leona Wzorka.

Poniżej powiększenie fragmentu o domu Wzorka.

Poniżej dwa kolejne fragmenty powiązane tematycznie z Neclem i rozewskim latarnikiem Wzorkiem.

Poniżej aktualny komenatz Autora o miejscu gdzie stał wspominany dom.

Poniżej wycinek wybrzeża z Google Maps z czerownym punketm wskazującym aktualnie lokazliację adresu Żeromskiego nr 52.

Ponieważ nie natrafiłam wcześniej na tą informację - nie wchodzilam nigdy idąc pieszo z Władysławowa na Rozewie - na tereny ośrodków położonych przy Żeromskiego 52. Jak tylko będzie okazja poszukam tego przebudowanego dziś budynku. Jak wskazuje mapa powimien być na terenie Ośrodka Baltic Sport. Chyba że ktoś z was ma jego fotogrfaie to poproszę o podesłanie na maila: monika.sniedziewska@latarnica.pl


Latarnica poleca [vol. 54]

Chyba nikt nie ma wątpliwości, że w końcówce XX wieku, a już na pewno w XXI wieku koty rządzą internetem i naszym życiem. Trudno jest się oprzeć urokowi tych mięciutkich istot o wielkich oczach, którymi potrafią wyprosić u człowieka niemal wszystko na zawołanie. Kochamy koty w filmach, w literaturze, w reklamie i na opakowaniach stosowanych produktów. Wiadomo – kot sprzeda dziś wszystko samą swoją obecnością. A życie u jego boku nigdy nie będzie już takie samo i podobne do tego z okresu „przed posiadaniem kota”. Sama to wiem i już trudno mi wyobrazić sobie jak wygląda żywot bez współdzielenia go z tą istotką na czterech łapkach.

Podobne podejście do życia ma rodzina bohaterki książeczki „Minka i jej kocie przygody” Anny Bichalskiej. Bo nie tylko dzielą swoje życie z malutką i pełną szalonych pomysłów kotką Minką, ale i jej rodzeństwem Łatką i Szarusiem i kocią mamą Łapką. Z kociakami jak z małymi dziećmi – żywe srebra gotowe czerpać z życia ile się da, ciekawskie i chętnie stawiające czoła wyzwaniom, nawet jeśli nie do końca zdają sobie sprawę z ich skutków.

Minka jest najbardziej ciekawska i odważna. Gdy rodzeństwo śpi nocą wtulone z futerko mamy wsłuchując się z jej równy oddech, bicie serca i czerpiąc kojące ciepło koteczka gotowa jest na nocne zwiedzanie mieszkania i odkrywanie nieznanych przedmiotów, zapachów i wysokości. Bo wysokie ciągi komunikacyjne to kotki lubią zbadać. Inaczej stamtąd widać świat i można zaczaić się na rodzeństwo. Dewizą życiową Minki jest, że życie jest pełne niespodzianek i fascynujących zjawisk. I one tak bardzo ją kuszą że jest w stanie prowadzić samotne nocne badania choćby kosztem swojego snu. Przecież kotki – w przeciwieństwie do ludzi - mają ten komfort i odeśpią wszystko za dnia!

Książka Anny Bichalskiej w kilku niedługich rozdziałach idealnie oddaje pomysłowość małego kota mieszkającego z ludźmi w jednym mieszkaniu. Wszystko może go zainteresować. Ludzki umysł nie potrafi nawet sobie wyobrazić jak atrakcyjne mogą być zupełnie niepozorne przedmioty. Z kociej perspektywy kwiatki doniczkowe to dżungla, wiadro z wodą ocean, zasłona ścianka wspinaczkowa, a odkurzacz to straszny wyjący potwór, choć można go okiełznać i się z nim zaprzyjaźnić. Ale to trzeba być tak odważną kotką jak Minka. 

Autorka doskonale oddaje pozytywne wartości jakie wnosi w nasze życie kot. Ludzka rodzina Minki – a zwłaszcza dziewczynka Lusia – ma wiele rozrywki z samej obserwacji pomysłów koteczki. Minka jako ta odważniejsza bywa prowodyrem zabaw z rodzeństwem podsuwając im różne scenariusze zabaw w mieszkaniu. Najlepsze są zdobywania nowych – niedostępnych dotąd – obszarów. A że czasami po wejściu nie da się już zejść to inna sprawa.

Dla kogo jest ta opowieść o sympatycznej odważnej kotce? Na pewno dla młodszych dzieci. Jeśli same mają kota odbiorą te historie przez pryzmat własnych doświadczeń. Jeśli nie mają, może książka będzie dobrym wstępem do rozmów o wprowadzeniu do rodziny zwierzęcego przyjaciela. Dużą czcionka będzie wygodna dla dzieci już czytających ale sprawdzi się również w wieczornych czytaniach przed snem przez rodzica.

Na koniec muszę podkreślić atuty wizualne tej publikacji. Bo książki jak jedzenie też często kupuje się a na pewno sięga po nie patrząc na okładkę. To ona przykuwa nasz wzrok i woła z półki. A na okładce widzimy prześliczną słodką koteczkę. Chce się od razu zajrzeć do środka. Jestem zachwycona ilustracjami Anety Krella-Moch! Wszystkie kotki z obrazków są tak słodkie a ich oczka i spojrzenia czarujące. Wygodny format i sztywna oprawa ułatwia śledzenie ilustracji przez dziecko podczas czytania np. w łóżku. Jeśli ta historia Wam się spodoba z pewnością poszukacie innych książek Anny Bichońskiej. Zajrzyjcie koniecznie na ofertę na stronie wydawcy (www.wydawnictwobis.com.pl).

Reasumując: Latarnica poleca!

Podstawowe dane książki:

Tytuł: Minka i jej kocie przygody

Autor: Anna Bichońska

Ilustracje: Aneta Krella-Moch

Wydawca: Wydawnictwo bis

Objętość: 84 strony

Oprawa: twarda

Format: 165 x 235 mm

Dziękuję Wydawnictwu bis za egzemplarz recenzencki.

Poniżej okładka - front i tył

Poniżej wybrane rozkładówki książki

Poniżej sesja z moją kocią modelką Myszą – która cierpliwie wysłuchała w dwa wieczory historii o kotce Mince

Fot. Latarnica / marzec 2024


Latarnica poleca [vol. 53]

Mają wiele uroku książkowe cykle, bo zapewniają, że przy końcówce lektury nie żegnamy się z bohaterami i ich światem na zawsze. Jeśli książka jest dobra, jeśli postacie wzbudzają w nas pozytywne emocje, a ich życie jest takie, w którym chętnie jako czytelnik się odnajdujemy, to dobijając do ostatniej strony lektury czuje się ogromny żal. Opuścimy znany teren i ruszymy w nieznane. A czasami uczucie tęsknoty jest tak dominujące, że nie wiemy czy będziemy chcieli przeskoczyć w inny literacki świat. Doświadczałam tego stanu od dziecka i mam nadal już jako dorosły czytelnik.

Na szczęście istnieją cykle. I cyklem jest też "Ulica Pazurkowa". Miałam tą świadomość zaczynając czytać tom pierwszy i zapoznając się z historią rodziny Kociejków. Poznajemy ich w chwili wyjątkowej. Po pierwsze ta historia dzieje się  tuż przed i w święta Bożego Narodzenia (a kto zaprzeczy i nie przyzna wyjątkowości tej porze roku?). Po drugie, los rodziny za chwilę bardzo się zmieni. A to za sprawą nieplanowanej wizyty kota Ogryzka i jego apetytowi na karpia. Podwójny życiowy fikołek! Niecodzienność wkraczająca w codzienność!

I tak odkrywamy, że na ulicy Pazurkowej jest nieduży wielorodzinny dom. W domu tym poza Kociejkami mieszka i kilka innych rodzin oraz osób samotnych, które próbują jakoś te swoje sąsiedzkie układy, swady i zgody klocek po klocku na co dzień poukładać. Ale jak wiadomo ile ludzi tyle charakterów, temperamentów i poziomów relacji.

Życie codziennie domu na Pazurkowej wywraca do góry nogami kot. Ale czy to kogoś dziwi? Skoro koty rządzą światem to co dopiero jednym domem. Taki tam fikuśny rudzielec skrada natychmiast serca Kociejków i ich dzieci, ale obecność kota szybko staje się  już nie tylko ich sprawą. Ona płynnie przejdzie na każdego mieszkańca tego niewielkiego domostwa. Nie dość, że kot wzbudzi różne emocje i odkryje prawdziwe twarze kociarzy i antykociarzy to po prostu pewnego dnia Ogryzek tak jak nagle się pojawił tak zniknie!

NIe jest moim zamiarem opowiadanie tej historii, bo cała radość to jej odkrywanie karta po karcie. Od karpia i Ogryzka się zaczyna, ale idzie swoim torem dalej i tak mając na półce już cały cykl (w chwili obecbej 4 tomy) możemy wskoczyć w życie bohaterów i w inne pory roku. Nie dość, że mamy stały zestaw postaci (mieszkańców domu przy Pazurkowej) to na plan wchodzą i nowi bohaterowie (także zwierzęcy). W kolejnym tomie poznamy nowych lokatorów (a jak i dlaczego jest nagle wolne mieszkanie to już sami doczytacie). Rodzina Nowicjuszów przybywa z synkiem i swoim psem Pierogiem, a Karolek idealnie pasuje jako kolejny chłopiec do zgranej paczki dzieciaków z domu przy Pazurkowej.

W tomie 2 i 3 (Nowi lokatorzy oraz Matylda i Klopsik) mamy porę letnią. Cudowny czas wakacji kiedy dziecaki mogą sobie wymyślać od samego rana zabawy, kiedy pogoda pozwala na bieganie w terenie, a okolica ulicy Pazurkowej całkiem fajna, bo i w pobliżu Lasek Kocimiętki, Kocia Polanka, Różany Stawek i ulice o wdzięcznych nazwach: Majerankowa, Jabłkowa, Truskawkowa czy Nagietkowa. Od razu miałam jakieś takie luźne skojarzenia do cudownego własnego okresu wakacji z lat szkoły podstawowej, kiedy zachwyciłam się lekturą "Dzieci z Bullerbyn". Tak samo ciepłe emocje, grupka przyjaciół, zabawy i wspólne przygody.

Najnowszy tom 4 (Zaklinacz kotów) ukazał się w 2023 roku i dostał nagrodę Książki Roku 2023 portalu granice.pl. Z niego to dowiemy się m.in. jak można poradzić sobie ze spanikowanym kotem na drzewie oraz pomalutku dorastamy wraz bohaterami dziecięcymi. Lokatorzy domu przy Pazurkowej wciąż są dla siebie jak jedna rodzina i łączą ich wspólne cele, pasje oraz zwierzęta. Suszarnia - poza latem, kiedy najchętniej odwiedzany jest domek pod drzewem w ogrodzie - jest miejscem spotkań dzieciaków, ale i regularną miejscówką na omawianie bieżących spraw wszystkich mieszkańców. Z resztą popatrzcie na nią na ilustracjach. Aż chce się tam pójść!

Patrząć jak rozwija się akcja spodziewam się kolejnych tomów i nie bedę ukrywać, że chętnie już bym poznała ciąg dalszy. "Ulica Pazurkowa" to przesympatyczna opowieść dla młodszych i starszych. Czytelnik w każdym wieku coś odkryje dla siebie i ma szerokie spektrum postaci z kilku pokoleń - więc zawsze można się z kimś zidentyfikować. Podoba mi się, że opowieści Aleksandry Struskiej-Musiał poza główną osią akcji poruszają ważne problemy i zjawiska takie jak nasz stosunek do zwierząt, osób starszych, wzajemna opieka międzypokoleniowa, uczynność, tolerancja dla inności, niepełnosprawność, akceptacja wśród rówieśników, ucieczka od problemów w swój wąski świat, współpracwa w grupach, rozwiązywnaie konfliktów u dzieci i dorosłych.

Książki z tej serii mogą wnieść dla dziecka wiele dobrych treści, podsuwających nienachalnie różne rozwiązania w sytuacjach, które każdy z nas kiedyś przeżywał. Główne opowieści każdego tomu są wciągające, lekko i dobrze napisane. Aż sama się zdziwiłam jak bardzo mocno i głęboko wskoczyłam w ten świat i się w nim rozgościłam jako niewidzialny obserwator/ czytelnik.

Bardzo polecam te książki na prezenty dla dzieci. Są wspaniałe na tzw. wieczorne lektury przed snam i do polekturowej dyskusji. Zadowolą młodych miłośników psów i kotów. A może wspomogą czasami tak trudne rodzinne rozmowy na temat tego czy przygarnąć psa lub kota. Autorka pokazuje jkak wiele dobrego wnoszą w nasze życie zwierzęta i jak pozytywnie potrafią nas odmienić.

Na koniec muszę jeszcze podkreślić, że tekst dopełniają cudowne ilustracje, a sztywna oprawa i poręczny format z dużą czcionką pomagają w dobrym odbiorze i np śledzeniu treści przez oglądanie obrazków w czasie gdy dorosły czyta książkę dziecku.

Reasumując: Latarnica poleca!

Na cykl "Ulica Pazurkowa" składają się 4 tomy przygód bohaterów mieszkających w jednej kamienicy przy tytułowej ulicy

4 tomy mają nie tylko przepiękne ilustracje ale i cudowne, dobrane graficznie wyklejki okładek

Poniżej okładki cyklu front i tył

Podstawowe dane książki:

Tytuł: Ulica Pazurkowa

Podtytuł: tom 1 Na tropie Ogryzka, tom 2 Nowi lokatorzy, tom 3 Matylda i Klopsik, tom 4 Zaklinacz kotów

Autor: Aleksandra Struska-Musiał

Ilustracje: Monika Rejkowska (tom 1-3), Katarzyna Zielińska (tom 4)

Wydawca: Wydawnictwo bis

Objętość: 64 strony

Oprawa: twarda

Format: 165 x 235 mm

Poniżej przykładowe rozkładówki z wnętrza książki:

Nie byłoby recenzji, a już na pewno nie ominęłaby ona  tzw. kociej historii, gdyby nie pozowałaby z tymi egzemplarzami moja doświadczona kocia modelka Mysza.

Dziękuję Wydawnictwu bis  za egzemplarze recenzenckie (tom 1 i 4) i możliwość szybkiego zapoznania się z tym cyklem!

Fot. Latarnica / luty 2024


Licytacje książek na Dzień Kota wspierające schronisko

Dwa dni temu - w sobotę - była magiczna data  17 luty! A skoro tak to był Dzień Kota! Wszędzie w sieci mnóstwo okazji, prezentów, rabatów, konkursów. Na facebokowym profilu mojej kotki Myszki jest przyjemne z pożytecznym. Od dawna wiadomo, że duet książka + kot to najlepszy sposób spędzania wolnego czasu (zwłaszcza w taką pogodę jak dziś!). Zatem mam dla was zabawę, w której miłośnik kotów, czytania ale i człowiek wrażliwy na los innych mruczków będzie mógł je jednocześnie wspomóc. Od soboty przez tydzień będzie szansa zlicytowania jednej z 3 wspaniałych kocich książek od Wydawnictwo BIS z Warszawy. Każdy tytuł jest wystawiony i opisany w osobnym poście i pod nim w komentarzach można deklarować kwotę, a tym samym datek który umożliwi mi zrobienie zakupów dla mruczących podopiecznych Schroniska dla zwierząt w Poznaniu.
Najwyższa oferta na dzień: piątek 23 lutego, godzina 23:59 wygrywa. Nabywca zobowiązuje się pokryć jednocześnie koszt wysyłki - preferuję paczkomat (koszt 16,99 zł). A jeśli będzie to osoba z Poznania może odebrać osobiście. Zachęcam i bardzo zapraszam do wspomagania kociarni ❤ Jeśli ta forma wspierania się Wam spodoba  i sprawdzi może za jakiś czas wrócię z innymi książkami. Wydawnictwu BIS dziękuję za przekazane egzemplarze.
Poniżej książki wystawione na licytację:
"Minka i jej kocie przygody" Anna Bichalska
"Ulica Pazurkowa - Na tropie Ogryzka" Aleksandra Struska-Musiał
"Ulica Pazurkowa - Zaklinacz kotów" Aleksandra Struska-Musiał

Fot. Latarnica - modelka Mysza Errorka, książki od Wydawnictwa BIS / luty 2024


Najlepsze lektury 2023 roku - ranking osobisty [2]

Po literaturze faktu, biografiach, reportażach i wspomnieniach przychodzi pora na wybranie tych NAJLEPSZYCH z przeczytanych w 2023 roku powieści i zbiorów opowiadań. W przypadku powieści, wśród których naprawdę tak wiele było doskonałych, że moglabym z połowę wyróżnić,  muszę na tą chwilę wybrać podium i ewentualne trzy wyróżnienia. Gdy przelatuję wzrokiem listę lektur z 2023 roku i przy jakimś tytule czuję walnięcie w sercu, momentalne przeniesienie się w poznaną historię i to wewnętrzne poruszenie to znaczy, że ta książka zasłużyła na podium. Tym bardziej istote jest, że podaję pierwszą trójkę w totalnie przypadkowej kolejności. Nie potafię wskazać tej jednej NAJ.

PODIUM za powieści za rok 2023: (kolejność przypadkowa)

Kocur – Bruno Kadyna

Historii opowiadanych z perspektywy zwierząt powstało wiele. Wymieńmy chociażby Folwark zwierzęcy George’a Orwella, Wodnikowe Wzgórze Richarda Adamsa czy Dom obiecany Garry’ego Kilwortha. Autorzy decydują się na ten zabieg literacki nie tylko po to, aby opisać losy świń, koni, królików czy myszy, ale również po to, żeby w krzywym zwierciadle pokazać nasze ludzkie dusze.
Nie inaczej jest w przypadku najnowszej powieści Kadyny. W tej historii poznacie losy wyrzutka, który musi poradzić sobie w nowej rzeczywistości. Wyrzutek ma postać kota, a na imię mu Beret. To spasiony miejski kanapowiec, którego świat wywraca się do góry nogami, gdy Pani wywozi go na wieś. Życie dotąd opływające w luksusy zamienia się w pierwotną walkę o byt. Czy kot śpiący z pluszową myszą poradzi sobie w bezwzględnym otoczeniu?
Kocur to wielowarstwowa, przezabawna historia o, w gruncie rzeczy, niewesołym losie wiejskich zwierząt. Uwiązane na łańcuchu, niekochane, niepewne jutra często tracą kontakt ze światem, na wszystko mając jedną odpowiedź – pazury i kły.
Potrzeba wielkiej odwagi, prawdziwej mądrości i empatii, by stanąć ponad podziałami. Czy Beret jest kotem, który temu podoła? Czy jego serce jest na tyle szlachetne, że nie przesiąknie nienawiścią?

ODE MNIE:

https://latarnica.pl/2023/03/31/latarnica-poleca-46/

Dom po drugiej stronie jeziora – Riley Sager

Casey Fletcher, niedawno owdowiała aktorka, aby uciec przed dziennikarzami, wyjeżdża do domu rodzinnego nad jeziorem w stanie Vermont, licząc na odrobinę świętego spokoju. Uzbrojona w lornetkę oraz spory zapas alkoholu spędza czas na podglądaniu Toma i Katherine Royce’ów, pary mieszkającej w domu po drugiej stronie jeziora.
Wszystko w Royce’ach wydaje się idealne. Ich małżeństwo. Ich dom. Sielankowe jezioro, nad którym stoi. Ona jest eksmodelką, a on docenianym innowatorem technologicznym.
Kiedy Katherine nagle znika, Casey za wszelką cenę chce się dowiedzieć, co się stało z sąsiadką. Po kolei odkrywa coraz mroczniejsze tajemnice kryjące się tuż pod powierzchnią pozornie perfekcyjnego małżeństwa Royce’ów.Zapewne podobnie jak Casey myślisz, że wiesz, dokąd zmierza ta historia.Pomyśl jeszcze raz.
Ponieważ kiedy otworzysz drzwi do tajemnic i obsesji, po drugiej ich stronie znajdziesz nie to, czego się spodziewasz.

ODE MNIE: Riley Sager - jeśli trafia się lektura jego thrillera w ciągu roku - to zazwyczaj trafia u mnie do tych najlepszych w rocznym podsumowaniu. Ten autor to dla mnie pewniak, że w 100% a nawet i więcej spełni oczekiwania gatunku. Ta powieść była niesamowita ze wzgledu na klimat miejsca akcji, wręcz klaustrofobiczny świat domków nad jeziorem i napięcie nie pozwalające za często odkładać lektury na później.

Morderstwo na szlaku – Jenny Blackhurst

Dwie osoby potrafią dochować tajemnicy. O ile jedna z nich jest martwa.
Młoda brytyjska turystka przepada bez śladu na malowniczym szlaku wycieczkowym.
Nikt nie wie, czy zaginiona jeszcze żyje.Nikt. Oprócz Laury.
Dziewiętnastoletnia Maisie opuszcza dom rodzinny w Wielkiej Brytanii, żeby wędrować szlakiem West Coast Trail w Kanadzie. Wkrótce przyłącza się do spotkanego po drodze rodzeństwa, Sery i Ricka. Od razu się zaprzyjaźniają. Niestety, nie na długo… Wymarzona wędrówka w wesołym towarzystwie, wśród malowniczych krajobrazów, zmienia się w koszmar, kiedy pewnej nocy ktoś zostaje zamordowany. I choć nie ma ciała, zeznania świadka doprowadzają do uwięzienia – być może niewinnej osoby…
Dwadzieścia lat później kobieta o imieniu Laura wpada w panikę, gdy dowiaduje się, że w pobliżu kanadyjskiego szlaku turystycznego znaleziono ludzkie szczątki, a media zaczynają powoli wyjawiać szczegóły. Laura, dziś szczęśliwa żona i matka, ma na sumieniu śmierć człowieka i od lat ukrywa się pod zmienionym nazwiskiem. Wygląda jednak na to, że sekret, którego strzegła przez niemal ćwierć wieku, wkrótce wyjdzie na jaw. Ktoś jest zdeterminowany, by Laura zapłaciła za to, co się stało: obserwuje jej dom i wprowadza chaos w jej życie.
Jak daleko posunie się Laura, aby chronić swoje starannie pielęgnowane życie rodzinne? I co tak naprawdę wydarzyło się ponad dwie dekady temu w Kanadzie?

ODE MNIE: Jenny Blackhurst to mój kolejny pewniak. Napisała już 8 książek, a za mną na pewno więcej niż połowa. Nigdy nie zawiodła. Jak widzę jej nazwisko na okładce nie obawiam się że czas poświęcony książce będzie stracony. Jak zwykle historia na najwyższym poziomie trzymania czytalnika w napięciu. Do tego Kanada i długi pieszy szlak po którym nie porusza się wiele osób. Zagadka sprzed lat i intryga godna gatunku.

Wyróżnienia za powieści za rok 2023 otrzymują + wyróżnienie specjalne: (kolejność przypadkowa)

Ciche kroki na schodach – Eva Bjorg Agisdottir

Opowieść lodowata i klimatyczna jak islandzka zima. Dla fanów Camilli Läckberg
Elma wraca z Reykjavíku do nadmorskiego Akranes, żeby w małym, spokojnym miasteczku odnaleźć równowagę po zakończonym związku. Ledwo podejmuje pracę jako oficer śledczy, a już musi się zmierzyć z makabryczną sprawą: w okolicy opuszczonej latarni morskiej para nastolatków znajduje zwłoki kobiety. Samobójstwo czy morderstwo? Wkrótce okazuje się, że zmarłą znali wszyscy… ale mało kto chce o niej rozmawiać. W trakcie dochodzenia Elma i inni śledczy odkrywają szokujące sekrety z przeszłości ofiary, których echa, jak się okazuje, rozbrzmiewają do dziś. Dzieciństwo zmarłej było naznaczone rozpaczą i przemocą. Czemu nikt wtedy nie pomógł dziewczynce, skoro wszyscy domyślali się, czego doświadczała? Czy policjantom uda się rozwikłać zagadkę jej śmierci? Jak bardzo wstrząśnie to małą społecznością, w której wszyscy się znają? Debiutująca autorka w niespotykany sposób oddaje niesamowitą, klaustrofobiczną atmosferę odosobnionego islandzkiego miasteczka, a powolne odkrywanie prawdy wywołuje u czytelników skrajne emocje i… łamie im serca.

ODE MNIE: Fantastyczna mroczna historia z Islandią i latarnią morską w tle. Nic więcej nie trzeba. Świetny thriller, niesamowite miejsca i napięcie godne mistrzów gatunku.

Uwięziona - B.A. Paris

Kiedyś
Amelie zawsze musiała sama o siebie zadbać. Ojciec osierocił ją, gdy była nastolatką, ale zanim wpadła w tryby opieki społecznej, udało jej się uciec i zacząć nowe życie w Londynie. Poznała wpływowych przyjaciół i zdobyła pracę w redakcji ekskluzywnego magazynu. Wkrótce zgodziła się poślubić jego właściciela, Neda Hawthorpe'a, syna miliardera. Ich związek dla obojga był układem, ale dla Amelie okazał się śmiertelnie niebezpieczną pułapką.
Teraz
Amelie budzi się w ciemnym pokoju. Nie ma pojęcia, dokąd ją zabrano i dlaczego. Kim są jej tajemniczy porywacze? I dlaczego czuje się w tym więzieniu bezpieczniejsza niż u boku męża?

ODE MNIE: B.A. Paris to stała bywalczyni moich podsumowań i tzw pewniak. Przeczytałam wszytskie wydane dotąd jej powieści a na marzec jest zapowiadana premiera "Przyjaciółka". NIe mogę się doczekać. W "Uwięzionej" jest wszystko to co lubię i nie zawiodła. Paris trzyma poziom od samego debiutu.

Everest – poruszyć niebo i zmienię – Wojciech Nerkowski

Jak wiele jesteś w stanie zrobić, by uratować ukochaną osobę?
Na Evereście dochodzi do załamania pogody. W lawinie ginie uczestnik polskiej wyprawy, a trójka jego towarzyszy zostaje uwięziona pod szczytem. Bliscy wspinaczy rozpoczynają walkę o ich życie. Zorganizowanie akcji ratunkowej spada na barki Julii i Krisa, którzy przebywają w Katmandu. Różni ich wszystko: ona to spokojna i zrównoważona tłumaczka literatury, on – hałaśliwy i impulsywny influencer. Muszą połączyć siły i zmierzyć się z monumentalnym wyzwaniem. Przeciwności losu piętrzą się, a szanse na szczęśliwe zakończenie maleją z każdą minutą. Himalaiści są ranni, lawina zabrała cały ich sprzęt. Pogoda uniemożliwia akcję ratunkową. Zresztą nikt się nie kwapi, żeby ruszyć z pomocą.
Rozpoczyna się wyścig z czasem. I z nieznanym przeciwnikiem, bo wydaje się, że komuś zależy na tym, by bliscy Julii i Krisa nie przeżyli…
W tej wciągającej powieści czytelnik zobaczy himalaizm z innej perspektywy. Dramat wspinaczy oglądamy oczami tych, którzy zostali w dolinach. To oni muszą zrobić wszystko, a nawet więcej, by pokonać Everest. Ich historia trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. Pozytywnie inspiruje, opowiada o odwadze, nadziei, o prawdziwej przyjaźni, a przede wszystkim o sile miłości.

ODE MNIE: Wyjątkowo w 1 odcinku podsumowania lektur roku kiedy wybieram literaturę faktu zabrakło na podium jakiejkolwiek książki górskiej, które zazwyczaj tam trafiały. W tym roku do wyróżnionych trafiła ta powieść o wspinaczce na Everest i mam już za sobą drugą górską lekturę tego autora więc śmiało mogę powiedzieć, że jeśli wyda cokolwiek w tej tematyce czytam w ciemno. W swoim gatunku bardzo dobra robota.

SPECJALNE WYROŻNIENIE:

Głupiec – Katarzyna Franus

Dowiadujesz się, że został Ci rok życia...
W czerwcu 2022 roku Katarzyna Franus zadebiutowała powieścią Osobni, a po roku wraca z nową propozycją literacką. Głupiec z lekkością stawia ważne pytania egzystencjalne, porywa fabułą, wzrusza emocjami, niepokoi wyborami i zachęca, żeby zatrzymać się i przyjrzeć się swojej drodze. I sprawdzić, czy wybieramy to, czego pragniemy i co nam służy.
Dowiadujesz się, że został Ci rok życia i że możesz podjąć leczenie, które jednak znacząco obniży jakość Twojego życia, zarówno teraz, jak i w przyszłości. Co robisz? Decydujesz się na wdrożenie procedur medycznych, czy wolisz nacieszyć się życiem, póki organizm silny i sprawny? Odpowiedź nie jest ani prosta, ani oczywista.
Olga, główna bohaterka, dowiaduje się o chorobie i musi wybrać – albo koszmarną teraźniejszość z nikłą szansą na przyszłość, jeśli podejmie leczenie, albo piękną i intensywną teraźniejszość bez żadnej przyszłości, jeśli z leczenia zrezygnuje. Przekonana, że jej czas się kończy, ucieka w „tu i teraz” i pazernie syci się chwilą.
Głupiec to powieść drogi. Katarzyna Franus prowadzi bohaterkę ze znanego Śląska na nieznany Hel, z przeszłości w przyszłość, z emocjonalnego chaosu w świat nowych możliwości. Historia Olgi zachęca, żeby się zatrzymać i odpowiedzieć sobie na pytanie o sens życia. A potem wyruszyć w dalszą podróż ze świadomością jej nieuchronnego końca, aby w pełni wykorzystać każdą chwilę i wybierać tylko to, co nam służy.

ODE MNIE: Bardzo krótki komentarz i pewnie ocena totalnie nieobiektywna. Ale akcja tej powieści toczy się w drodze na Półwysep Helski, a potem już w mojej ukochanej Kuźnicy - opisanej wiernie, z doskonałą dbałością o szczegóły. Po prostu byłam tam cały czas w tracie lektury. Do tego solidny kawał dobrej psychologicznej lektury.

Najlepsze książki dla dzieci i młodzieży roku 2023:(kolejność przypadkowa)

Historia życia czarnego kota – Barbara Nawrocka-Dońska

Powieść kierowana do młodszych czytelników, jej bohaterem, a zarazem narratorem, jest tytułowy czarny kot, który nosi imię Aleksander. Zwierzak-gawędziarz opowiada o swoich perypetiach, wspomina czas kociego dzieciństwa, które przeżył w nadmorskiej miejscowości, by ostatecznie, po wielu przygodach, trafić do Warszawy. Utwór przedstawia jego perypetie, przy okazji wprowadzając dzieci w nieznany im świat, w którym nie było jeszcze internetu czy telefonów komórkowych. Nie zmienił się jednak koci charakter: urok, upór i spryt Aleksandra pozwolą młodym czytelnikom dostrzec w nim cechy posiadane przez ich kocich pupili.

ODE MNIE: Przepiękna historia o kocie, który swoją młodość spędził na Półwyspie Helskim, a potem trafił do Warszawy. Urzekły mnie idealnie oddane realia Helu.

Koci taksówkarz – Sari Peltoniemi

"Koci taksówkarz" to ciepła i mądra opowieść, która wnosi odrobinę magii w codzienność i wprawia czytelnika w dobry nastrój. Chłopiec o imieniu Juho zaprzyjaźnia się z pewną starszą panią i jej siedmioma kotami. Wkrótce otrzymuje od nich tajne zadanie.
By misja zakończyła się sukcesem, Juho musi poznać koci język i zostać... kocim taksówkarzem. W wykonaniu zadania pomaga mu Miarka, mała miłośniczka zwierząt, zupy grochowej i japońskich anime.
Sari Peltoniemi jest cenioną fińską autorką książek dla dzieci. Jej powieść "Groszka. Piesek, który chciał mieć dziewczynkę" została przetłumaczona na kilka języków, w tym japoński. W Polsce ukazała się nakładem wydawnictwa W.A.B. i otrzymała nominację do tytułu Najlepszej Książki Dziecięcej 2010 "Przecinek i kropka".

ODE MNIE:

https://latarnica.pl/2023/07/14/latarnica-poleca-vol-48/

Moje kocie życie -Carlie Sorosiak

Kim jest Leonard? Leonard nigdy nie miał imienia ani ciała. Ani najlepszego przyjaciela. Ale jest szczęśliwy z powodu tego, że będzie mógł zostać człowiekiem. Każdy, kto mieszka w jego galaktyce, na swoje trzechsetne urodziny może spędzić miesiąc na Ziemi i przybrać jedną z ziemskich postaci. Leonard miał stać się leśnikiem w Parku Narodowym Yellowstone. Nie wszystko jednak poszło zgodnie z planem i trafił na ziemię jako kot. Szczęśliwie Leonard spotkał człowieka o imieniu Olive, wraz z którym wyruszył w podróż w poszukiwaniu prawdziwego domu.
"Moje kocie życie" to wzruszająca opowieść o tym, jak ważna w naszym życiu jest rodzina. Głównym bohaterem historii jest kot, który z pewnością poruszy serca nie tylko młodych czytelników, ale także miłośników zwierząt. Carlie Sorosiak jest również autorka książki „Ja, Kosmo”.

ODE MNIE: Ta powieść była totalnym zaskoczeniem. NIe spodziewałam się że tak mną poruszy i dzięki niej udam się w przepiękną mądrą opowieść. Polecam dorosłym i młodszym.

Wyróżnienia dla najlepszych książki dla dzieci i młodzieży w roku 2023:(kolejność przypadkowa)

Kot Erwin i tajemnica milczącj kukułki - Arleta Remiszewska

ODE MNIE:

https://latarnica.pl/2024/01/03/latarnica-poleca-vol-51/

FBI i dziewięć kocich żywotów – Sophie de Mullenheim

Jaką rolę w zamachu 11 września mógł odegrać... kot?
Fabian Bartolomeusz Isthoria (przydomek FBI) jest detektywem historycznym. Dzięki skonstruowanemu przez siebie wehikule może podróżować w czasie i rozwiązywać zagadki z różnych epok. Pewnego dnia do biura FBI zgłaszają się ekscentryczni klienci: ogrodnik poszukujący gatunku jabłka, które spadło Newtonowi na głowę oraz fizyk chcący dociec, kto czyhał na życie Piotra Curie. Okazuje się, że te dwie sprawy łączy tajemnicza postać kota bez ogona, niejakiego Kobalta. Ten kapryśny zwierzak wpływa na wiele istotnych wydarzeń w historii ludzkości. W zależności od wielu czynników - przychodzi na ratunek bądź przyczynia się do zguby.
A jak wiadomo, każdy kot żyje dziewięć razy...

ODE MNIE: Ta powieść, raczej dla młodzieży i dorosłych niż dzieci, była totalnym zaskoczeniem roku. Po tytule i okładce spodziewałam się czegoś lekkiego, nawet infantylnego dla odbiorcy dziecięcego, a dostałam solidną porcję doskonałej lektury z motywem podrózy w czasie o bardzo mądrym przesłaniu i z niesamowitą historię miłosną w tle. Krwiste, prawdziwe postacie, świetna intryga i odwiedzimy parę fascynujacych epok ze znaczącymi dla historii postaciami i wydarzeniami.

Edison – Torben Kuhlmann

To kolejny już, bo 4 tom Kuhlmanna (po Lindberghu, Armstrongu i Einsteinie) z mysiego cyklu wplatającego zwierzecych bohaterów w najważniejsze odkrycia naukowe i wielkie postacie światowej nauki. Tym razem dwie myszy wyruszają w pełną przygód podróż na dno Atlantyku, aby odnaleźć dawno zaginiony skarb.

ODE MNIE: cała seria przykuła moją uwagę dzięki obłędnym ilustracjom. POtem zafascynował fakt że tematycznie opiwiada o tych ludziach którzy mnie pod wzgledem swoich dokonań naukowych fascynują. A trzeci atut to przecudne myszki uczestniczące w tych naukowych odkryciach i doświadczeniach. Coś wspaniałego dla czytelnika w każdym wieku.

Najlepszy CYKL książek roku 2023:

8+2 i ... Anne-Cath Vestly

W 2023 roku przeczytałam z tego cyklu trzy tytuły:

8+2 i ciężarówka  (tom 1)

8+2 i domek w lesie (tom 2)

8+2 i wycieczka rowerowa do Danii (tom 6)

Anne-Cath. Vestly to norweska autorka książek dla dzieci, ciesząca się w swoim kraju taką samą popularnością jak Astrid Lindgren w Szwecji. Serce czytelników podbiła siedmiotomową serią o przygodach sympatycznej wielodzietnej rodziny: mamy, taty, ośmiorga dzieci i babci.

ODE MNIE: Póki co poznałam trzy z siedmiu tomów i już je pokochałam. To bardzo ciepła opowieść z pięknymi postaciami i akcją w Skandynawii. Kultywuje wartości rodzinne, wspólnie spędzany czas i empatoię wobec drugiego człowieka. Wyróżnia się pośród tego typu książek.

Opisy pochodzą od stron wydawców lub serwisu lubimyczytac.pl

Fot. główna – pexels.com


Najlepsze lektury 2023 roku - ranking osobisty [1]

To pierwszy od lat taki rok, w ktoóym najlepsze lektury roku minionego publikuję dopiero w lutym. Ale tak się jakoś złożyło, że było o czym pisać i styczeń szybciutko mi się wypełnił. Najwyższa pora by wybrać z tych 97 książek przeczytanych w 2023 najlepsze. Oczywiśćie to zupełnie subiektywny ranking, ale o to w tym chodzi. O mój osobisty odbiór książek. Nawet jeśli jest odmienny od powszechnych not i opinii.

Poniżej podium w kategorii (jak zawsze kolejność przypadkowa):

Literatura faktu/reportaż

Gdynia obiecana – Grzegorz Piątek

Fascynująca i zaskakująca opowieść o budowaniu Gdyni od podstaw oraz marzeniu o idealnym mieście i idealnej Polsce.
„Gdynia obiecana” to opowieść o mieście tworzonym od podstaw, gdzie można było zacząć „z czystą hipoteką”: przezwyciężyć różnice między zaborami, pokonać zacofanie, uciec od narodowych przywar, od wiejskiej nędzy i wielkomiejskiego bezrobocia, zostawić w tyle waśnie etniczne i konflikty klasowe, uniknąć urbanistycznych błędów i historycznych ograniczeń krępujących rozwój innych miast. Tu nowe pokolenie uczyło się nowych umiejętności i zawodów związanych z morzem i międzynarodowym handlem. Tu, niczym w laboratorium, mogła powstać nieobciążona żadną złą ani dobrą tradycją nowoczesna polska miejskość oraz morska polskość. Tu Polska miała uciec do przodu, z wieku dziewiętnastego w dwudziesty. Problem w tym, że w tę podróż zabrała samą siebie.

ODE MNIE: Jedno słowo: Gdynia - i w moim przypadku wszystko jasne. Mam bzika na punkcie tego miasta i jego historii. A jeśli na dokładkę za monografię maista zabiera się tak doskonały autor jak Grzegorz Piątek to lektura jest wielką ucztą. Pokaźna objętościowo zadowoli i nie znuży osoby zakochane w mieście z morza i marzeń.

Finlandia – sisu, sauna i salmiakki - Aleksandra Michta-Juntunen 

Poznajcie kraj, w którym policja poszukuje zaginionego Słońca, mieszkańcy świętują Dzień Porażki oraz Dzień Śpiocha i w którym nie ma złej pogody, jest tylko nieodpowiednie ubranie. Tu cisza jest formą komunikowania się, w pracy można chodzić bez butów, a smak lukrecjowych cukierków salmiakki zna (i uwielbia!) każdy.
- Dlaczego w języku Suomi nie ma czasu przyszłego za to w kraju Suomi jest tyle domków letniskowych?
- Czy wszyscy ludzie wynajmujący tu mieszkanie oraz ci, którzy nadmiernie gestykulują, są podejrzani?
- I czy to prawda, że Finowie nie piją w styczniu alkoholu, a umowy biznesowe zawierane przez nich w saunie są najtrwalsze na świecie?
Finlandia to nie tylko sielska, szczęśliwa kraina przykryta ślicznym białym puchem. Zachwycamy się pięknem tutejszej przyrody, a Finów cenimy za spokój, racjonalizm i pragmatyzm, które ułatwiają codzienne życie. Wbrew stereotypom Finowie obdarzeni się niebanalnym poczuciem humoru i lubią śmiać się z siebie. Ich sisu nie jest jedynie ładnie opakowanym „sposobem na szczęście” w postaci leniwego popołudnia z kubkiem kakao. Sisu to nic „w sam raz” – to świadomość, że jeżeli nie będziesz uparcie dążyć do celu, to nic z tego nie wyjdzie.
Wraz z autorką bloga „Fińskie smaki” przyjrzyj się z bliska kontrastom rządzącym w tym niezwykle zróżnicowanym, wielowarstwowym społeczeństwie.

ODE MNIE: Dziwne to podsumowanie roku, bo w wyróżnionych tytułach nie ma ani jednej z literatuiry górskiej za to jest sporo o Skandynawii. Na podium trafiła książka o Finlandii, bo faktycznie ejst w niej coś ponad te inne o Szwecji czy Norwegii. Przepoięknie napisana, ciekawa, przedtswaia kraj w taki sposób, że choć nigdy tam nie bylam od razu się zakochałam. Wielowątkowość nie nuży i porusza chyba wszystko co może zainteresować czytelnika jakimś odległym krajem.  To chyba nie dziwi, że znowu w moim przypadku padło na Finlandię,  bo w podsumowaniu roku czytelniczego 2020 na podium dostała się inna książka o tym kraju pt: "Kocie chrzciny. Lato i zima w Finlandii" Małgorzaty Sidz.

Sopoty – Tomasz Słomczyński

Sopot powstał zapewne około tysiąca lat temu. Pierwszy raz stał się modny i prestiżowy już w XVI wieku, kiedy zamożni gdańszczanie zaczęli budować tam letnie rezydencje. Sto lat później pojawili się pierwsi patoturyści. To szwedzcy żołnierze urządzający w swoich kwaterach hałaśliwe pijatyki. Minęły wieki, ale pewne rzeczy się nie zmieniły. Miasto, które w XIX wieku oficjalnie zyskało status uzdrowiska, do dziś zmaga się z nadmiarem uciążliwych gości.
Sopot to jednak nie tylko polskie San Remo. Jego kształt i charakter przez stulecia tworzyli kolejni mieszkańcy ­– polscy, niemieccy, kaszubscy, żydowscy. Wszyscy zostawili w nim swoje ślady, podobnie jak kolejne władze, które kształtują miejski krajobraz. Sopocianie omijają Monciak i rzadko zaglądają na molo. Prawdziwe życie toczy się w bocznych uliczkach, na werandach, blokowiskach, wzgórzach, w sopockim lesie.
Za przewodnika po tym świecie mamy Tomasza Słomczyńskiego – bo Sopoty to również osobista historia autora i jego rodziny, opowieść o niełatwych relacjach z miastem, fascynacjach i rozczarowaniach, odejściach i powrotach.

ODE MNIE: Tak się złożyło, że na podium za rok 2023 są dwie książki o miastach wchodzących w skład Trójmiasta. Sopot fascynuje mnie głownie pod kątem architektury ale tym razem Autor prowadzi nas przez jego historię i to mocno otworzyło mi czy na losy sopocian, z różnych stron kraju i tego co dzialo się tam przed, w trakcie i po II wojnie światowej.  Doskonała lektura o nieznanych stronych życia w tym mieście.

Poniżej wyróżnienia w tej kategorii (nie mogłam w tym roku ograniczyć się do 3 wybranych):

Nie jestem twoim Polakiem – reportaże z Norwegii – Ewa Sapieżyńska

To reportaż, opowieść o Polakach, największej mniejszości narodowej w Norwegii, która rzadko jednak dochodzi do słowa w debacie publicznej w tym kraju.Własna historia autorki i rozmowy z wieloma innymi osobami, które przez ostatnie lata przeprowadziły się z Polski do Norwegii - artystami, budowlańcami, naukowcami, himalaistami. To rzecz o migracji, o Polsce i o Norwegii, o uprzedzeniach i rasizmie, ale również o solidarności i empatii, o prawach pracowniczych i o spotkaniach między ludźmi, które pozwalają nam zobaczyć się nawzajem bez etykietek.

ODE MNIE: Książka otworzyła mi oczy na środowisko Polaków w Norwwegii. Zupełnie noe spojrzenie na ten kraj i postrzeganie w nim naszych rodaków.

Moja Islandia – Magdalena Anna Węcławiak

Islandia – mała wyspa z wielką osobowością, garstka ludzi z ogromnym potencjałem i niegasnącą energią. Znaleźć tu można wszystko, o czym turysta sobie tylko zamarzy. Powiedzenie „dla każdego coś miłego” sprawdza się tutaj w stu procentach.
Weekendowe huczne nocne życie, knajpki z żywą muzyką, niezliczona ilość kawiarni oferujących pyszne islandzkie specjały i aromatyczną kawę. Lasy pełne jagód i grzybów, parki troli i elfów – wierzy w nie ponad połowa Islandczyków – ocean zamieszkały przez pojawiające się co chwilę na jego powierzchni wieloryby i orki, ośnieżone szczyty gór, bulgoczące błota, gorące źródła, wybuchające gorącą parą gejzery i huczące wodospady.
Islandia – koniec świata na wyciągnięcie ręki. Niewiele ponad trzy godziny lotu wystarczy, aby zobaczyć na własne oczy rzeczy niewyobrażalne i przeżyć to, co wydaje się niemożliwe.

ODE MNIE: Wspaniałe i bardzo osobiste podejście do opisania kraju, który zachwycił Autorkę. Takiej lektury się spodziewałam i nie zawiodłam.

I cóż że o Szwecji – Natalia Kołaczek

Co to jest „syndrom Bullerbyn”? Jak dogadać się z małomównym Szwedem? Czego potrzebuje do szczęścia przeciętny mieszkaniec kraju, w którym, jak mawiają złośliwcy, lato trwa jeden dzień? Czy to prawda, że król Karol XVI Gustaw w trosce o środowisko naturalne zakaże swoim krajanom używania wanien? Jak w praktyce wygląda słynne szwedzkie równouprawnienie?
Autorka odpowiada na te pytania, oprowadzając czytelnika po galerii utopijnych portretów jednego z najszczęśliwszych narodów Europy, w otoczeniu stereotypowych łatek i etykiet przypisywanych Szwedom, jak również pośród krytycznych przedstawień w krzywym zwierciadle. Wszystko po to, żeby lepiej poznać Szwecję i jej mieszkańców. Czy dzieli nas coś więcej niż Bałtyk?

ODE MNIE: O Szwecji jak i innych skandynawskich krajach mogę czytać dużo i często. Ta książka o Szwecji to jedna z wielu, która zachwyca i przedstaia ten kraj od ciekawej strony.

Poniżej podium w kategorii (kolejność przypadkowa):

Literatura faktu związana ze zwierzętami

Kotografia w jednym pazurku _ Monika Małek

Nie wiesz, co zrobić, żeby kot nie odwracał się ogonkiem do aparatu?
Ta książka jest dla ciebie. Filemon weźmie cię za łapkę i poprowadzi przez zakłaczone labirynty kotografii. Wymiauczy, jak zdobyć sympatię kota, zrobić ostre zdjęcie czy nauczyć kota przybijania piątki. Jeśli wiele razy mówiłeś, że nawet nie wiesz, czego nie wiesz – tutaj znajdziesz odpowiedzi na niezadane pytania. Filemon, chociaż na co dzień jest nieustępliwym kocurem, o przysłonie i innych, nie tylko technicznych zagadnieniach pruczy do ucha bardzo czule i tylko czasem wyciąga pazurek, by przypomnieć ci, że nie tędy droga. Kreatywność zaś w tobie rozbudzi Blania i krok po kroku pokaże, jak zrobić zdjęcie kotków liżących szybę czy jadących na wakacje!
Tak brzmi opis książki napisany przez Matkę. A ja ci powiem, że… TO JEST NASZA KSIĄŻKA! CZŁOWIEKI! MAM niecałe 8 lat i już napisałem swoją pierwszą książkę. No dobra, Matka i Blania też miały w tym swój udział. Poświęciliśmy wiele miesięcy na pracę nad książką. Musiałem zrezygnować z długich drzemek, a Blania z polowania na muchy. Wszystko to po to, żeby napisać dla was książkę. Często pytacie Matki: Jak robić takie zdjęcia jak ty? Co zrobić, żeby kot nie odwracał się dupką do aparatu?
Ta książka jest odpowiedzią na wasze pytania! Z pierwszej części dowiesz się o co chodzi z tym ISO, przysłoną, czy czasem naświetlania. W drugiej opowiadam wam jak ważna jest znajomość kota i co w sumie pod tym słowem znajomość się kryje. W trzeciej i czwartej części to Blania przejmuje stery i krok po kroku, łapka za łapką miauczy wam jak zrobić doskonałe kocie zdjęcia.

ODE MNIE: Kocie fotogrfaie Moniki w mediach społecznościowych uwielbiam od lat. Miałam to szczęście, że Autorka robiła fotosesję mojemu poprzedniemu kotu. Zostały na pamiątkę wspaniałe zdjęcia. Ta lektura zmobilizowała mnie do eksperymentowania z fotografią kotów i nauczyla sporo o aparacie i osiąganiu określonych efektów na zdjęcaich. Lektura sprawia, że wpadamy po uszy w nową pasję i latamy z aparatem po domu :)

Weterynarz na dyżurze – Gareth Steel 

Idealna lektura dla czytelników Będzie bolało oraz Pamiętnika początkującego psychiatryJak wielkie czuje się wzruszenie, gdy podczas porodu z komplikacjami tchnie się życie w płuca nowo narodzonego cielaka?Jak to jest patrzeć na kota, który mimo że nie miał szans na przeżycie, budzi się w ramionach swojego właściciela?Jak smakuje zwycięstwo, gdy po kilku godzinach odchodzi się od stołu operacyjnego, a pacjent zaczyna merdać ogonem? CZY WIESZ, W CZYJE RĘCE ODDAJESZ ŻYCIE SWOJEGO PUPILA? Gdy zabierasz do domu swojego czworonożnego przyjaciela, drzwi gabinetu zamykają się za tobą z łoskotem. Wybawca twojego zwierzaka ma wreszcie chwilę, by odpocząć po dniu wypełnionym emocjami. To czas, w którym musi ochłonąć po tym, jak informował pogrążonych w bólu właścicieli, że ich psi przyjaciel musi zostać uśpiony. Czy myśli o chwilach, gdy mierzył się z narowistym koniem? Czy wspomina, jak przeprowadzał precyzyjną operację na małej myszce? Czy bywa sfrustrowany, zagubiony? I jaką cenę płaci za swoją pasję? Pełna brytyjskiego humoru opowieść o desperackich działaniach, które podejmujemy z miłości do zwierząt.

ODE MNIE: Recenzję z tej książki znajdziecie na Latarnicy:

https://latarnica.pl/2023/01/23/latarnica-poleca-vol-46/

Kot na szczęście – Kot Nieteraz

Nowy tom przezabawnych opowieści o najbardziej typowym kocie internetu i bohaterze bestsellera: Typowy kot. Czyli jak wytrzymać z ludźmi. Nie ma to jak być kotem. Nie trzeba niczego musieć.Nie wszystkim się tak w życiu poszczęściło, żeby się urodzić kotem. Tacy ludzie na przykład. Ci to dopiero mieli pecha! I teraz cały czas muszą coś zmieniać.Beata na przykład ciągle zmienia kolor sierści na głowie. Zmienia pory karmienia, zwłaszcza w miesiącu dieta. Zmienia ubranie na noc. Przedziwne. Ale to wszystko nic w porównaniu z deklaracją, że zmieni swoje życie. Jakby zupełnie nie pomyślała, że zmiana może być także na gorsze. Bo kotem przecież nie zostanie! To doprawdy dość smutne.Będę musiał jej jakoś pomóc. W końcu to mój człowiek, a o ludzi też czasami warto się zatroszczyć. Bo kto o nią zadba? Przecież nie Pies. Ani tym bardziej ten drugi geniusz, Adrian.

ODE MNIE: Uwielbiam ten cykl! "Kot na szczęście" to trzeci tom i jest coraz lepiej. Dla zwierzolubów psich i kocich jazda obowiązkowa. Humor na każdej stronie i bardzo bliskie życiu każdemu kto dzieli dom z psem lub kotem a może i obiema gatunkami. Poprawi zły humor i rozjaśni każdy dzień.

Recenzję z tej książki znajdziecie na Latarnicy:

https://latarnica.pl/2023/11/06/latarnica-poleca-vol-50/

Poniżej podium w kategorii (kolejność przypadkowa):

Literatura w tematyce muzycznej / biografie / wspomnienia

Surrender – Bono

Kariera Bono, jednego z najbardziej kultowych artystów świata muzyki, jest obszernie udokumentowana. Jednak w książce SURRENDER Bono po raz pierwszy opowiada własnymi słowami o swoim niezwykłym życiu i ludziach, z którymi je dzielił. Wspomina, jak wkrótce po stracie matki poznał swoją przyszłą żonę oraz członków kapeli. Zabiera nas w niezwykłą podróż, która uczyniła z U2 jeden z najbardziej wpływowych zespołów rockowych świata. Bono opowiada też o dwudziestu latach działalności na rzecz walki z AIDS i ubóstwem. Z poczuciem humoru i głęboką autorefleksją rozlicza się z życiem, wiarą, rodziną i przyjaciółmi, którzy wspierali go, rywalizowali z nim i kształtowali.

ODE MNIE: U2 pierwszy raz usłyszałam i zobaczyłam w roku 1985. Wtedy to w ucho wpadł mi ich słynny kawalek "Pride".  Przez całe moje życie ta grupa byla gdzieś moją muzyką w tle - czasami bliżej, czasami dalej choć zdecydowanie wolę wczesne U i ich piersze płyty. I postać Bono w tym wszystkim była ważna. Jedna z najlepiej napisanych biografii, muzycznych jakie czytałam. Cudowna opowieść o Irlandii i grupie przyjaciół którzy od zera podbili świat i wypełnili stadiony stając się ikoną muzyki.

To już moje ostatnie życie – Misiek Koterski

Od czternastego roku życia zażywał narkotyki. W liceum zamiast do szkoły chodził do klubów, gdzie zaprzyjaźnił się z lokalnymi gangsterami. Parę dni przed maturą pilnował ojca, żeby ten nie zapił się na śmierć. Po sukcesie filmu Dzień świra, w którym zagrał Sylwusia, nie było lepiej. Na każdą imprezę przychodził naćpany lub pijany. Były sytuacje, których nie miał prawa przeżyć. Lubił się leczyć, jeździł do ośrodków dla uzależnionych, chodził na terapie, na mityngi. Robił to w jednym celu: aby się „podreperować”, żeby potem „lepiej się zażywało”. Nikt nie wierzył, że uda mu się wygrać z uzależnieniami. Nawet on sam.
Co stało się w jego życiu, że dzisiaj jest „czysty”? Mówi o tym wprost: „to dar od Boga”.
Pół życia zajęło mu wychodzenie z uzależnień. Wie, że to jego ostatnia szansa. Pomaga mu świadomość, że jego syn Fryderyk jest pierwszym Koterskim, który urodził się w trzeźwej rodzinie.
To już moje ostatnie życie jest niezwykle szczerą rozmową o życiu, uzależnianiach, wychowaniu w rodzinie obarczonej od pokoleń nałogami, o sławie i jej mrocznych stronach. Ale również o miłości, łasce, Bogu i życiu „na trzeźwo”."Przeleciał mi przed oczami film z życia i zrozumiałem, że jak dzisiaj się nie zatrzymam, to już nigdy nie powtórzy się taka szansa. Umrę tu samotnie. Zaćpam się, zapiję, zachleję na śmierć. To będzie mój koniec."

ODE MNIE: Michał Koterski wkurzał mnie w okresie swoich medialnych szaleństw, nie rozumiałam jak można tak nisko upaść, znałam go z licznych skandali i stylu życia na całość z alkoholem i narkotykami w tle. Ta książka mocno mną potrząsnęła i jest doskonała nawet gdy nie ma się jakiegoś emocjonlanego stosunku do bohatera i nie zna wszystkich filmów, w których zagrał. Doskonała i prawdziwa do bólu.

Nielekarz czyli jak wyleczyłem się z medycyny – Adam Kay

Książka „Będzie bolało” okazała się fenomenem wydawniczym stulecia. Znalazła miliony czytelników, spośród których co najmniej pięćdziesięciu uznało ją za genialną. Na jej podstawie nakręcono serial telewizyjny. Jest jednak zaledwie częścią pewnej dłuższej, skomplikowanej historii… Oto i ona!
„Nielekarz” to prześmieszna, przejmująca i szokująca opowieść o tym, co dzieje się, gdy doświadczony lekarz postanawia odwiesić stetoskop na kołek, ale medycyna nie chce dać mu spokoju. To zaskakujące epizody z życia w szpitalnych murach i poza nimi spisane przez jednego z najbardziej utalentowanych brytyjskich autorów. To niepowtarzalna okazja, by przenieść się do czasów dawnej pracy Adama Kaya i zrozumieć, dlaczego rany, jakie po sobie pozostawiła, tak długo się goją. To humor ostry jak skalpel i szczerość, która chwyta za serce. Taki właśnie jest „Nielekarz”.

ODE MNIE: Wybrałam "Nielekarza", bo chyba faktycznie zrobiła na mnie największe wrażenie, ale również polecam jego słynne "Będzie bolałó" oraz "Świąteczny dyżur". Co ciekawe Autor ma polskie korzenie rodzinne.

Opisy książek pochodzą głównie z serwisu lubimyczytac.pl

Fot. główna – pexels.com


Latarnica poleca [vol. 52]

Ponieważ wciąż mamy zimę - jakby nie było to styczeń - więc bieli za oknem nie ma się co dziwić. Tym łatwiej przychodzi nam jeszcze zmierzać się i powracać myślami do klimatu świąt Bożego Narodzenia. Nie udało mi się szybciej przygtować wpisu o tej książce, a nie chcę by czekał cały rok do kolejnej Gwiazdki. Dobrze jeśli historia bylaby czytana w okolicy  świąt czy też w same poranki lub wieczory Bożego Narodzenia ale nic nie stoi na przeszkodzie by traktować ją szerezj - jako zimową opowieść. Bo śnieg rownież znajdziemy na jej kartach i uroczych ilustracjach.

Tak się złożyło, że zapoznanie się z bohaterami miejsca nazywanego Mysią Doliną nastąpiło u mnie od ostatnio wydanej części czyli tomu 3 - okolicznosciowego. Tą okolicznością są właśnie tak wyjątkowe dni świąteczne. Mają one tyle właścucych sobie cech, że trudno je pomyslić z innym okresem roku. Bo co widzimy w wyobraźni i jakie zapachy czujemy gdy słyszymy słowa: choinka, śnieg, pieczenie pierników, prezenty, wielopokoleniowe spotkanie rodzinne?

Czytająć tą skromniejszą objętościowo niż poprzednie tomy historię od razu wchodzimy w sedno czego dotyczy - czas przedswiąteczny, jakże piękny ale i pełen prac i obowiązków. Do rodziny myszek przybywa Babcia. A tylko z bacią najlepiej się piecze ciasteczka i tylko Babcia zna najlepsze histoprie i ma cały wszechświat opowieści do przekazania swoim wnukom.

Ale jak to bywa często w okresie swiąt dochodzi do wlekich i małych katastrof. Czasami są to przewrócone tylko choinki (gorzej gdy spalone), a czasami nieudane zupełnie wypieki bo jeden najważniejszy składnik został pomylony...

Takie nieszczęśliwy splot zdarzeń trafia się również w rodzinie myszek. A jego konsekwencje mogą nawet dotknąc wikszej ilości mieszkanców Mysiej Doliny. Można by się obawiać, że ich tegoroczne święta już nie da się uratować. Ale od czego są Babcie i ich mądrość i doświadczenie...

Piękna opowieść Agnieszki (tekst) i Pauliny (rewelacyjne ilustracje - takie które bardzo cenię w literaturze dziecięcej) powodują, że na chwilę my dorośli, którzy czytamy tą książkę powracamy do czasów dzieciństwa i tego jak czuliśmy i odbieraliśmy wtedy ten niezwykły, czasami i mocno tajemniczy czas świąt, a młodsi czytelnicy lub tacy, którym "Świąteczna opowieść"  jest czytana wskoczą w pełną ciepła historię rodzinną, w której liczą się więzi rodzinne i trzymanie tradycji. Maluchy odnajdą w postaciach rodzenństwa myszek swoje zabawy i relacje z ludzkim rodzeństwem. Wydarzenia z Mysiej Dolny równie dobrze moglyby wydarzyc się i w ich domu i na ośnieżonym podwórku.

Ciepła historia, która otula nas jak kocyk i rozgrzewa jak kubek gorącego kakao. Może podtrzymać ogień magii świąt, być idealnym zakończeniem grudniowego dnia przed snem lub jego początkiem. Książka stawia na wartość tego, że lepiej jest coś budować razem, rodzinne niż od tego uciekać. Uważam że "Mysia Dolina" sprawdzi się jako doskonały prezent dla młodszych dzieci, a i dorośli znajdą przyjemność obcowania z tak dopracowaną książeczką. Reasumując: Latarnica poleca!

Podstawowe dane książki:

Tytuł: Mysia Dolina - Świąteczna opowieść

Autor: Agnieszka Wiszowata

Ilustracje: Paulina Engen

Wydawca: Bookolika

Objętość: 56 stron

Oprawa: twarda

Format: 210x250 mm

Poniżej okładka front i tył

"Mysia Dolina - Świteczna opowieść" to trzeci tom z tymi bohaterami, który obecnie tworzy trylogię ale podejrzewam że autorka tekstu i ilustracji na tym nie poprzestanie. Poniżej tom 1 i 2 (okładki).

Fot. z serwisu lubimyczytac.pl

Poniżej kilka przykładowych rozkładówek z pięknymi ilustracjami Pauliny Engen

 

Poniżej książka w świątecznym klimacie Bożego Narodzenia

Poniżej z książką pozuje moje ulubiona modelka i wierna czytelniczka - kotka Mysza. Z pewnością z racji imienia identyfikuje się z bohatrami Mysiej Doliny

Fot. Latarnica / grudzień 2023


Lektury 2024

O północy w Sylwestra zatrzymałam licznik lektur AD 2023. Pora na zresetowanie i zaczynam nowy czytelniczy rok. W 2023 nie osiągnęłam postawionego sobie celu, choć nie mam z tego powodu wielkich wyrzutów sumienia, bo byłam bardzo, bardzo blisko. Założyłam sobie 104 lektury w ciągu roku co daje 2 książki tygodniowo. To i tak bardzo duże wyzwanie i czytelnicza dyscyplina. Nie wspominając o podnoszeniu statystyki krajowej. Dotarłam do 97 tytułów. Było blisko...

Jaki był ten 2023 rok pod kątem książek? Dla mnie wyśmienity. Trafiałam w same pewniaki. Większość przeczytanych uzyskała maksymalne noty, znacznie mniej było tych na "czwórkę". Fakt, boję się stawiać na nieznane nazwiska, nie lubiane gatunki, ale robię czasem odstępstwo od normy i fajnie, gdy jestem mile zaskoczona.

W roku 2024 stawiam sobie podobne wyzwanie. Niech zostanie górnym pułpem to magiczne 104. Ponieważ miniony rok obfitował w ciężkie okresy, gdy padałam z przemęczenia i trochę też wpadłam w wir i nałóg seriali na interenetowej platformie - to poświęcony filmom czas zabrał mi ten, który spędziłabym z książką. Tak na to patrząc z pewnością spokojnie cel został by nawet podwyższony o kilka tytułów. Ale nic na siłę. Trzeba robić to na co się ma ochotę i tak do tego podchodzę.

Pora zacząć odliczanie. LEKTURY 2024 START!!!!

  1. Opowieść o zimowym kotku - Holly Webb - styczeń - nota 5
  2. Inni ludzie - J.C. Tudor - styczeń - nota 5
  3. Zapytaj astronautę - Tim Peake - styczeń - nota 5
  4. Himalaya.Wyprawa na krawędź życia - Wojciech Nerkowski - styczeń - nota 5
  5. Kredziarz - J.C. Tudor - styczeń - nota 5
  6. Kocia szajka i gondola przemytników (tom 7 cyklu) - Agata Romaniuk - styczeń - nota 5
  7. Do ostatneij kropli krwi (tom 11 cyklu Katie Magire) - Graham Masterton - styczeń - nota 5
  8. Córki latarnika - Jean E. Pendziwol - styczeń - nota 5
  9. Preskot - Katherine Applegate - styczeń - nota 5
  10. Mężczyzna, którego nigdy nie spotkałam - Elle Cook - styczeń - nota 5
  11. Przydaj się. Siedem zasad lepszego życia - Arnold Schwarzenegger - styczeń/luty - nota 5
  12. Nordowymi ścieżkami Augustyna Necla - Mirosław Kuklik - luty - nota 5
  13. Zniknięcie Annie Thorne - J.C. Tudor - luty - nota 5
  14. Korespondencja z wybrzeża - Jerzy Bandrowski - luty/marzec - nota 5
  15. Ulica Pazurkowa - Na tropie Ogryzka (tom 1) -  Aleksandra Struska-Musiał - luty - nota 5
  16. Ulica Pazurkowa - Zaklinacz kotów (tom 4) -  Aleksandra Struska-Musiał - luty - nota 5
  17. Wirus (tom 1 cyklu Wirus) - Graham Masterton - luty/marzec - nota 4+
  18. Ulica Pazurkowa - Nowi lokatorzy  (tom 2) -  Aleksandra Struska-Musiał - luty - nota 5
  19. Ulica Pazurkowa - Matylda i Klopsik  (tom 3) -  Aleksandra Struska-Musiał - luty - nota 5
  20. Przeżyć raka - Joanna Górska, Robert Szulc - luty - nota 5
  21. Kawa - instrukcja obsługi najpopularniejszego napoju na świecie - Ika Graboń - luty - nota 5
  22. Minka i jej kocie przygody - Anna Bichalska - luty - nota 4+
  23. Kacper Niewypał - Obłędne notatki - Stephan Pastis (tom 1 cyklu) - luty - nota 5
  24. Żona lekarza - Daniel Hurst - marzec - nota 5
  25. Kocioł - pierszy astroMIAUta - Marta Rydz-Domańska - marzec - nota 5
  26. Przyjrzyj się - David Ellis - marzec - nota...
  27. Kruche życie pancernika - Arleta Remiszewska - marzec - nota 5
  28. Miasteczko w Islandii - Godmundur Andri Thorsson - marzec - nota 5
  29. Kot Philo i złota bastet - Katarzyna Ryrych - marzec - nota 5
  30. Kot, który nauczał zen - James Norbury - marzec - nota 5
  31. Frankie - Jochen Gutsch, Maxim Leo - marzec - nota...

Fot. Latarnica / grudzień 2023


Latarnica poleca [vol. 51]

51. odcinek cyklu recenzenckiego Latarnica poleca jest pierwszym wpisem w Nowym 2024 Roku o przeczytanej niedawno książce. Zanim powiem coś o niej samej chciałabym, abyście sobie przypomnieli czy macie lektury, które ewidentnie kojarzą się Wam z czasem okołoświątecznym i końcem roku. Tak się złożyło, że egzemplarz od Wydawcy przybył do mnie krótko przed świętami. Początkowo chciałam się zachłannie rzucić do lektury i połknąć ją w 1-2 wieczory. A potem zajrzałam w spis treści i okazało się, że gdybym codziennie czytała jeden rozdział to skończyłabym lekturę w drugi dzień świąt. Spodobał mi się ten pomysł powolnego delektowania się klimatem książki i sprawieniem, że Boże Narodzenie AD 2023 będzie kojarzyło mi się z tą konkretną książką.

Nie wiem jak wy, ale ja tak mam, że określone histore czytane w święta i na przełomie starego i nowego roku bardzo zapadają mi w pamięć i mam jakiś punkt odniesienia we wspomnieniach. Nigdy nie są to złe skojarzenia, a ponieważ często dostaję jako prezent właśnie książki -  one same stają się potem takim wyznacznikiem tego wyjątkowego czasu. Lubię też na zimę wybierać powieści z akcją rozgrywaną w święta Bożego Narodzenia lub co najmniej w jakimś zimowym, śnieżnym i mroźnym plenerze.

"Kota Erwina" chciałam przeczytać, gdy tylko po raz pierwszy zobaczyłam informacje o jego ukazaniu się. Dlaczego? Autorka Arleta Remiszewska nie jest mi kimś nieznanym, kogo prozy jeszcze bym nie próbowała poznać. W moim blogowym podsumowaniu czytelniczym 2022 roku jej powieść dla młodzieży pt. "O latarniczce, miłości i samotnym humbaku" znalazła się pośrod trzech najlepszych książki dla dzieci i młodzieży. I to w naprawdę doskonałym towarzystwie dwóch zagranicznych pisarek. Poprzeczka została postawiona wysoko, bo "O latarniczce..." było dla mnie przemiłym i wielkim zaskoczeniem. Nie spodziewalam się wtedy tak dobrej książki.

Po cichu zakładałam że "Kot Erwin..." nie może zawieść. Przecież styl i poziom pisania autorki już znałam, a że w tytule pojawił się kot - to wręcz niemożlie bym się nie zapoznała z tą historią i nie pokochała kolejnego kociego bohatera. Kocie lektury pochłaniam jak ulubione ciasto czy gorzką czekoladę. Czy to dla dorosłych czy dla dzieci - wzruszam się i śmieję równie intensywnie. Każdy z was odwiedzających Latarnicę wie, że oprócz latarni morskich i książek to koty są moją trzecią pasją i miłością (kolejność tych bzików przypadkow i bywa zmienna). Zatem wzięłam do rąk nową książkę Arlety Remiszewskiej (ach ten miły satynowy papier okładki! - uwielbiam przesuwać po nim palcami) i dałam się wciągnąć w świat miasteczka z wysoką wieżą z zegarem od jej pierwszych stron.

Czy mogę dużo napisać o samej intrydze, aby nic nie zdradzić? Nie bardzo! I spokojnie możecie czytać dalej, a nie pisnę ani słówka by zepsuć komuś przyjemność z czytania. Ale jest wiele myśli i odczuć, ktorymi mogę się tu z wami  podzielić. "Kot Erwin i tajemnica milczącej kukułki" (też uwielbiacie słowo "tajemnica" w literaturze?) już samym tytułem sprawia, że wchodzimy w świat, w którym spotkamy się z jakąś zagadką. Bohaterm książki jest Erwin - dachowiec, który był kotem "widzącym więcej". Tak, to był jego dar, ale zastanawiam się czy właśnie nie w tym tkwi niesamowitość kotów domowych, że są istotami widzącymi ze znacznie szerszej perspektywy to co je otacza. Erwin miał dar wchodzenia w ludzkie emocje i trudne sytuacje - widział i czuł, gdzie istota poruszająca się na dwóch nogach w pozycji pionowej - wymaga wsparcia z jego strony. Noc w noc kiedy na zegarze z wieży wybijała północ opuszczał swoje ciepłe mieszkanko i wyruszał na spacer by koić pokruszone ludzkie serca.

[...] "ludzie zwykli nazywać go widzącym duszę, czytającym w myślach lub naiwnym, ponieważ we wszystkich zdawał się dostrzegać dobro".

Rozdział otwierający przepięknie oddaje kocią naturę opisując ją z czułością, przenikliwością i delikatnością. Czuć, że Autorka zna te stworzenia i nie raz doświadczyła tego jak kot (choć mówi się, że to tak niezależne, nie przywiązujące się do człowieka istoty) potrwafi wyczuć nasze nastroje, a jeszcze dodatkowo jak potrafi nas pocieszyć, odstresować, zrelaksować. Sama doświadczam tego na co dzień i całkowicie się zgadzam z terapeutyczną rolą kota. Erwin ma swoje stałe rytuały i ścieżki i potrafił zawsze dostrzeć sytuacje i ludzi, gdzie pocieszenie i wsparcie było potrzebne choćby miało przyjść od rozmruczanego futerka.

Bohater dzieli życie z panem Miłoszem - astronomem i wykładowcą na uczelni. Opiekun nie wie, że wraz z północą jego kot ma do wykonania swoje tajne - jakże ważne - misje. Erwin nie rozumie pasji swego pana , wręcz nudzą go dysputy naukowe. A ponieważ dla Miłosza fizyka jest zrozumiałą i otwartą księgą nie mógł kota nazwać inaczej niż poprzez powiązanie go z bardzo znaną postacią ze świata tej nauki. Nie zdradzę o kogo chodzi, ale historia jest bardzo interesująca. Drugim głównym bohaterem ludzkim tej powieści jest przyjaciel domu pan Kordian - również astronom. A gdy spotka się dwóch takich naukowców to wiadomo... dyskusji i sporom nie ma końca. Ależ oni potrafili się ścierać siedząc przy jednym stole - każdy ze swoim laptopem i przekonaniami, których kurczowo się trzymali.

Arleta Remiszewska doskonale przemyca nam w tej opowieści wiele teorii z fizyki i astronomii. Czyta się to doskonale, bo nauka podana jest w sposób przystępny i wciągający. Nie jestem do końca laikiem, bo w szkole z fizyki tylko astronomia mnie pasjonowała i kiedyś nawet chciałam ten kierunek studiować. Ale na fizyce ogólnej poległabym więc te plany poszły w odstawkę. Mam więc tutaj dla siebie aż dwa przysmaczki - kota i dziedzinę nauki, którą bardzo lubię i wciąż śledzę co się w niej dzieje.

Jesteśmy więc wciągnięci w powieść o kocie i dwóch astronomach i niby wszytsko miło i gładko posuwa się do przodu, ale nagle życie Erwina wywraca się do góry nogami. A wszystko za sprawą tytułowej milczącej kukułki. Zegar z wieży kościoła pewnej nocy trwale milknie i nasz mruczący bohater nie ma sygnału kiedy może ruszyć na swoje nocne spacery i odwiedzać potrzebujacych go ludzi. To jest zagadka, wokół której skupi się dalsza akcja i do samego końca będziemy jak Sherlock Holmes - tym razem w postaci kota - szukać podejrzanych, analizować dowody, odrzucać co ma sens a co kogoś od razu dyskwalifikuje.

Nie bedę udawać, dałam się wciągnąć w to śledztwo tak samo mocno jak Erwin. Szukałam winowajcy i składałam elementy tej łamigówki. W kolejnych rozdziałach poznamy nowe osoby w postaci ekscentrycznego zegarmistrza, miejscowego księdza, łowcy duchów oraz pisarki Augustyny - pierwszej opiekunki Erwina (przy okazji dowiemy się jak i dlaczego trafił do pana Miłosza). Po nitce do kłębka - jak przystało na kota - dotrzemy do finału i rozwiązania zagadki kłującej w uszy ciszy z kościelnej wieży, która zdezorganizowała życie nie tylko kotu. Czy warto było przejść przez to kocie śledztwo? Oczywiście! Sama wpadałam w pułapki błędnego myślenia, chwytałam się fałszywych tropów i rozglądałam po kartach powieści za winowajcą. Ileż to razy westchnęłam, że ponownie źle kogoś wytypowałam na głównego podejrzanego. Wielki finał was nie zawiedzie. Obiecuję!

Czy "Kot Erwin..." to coś więcej niż kryminał dla starszych dzieci? Oczywiście! Arleta Remiszewska zna się na swoim pisarskim rzemiośle. To co cenię w jej opowiesciach to pogłębiona psychologia postaci. Bohaterowie są tacy prawdziwi, łatwo się z nimi i ich zachowaniami identyfikować. Pisane przez nią powieści wciągają od pierwszych stron. Nie trzeba się zmuszać, by czytać. Trzeba się zmuszać by książkę odłożyć. Ja akurat musiałam się przed czytaniem powstrzymywać, bo nie chcęiałam tych światow tak szybko opuszczać.

Mam wrażenie, że przez większość czasu, który obejmuje akcja "Kota Erwina..." panuje noc, a na pewno jest już pora po zapadniuęciu zmroku. Przez to ta historia staje taką z pogranicza jawy i snu. Jakbyśmy balansowali na cienkiej linie nie wiedząc czy coś jeszcze jest realne czy już przeszliśmy do krainy szalonego snu. Idealnie oddaje to okładka - w kolorze nocy i cieni zalegających okna, gdy zapadnie zmrok. Atutem jest też piękne wydanie: sztywna oprawa, miły w dotyku papier, interesujące ilustracje. Całość pod kątem edytorskim przemyślana i sprawa ogromną przyjemność komuś kto ceni książki. Mam nadzieję, że są dzieci, które pod choinką znalazły zapakowną w piękny papier właśnie tą książkę. Ja byłabym takim prezentem zachwycona.

Po drugim udanym zetknięciu z pisarstwem tej Autorki z przyjemnością sięgnę w przyszłości po jej inne historie.   Takie książki spełniają to wszystko co poszukuję w literaturze dla młodszych czytelników. I kto wie czy za parę lat nie obdaruję na święta w rodzinie kogoś "Kotem Erwinem..." by powielić to niesamowite doświadczenie Bożego Narodzenia z tak nastrojową, mądrą, chwilami magiczną i tajemniczą lekturą.

Kto ma ochotę niech śledzi na instagramie profil Autorki (IG: arleta.remiszewska_autorka), bo wrzuca fajne fotki z książkami i kotami (a to jak wiadomo duet idelany), informacje o swoich publikacjach i pokazuje scenki z życia pisarki.

Reasumując: Latarnica poleca!

Poniżej okładka front i tył - ponieważ w tytule i treści książki jest tajemnica postanowiłam ją sfotografować w półmroku

Podstawowe dane książki:

Tytuł: Kot Erwin i tajemnica milczącej kukułki

Autor: Arleta Remiszewska

Ilustracje: Aleksandra Lisek

Wydawca: Czytalisek (Helion S.A.)

Objętość: 124 strony

Oprawa: twarda

Format: 165 x 220 mm

Poniżej przykładowe rozkładówki z wnętrza książki - popatrzcie jaka piękna wyklejka z kukułką i odbicie łapek na końcu książki! Wartość tej edycji dodają ilustracje Aleksandry Lisek.

Ponieważ książka przybyła do mnie przed świętami to poniżej kilka ujęć w klimacie świąt. Pod choinkę dostałam w prezencie swój własny Ex libris - "Kot Erwin" jest jedną z kilku książek, które zostały nim już trwale opieczętowane.

Nie byłoby recenzji, a zwłaszcza z tzw. kociej literatury, gdyby nie pozowałaby z książką moja doświadczona kocia modelka Mysza. Poniżej jej 5 minut sławy. Poradziła sobie znakomicie. Mieliśmy przy sesji dużo zabawy.

Dziękuję Wydawcy za egzemplarz recenzencki i możliwość szybkiego zapoznania się z tą książką!

Fot. Latarnica / grudzień 2023


Ze starej prasy [99]

Dziś sięgniemy po starą, prawie 100-letnią publikację bliższom książce niż gazecie. W 1929 roku nakładem własnym autora ukazało się wydawnictwo "Wybrzeże Polskie (mały przewodnik po wybrzeżu)".

Opracowanie wydano w Grudziądzu, jego autorem jest Tadeusz Wacław Ziółkowski, a  na stronie 18 mamy zdjęcie helskiej latarni, a na 20 fragment opisujący tą konstrukcję.

Poniżej okładka i strona tytułowa oraz interesujące mnie strony

 

Poniżej powiększony fragment o helskiej latarni.


Latarnica poleca [vol. 50]

Dla mnie wszystko zaczęło się od głośnego okrzyku: "JEEEEEST!!!". A było to radosne potwierdzenie faktu (gdy po raz pierwszy na facebooku zobaczylam reklamę na stronie Wydawnictwa ZNAK), że wkrótce premiera nowego tomu autorstwa Kota Nieteraz. W moim przypadku to kontynuacja wspaniałej literackiej przygody, która zaczęła się 3 lata temu wraz z ukazaniem się "Typowego kota", który również trafił na moją top listę ulubionych stron facebookowych i bohaterów tychże stron.

Jeśli czytając te słowa martwisz się, że nie znasz Kota Nieteraz ani bohatera historyjek Typowy kot więc na nic sięganie ci po tą książkę od razu uspokoję. NIe trzeba zaczynać lektury od pierwszego tomu. Spokojnie "Kot na szczęście" może się stać twoim pierwszy razem z Kotem Nieteraz i jego ludzką i zwierzęcą rodziną. Nic straconego! Zapewniam, że kiedy dotrzesz do ostatniej strony bardzo szybko poszukasz poprzednich tomów i z równą przyjemnością zagłębisz się w ich treści.

To tyle tytułem wprowadzenia i niejako wyjaśnienia skąd dziś pod moją lupką recenzeta znalazła się TA, a nie inna książka. W końcu to okrągły 50-ty odcinek cyklu Latarnica poleca.

A teraz będzie wyznanie w stylu 3 x TAK.

Tak, to ABSOLUTNIE nie przypadek że musiałam poznać 3 tom serii!

Tak, identyfikują się z bohaterami serii! I podpisuję pod wieloma stwierdzeniami i ich doświadczeniami.

Tak, jestem posiadaczką i przerobiłam we wszystkich kierunkach lektury typu "Bądź jak kot", Żyj jak kot", "Bierz przykład z kociego życia" itp. itd. (to w kontekście treści 3 tomu).

Czymże jest "Kot na szczęście"? Poradnikiem? Pamiętnikiem z życia kota, a może jego ludzi? Humorystycznym komiksem? Satyrą na koty, a może na relacje zwierzęco-ludzkie? Literaturą faktu o opiece nad zwierzętami? Literaturą popularno-naukową o tym jak radzić sobie w trudnych sytuacjach na linii zwierzę-człowiek i odwrotnie?

Odpowiedź na te wszytskie pytania brzmi twierdząco! Zdecydowanie "Kot na szczęście" jest wspaniałą mieszanką wielu gatunków i może w tym tkwi jego siła. Książka w swej strukturze nie nuży, bo nie ma jednolitej zawartości. Kolejne rozdziały przerywane są historiami obrazkowymi oddającymi kwintesencję tego jak swoje życie widzą i planują koty. I pokazują bez pardonu czym my jesteśmy w ich wielkim planie przejęcia władzy nad światem. Te komiksowe wtrącenia świetnie rozładowują atmosferę i tak zabawnie opowiadanej historii. Ja siedząc wgapiona w strony "Kota na szczęście" w ulubionym fotelu do czytania (z kotem na kolanach) raz po  raz wydawałam z siebie parsknięcia bądź dłuższy rechot zadowolenia i rozbawienia.

Oś główną książki stanowi (jak miło było powrócić do świata bohaterów!) relacja pisana przez Beatę lub Kota Nieteraz (ach ten cięty język, te błyskotliwe wnioski, czarny humor) obejmująca kilka tygodni (a może i miesięcy?), ale zaczynająca się nomen omen rankiem 1 stycznia. Jak wiadomo dla wielu z nas 1 stycznia to katorga. Zawalona wcześniej noc przez sylwestrową zabawę, zmęczenie, niedospanie, bałagan wokół i straszny bałagan w nas samych, bo to NOWY rok: nowe wyzwania, nowe plany, wszystko postawione na głowie i każdy z nas o rok starszy. W taki to dzień wchodzimy w świat tej rodziny, w skład której wchodzą: Beata, Adrian oraz pies Nierusz i kot Nieteraz.

Beata postanawia przeorganizować swoje życie i po pierwsze zacząć rok od regularnego chodzenia na siłownię (to ma być ta część postanowień na temat dbałości nad ciałem), a po drugie pragnie na zasadzie empirycznej poprzyglądać się własnemu kotu i wcielić w życie te wszytskie mądrości z poradników coachingowych typu "bądź jak kot". A ponieważ jej dotychczasowym hobby życiowym było leżenie na kanapie, oglądanie seriali i podjadanie to sami widzicie jak wiekopomnych zmian chce dokonać.

A w tym czasie jej partner Adrian (zdecydowanie bardziej zajmujący się psem niż ona, bowiem pies to spacery, to wczesne wstawanie, wysiłek fizyczny) postanawia wykorzystać część marnującego się metrażu w ich mieszkanku w starym bloku i zaczyna budowę antresoli.

W historii pojawia się świetnie zarysowana postać trenerki personalnej Kasi w studio fitnessu oraz... hm nie chcialabym uprzedzać, ale jednak bez tego ogniwa nie ma "Kota na szczęście" - rodzina powiększa się o jeszcze jednego... kota Eklenia (młodszy model i klon kota Nieteraz).

Uwielbiam podczas lektury te zmiany optyki odbierania rzeczwistości. Jeszcze przed chwilą patrzyłam na wszystko oczami Beaty, a tu już powracam do widzenia świata kota Nieteraz, a ten to ma dopiero gadane! Książka jest świetnie osadzona w naszych realiach. Mamy zalety i wady pracy hybrydowej, plusy i minusy życia pod jednym dachem z przedstawicielami aż dwóch gatunków zwierząt bo z kotami i psem. A skoro pojawił się nowy kot to na karty książki wjeżdża to co każdy wielozwierzakowy opiekun wie - historia o tzw. wprowadzaniu nowego zwierzaka do stada czyli socjalizacja z izolacją w praktyce. Jedna z historii funduje nam też refleksje nad kondycją systemu zdrowotnego NFZ oraz uzmysławia koszty posiadania zwierząt i kwoty, które trzeba brać na swoje barki u weterynarza, gdy już musimy spotkać się z lecznictwem tzw. zwierząt towarzyszących.

Nie mam najmniejszej wątpliwości co do tego, że "Kot na szczęście" okaże się strzałem w dziesiątkę dla miłośników zwierząt. Lubimy się pośmiać z nas samych - zwłaszcza wtedy, gdy widzimy lub czytamy, że innym zwierzolubom też nie jest tak łatwo. Ba! Bywa nawet bardzo, bardzo ciężko. Jakoś robi się wtedy lżej i czujemy się rozgrzeszni z zakupów najlepszych karm z górnych półek, najlepszych zabawek choć jak wiadomo kota ucieszy i tak karton, w którym owa zabawka przyjedzie.

Beata konsekwentnie wypisuje (na zakuionej uprzednio tablicy) i realizuje podpowiedzi autorów poradników by brać przykład z kotów, bo one są mistrzami zen i najlepszymi nauczycielami życia. W praktyce różnie to jej wychodzi, ale wnioski i wynikające z prób realizacji sytuacje dają Czytelnikowi naprawdę przednią zabawę. To jest też taka książka, przy której zdecydowanie dużo potakujemy głową. Co chwila trafiamy na taką "akcję" w życiu bohaterów, że możemy to od razu przyłatać do naszych doświadczeń. I ta bliskość i wspólnota myślenia, doświadczania, cierpienia na różne sposoby nas łączy i jesteśmy w jednej drużynie.

Podtytuł tego tomu "Czyli dlaczego kociarze to najwięksi szczęściarze" tak czy inaczej znajduje uzasadnienie w życiu Beaty i Adriana. I zapewne w życiu wielu z nas. Przecież jakże często patrzymy na swojego kota (koty) z miłością i mówimy pod nosem - jakie to szczęście że go (ich) mamy. I to jest prawda. Mimo, że po drodze mamy tak bardzo pod górkę lub z górki na zderzenie czołowe jak opiekunowie Nierusza, Nieteraza i Eklunia - kota ze schroniska, który w ogłoszeniach umierał na samotnść w malutkiej klatce, a wpuszczony do domu okazał się diabłem wcielonym i zarządcą psa. Tak to już w życiu bywa. Nie pierwszy i nie ostatni raz.

Na koniec trochę o stronie wizualnej. Książka ma wygodny zbliżony do kwadratu format, jest świetnie opracowana graficznie i tekst czyta się wygodnie. Razem z poprzednimi dwoma tomami pięknie prezentuje się na półce jako trylogia i może być idealnym prezentem na nadchodzące święta. Nie zawiedzie opiekuna zwierząt, spędzi z nią wiele zabawnych chwil i z pewnoscią poleci innym znajomym w zakoconych domach oraz tych, w których pod jednym dachem żyją i psy i koty. Bo jak wiadomo pies z kotem nie zawsze oznacza kotostrofę czy katastrofę.

Reasumując: Latarnica poleca!

Poniżej okładka front i tył:

Podstawowe dane książki:

Tytuł: Kot na szczęście. Czyli dlaczego kociarze to najwięksi szczęściarze
Autor: Kot Nieteraz
Ilustracje: Maciej Zaręba
Wydawca: Flow Books / Wydawnictwo Znak
Objętość: 304
Oprawa: miękka
Format: 16x20 cm

Poniżej przykładowe rozkładówki z wnętrza książki:

Poniżej cały (dotychczas wydany) cykl Kota Nieteraz - "Typowy kot", "Kot kontra pies" i "Kot na szczęście" (czekam na więcej!)

Poniżej tzw. backstage sesji czyli te chwile, gdy ustawiałam dobry kadr, a na plan wchodziła ONA - Mysza a ja krzyczałam: "NIE TERAAAAAAZ!"

Dziękuję Wydawnictwu Znak za egzemplarz recenzencki i możliwość szybkiego zapoznania się z tą książką tuż po premierze!

Fot. Latarnica / listopad 2023 (kocia modelka - Mysza Errorka)


Latarnica poleca [vol. 49]

Dzisiejszy post z tego cyklu nie jest klasyczną recenzją, bo też opisywany produkt nie jest klasyczną książką choć na taką wygląda. Ale nie mogłam się oprzeć pokusie pokazania wam tego wydawnictwa. Jestem nim po prostu zauroczona.

Nie wiem jak wy, ale ja nadal nie funkcjonuję w ciągu roku bez tradycyjnego kalendarza książkowego oraz naściennego. O ile na ścianie co roku dominuje jeden latarniany, a drugi koci to z książkowych zazwyczaj wybieram takie, które mają nie tylko kocie okładki, ale i też we wnętrzu dorzucają coś fajnego i powiązanego z kocią tematyką.

Dzięki wpisowi polecajce na profilu facebookowym i instagramowym Kocibehawiozrym dowiedziałam się, że na rok 2024 przygotowano takie piękne kocie wydawnictwo. Nawet Mysza od razu przybiegła, by popatrzeć co to za cudo pojawiło się w naszym domu.

Wiedziałam od razu, że skoro doszło do połączenia sił wydawnictwa z Gosią, bo znam jej książki i regularnie czytam profile społecznosciowe, to otrzymamy produkt wyjątkowy i pomocny. Nadal ma to być jednak przede wszystkim kalendarz. Więc wszytskiego jest w nim w odpowiednich proporcjach tak by ostatecznie dać danie smakowite.

Po przeglądnięciu zawartości uważam, że to taki typowy must have dla kociarza. Akurat mamy IV kwartał roku - okres, w którym myślimy o świątecznych prezentach dla bliskich. Jeśli niektórzy z nich korzystają z kalendarzy papierowyvch - zakup będzie strzałem w dziesiątkę.

Atuty? Wygodny układ z możliwościami wpisów swoich uwag i notatek (ja akurat dużo notuję więc dla mnie idealnie). Jeden tydzień roku zajmuje stronę (parzystą), a na sąsiadującej mamy miejsce na zapiski (wszytsko to jest na zdjęciach poniżej).  Gdy kończy się dany miesiąc kalendarium przrywają strony z pięknymi ilustracjami a przy nich znajdziemy ważne dla kociarzy treści.

Nowy 2024 rok zaczynamy z oszacowaniem wieku kotów oraz mamy pożyteczny Kalendarz weterynaryjny kota przypisany do wieku pupila, Informacje napisane przez behawiorystkę Małgorzatę są z różnych dziedzin, ale wszytsko to ma ostatecznie sprowadzić się do jednego - abyśmy dobrze zadbali o dobrostan naszych mruczków: posiadali odpowiednie przedmioty w ich otoczeniu, stosowali wlaściwą dietę, potrafili odczytywać subtelne komunikaty, zadbać o opiekę weterynaryjną i ich bezpieczeństwo w naszych domach. Rok 2024 zakończymy z quizem dla kocich opiekunów.

Jako pracownik poligrafii szczególną uwagę zwracam też na wygląd i jakość wydawnictw, które kupuję. Macam papier, wącham druk, oglądam okładki pod różnym kątem by dostrzeć tzw uszlachetnienia druku. Tutaj mamy wszystko idealnie dobrane. Wygodna sztywna oprawa z pięknymi wybiórczymi błyszczeniami na okładce, miły matowy papier w środku, na którym dobrze się notuje w kolorze ecru, przepiękna miedziana tasiemka do zaznaczania na jakim etapie roku jesteśmy. Po prostu dobra robota drukarni i introligatorni!

Tak jak nie lubie przejśćia z jednego roku w drugi (jakoś ten przełom grudnia i stycznia zawsze powoduje u mnie obniżenie nastroju) tak teraz cieszę się, że styczeń przywitam z fajnym kalendarzem, po ktory będę chętnie sięgać. Reasumując: Latarnica poleca!

Pewnie od razu was zainteresuje, gdzie można go nabyć. Z tego co widziałam ma go sieć Empik stacjonarnie i online, jest też w ofercie wielu sprzedawców na popularnym serwsie aukcyjnym. Tak więc z nabyciem problemu nie ma - chyba że wyczerpie się szybko nakład. Ja zdecydowanie doradzam kupić jak najszybciej.

Podstawowe dane kalendarza książkowego:

Tytuł: Koty 2024
Autor tekstów: Małgorzata Bieganska-Hendryk
Ilustracje: Ilona Andrzejczak
Wydawca: Zielona Sowa
Objętość: około 200 stron
Oprawa: twarda
Format: 135 x 210 mm

Poniżej okładka front i tył.

Okładka jest przemiła w dotyku, druk uszlachetniony złoceniem i błyszczącymi czerwieniami, całość bardzo elegancka i poręczny węższy format - dla mnie idelany by mieszkał w mojej torebce i towarzyszył mi na co dzień

Poniżej przykładowe strony z wnętrza. Jak widzicie są ciekawe wartości dodatnie - treści, które zainteresują każdego kociarza. W ramach rozkladowki mamy jeden tydzień roku i sporo miejsca do zapisków. Jest też planer na początek roku i strony na luźne notatki i myśli na samym końcu.

A któż by się oparł kociemu quizowi? A i taki się znalazł! Kotkę Myszkę najbardziej zainteresował jednak planer. Ciekawe co w tej kociej główce planuje na 2024 rok?

Czasami sesja z kotem w domu wygląda po prostu tak jak na fotografiach poniżej. Więcej prób odwrócenia jego uwagi niż samego fotografowania tego co się zaplanowało.

A na ostatnim zdjęciu NIESPODZIANKA! Wydawnicywo Zielona Sowa przygotowało na rok 2024 dwie różne okładki do wyboru. Ja mam dostęp tylko do białej, ale jest również i czarna. Okładki prezentuje cudowny kot Stefan - podopieczny Gosi - autorki tekstów do kalendarza.

Fot. Latarnica / listopad 2023 (ostatnia z dwoma okladkami kalendarza - Małgorzata Biegańska-Hendryk)

 


Literatura z latarnią w tle [19]

Ponieważ odcinek 18 pojawił się w czerwcu br a 17 w marcu pora by powrocić na chwilę na rynek wydawniczy i zobaczyć co słychać nowego w temacie okladek książek z latarniami (realnymi czy wymyślonymi).

Ukryty port - Maria Oruna

Ktoś owinął w prześcieradło martwe ciało i zamurował je w ścianie
Wietrzne wybrzeże Hiszpanii miało być dla Oliviera oazą spokoju. Zmęczony życiem w Londynie postanawia wyremontować willę, którą odziedziczył po zmarłej matce. Coś jednak zakłóci jego wizję. Robotnicy odnajdują w piwnicy zmumifikowane zwłoki. Śledztwo w sprawie „Anioła z Villa Marina“ prowadzi ambitna porucznik Valentina Redondo. Kiedy kilka kolejnych osób zostaje zamordowanych, staje się jasne, że przerażające odkrycie obudziło duchy przeszłości. I że ktoś próbuje uciszyć je na zawsze…

Rozpoczyna się wyścig z czasem, by powstrzymać mordercę

María Oruna pisze Historie przez duże H, zabierając nas do samego serca zbrodni. El Mundo

Śledztwo prowadzone przez porucznik Valentinę Redondo trzyma w napięciu do ostatniej chwili. Corriere della Sera

Lapis - Emilia Kiereś

Pewnego dnia wskutek niecnego spisku włodarzy miasta Lapis, życie Tobiasza – młodego architekta o złotym sercu – i jego mądrej, dobrej żony, Elżbiety, wywraca się do góry nogami. Na domiar złego ich ukochane miasto w ciągu jednej nocy zostaje niemal całkowicie zniszczone przez złowrogą siłę, kryjącą się w podziemiach.

Pięćdziesiąt lat później do odbudowanego Lapis przybywa Irenka. Ta oczytana, ciekawa świata i nieco zbuntowana dziewczynka postanawia zgłębić tajemnice miasta i dowiedzieć się, dlaczego o pewnych sprawach się tu nie rozmawia. Czy uda jej się rozwikłać wszystkie zagadki? Czy Poczwara to tylko stara legenda? Co się stało z Elżbietą i Tobiaszem i skąd w Lapis latarnia morska, skoro nigdy nie leżało nad morzem?

"Lapis" to pełna przygód i mrocznych tajemnic opowieść o rezolutnej, nieustraszonej dziewczynce, skomplikowanej ludzkiej naturze, samotności, miłości, przyjaźni i odwadze. Przede wszystkim jednak to historia o potędze słowa i o tym, że nie można go lekceważyć, bo bez niego – nic nie ma znaczenia.

W sieci zła - Max Seeck (2 tom cyklu)

Sześć miesięcy od rozwikłania sprawy tajemniczego sabatu czarownic Jessica Niemi mierzy się z nowym śledztwem. Aspirantka ściga się z czasem, by odkryć związek między ciałem pokrytym dziwnymi oznaczeniami, które wypłynęło na lodowaty brzeg Finlandii, a dwoma zaskakującymi zniknięciami influencerów.
Do morderstwa, które z pewnością wydarzyło się naprawdę, Seeck dorzuca handel ludźmi, żabią toksynę i somnofilię, po mistrzowsku podkręcając napięcie. „Publishers Weekly”
Pewnej listopadowej nocy, tuż po imprezie z okazji wydania nowej płyty popularnego fińskiego rapera, w tajemniczy sposób znika dwoje influencerów. Oboje mają dziesiątki tysięcy obserwujących, a w ich ostatnim poście na Instagramie pojawia się zdjęcie samotnej latarni morskiej stojącej na smaganej deszczem skale pośrodku morza.
Aspirantka Jessica Niemi musi się zmierzyć ze śledztwem, w którym każdy trop zdaje się prowadzić donikąd. Do zaginięć dochodzi jeszcze sprawa tajemniczych zwłok dwudziestodwuletniej Ukrainki. Morze wyrzuca je na brzeg w miejscu, które każe policjantce powiązać ze sobą oba przypadki.
Im dłużej trwa śledztwo, tym jaśniejsze staje się, że przeciwnik Jessiki zamierza doprowadzić swój plan do końca.

 

Sekrety nadbałtyckich wczasowisk - Paweł Górski (1 tom)

Jak co roku w Chałupach, gdy zaczyna się upał, warto poczytać. Nawet w krzakach tekstylni z ciekawością zajrzą na kolejne strony Sekretów nadbałtyckich wczasowisk. Afryka dawno została odkryta, więc przyszedł czas na najbardziej tajemnicze historie Wybrzeża! Pełny po brzegi jest „Maxim”, gdzieś w zakamarku czai się Nikoś, a barman woła: „Hej! Bałtyk jest chłodnym morzem i dlatego miłość nad morzem udać się nie może”. To niemożliwe! Musi się udać! – złości się Stanisław Dygat, spoglądając w oczy ukochanej Kaliny. Szarą płachtę gazety unosi w górę wiatr i Antoni Abraham nie może skończyć czytać artykułu. W recepcji Domu Zdrojowego pająk śpi i nie czuje, że za chwilę porwie go przypływ. Może dlatego, że już nie ma dzikich plaż, na których dwóch cesarzy – Wilhelm II Hohenzollern i Mikołaj II Romanow – zbierało bursztyny. Nie ma też już gwarnej kafejki przy molo, ale jeśli chcesz się przenieść w czasie i ponownie przeżyć na urlopie obowiązkowy dzień bezmięsny, poczuć niezapomniany smak kotleta z mortadeli i kompotu z kluskami nazywanego zupą owocową, nie wsiadaj do pociągu byle jakiego, bo opowieści z Juraty, Jarosławca, Dębek, Darłowa, Trzęsacza czy Krynicy się nie kończą... Nie licz godzin i lat spędzonych na zgłębianiu sekretów!

Locja dla żeglarzy - Jacek Czajewski

Locja to gałąź wiedzy nautycznej zajmującej się opisem oceanów, mórz, torów wodnych, wybrzeży oraz ich oznakowań nawigacyjnych. Pojęcie to rozciąga się też na obszar wód śródlądowych. W praktyce przedmiot locji jest jeszcze obszerniejszy, bo oprócz umiejętności korzystania z map i tomów locji właściwej obejmuje także umiejętność posługiwania się takimi pomocami nawigacyjnymi, jak spisy świateł, tabele pływów, atlasy prądów pływowych itp. Te wszystkie zagadnienia składają się na treść niniejszej książki.
Do tej pory nie było w naszej literaturze tak obszernego podręcznika poświęconego locji. Szczególnie dokładnie przedstawiono śródlądowe oznakowania nawigacyjne, światła statków śródlądowych i przepisy, dlatego też książka ta powinna zainteresować nie tylko żeglujących po morzu, ale i ogromne grono śródlądowych żeglarzy, motorowodniaków i kajakarzy.

Pieśń na mrocze czasy - Ian Rankin (Inspektor Rebus tom 23)

Kryminał z kultowym Inspektorem Rebusem, który nigdy się nie poddaje.
I udowadnia, że w ściganiu przestępców nadal jest niezrównanym mistrzem, nawet jeśli czasami musi „lekko” złamać prawo albo minąć się z prawdą.

John Rebus nigdy nie potrafił pogodzić swojego zawodu z życiem osobistym. Pracę przedkładał nad rodzinę. Zdarzało się jednak, że musiał zmieniać priorytety, jak przed laty, gdy zabójca, którego ścigał, porwał jego córkę. Teraz też jest powiązana z przestępstwem, ale nie jest już ofiarą, lecz główną podejrzaną.
Mieszkająca na północnym wybrzeżu Szkocji Samantha dzwoni do ojca w środku nocy i informuje go, że przed dwoma dniami zaginął jej partner, Keith Grant. Rebus, nie zwlekając, jedzie do córki i na miejscu przekonuje się, że policja nie podchodzi do sprawy poważnie.
Jak to on, postanawia sam przeprowadzić dochodzenie. Ale tym śledztwo jest inne, i wcale nie proste, bo Rebus nie wie, czy powinien być dobrym ojcem, czy profesjonalnym detektywem. A kiedy znajduje zwłoki Keitha na terenie obozu internowania z czasów II wojny światowej, zdaje sobie sprawę, że córka stanie się główną podejrzaną, i jego wątpliwości tylko się pogłębiają.

W przeszłości zdarzało się, że przeczuwał, jak bolesne mogą być dla niego rezultaty śledztwa, a mimo to nie ustawał w dążeniu do prawdy. Tym razem chyba wolałby jej nie poznać.

Spadkobierca - Aleksandra Rak (3 tom serii "Szept anioła")

Czasem na naszej drodze stają ludzie, którzy niczym anioły pomagają nam oswoić trudną codzienność. Trzeba tylko usłyszeć ich szept, który w życiu bohaterów tej mądrej i czułej opowieści jest jak zaklęty w muszli szum wiatru…

Spokojne zazwyczaj Płotki stają się „polem bitwy” o latarnię. Choć sprawa wydaje się przesądzona, na horyzoncie pojawia się tajemnicza Kaja, która oferuje wójtowi pomoc swojego pracodawcy. Tymczasem wiatr zmian wieje nie tylko na klifie, ale również w życiu bohaterów. Oliwia, tęskniąc za Danielem i przygotowując się na powrót Eleonory, pisze listy, w których skrywa wszystkie swoje lęki i marzenia. Kiedy jest już na dobrej drodze, by oswoić się z sytuacją, w kamiennym domku pojawia się Norbert z rodziną... Dawid wyjeżdża na wymarzone studia, a Bogusi i Tymonowi doskwiera nie tylko cisza zaległa w ich opuszczonym przez synów domu, ale również poważne wyzwanie w postaci operacji i ewentualnej rehabilitacji kobiety. Sonia pracuje w miejscowym sklepie i opiekuje się matką, która z każdym dniem popada w coraz głębszą depresję. Dziewczyna uparcie odrzuca pomoc, nie dostrzegając, że prawdziwy przyjaciel jest bliżej, niż sądzi. Bruno przyjmuje niespodziewanych gości, Lucynka i Bogdan przechodzą pierwszy poważny kryzys w związku, a Karol Terlecki zamierza za wszelką cenę zrealizować swoje plany przebudowy miasteczka.

Czy wraz z odejściem Jakuba zgaśnie nie tylko światło latarni, ale również nadzieja na jej ocalenie? Kto okaże się jego spadkobiercą? Czy bohaterowie odnajdą w sobie siłę, by pokonać wszystkie życiowe sztormy i zrozumieć, że cisza na wzburzonym dotąd morzu ludzkich losów nie zawsze zwiastuje kolejną burzę?

Vademecum skipera - Malcolm Pearson

Pierwsze wydanie tej książki ukazało się w 1993 roku. W niedługim czasie Reeds Vedemecum skipera stało się światowym bestsellerem w dziedzinie żeglarstwa. Obecnie podręcznik jest dostępny na całym świecie w kilku różnych wersjach językowych. Wydanie szóste zostało uzupełnione o dodatkowe wiadomości dotyczące pływów, map elektronicznych, manewrowania i prac bosmańskich, a także o nowy dział dotyczący współdziałania wiatru i żagli.
Podręcznik ma niewielki format i zwarty układ. Oferuje bardzo dużą informacji praktycznych, które łatwo wyszukać. Uważany jest na całym świecie za niezbędnik każdego żeglarza wychodzącego w morze.

Unikatowość i najwyższy poziom!
„Nautical Magazine”

Nieoceniona pomoc dla żeglarzy i dobre repetytorium dla doświadczonych kapitanów.
RYA

Biała mapa - Cecilie Enger

Nowa, porywająca powieść historyczna Cecilie Enger. W rzeczywistości końca XIX wieku były pionierkami, ale ukrywały przed światem swoje życie prywatne. Bertha Torgersen i Hanna Brummenæs to mało znane postaci, ale ich historia jest fascynująca, choć bywa także bolesna. To opowieść o dwóch kochających się kobietach, które w bezwzględnym, na wskroś męskim świecie górniczej osady na wyspie Karmøy utorowały sobie drogę do stanowisk dotychczas niedostępnych dla kobiet. Te dwie wyjątkowe kobiety, trzymały swą miłość w tajemnicy, powoli wspinając się po szczeblach drabiny społecznej, doświadczając, po drodze rozmaitych trudów i konsekwencji swoich wyborów.

--------------------

Opisy książek pochodzą od wydawców i z serwisu lubimyczytac.pl


Latarnica poleca [vol. 48]

O książce Sari Peltoniemi dowiedziałam się zupełnie przypadkowo. Robiąc zakupy na popularnym portalu aukcyjnym musiałam dokupić coś do wybranych już książek chcąc mieć darmową wysyłkę. I tak w oczy wpadła mi niepozorna książeczka z kotem w tytule, a skoro pojawił się kot to już mnie zaintrygowała.

Jeszcze większą radością było, gdy już paczka do mnie dotarła, że autorka opowieści okazała się pisarką fińską, a ja mam ogromną słabość do tego kraju. Od razu ochoczo zaplanowałam szybką lekturę "Kociego taksówkarza", choć założyłam po tytule, że będzie to opowieść miejska z prawdziwą taksówką w tle. Nic bardziej mylnego!

Historia ta otworzyła przede mną zupełnie inny świat niż się spodziewałam, ale jakże fiński i jakże taki jak w literaturze dziecięcej czy młodzieżowej lubię.

Bohaterem książki jest starsza kobieta nazywana Babcią. Babcia ma imię Sirkka i mieszka z 9 kotami i czule się nimi opiekuje. Ale kobieta jest wdową i jej życie straciło blask odkąd nie ma już przy jej boku męża. Nawet (a może zwłaszcza!) koty to odczuwają. I choć robią co mogą swoimi czułościami i nie odstępowaniem babci na krok to uszła z niej cała radość życia.

W pewnej chwili na scenę tej historii wkracza chłopiec o imieniu Juho, który najpierw z ciekawością podgląda i obserwuje przez okienną szybę życie babci z 9 mruczkami. Kiedy zjawia się w domu starszej pani poznaje nieznany sobie koci świat, bowiem sam w domu ma ukochanego psa. Co jeszcze ciekawsze zauważa że babcia doskonale rozumie kocią mowę i z nieznanych mu dźwięków wydawanych przez mruczki potrafi usłyszeć cale historie i sensownie im w tych samych tematach odpowiedzieć.

Juho przy kolejnym spotkaniu przy kawie i ciastku (ach jak Finowie piją dużo kawy i mleka!) słyszy do Babci, że koty powzięły pewien plan. Ma on przywrócić jej sens i radość życia. Ale do jego realizacji potrzebny będzie im chłopiec razem ze swoim rowerem.

Plan kociej bandy zakładał znalezienie poza terenem miasta kandydata dla Babci, który przyjedzie i złączy swój los z kobietą. Oczywiście musi to być osobna godna, o określonych cechach i a pewno lubiąca koty.

Juho miał przewieźć pierwszego kota na obrzeża miasta rowerem i zostawić go w ustalonym miejscu. Kot miał się tam zorientować czy znajdzie pana godnego ich opiekunki. Po ustalonym czasie chłopiec miał przyjeżdżać po niego i wracać do miasta i znajomego domu . Gdyby pierwszemu kotu się nie udało, czekało chłopca jeszcze 8 kursów w obie strony z kolejnymi kotami.

Oczywiście łatwo się domyślić, że zarówno chłopiec w drodze i jak i koty w terenie podmiejskim trafiają na różne typy ludzi i wpakują się w różne sytuacje. Po drodze chłopak spotyka interesującą dziewczynę Miarkę, która widząc jak jeździ z kotami martwiła się czy aby nie robi krzywdy zwierzętom. Po bliższej rozmowie okazuje sę że są podobni w sposobie patrzenia na świat i mają podobną wrażliwość. Miarka postanawia jeździć swoim rowerem razem z Juho oraz kolejnymi kotami.

Czyta się te historie naprawdę  z zainteresowaniem. Część rozdziałów to tzw. sprawozdania z punktu widzenia kota, który udał się w podroż w poszukiwaniu mężczyzny dla Babci. Oczywiście wiadomo, że w takich historiach nic nie dzieje się gładko, ani nie idzie po myśli bohaterów.

Nie zdradzę finału tej opowieści ani czy kończy się szczęśliwie czy też pomysł kotów był zbyt trudny do zrealizowania. Pisarka kreśli po drodze różne postawy ludzi wobec zwierząt. Pokazuje że parą człowieczeństwa jest nasz stosunek do braci mniejszych. Jak sami widzicie, taksówki tu nie ma, ale jest rower za nią robiący i wiele godzin podróży z różnymi charakterologicznie kotami.

Powieść "Koci taksówkarz" bardzo mile mnie zaskoczyła i chętnie poznałabym i inne opowieści Sari Peltoniemi. Z tego co sama rozeznałam, kilka zostało już przetłumaczone na język polski. Podsumowując: Latarnica poleca!

Podstawowe dane książki:

Tytuł: Koci taksówkarz
Autor: Sari Peltoniemi
Wydawca: grupa Wydawnicza Foksal
Objętość: 166 strony
Oprawa: twarda

Poniżej okładka front i tył

Poniżej przykładowe ilustrowane rozkładówki

Poniżej autorka oraz fińskie wydanie "Kociego taksówkarza", fot. ze strony facebookowej pisarki

Poniżej sesja mojej kocicy Myszy z książką


Literatura z latarnią w tle [18]

Ostatni wpis z tego cyklu wrzuciłam w marcu br. Okładek z latarniami na szczęście wciąż przybywa. Z radością skompletowałam dla was kolejne 9 tytułów.

Tradycyjnie opisy pochodzą od wydawców, najczęściej z portalu lubimyczytac.pl

 

Tajemnica morskiej latarni – Santa Montefiore

Powieść autorki światowych bestsellerów Santy Montefiore. Wciągająca historia poróżnionej rodziny, skrywanej przeszłości i miłości, która nigdy nie umiera.
Ellen Trawton ucieka od swojego płytkiego londyńskiego życia i władczej matki, która rozpaczliwie próbuje ją sobie podporządkować. Czy istnieje lepsza kryjówka niż dom pośród surowej scenerii Connemary, zamieszkany przez skrywaną przed rodziną ciotkę, z którą matka Ellen od lat nie utrzymuje kontaktów? Jednak dzikość i piękno irlandzkiej ziemi skrywają niewyjawione od lat sekrety i zagadkę z przeszłości, której nikt dotąd nie rozwikłał. Conor Macausland to nieodgadniony, samotny mężczyzna. Jego żona Caitlin zmarła młodo w tragicznym wypadku w starej latarni morskiej, a jej śmierć doprowadziła go do rozpaczy. Kiedy ścieżki Conora i Ellen krzyżują się, rodzi się między nimi uczucie, jednak niespokojny duch Caitlin gotów jest zrobić wszystko, by Conor już nigdy nikogo nie pokochał.

Ode mnie: O tej książce już pisałam, ale pojawiło się nowe wydanie z inną okładką. Stąd opis ponownie powyżej.

Bezpieczeństwo transportu morskiego - Ryszard Miler

Celem niniejszej książki jest próba holistycznego podejścia do identyfikacji współczesnych zagrożeń występujących w transporcie morskim, analiza czynników determinujących stan bezpieczeństwa oraz wskazanie kompleksowych metod przeciwdziałania zidentyfikowanym i potencjalnym zagrożeniom.

Grace córka latarnika - Hazel Gaynor

Oparta na prawdziwych wydarzeniach opowieść o bohaterskiej młodej dziewczynie, odwadze i świetle pewnej latarni.Rok 1838. Northumberland, Anglia. Latarnia Longstone na wyspach Farne jest dla Grace jedynym znanym domem. Kiedy ona i jej ojciec cudem ratują rozbitków z potwornej burzy, dziewczyna staje się znana w całym kraju. Ale o wiele cenniejsza niż jej przypadkowa sława jest przyjaźń, która rozwija się między Grace a pewnym artystą. A gdy George Emmerson budzi w niej miłość do malarstwa, ona z kolei budzi jego serce…
Rok 1938. Newport, Rhode Island. Dziewiętnastoletnia Matilda Emmerson po zajściu w ciążę została odesłana z Irlandii w atmosferze hańby i skandalu. Póki jej dziecko się nie urodzi, ma zostać z kuzynką Harriet, pomocnicą latarnika. Pewnego dnia Matilda wpada na porzucony, wpół ukończony portret, za którym kryje się jej rodzinna historia. Gdy zbliża się ogromny huragan, dwie kobiety żyjące w odstępie stu lat zostają na zawsze połączone więzią pełną odwagi i miłości.
"Grace córka latarnika" to piękna, wzruszająca historia dla wszystkich poszukujących romantycznych kobiecych opowieści, w których tkwi ziarnko prawdy.

Latarnik - Aleksandra Rak (tom 1)

Czasem na naszej drodze stają ludzie, którzy niczym anioły niosą nam pomoc. Trzeba tylko usłyszeć ich szept, który w życiu bohaterów tej ciepłej, uroczej opowieści ma siłę wiatru w czasie sztormu…
Życie w malowniczej nadmorskiej miejscowości Płotki toczy się spokojnie i niespiesznie. Bogusia po wypadku samochodowym musiała porzucić plany otwarcia własnej piekarni i porusza się na wózku. W jej rodzinie niezrozumienia i pretensje są wyczuwalne na każdym kroku, a niespełnione marzenia nadal bolą. Eleonora, starsza kobieta, która mieszka tuż obok plaży, czuje się samotna, choć nie chce się do tego przyznać. Lucyna, sekretarka wójta i największa plotkara w okolicy, doświadcza straty najlepszej przyjaciółki. Młodziutka Sonia nie potrafi się wyzwolić od ciążącego na niej stereotypu córki pijaka, przez co popełnia błędy i nie może rozwinąć skrzydeł.
Pojawienie się w miasteczku tajemniczej Oliwii wywołuje niemałe zamieszanie. Choć dziewczyna zdaje się zdystansowana, szybko się okazuje, że z każdym udaje jej się nawiązać nić porozumienia. Interesuje ją też miejscowa latarnia morska, o której krążą legendy. Z każdym dniem coraz bardziej chce poznać tajemniczego latarnika i zrozumieć, co jej zmarła matka chciała przekazać między wierszami ostatniego listu, który po sobie zostawiła.

Posłaniec - Aleksandra Rak (tom 2)

Życie w Płotkach toczy się dalej swoim dosyć burzliwym, choć miałomiasteczkowym rytmem. Przyjazd Pawła mąci spokój w urokliwym domku z kamienia. Eleonora coraz mocniej zamyka się w sobie, nie chcąc dostarczać Oliwii dodatkowych zmartwień. Dziewczyna wciąż opiekuje się Bogusią, która odzyskuje radość życia i normalność przez chwilę znów zaczyna mieć dla niej zapach świeżo upieczonego ciasta... Sytuacja jednak zmienia się jak w kalejdoskopie, bo wkrótce rodzinne strony opuścić mogą obaj jej synowie – Dawid, który decyduje się podjąć studia, szykuje się powoli do przeprowadzki, a Daniel zastanawia się nad kolejną wyprawą, sądząc, że jego nieobecność wszystkim wyjdzie na dobre. Trwa walka o latarnię. Lucynka próbuje przekonać wójta, by rozważył budowę kurortu i fokarium w innym miejscu. W grę wchodzą jednak duże pieniądze i… miłość. Na tle tych wydarzeń pojawiają się skomplikowane uczucia, tajemniczy bohaterowie i stare listy w butelkach, które są świadectwem zawiłych losów ich nadawców. Ktoś zachoruje, ktoś inny się zakocha. Jedni pogrążą się we mgle przeszłości, inni będą wypatrywać światełka, które na wzburzonym morzu życia wskaże drogę do upragnionego domu…

Blizny - Jorn Lier Horst, Thomas Enger (tom 4 serii Mroczny zaułek)

Horst i Enger to najlepszy norweski duet kryminalny, a Blizny są tego niezbitym dowodem.
Alexander Blix, skazany za pomszczenie śmierci swojej córki, przebywa w jednym z norweskich więzień o zaostrzonym rygorze. Współwięźniowie wykorzystują każdą okazję, by upokorzyć byłego policjanta. Niektórzy z nich posuwają się naprawdę za daleko...
Tymczasem dawni koledzy Blixa rozpoczynają polowanie na groźnego zabójcę. Walter Kroos uciekł z więzienia w Niemczech i w drodze na północ przekroczył norweską granicę. Jedynym łącznikiem między Kroosem a Norwegią, jaki udało się ustalić policji, jest współosadzony na oddziale więziennym Blixa. Śledczy zwracają się więc do byłego policjanta o pomoc.
Dziennikarka Emma Ramm, jedna z nielicznych osób odwiedzających Blixa, staje się jego bliską współpracownicą. Pomaga mu znaleźć powiązania między przeszłością i teraźniejszością, a także między światem więziennym i tym poza murami więzienia. Ślady prowadzą do Osen, niewielkiej miejscowości położonej prawie 200 kilometrów na północ od Oslo. Okazuje się, że niektórzy mieszkańcy Osen noszą głębokie blizny i ukrywają przerażające tajemnice.

Przywódca przyszłości - Jacob Morgan

Dzisiejszy sukces nie gwarantuje sukcesu jutro. Jedna na dwie osoby rezygnuje z pracy z powodu przełożonego. Tylko 15 procent pracowników na świecie angażuje się w swoją pracę 71 procent milenialsów planuje odejść z pracy w perspektywie dwóch lat z powodu szefa.

Czas na zmianę!

Jacob Morgan przeprowadził wywiady z dyrektorami generalnymi stojącymi na czele wiodących światowych organizacji, między innymi Unilevera, Audi, Mastercard, Microsoftu, a we współpracy z LinkedIn ankietę sondażową z udziałem prawie czternastu tysięcy użytkowników, by zweryfikować i określić najważniejsze cechy przywódcy. Uzyskane na tej podstawie dane posłużyły mu do stworzenia modelowego obrazu przywództwa i sformułowania praktycznych zaleceń na przyszłość.

Wymarzony dom Ani - L.M. Montgomery

KOlejny tom popularnego cyklu. Nadeszła upragniona chwila w życiu Ani i Gilberta - pobierają się! Młode małżeństwo wyrusza na mgliste wybrzeże Przystani Czterech Wiatrów, gdzie Gilbert ma objąć posadę lekarza. Na Anię zaś czekają nowi sąsiedzi i przyjaciele, nowe przygody i tajemnice. Sędziwy kapitan Jakub z latarni morskiej, który marzy o spisaniu swych przygód, nie znosząca mężczyzn panna Kornelia Bryant i Leslie Moore, której życie to pasmo nieszczęść - oni wszyscy wpłyną na losy Ani i Gilberta, szukających domu swoich marzeń.

Skryte, jasne, słone - rybackie miasteczko w Kornwalii - Lamorna Ash

W prologu do powieści Ulica Nadbrzeżna John Steinbeck pisze, jak trudne, niemal niemożliwe jest przekształcenie krajobrazu i ludzi w literaturę. Lamornie Ash, której imię pochodzi od nazwy jednej z kornwalijskich zatok i której matka urodziła się w Kornwalii, udaje się to doskonale. Młoda autorka przeprowadza się do rybackiego Newlyn i wrasta w lokalną tkankę, wnikliwie obserwując mieszkańców i uważnie słuchając ich opowieści. Wypływa na morze, patroszy ryby, bierze udział w aukcjach po połowach i upija się z rybakami w pubach. Te codzienne rytuały są dla niej pretekstem do głębszych rozważań o istocie człowieczeństwa i upływającym czasie. Sięgając do wielkiej literatury – Sebalda, Bishop, Woolf czy Conrada – zestawia mit z rzeczywistością i odkrywa przy tym własną tęsknotę za byciem częścią zżytej społeczności.
Skryte, jasne, słone to piękna opowieść o poszukiwaniu korzeni i refleksyjna podróż do miejsca, którego fundamentem jest natura, a spoiwem wspólnota.


Zdjęcie na niedzielę - 18 czerwca 2023

Sporo niedziel już minęło od wrzucenia w tym cyklu mojej autorskiej kompozycji. Najczęściej dotyczy ona książek i latarni oraz wybrzeża albo książek i kotów. No cóż, taki mój los i krąg zainteresowań.

Dzisiaj klimaty wybrzeża, dobrej kawy oraz weekendowego odpoczynku. Na fotografii konkretna wartościowa pozycja książkowa - "Polska nad Bałtykiem" praca zbiorowa wydana przez słowo/ obraz/terytoria w 2012 roku.

Fot. Latarnica / czerwiec 2023


Tak się jakoś złożyło, że ostatnie recenzowane tytuły zawsze były powiązane z historiami zwierzęcymi, a w szczególności z kocimi. Tak samo będzie i tym razem. "Kocur" to nieduża książeczka, więc w tej chwili myślę, że i wpis o niej nie będzie rozbudowany. Ale mimo, że przeczytałam po niej już kilka innych tytułów z zupełnie innych gatunków literackich, wciąż we mnie mocno siedzi i emocje po niej nie oklapły. Pomyślałam, że skoro nadal tak bardzo jestem pod jej wrażeniem, to zasługuje na recenzję w moim cyklu i chciałabym się nią z Wami podzielić .

Nie będę ukrywać. Przed lekturą "Kocura" nie znałam Autora i jego twórczości. Egzemplarz powieści wpadł mi w oko na tegorocznych marcowych Targach Książki w moim rodzinnym Poznaniu. Niestety biorąc ją do ręki od razu westchnęłam, że przecież nie mam już miejsca na kolejne papierowe wydania. Już w trakcie przekartkowywania czułam, że to historia dla mnie i mnie na pewno wciągnie. Ostatecznie wróciłam do domu bez zakupów, ale już następnego dnia poszukałam w internecie opcji - czy "Kocur" dostępny jest jako ebook. Gdy się okazało że jest, natychmiast go zakupiłam.  I szybko przystąpiłam do lektury. Jak mało która książka wzywała mnie mentalnie choć naprawdę był to strzał w ciemno. Zadziałał jakiś dziwny czar, któremu miałam szybko ulec.

Jak byłam w trakcie poznawania tej historii poszukałam również trochę informacji o Autorze. Okazało się, że urodził się i tworzy w Gdyni co niejako było dla mnie takie oczywiste i wyjaśniające to dziwne poczucie, że to będzie książka dla mnie. Bo starzy Czytelnicy tego bloga doskonale wiedzą jak kocham jako miasto Gdynię  i jak fascynuje mnie jej historia. Kadyna debiutował w 2015 roku. Już dziś powzięłam decyzję, że sięgnę również po inną powieść tego Autora. Na tą chwilę kusi i wzywa "Mały kapeć" z akcją w Gdyni.

Ostatnio - już po skończonej lekturze - wrzuciłam na facebooka post polecający tą powieść. Znajoma (która połyka wszystkie książki o tematyce kociej) zapytała w nim czy naprawdę warto ją poznać. Potwierdziłam, choć od razu też dodałam, że uprzedzam iż historia jest smutna, a często bardzo brutalna i opisana naturalistycznie. Jeśli ktoś spodziewa się po okładce lekkiej i przyjemnej historii o kocie niechaj po nią nie sięga.

"Kocur" to opowieść o wychowanym w dużym mieście klasycznym kanapowcu Berecie. Jako malutki kilkutygodniowy kociak został zabrany z miejsca narodzin - klasycznej polskiej wsi - i odtąd w domu miał życie jak w Madrycie czyli swoje bezpieczne terytorium z wieloma miejscami na spokojne drzemki, nieograniczone smaczne posiłki, ciepło, najlepsze zabawki i wymyślne drapaki. Ot koci żywot stworzenia niewychodzącego, nie znającego świata zewnętrznego i niebezpieczeństw, które ze sobą niesie.

Niestety jego stabilne i spokojne życie nagle wywraca się do góry nogami. Jego ukochana opiekunka, której na co dzień mruczy i nadstawia się jej do głaskania pakuje go w znienawidzony samochód i gdzieś ruszają. Podróż trwa na tyle długo, że kot już wie iż to nie jest wyprawa do weterynarza. To coś innego, nowego, nieznanego... Tego koty zdecydowanie nie lubią: niewiadoma i brak stabilizacji oraz codziennej rutyny.

Beret trafia na polską wieś. Tam jest puszczony z kontenera samopas w nieznany teren gospodarstwa, na którym w odpowiedniej hierarchii - ustalonej przez lata walk - koegzystują psy, koty, kury, świnie, szczury, konie i inne zwierzaki. Pachnący miastem i luksusem kot od razu jest traktowany jako wróg numer jeden, a on sam jest przerażony nieznanym otoczeniem i zapachami pełnymi nienawiści. Na dodatek widzi jak jego ukochana pani odjeżdża w siną dal, nie oglądając się za siebie. Początkowo wierzy że to chwilowe, że zaraz wróci na swoją kanapę i musi tylko te parę godzin jakoś przetrwać. Niestety nadchodzi pierwszy wieczór, a nikt po niego nie przyjeżdża. Jest głodny, zziębnięty i skrajnie przerażony. Miejscowe zwierzaki są coraz bardziej agresywne i gotowe atakować intruza choćby miał od razu zginąć.

Beret musi odtąd zmienić swoje życie i nauczyć się przeżyć w tak niesprzyjających warunkach. Okazuje się, że nie był tolerowany przez teściową swojej opiekunki, że czasami posikiwał gdzie nie powinien, a wieś na którą trafia tak naprawdę jest miejscem jego narodzin i bytowania kiedyś jego kociego ojca i matki. Miejscowe zwierzaki doskonale pamiętają kocura, który spłodził Bereta.

Od samego początku ta historia wzbudzała we mnie ogromne emocje. Nie spodziewałam się tak ekstremalnej jazdy i wręcz fizycznego bólu, gdy czytałam o tym jak Beret stara się przeżyć na wsi w towarzystwie brutalnych psów i stada kotów, które go nie chcą na swoim terenie.

Kadyna naturalistycznie odmalowuje polską wieś, na której zwierzaki mają ludziom służyć i są mocno eksploatowane i wykorzystywane. Psy są na krótkich łańcuchach lub biegają luzem siejąc postrach. Koty pełne chorób i skutków wzajemnych walk ledwie się snują - często głodne i zdominowane przez silniejsze osobniki. Mamy więc wyzierający z każdego rozdziału głód, agresje, strach, choroby, nienawiść, samotność, ból. Cała historia jest opowiedziana z punktu widzenia kocura Bereta.

Jest wiele brutalnych scen, realnie opisujących los zwierząt wiejskich. Gospodarze przemykają w tle rzucając im odpadki i nie troszczą się o to, że do misek dopchają się tylko najsilniejsi. Słabsze i stare osobniki w bólu i męczarniach umierają na polach, czy w stodołach szukając sobie odosobnionego kąta by dokonać żywota.

Powieść Kadyny walnęła mnie po głowie z taką siłą, że nawet teraz, gdy wspominam niektóre sceny czuję kulę w żołądku nie pozwalającą nic przełknąć, czuję też ten zwierzęcy strach i odczuwam ich los przy boku ludzi. Nie mamy jako ludzkość czym się pochwalić. Opisy rozmów świń w zagrodzie, które od samego początku odczuwają w jakim celu są hodowane i tylko czekają kiedy nadejdzie ten dzień, gdy po nie przyjdą aby zakończyć ich żywot i przerobić na pokarm dla ludzi. Opisy krzyku kotów rozrywanych przez psy, zabijanych świń... Kadyna nie ubarwia niczego i nie tuszuje realiów wiejskiego życia. Czytelnik siedzi w tej historii wstrząśnięty, zrozpaczony, nie mogący zaingerować w dalszą akcję. Chciałoby się Bereta wyrwać z tego świata, na nowo utulić, zabrać do bezpiecznego mieszkania. Ta niemoc równie mnie bolała co przeżycia bohaterów.

Już dawno nie czytałam powieści, a zwłaszcza książki z bohaterami zwierzęcymi, która by mnie tak wstrząsnęła ale i nasuwała liczne refleksje. Sama mam kota domowego, kolejnego już. Każdy był adoptowany ze schroniska, każdy po przejściach, ze swoim bagażem doświadczeń i chorób. Obecna kotka 4 lata musiała niczym Beret na wsi, przeżyć swoje na ulicach wielkiego miasta bezbronna. Nie wyobrażam sobie teraz  - patrząc jak bezpiecznie śpi na ciepłym kocu, jest syta, kochana - wyrzucić ją na ulicę.

Ale taki los spotyka wiele zwierząt i często są to straszne historie z ludźmi potworami w tle. Tak, potrafimy zgotować naszym braciom mniejszym piekło. Nie mam litości dla takich ludzi. Polska wieś to wciąż słabe ogniwo. Pomału dociera na nią świadomość kastracji zwierząt, dbałości weterynaryjnej, odpowiedniej diety dostosowanej do gatunku. Ale wciąż jest bardzo, bardzo źle. Nadal walczymy - my miłośnicy zwierząt - o brak łańcuchów, o ciepłe domy i empatię. "Kocur" Kadyny to ważny głos w tej walce. Unaocznia te problemy, stawia nas do pionu i oby nie pozwalał zaraz po lekturze po prostu powrócić do swoich spraw i wygodnego życia.

Podsumowując: Latarnica poleca!

Podstawowe dane książki:

Tytuł: Kocur
Autor: Bruno Kadyna
Seria: Ukryte światy
Wydawca: Bibliotekarium
Objętość: 174 strony
Oprawa: miękka lub ebook
Wydanie: I, 2020

Tą książkę zakupiłam i czytałam jako ebook więc nie miałam możliwości zrobić sesji fotograficznej z papierowym egzemplarzem.

Literatura z latarnią w tle [17]

Z przyjemnością powracam do wpisu z kategorii Książki, a tym bardziej do prezentacji książek z okładkami, na których pojawia się realna lub wyimaginowana latarnia morska.  Dziś 9 kolejnych takich tytułów z różnych gatunków i dla różnych wiekowo odbiorców.

Tradycyjnie opisy pochodzą od wydawców, najczęściej z portalu lubimyczytac.pl

Nie wszystkie prezentowane książki znam. Łączy je motyw okładkowy. Często treść niewiele albo nic nie ma wspólnego z latarniami.

Światło między oceanami - M.L. Stedman

Tą książkę już prezentowałam ale z okładką z pierwszego wydania.

Poruszająca opowieść o niszczycielskiej sile niewłaściwych wyborów. O złych decyzjach dobrych ludzi. O szczęściu, z którego tak trudno zrezygnować…

Rok 1920. Tom Sherbourne, inżynier z Sydney, wciąż nie może się uporać ze wspomnieniami z Wielkiej Wojny. Posada latarnika na oddalonej o 100 mil od wybrzeży Australii niezamieszkanej wysepce Janus Rock i kochająca żona Isabel, która decyduje się dzielić z nim samotność, stopniowo przynoszą mu spokój i pozwalają pokonać upiory przeszłości.

Los wystawia ich jednak na ciężką próbę. Po dwóch poronieniach i wydaniu na świat martwego chłopca, Isabel dowiaduje się, że nie będzie mogła mieć dzieci, i popada w depresję. I wówczas zdarza się cud: do brzegu wyspy przybija łódź ze zwłokami mężczyzny i płaczącym niemowlęciem. Ulegając namowom żony, kierując się głosem serca, a nie zasadami moralnymi, Tom podejmuje decyzję, której konsekwencje położą się cieniem na życiu wielu ludzi...

Latarnia - Łukasz Orzechowski

W małym obskurnym barze, w wiecznie zasnutym mgłą portowym mieście siedzi człowiek. Zwykły, nierzucający się w oczy, powiedziałbyś rybak lub zwykły mieszczuch. Pochyla się nad kieliszkiem, widocznie zmęczony, czy to trudami życia, czy też zbyt dużą ilością alkoholu krążącego w jego krwi. Za oknami zmierzcha, cienie kładą się po okolicznych kamiennych domkach, drzewa, targane sztormową wichurą trzeszczą, niczym stare kości. Człowiek nie wie jeszcze, że ten wieczór zmieni całkowicie jego życie.

Książka wydana wyłącznie jako ebook.

Latarnia - D.J. Szopka

Nastoletnia April po śmierci matki zostaje wyrwana z życia, które zna i kocha. Trafia do domu ojca – małego miasteczka na południu Anglii. Jest samotna, niechciana i nieszczęśliwa, a złośliwa, przyrodnia siostra nastawia rówieśników przeciwko niej. I wtedy pojawia się on – Liam. Owoc zakazany. Nieosiągalny, ale spieszący z pomocą. Przyjaciel, którego April tak potrzebuje. Rodzące się uczucie sprawi, że będzie musiała dokonać trudnego wyboru między miłością a spełnieniem marzeń o ucieczce z angielskiego zaścianka. Nie może zostać, ale nie może też zabrać Liama ze sobą. „Latarnia” to historia dziewczyny, która zrobiła coś, czego nie może sobie wybaczyć, i chłopaka, który stracił niemal wszystko. Jedno z nich jest statkiem na wzburzonym morzu, szukającym drogi do domu, a drugie latarnią, ostoją cierpliwie wskazującą brzeg. Czy odnajdą się na nowo? Miłość to latarnia morska o zmiennym świetle.

Głos morza - Jarosław Klonowski

Inspirowana prawdziwymi wydarzeniami powieść, nawiązująca do grozy wiktoriańskiej.
Nowa Zelandia, XIX wiek. W niewyjaśnionych okolicznościach ginie Clarissa, młoda arystokratka, a zarazem jedyny mieszkaniec domu na owianym złą sławą Kalmarowym Wzgórzu. Thomas, brat Clarissy, próbuje rozwikłać tajemnicę jej śmierci. Sir Elthorn odkrywa niepokojące powiązania zmarłej z Maorysami, a także osobliwy, pokryty sztuką Polinezji fortepian, który pół wieku wcześniej przyczynił się do tragicznych wypadków na statku „Eleonora” płynącego w kierunku wyspy. Dalsze śledztwo prowadzi go aż na pustynię Karru i do Aleksandrii. W podróży towarzyszy mu młoda muzułmanka francuskiego pochodzenia. Dziewczyna, ukrywa przerażający sekret, a korytarze ekspresu Aleksandria-Kair wkrótce spłyną krwią...

Tajemnica morskiej latarni - Santa Montefiore

Powieść autorki światowych bestsellerów Santy Montefiore. Wciągająca historia poróżnionej rodziny, skrywanej przeszłości i miłości, która nigdy nie umiera.
Ellen Trawton ucieka od swojego płytkiego londyńskiego życia i władczej matki, która rozpaczliwie próbuje ją sobie podporządkować. Czy istnieje lepsza kryjówka niż dom pośród surowej scenerii Connemary, zamieszkany przez skrywaną przed rodziną ciotkę, z którą matka Ellen od lat nie utrzymuje kontaktów? Jednak dzikość i piękno irlandzkiej ziemi skrywają niewyjawione od lat sekrety i zagadkę z przeszłości, której nikt dotąd nie rozwikłał. Conor Macausland to nieodgadniony, samotny mężczyzna. Jego żona Caitlin zmarła młodo w tragicznym wypadku w starej latarni morskiej, a jej śmierć doprowadziła go do rozpaczy. Kiedy ścieżki Conora i Ellen krzyżują się, rodzi się między nimi uczucie, jednak niespokojny duch Caitlin gotów jest zrobić wszystko, by Conor już nigdy nikogo nie pokochał.

O latarniczce, miłości i samotnym humbaku -  Arleta Remiszewska

Przypowieść o miłości, która nigdy nie powinna być tą złą, i marzeniach, o które warto zawalczyć.
Na wyspie Fjotle panują odwieczne zasady. To mężczyźni dokonują wielkich czynów, a kobiety zajmują się domem. To chłopcy mogą się wymądrzać, a dziewczynkom pozostaje skromnie słuchać. Aby pasować do tego świata, Bryza nadaje sobie przydomek Grzeczna. Skrycie jednak marzy o zostaniu pierwszą latarniczką w dziejach wyspy. Tylko jak przekonać tradycyjną społeczność, by otwarła się na coś nowego...
Jaka mądrość płynie z historii babci i dziadka? Czy Bryza nauczy się wymądrzać? I czy zawsze warto być grzecznym?

Ode mnie: Mam swój egzemplarz i jestem zachwycona tą opowieścią. Mądra, ciekawa i polecałabym starszym dzieciom bo pokazuje co jest w życiu najważniejsze i je nie koloryzuje.

Latarnicy - Emma Stonex

Podobno nigdy nie odkryjemy, co się z nimi stało. Podobno morze strzeże swych tajemnic…
Kornwalia, rok 1972. Trzech mężczyzn znika z latarni morskiej odległej o mile od brzegu. Drzwi wejściowe są zamknięte od wewnątrz, a zegary zatrzymały się o godzinie 8:45. Dziennik jednego z nich opisuje potężną burzę, ale przez cały tydzień na niebie nie pojawiła się ani jedna chmura.
Co tak naprawdę się tam wydarzyło?
Dwadzieścia lat później wdowy po zaginionych wciąż nie mogą pogodzić się ze stratą. Helen, Jenny i Michelle oddaliły się od siebie. Ale wszystko zmienia się, kiedy kontaktuje się z nimi młody dziennikarzy, który próbuje rozwikłać zagadkę. Prawda może wyjść na jaw dopiero w konfrontacji z najgłębiej skrywanymi lękami…
"Latarnicy" to odurzająca i trzymająca w napięciu historia inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Nadzwyczajna i literacka opowieść o miłości i żalu oraz próbie zrozumienia, jak strach potrafi zatrzeć granice między rzeczywistością a wyobrażeniem.

Grant - Nora Roberts (tom 4 serii MacGregorowie)

Opowieść o życiu i miłosnych perypetiach członków szkockiego rodu MacGregorów

Grant Campbell zamieszkał w latarni morskiej, z dala od ludzi i świata. Pracował w skupieniu nad kolejnymi odcinkami komiksu i nie życzył sobie, by ktokolwiek zakłócał mu spokój. Był wściekły, kiedy do jego samotni niespodziewanie wtargnęła piękna kobieta. Gdy dowiedział się jeszcze, jak owa kobieta się nazywa, był pewien, że los sprzysiągł się przeciw niemu…

Ciche kroki na schodach - Eva Björg Aegisdottír

Opowieść lodowata i klimatyczna jak islandzka zima. Dla fanów Camilli Läckberg
Elma wraca z Reykjavíku do nadmorskiego Akranes, żeby w małym, spokojnym miasteczku odnaleźć równowagę po zakończonym związku. Ledwo podejmuje pracę jako oficer śledczy, a już musi się zmierzyć z makabryczną sprawą: w okolicy opuszczonej latarni morskiej para nastolatków znajduje zwłoki kobiety. Samobójstwo czy morderstwo? Wkrótce okazuje się, że zmarłą znali wszyscy… ale mało kto chce o niej rozmawiać. W trakcie dochodzenia Elma i inni śledczy odkrywają szokujące sekrety z przeszłości ofiary, których echa, jak się okazuje, rozbrzmiewają do dziś. Dzieciństwo zmarłej było naznaczone rozpaczą i przemocą. Czemu nikt wtedy nie pomógł dziewczynce, skoro wszyscy domyślali się, czego doświadczała? Czy policjantom uda się rozwikłać zagadkę jej śmierci? Jak bardzo wstrząśnie to małą społecznością, w której wszyscy się znają? Debiutująca autorka w niespotykany sposób oddaje niesamowitą, klaustrofobiczną atmosferę odosobnionego islandzkiego miasteczka, a powolne odkrywanie prawdy wywołuje u czytelników skrajne emocje i… łamie im serca.

Ode mnie: Miałam przyjemność czytać w tym roku. WSpaniały kryminał ze klimatem Islandii a przede wszystkim ważną rolą latarni w akcji. A są nawet i dwie latarnie - stara i nowa - i jak sprawdziłam - istnieją naprawdę.
 


Zdjęcie na niedzielę - 19 marca 2023

Na dzisiejszą niedzielę przygotowałam tryptyk książkowy dla młodszych Czytelników. Choć ja osobiście zachwycam się tą serią i uważam, że wiek nie ma tu nic do znaczenia. Cykl popularnonaukowy Torbena Kuhlmanna o małej myszce przemycający w jej przygodach wielkie odkrycia, wynalazki i historię nauki jest tak przepięknie ilustrowany, że mnie dech zapiera. Każda ilustracja to dzieło sztuki i mogę się w nią długo wpatrywać, a sama bohaterka - mysz - jest oddana precyzyjnie i przepięknie.

Książki wydaje na Polskę Wydawnictwo Tekturka. Nie są wcale malutkie, ani cienkie. To całkiem spore książki w formacie A4 i objętości mocno przekraczającej 100 stron. Dotychczas ukazały się: "Armstrong", "Lindbergh", "Edison" i "Einstein". I bardzo liczę na więcej w niedalekiej przyszłości.

Fot. Latarnica/luty 2023


Zdjęcie na niedzielę - 5 marca 2023

Dziś w fotografii pierwszego tygodnia marca chciałabym wizualnie powrócić do jednej z moich największych pasji jaką jest czytanie książek. Lata temu porzuciłam telewizję jako zjadacza czasu i ostatecznie pozbyłam się nie tylko przedmiotu czyli telewizora, ale zrezygnowałam z wszelkiego wiązania się z jakąś płatną czy bezpłatną platformą serwująca filmy. Cały czas, który pożerałoby patrzenie na filmy i programy oddaję książkom i zupełnie tego nie żałuję. Wolę ruchome obrazy wyobraźni w głowie niż podsunięty gotowy produkt filmowy.

Oczywiście nie jest tak, że nic nie oglądam. Czasami, naprawdę rzadko, trafiam do kina albo odtwarzam wybrany film w internecie. Ale to małe wyjątki. Musi mi już bardzo zależeć, aby coś obejrzeć więc najczęściej są to filmy o latarniach, morzu czy kotach.

Modelką do sesji zdjęciowej jest "Gdynia obiecana" Grzegorza Piątka Wydawnictwa W.A.B.

Fot. Latarnica / luty 2023