Na koniec roku

Kończy się rok. Jeszcze kilkanaście godzin i przywitamy 2020. Jaki był ten miniony? Przede wszystkim zaskakujący.

Już w styczniu ogromne zaskoczenie gdy otrzymałam w Narodowym Muzeum Morskim medal i doceniono moje latarniane pasje. Wakacje na Półwyspie Helskim, które jeszcze w drodze wydawały mi się takimi, podczas których nie wyluzuję i nic mnie nie ucieszy, okazały się najlepszymi. Dotarłam do nowych miejsc (w tym ruin latarni Jastarnia Bór, ale o tym dopiero będzie), poznałam nowe osoby (w tym m.in. dyrektora Muzeum Helu, modelarza z Koszalina Marcina który stworzył piękny model Góry Szwedów), zrobiłam najlepsze zdjęcia kotów nadmorskich (tym też się dopiero pochwalę) i ponownie spotkałam Czochracza z Kuźnicy.

Lekturowo to również był dobry rok. Niemal same trafione w sedno książki, tylko wysokie noty. Kończę go z 90 książkami na liczniku i to dobra statystyka, choć wiadomo zawsze chciałoby się więcej. Bo lektur w kolejce są setki.

Właśnie kończę zbiórkę darów dla poznańskiego schroniska. To kolejne światełko w tym roku. Ludzie jak zwykle okazali hojość i pojechało kilka sporych transportów z pomocą dla podopiecznych schroniska. Bardzo wszystkim dziękuję!

Były też niemiłe doświadczenia, o jednym z nich pisałam niedawno we wpisie o 11 urodzinach mojego kocura. trochę tez sama posypałam się zdrowotnie i często nie dawałam rady psychicznie, ale uciekałam w lektury i latarnianą pasję.

Nowy Rok budzi we mnie obawy. Bo tak naprawdę nigdy nie wiemy co nas czeka. Trochę się tego boję. A jednak są też nadzieje. I ich się trzymam. Nadzieje na zobaczenie nowych miejsc, na nowe zachwyty literackie, na nowe możliwości leczenia kociego przyjaciela.

To tyle słów ode mnie. A na sam koniec, dziś 31 grudnia, życzę Wam drodzy Czytelnicy Latarnicy abyście doświadczali w nowym 2020 wiele dobra - od bliskich, od ludzi, od zwierząt. Dbajmy o przyrodę i planetę bo jest coraz gorzej. Odkryjmy w sobie pokłady empatii, pochylajmy się nad słabszymi i potrzebującymi. Faromaniakom nowych latarnianych wypraw. Wszyscy przecież czekamy na obiecane otwarcie dla turystów latarni Rozewie II.

Wszystkiego dobrego od Latarnicy! Dziękuję że tutaj jesteście, że czytacie, ze nadsyłacie swoje zdjęcia i opisujecie wrażenia.

Fot. Latarnica


Zdjęcie na niedzielę - 29 grudnia 2019

W ostatnią niedzielę grudnia i końcówkę roku zapraszam do portu w Jastarni. Pewnie trudno byłoby określić na podstawie zdjęcia w jakim miesiącu było robione. Ale ten słoneczny dzień przypadł w II połowie listopada br. Ciepła aura sprzyja w tym roku. Prawdziwych zim coraz mniej. Także nad morzem. W oddali główka portowa.

Fot. Kasia Foigt / listopad 2019


11-te urodziny Errora

Kolejny data 28 grudnia w moim życiu. Kolejne urodziny futrzastego przyjaciela ze schroniska. Ale w tym roku to nie było takie oczywiste. Mamy za sobą bardzo trudne pół roku. Latem zmieniła się optyka i perspektywa. Jeden wypadek zatrząsł naszą stabilną relacją człowiek-zwierz. To miała być zwykła diagnostyka, zakończyła się udaną operacją w narkozie ale po niej w środku nocy nadeszło coś czego skutkiem był upadek z dużej wysokości i uderzenie głową o twardy mebel. Nie jestem jeszcze w stanie pisać o tym z detalami, mimo że mija prawie pól roku.

Ten sam wpis umieszczam dziś na facebooku kota Errora. Jestem go winna ludziom, którzy nas cały czas wspierali i nadal dają kopa do działania.

Dziś, 28 grudnia 2019 roku przypadają 11 urodziny Errora, a 9 lat jest już kocisko z nami i dzielimy życie na dobre i złe. To ZŁE przyszło do nas latem znienacka po zabiegu chirurgicznym Erusia w narkozie i ze skutkami walczymy do dziś. Tamtej nocy czułam, że świat mi się zawalił, że to już koniec... Patrząc na stan Erroka nie wierzyłam że może z tego wyjść. Ale w tym ciemnym tunelu byliście z nami WY - przyjaciele wirtualni i realni z Kociobuka. Dostaliśmy tyle dobrej energii, wsparcia, także tego materialnego na najpotrzebniejsze pierwsze badania, diagostykę, leki, preparaty. To że dziś świętujmy te 11 urodziny to dla mnie CUD, ale ogromna wiara była w was i wetach i nie pozwalaliście pomyśleć o poddawaniu się. 
Gdy dziś przypadkiem trafię na filmik lub zdjęcie z tego okresu (a celowo jeszcze nie jestem w stanie ich oglądać, bo tak są bolesne) to dopiero dostrzegam jak daleką drogę przeszliśmy (od kota nieruchomo leżącego w jednym miejscu, poprzez suwaczka wlokącego tylne łapki i nie załatwiającego się samodzielnie, poprzez fazę niekontrolowanych upadków i zawrotów do tego co jest dziś). Nie ma co ukrywać ogromna moc i chęć życia była także w tym małym kocim ciałku (niemłodym już) - które każdego dnia pokazywało, że da radę i pójdzie w postępach do przodu. 
Nie wiem CO przed nami, nie wiem ILE przed nami. Nie zamierzam dziś nic ubarwiać. Bo okazaliście tyle troski i pomocy, że też powinniście wiedzieć jak jest. Bywa że jest naprawdę bardzo źle. Okresy lepszej i gorszej kondycji przychodzą falami nawet w ramach jednej doby. Każdy dzień to wyzwanie. W tej chwili borykamy się z astmą, tarczycą, problemami neurologicznymi, nawracającymi problemami z pęcherzem czy kocimi nerwami i agresją. Errorek dostaje w tej chwili dobowo 9 leków. To dużo jak na kota trudnego w obsłudze. Do tego wagowo jest go połowa tego ile ważył w normalnym okresie stabilizacji zdrowotnej. Ale staramy się. Pilnujemy, dbamy, kochamy... Umowa adopcyjna to nie papier do wyrzucenia do kosza. To zobowiązanie na wielu frontach. Na lata. 
Przed nami w styczniu kompleksowe badania krwi, które pokażą w jakiej kondycji jest obecnie Eruś. Dlatego też chciałam bardzo zrobić z nim kolejną zbiórkę świąteczną. Trochę na innych zasadach, trochę mniej go obarczając. Ale pamiętał co to kontrola darów i że trzeba przy nich posiedzieć. Tyle możemy zrobić wspólnie, my i wy wszyscy. Nam szczególnie zależy, bo gdyby nie Schronisko dla zwierząt w Poznaniu nie byłoby naszej historii, relacji i tych 9 wspólnych lat. Nie jest lekko, bo od pół roku sypiam w systemie pobudka co 1-1,5 godziny aby dać mu jeść, ale wiem że przybranie na wadze to kluczowa sprawa. Waga w styczniu pokaże czy coś drgnęło.
A na razie żyjemy dniem bieżącym, a to oznacza dziś spokojne świętowanie. Bo dotarłam do punktu (data ego urodziny), który jeszcze parę miesięcy wstecz był dla mnie mrzonką i marzeniem. Ale jesteśmy tu razem dziś i teraz.
Jeszcze raz dziękuję wszystkim za każdy najdrobniejszy gest wsparcia i pomocy dla nas. Jesteście nieustającym wsparciem i inspiracją. Także kopem w tyłek, kiedy chciałoby się schować w kącie i już tylko płakać. Kto może niech wypije dziś toast za walecznego Erusia

A po uczcie dokładne mycie!

Fot. Latarnica / 28 grudnia 2019


Przerwa świąteczna czyli łapię oddech...

Kochani Czytelnicy Latarnicy - Goście regularni i sporadyczni! Bardzo miło było mi spędzić kolejny rok z Wami i dla Was. Rok w nowej odsłonie bloga i z nowymi wyzwaniami. Nadchodzą te najpiękniejsze święta w roku. Wielu z nas już dawno straciło w sobie tą umiejętność przeżywania ich jak za lat dziecięcych: z zachwytem, jakąś tajemnicą, mocniej bijącym sercem, radością. A może jesteście pośród tych co jednak wciąż tak się czują?

Dla mnie okres przedświąteczny od kilku lat jest związany - poza sferą zawodową, gdzie ten czas jest bardzo intensywny - ze zbiórką rzeczową dla podopiecznych poznańskiego schroniska dla zwierząt. Więc jak spotkają się razem praca zawodowa, praca domowa koordynacji darów i do tego mamy jeszcze chore zwierzę w domu wymagające leczenia i nieprzewidywalne w odpływach i przypływach choroby, a chciałoby się jeszcze pisać dla Was ten blog to końcówka roku robi się naprawdę wyczerpująca.

Dlatego dziś zaczynam wyhamowywać i ogłaszam świąteczną ciszę. BO święta wymagają zatrzymania a nie pędu, i hałasu. Ja tego zatrzymania również już bardzo potrzebuję. Ale nie mogę zostawić tak nadejścia świąt bez słowa życzeń.

Zdrowych, rodzinnych, pachnących Świąt z ustrojonym rozświetlonym drzewkiem, w atmosferze akceptacji, zrozumienia, życzliwości. Przez te kilka wyjątkowych dni czasu spędzonego według własnych potrzeb: spotkań lub samotności, ruchu bądź stacjonarnego odpoczynku i lenistwa. A jeśli w tym wszystkim znajdą się elementy latarniane to niechaj cieszą wasze oczy.

A poniżej moja latarniana choinka.

Fot. Latarnica [3x]


Zdjęcie na niedzielę - 22 grudnia 2019

Święta tuż tuż, a ja dopiero teraz dotarłam w moich zaległościach fotograficznych z urlopu letniego w 2018 roku, że wreszcie mogę rozpocząć wstawianie wpisów z wykorzystaniem zdjęć z wakacji na Półwyspie Helskim w roku bieżącym.

Dlatego niechaj początek wpisów urlopowych otworzy zdjęcie w cyklu zdjęć na niedzielę. Czas start! Tak pięknie było w czerwcu 2019 nad polskim morzem. A dokładnie 15 czerwca. Przyjeżdżasz, podbiegasz na brzeg i widzisz ten piękny kolor wody i plażę. Do uszu dociera szum fal. Nie ma piękniejszej melodii i widoku!

Fot. Latarnica / czerwiec 2019


Widoki z podróży [40]

Były w środku tygodnia aktualne fotografie z Rozewia to cofnijmy się troszeczkę do września tego roku i popatrzmy na to miejsce sfotografowane przez jednego z miłośników latarń i czytelnika Latarnicy.

Fot. Sławek Włodarczyk / wrzesień 2019


Listopadowo/grudniowe Rozewie

W połowie grudnia popatrzmy jak wygląda Przylądek Rozewie o tej porze roku. Fotografie latarni i ich okolic zostały wykonane pod koniec listopada i na początku grudnia br.

Fot. Stanisław J. Szewczak / XI-XII 2019


Latarniane unikaty [1]

Poza natrafianiem na aukcjach internetowych na różne przedmioty latarniane, miewam takie chwile gdy znaleziona rzecz wzbudza we mnie ogromne emocje i aż zapiera dech w piersiach. Wtedy sobie od razu myślę: To unikat!

I dziś chciałabym się kilkoma takimi perełkami z wami podzielić. Wszystkie dotyczą fotografii czy kartek pocztowych. I są tzw archiwaliami bo ukazują daną latarnię z bliższej lub dalszej przeszłości. Jesteście gotowi na nie? Poniżej przegląd kilku z nich.

Na początek bomba! Wieża, która z czasem stała się latarnią morską Kikut na starej niemieckiej kartce pocztowej - wizerunek z okresu gdy była tylko wieżą widokową. Poniżej awers plus rewers kartki - nazewnictwo miejsca z niem. Kiekturm (Neuendorf). Fot. aukcyjna

Fragment karty z przedwojennej locji, na której widać kilka naszych latarni umiejscowionych w terenie - stan okolicy na czas wydania locji/ spisu świateł. Dokładnego roku nie znam. Ciekawostką jest wizerunek latarni morskiej z Jastarni czyli nieistniejącego już obiektu z Boru. Fot. aukcyjna

Poniżej prawdziwy unikat z powojennej Krynicy Morskiej! Na fotografii wykonanej w 1951 roku mamy budowniczych nowej latarni. Sama wieża jeszcze nieotynkowana. A jaka jest historia tej fotografii? Przedrukowuję za stroną tpnmm.pl:

Pan Jerzy Balcerowski dostarczył odnalezione w albumie rodzinnym zdjęcie z roku 1951.

Pan Jerzy przekazał komentarz do zdjęcia, który dołączono do informacji. To zdjęcie było zrobione na zakończenie budowy latarni. Nie mam żadnych innych dokumentów określających rok budowy. W trakcie budowy (połowa realizacji inwestycji) byłem tam, jako 6-cio letni chłopiec. Pamiętam, iż nie wolno mi było wychodzić do lasu sosnowego dochodzącego od strony morza do latarni. Rodzice uzasadniali to licznymi pozostałościami w postaci niewybuchów na tym terenie. Teren budowy był położony na strasznym odludziu. Materiały budowlane w okresie roztopów (jesień, wiosna) były dostarczane barkami z Fromborka. Tylko tyle zapamiętałem z rozmów dorosłych prowadzonych w mojej obecności. Pozdrawiam Jurek B.” Drugi od lewej na zdjęciu (w marynarce) to mój ojciec Stanisław Balcerowski kierownik budowy".

Zdjęcie i komentarz pana Jerzego Balcerowskiego dostarczył sekretarz Towarzystwa pan Lucjan Boroś.

Poniżej fotografia kołobrzeskiego fortu Ujście z latarnią morską. Zdjęcie znalezione na stronie facebookowej poświęconej Twierdzy Kołobrzeg. A opisane tam jest jako: 1990 rok. Z Fortu Ujście znikły dawne napisy. Pisze o tym Jerzy Patan. Fot. z https://www.facebook.com/twierdzakolobrzeg

Na koniec kilka powojennych zdjęć. Kołobrzeg z 1965 roku, Hel z ok. 1955 roku i Hel z 1965 roku (dwie zestawione fotografie). Fot. aukcyjne, ujęcie z 1955 roku ze zbiorów własnych

Fotografia główna wpisu Nauris Mozoleff from FreeImages


Zdjęcie na niedzielę - 15 grudnia 2019

W połowie miesiąca popatrzmy na bardzo aktualne zdjęcia, bo zrobione w tym miesiącu, na Przylądku Rozewie. Grudzień nad morzem może wyglądać właśnie tak.

Rozewski duecik prezentowany poniżej ukazuje na jednym zdjęciu obie latarnie razem. Wprawne oko dopatrzy się na prawo od wieży Rozewia II błysk z laterny Rozewia I.

Fot. Stanisław J. Szewczak / 7 grudnia 2019


Latarnia z kalendarza - grudzień 2019

Stały Czytelnik Latarnicy z pewnością zauważył, że we wpisach miesięcznych zabrakło tego z latarnią z kalendarza na miesiąc listopad. I wszystko się zgadza i jest to działanie celowe. Dlaczego? Otóż twórca kalendarza na dwóch kartach (wrzesień i listopad) dał fotografię tej samej latarni (Portland Head Light) i to nawet bardzo podobną. Stąd moje celowe pominięcie.

Grudzień dał mi popalić z szukaniem i identyfikacją latarni ze zdjęcia. Owszem, zdjęcie króluje w internecie ale zdobi kalendarze, notesy, serwisy pogodowe, artykuły dotyczące stanu Maine. Po około 2 godzinach wpadłam na właściwy trop! Na grudniowej karcie jest Crisp Point ze stanu Michigan.

Poniżej karta z kalendarza na grudzień:

Poniżej kilka faktów nt tego obiektu:
– obiekt zbudowany w 1904 roku
– latarnia reaktywowana bowiem w latach 1947-2013 była nieczynna
– obecnie w rękach prywatnych
– wysokość światła 18 m n.p.m.
– wysokość wieży 17,5 m
– latarnia połączona z jednokondygnacyjnym budynkiem
– wieża w kolorze białym, laterna czarna, dach czerwony
– pozostałe budynki zostałe zniszczone lub zmyte przez wody jeziora
– na miejscu pracują wolontariusze, aby uratować wieżę oraz zapewnić pobliski parking
– latarnię morską reaktywowano w maju 2013 r., a w sierpniu 2013 r. utworzono nowy rezerwat przyrody o powierzchni 3810 akrów (1542 hektarów) w celu ochrony terenu
– wieża otwarta w sezonie w weekendy

Poniżej dwa ujęcia lotnicze z marinas.com

Poniżej historyczne ujęcie jeszcze z budynkami i archiwalna fotografia (fot. lighthousefriends.com i ligthousedigest.com)

Poniżej Street View i widok satelitarny z Google Maps


Listopad w ogrodzie botaniczym [2]

Póki jeszcze nie zapanowała prawdziwa zima jesiennie zdjęcia mają sens. Dziś druga i ostatnia odsłona listopadowego spaceru do Ogrodu Botanicznego w Poznaniu. Myślę, że następna powinna już odbyć się ze śniegiem. A czy spadnie to czas pokaże.

Fot. Latarnica / listopad 2019


Ciekawostki aukcyjne [35]

Dziś wracamy do cyklu przedmiotów powiązanych z latarniami morskimi, wypatrzonych na internetowych aukcjach.

Fot. aukcyjne


Zdjęcie na niedzielę - 8 grudnia 2019

Choć mamy już grudzień - dzisiejsze zdjęcie jak najbardziej w jesiennych klimatach. Poniżej opaska betonowa (falochron wzmacniający brzeg) pod Przylądkiem Rozewie.

A wszystko jeszcze w jesiennych barwach i przy pogodnym niebie. Więcej zdjęć autorstwa Kasi z wybrzeża: https://www.facebook.com/Kasia-Foigt-Fotografia-Nadmorska-536794559730583/

Fot. Kasia Foigt / listopad 2019


Ze starej prasy [65]

Dziś w cyklu wertującym starą prasę, pod kątem artykułów i zdjęć archiwalnych latarni naszego wybrzeża chciałam pokazać okładkę warszawskiego tygodnika.

39 numer tygodnika "Antena"(jak głosiła nazwa ilustrowany tygodnik dla wszystkich) 1937 roku opublikował fotografię latarni Hel.

Fotografia jest o tyle ciekawa, że ładnie prezentuje detale obiekty, widać nawet jakąś postać w otwartych drzwiach latarni. Kadr uchwycił latarnię z krótkiego okresu czasu - malowania elewacji wieży na poziome pasy.


Listopad w ogrodzie botaniczym [1]

Udało mi się pod koniec listopada zrobić sesję zdjęciową przyrody w poznańskim ogrodzie botanicznym. To była piękna słoneczna niedziela i nie mogłam sobie darować takiego spaceru.

Fot. Latarnica / listopad 2019


Na Rozewiu zmiany

Wraz z końcem listopada 2019 na Przylądku Rozewie, a dokładnie w samej latarni Rozewie I zaszły wielkie zmiany. Po 41 latach przyszło nam pożegnać wiernie służącą optykę szwedzkiej formy AGA.

Po podwyższeniu latarni w 1978 roku zaczęła swoją pracę. Od 30 listopada 2019 w Rozewiu jest już nowy aparat. Wszystkie prace musiały przebiegać szybko i sprawnie, aby w ciagu dobry usunąć starą optykę i umieścić nową.

Poniżej fotografie z tych ważnych dla historii latarni chwil. Stara optyka stanie się eksponatem muzealnym. Podobnie jak ta jeszcze wcześniejsza którą każdy wchodzący stopniami latarni ogląda.

Bardzo dziękuję Latarnikowi z Rozewia za świeżutkie zdjęcia z tej istotnej dla rozewskiego blizarium chwili. I kilka słów od samego latarnika:

Z naszą pomocą - wszystkich obecnie pracujących latarników - pomocą docenioną przez firmę dokonującą montażu nowej lampy wybłysków - podczas mojego dyżuru - zamontowano i uruchomiono nową optykę zgodnie z tabelą wschodów i zachodów słońca - w dniu 30.11.2019. Niech służy jak najdłużej! Latarnik z Rozewia - Roman Adrian

Poniżej aparat firmy AGA

Poniżej demontaż dotychczasowej optyki: zdemontowana lampa, silnik i części stołu starej optyki i na ostatniej fotce całkowicie zdemontowana stara optyka

Poniżej nowy podest do lampy i test nowej optyki

Fot. Latarnik z Rozewia / 30 listopada 2019

Fot. główna wpisu Sławek Włodarczyk


Zdjęcie na niedzielę - 1 grudnia 2019

W pierwszą niedzielę grudnia udajemy się do Sopotu. Sopot będzie tutaj jeszcze jesienny i jak to czasami bywa pojawi się niedzielny tryptyk fotograficzny, bowiem w Sopocie mamy jedyną "dymiącą" latarnię.

Dlaczego? Bowiem wieża, na której jest zainstalowane światło jest obudową komina zakładu leczniczego i komin ten nadal pełni swoje funkcje. Ot taka ciekawostka dla tych, którzy o tym nie wiedzą.

Fot. Stanisław J. Szewczak / 2019


Kocia strona wakacji 2018 [12]

Wszystko się kiedyś kończy. Ten cykl dotyczący roku 2018 również. Ale to otwiera nową furtkę na prezentację kotów uchwyconych w obiektywie w roku 2019.

Odcinek 12 nie wymieni koty z imienia. Te kuźniczne, które spotykam częściej musiałam "oswoić" i pogrupować nadając im konkretne imiona, ale koty spotkane raz bądź w innej miejscowości Półwyspu nie dostają imion. Co nie znaczy, że są mniej ważne. Ale na pewno wiem o nich mniej albo nic.

Galeria prezentowana poniżej to grupa kotów z jastarnickiego portu. Niezła banda, która chyba się lubi, a przynajmniej na pewno toleruje. Nie było łatwo je fotografować, bo towarzystwo bardzo ruchliwe. Ale przyjemność obserwacji ogromna. Niech zostaną roboczo nazwane jako Banda Porciaków.

Fot. Latarnica / Jastarnia czerwiec 2018

Na koniec jako bonus kilka kotów spotkanych tylko raz w Kuźnicy stąd pojawiają się tak anonimowo. Wielkim zaskoczeniem było spotkanie tego osobnika rasowego latającego samopas wieczorem przy torach kolejowych.

Fot. Latarnica / Kuźnica czerwiec 2018


Wakacje 2018 [21] - pielgrzymka kutrowa

Tak się jakoś składa, że zawsze w trakcie pobytu na wakacjach w Kuźnicy przypada jedyna taka w Polsce kutrowa pielgrzymka. Ma ona miejsce w Kuźnicy w okolicy uroczystości św. Piotra i Pawła (koniec czerwca) i pielgrzymi ulokowani na kutrach i łodziach zmierzają do Pucka. Po drodze na wodach zatoki odbywają się nabożeństwa.

Fotorelację z roku 2017 znajdziecie tutaj: https://latarnica.pl/2018/06/08/kutrowa-pielgrzymka/

Rok temu od rana pogoda dopisywała, choć niemal tradycją już jest, że tego dnia prędzej czy później pada deszcz, a nawet przechodzi gwałtowna burza. Poniżej kilkanaście kadrów z lata 2018.

Fot. Latarnica / czerwiec 2018


Flora Półwyspu Helskiego [7]

Dziś ostatni odcinek z przyrodą uchwyconą podczas wakacji na Półwyspie Helskim w 2018 roku. Pora dorzucić przy następnej okazji zdjęcia z lata 2019.

Fot. Latarnica / czerwiec 2018