22 września br. nadeszła kalendarzowa jesień. Jak każda pora roku rzutuje swoją obecnością na świat roślin i zwierząt. Zupełnie nie zastanawiamy się – żyjąc własnym życiem – jakie niesie to konsekwencje np. konkretnym gatunkom. Czy ktoś z nas pomyśli co jesień ma do zaoferowania puchaczom? A jest to dla nich czas ogromnych zmian życiowych. Wręcz kluczowych.
Autor Marcin Kozioł przygląda się właśnie tym sporym ptakom i stały się one bohaterami jego książeczki. Puchacze to największe sowy występujące w Polsce i na naszym europejskim kontynencie. Ich naukowa łacińska nazwa to słodko brzmiące Bubo bubo i w sumie doskonale te dwa słowa je opisują. A skoro tak się powinniśmy do nich fachowo zwracać to nie dziwi, że czterej główni bohaterowie czyli młody miot puchaczowej pary to dziewczynka Bubisia i chłopaki: Bubel, Bubbo i Bubuś. O swoich jesiennych przygodach oraz misji związanej z tą porą roku opowiada Bubuś i on jest narratorem całej opowieści.
Książka „Pogoda dla puchaczy. Jesień” rozgrywa się na dwóch poziomach. Pierwszy to główna opowieść o puchaczej rodzinie, a druga to strony naukowo-informacyjne poprzedzające każdy rozdział. Są one specjalnie graficznie i pod względem liternictwa wyróżnione i nie można ich przeoczyć. Można więc czytać je oddzielnie skupiając się tylko na warstwie edukacyjnej, a można przeplatać z akcją powieści. Jak to woli. Nic sama historia na tym nie straci.
Książka Marcina Kozła przeznaczona jest dla młodszych dzieci czytających samodzielnie (nie za duża objętość i duże litery), ale będzie też świetną historią na dobranoc dla dzieci przedszkolnych, którym książki czytają jeszcze rodzice. Piękne ilustracje Małgorzaty Piędel idealnie oddające treść pomogą najmłodszym w głębszym odbiorze i wizualizacji osobistego świata puchaczów.
Sama byłam ciekawa czy mnie, osobie dorosłej, pożerającej literaturę wszelakich gatunków taka książka coś da, czy poruszy jakąś czułą strunę, przypomni o jesieni tej prawdziwej z ferią barw i zjawisk pogodowo-przyrodniczych. I bardzo mile byłam zaskoczona. Naprawdę niewiele wiedziałam dotąd o tym jak wygląda życie tych ptaków i co za poważne decyzje muszą podjąć jesienną porą.
Siadając w fotel z kubkiem gorącej herbaty i kotem na kolanach totalnie wciągnęłam się w historię Bubusia. Poznajemy nie tylko to co teraz się dzieje w życiu jego najbliższych, ale często narrator sięga pamięcią do czasów, gdy był z rodzeństwem mniejszy i bardziej zależny od swoich ptasich rodziców. Cała jesienna historia oparta jest na istotnym fakcie mocno odmieniającym życie urodzonych wiosną, a dorastających latem puchaczy. Otóż ich zadaniem w tej porze roku jest już opuszczenie gniazda, usamodzielnienie się i znalezienie swojego skrawka lasu. To ważna misja i każdy musi ją po swojemu przeżyć i odszukać to idealne miejsce, które uszykowała dla nich matka natura.
Mamy więc tutaj sporo emocji: smutek rozstania z rodzicami, uciechę wolnością po opuszczeniu gniazda, odkrywanie świata lasu, zachwyty tym co przynosi jesień (babie lato, mgły, kolory przyrody). Puchacze rodzeństwo rzuca się w wir przygody i poszukiwania swego miejsca. Przy okazji poznajemy inne gatunki zwierząt, owadów i ptaków, z którymi rodzeństwo wchodzi w relacje.
Na stronach stricte naukowych młody czytelnik dowie się co nieco o samym gatuku Bubo bubo, przeczyta o tym jak wyglądają młode puchacze i jak przemienia się ich uroczy puch w pióra, co to jest pogoda, skąd się biorą pory roku, co to są chmury i jakie przybierają formy oraz dlaczego przez cały rok liście nie są jednakowo zielone. Dużo tematyki, która będzie nurtować dzieci podczas jesiennych spacerów. A ta książeczka udzieli im podstawowych odpowiedzi. A może i na tyle zainteresuje jakąś dziedziną, że będą drążyć temat głębiej. Książki takie jak „Pogoda dla puchaczy” mogą być bazą, aby rozpalić zainteresowania dzieci w kierunku geografii, biologii, zoologii czy meteorologii.
Na koniec muszę dodać że „Pogoda dla puchaczy” to SERIA książek, a łączą je bohaterowie z gatunku Bubo bubo oraz następujące po sobie pory roku. Mamy więc jako komplet cztery tomy, choć czytać je można w dowolnej kolejności. Więc w zależności w jakiej porze roku zaczynamy przygodę z Bubusiem i jego rodziną taką porę roku możemy zakupić, aby poczuć co w tym samym czasie dzieje się puchaczowym świecie i lasach.
Książki Wydawnictwa Bumcykcyk są dostępne także jako audiobooki w Legimi. „Pogodę dla puchaczy” czyta Jarosław Boberek. Już samo to nazwisko gwarantuje moc przeżyć przy odsłuchu.
Reasumując: Latarnica poleca!
Podstawowe dane książki
Tytuł: „Pogoda dla puchaczy. Jesień”
Autor: Marcin Kozioł
Ilustracje: Małgorzata Piędel
Wydawca: Bumcykcyk
Objętość: 64 stron
Wydanie: II
Kategoria wieku: +5
Oprawa: twarda
Format: 170 x 245 mm
Wersja audio: czyta Jarosław Boberek
Poniżej okładka front i tył
Poniżej wybrane rozkładówki książki
Poniżej jesienna fotosesja z moją kocią modelką Myszą, pluszowy Bubuś bardzo ją zainteresował 🙂
Wpis powstał dzięki współpracy z Wydawnictwem Bumcykcyk. Tą oraz inne książki tego Autora i Wydawcy możecie nabyć (również w opcji z autografem Autora) na stronie wydawnictwa:













