W pierwszą niedzielę stycznia, a zarazem w pierwszym wpisie z tego cyklu w Nowym 2019 Roku, przeniesiemy się do jednego z moich ulubionych miejsc na naszym wybrzeżu. I nie ma tam latarni morskiej, a jednak lata temu zawładnęło moim sercem.

O jakim miejscu piszę? O gdyńskim Orłowie: plaży z duszą, pięknym molo, szkole plastycznej, willach z lat 20-tych XX wieku, smacznej tawernie na plaży z wyśmienitym jedzeniem, pięknej ścieżce spacerowej ku orłowskiemu klifowi, cudownej kawiarni w Domku Żeromskiego (pisarz przebywał tam w 1920 roku i tworzył opowieść „Sambor i Mestwin”), figurze Chrystusa – Błogosławieństwo Morza, dawnym domu kuracyjnym… Mogłabym tak wymieniać i wymieniać.

Autorka dzisiejszego zdjęcia powraca tam często o każdej porze roku. Wykonała wiele wybitnych zdjęć z Orłowa. Fotografia publikowana poniżej powstała w grudniu 2018.

Fot. Kasia Foigt