O książce Sari Peltoniemi dowiedziałam się zupełnie przypadkowo. Robiąc zakupy na popularnym portalu aukcyjnym musiałam dokupić coś do wybranych już książek chcąc mieć darmową wysyłkę. I tak w oczy wpadła mi niepozorna książeczka z kotem w tytule, a skoro pojawił się kot to już mnie zaintrygowała.

Jeszcze większą radością było, gdy już paczka do mnie dotarła, że autorka opowieści okazała się pisarką fińską, a ja mam ogromną słabość do tego kraju. Od razu ochoczo zaplanowałam szybką lekturę „Kociego taksówkarza”, choć założyłam po tytule, że będzie to opowieść miejska z prawdziwą taksówką w tle. Nic bardziej mylnego!

Historia ta otworzyła przede mną zupełnie inny świat niż się spodziewałam, ale jakże fiński i jakże taki jak w literaturze dziecięcej czy młodzieżowej lubię.

Bohaterem książki jest starsza kobieta nazywana Babcią. Babcia ma imię Sirkka i mieszka z 9 kotami i czule się nimi opiekuje. Ale kobieta jest wdową i jej życie straciło blask odkąd nie ma już przy jej boku męża. Nawet (a może zwłaszcza!) koty to odczuwają. I choć robią co mogą swoimi czułościami i nie odstępowaniem babci na krok to uszła z niej cała radość życia.

W pewnej chwili na scenę tej historii wkracza chłopiec o imieniu Juho, który najpierw z ciekawością podgląda i obserwuje przez okienną szybę życie babci z 9 mruczkami. Kiedy zjawia się w domu starszej pani poznaje nieznany sobie koci świat, bowiem sam w domu ma ukochanego psa. Co jeszcze ciekawsze zauważa że babcia doskonale rozumie kocią mowę i z nieznanych mu dźwięków wydawanych przez mruczki potrafi usłyszeć cale historie i sensownie im w tych samych tematach odpowiedzieć.

Juho przy kolejnym spotkaniu przy kawie i ciastku (ach jak Finowie piją dużo kawy i mleka!) słyszy do Babci, że koty powzięły pewien plan. Ma on przywrócić jej sens i radość życia. Ale do jego realizacji potrzebny będzie im chłopiec razem ze swoim rowerem.

Plan kociej bandy zakładał znalezienie poza terenem miasta kandydata dla Babci, który przyjedzie i złączy swój los z kobietą. Oczywiście musi to być osobna godna, o określonych cechach i a pewno lubiąca koty.

Juho miał przewieźć pierwszego kota na obrzeża miasta rowerem i zostawić go w ustalonym miejscu. Kot miał się tam zorientować czy znajdzie pana godnego ich opiekunki. Po ustalonym czasie chłopiec miał przyjeżdżać po niego i wracać do miasta i znajomego domu . Gdyby pierwszemu kotu się nie udało, czekało chłopca jeszcze 8 kursów w obie strony z kolejnymi kotami.

Oczywiście łatwo się domyślić, że zarówno chłopiec w drodze i jak i koty w terenie podmiejskim trafiają na różne typy ludzi i wpakują się w różne sytuacje. Po drodze chłopak spotyka interesującą dziewczynę Miarkę, która widząc jak jeździ z kotami martwiła się czy aby nie robi krzywdy zwierzętom. Po bliższej rozmowie okazuje sę że są podobni w sposobie patrzenia na świat i mają podobną wrażliwość. Miarka postanawia jeździć swoim rowerem razem z Juho oraz kolejnymi kotami.

Czyta się te historie naprawdę  z zainteresowaniem. Część rozdziałów to tzw. sprawozdania z punktu widzenia kota, który udał się w podroż w poszukiwaniu mężczyzny dla Babci. Oczywiście wiadomo, że w takich historiach nic nie dzieje się gładko, ani nie idzie po myśli bohaterów.

Nie zdradzę finału tej opowieści ani czy kończy się szczęśliwie czy też pomysł kotów był zbyt trudny do zrealizowania. Pisarka kreśli po drodze różne postawy ludzi wobec zwierząt. Pokazuje że parą człowieczeństwa jest nasz stosunek do braci mniejszych. Jak sami widzicie, taksówki tu nie ma, ale jest rower za nią robiący i wiele godzin podróży z różnymi charakterologicznie kotami.

Powieść „Koci taksówkarz” bardzo mile mnie zaskoczyła i chętnie poznałabym i inne opowieści Sari Peltoniemi. Z tego co sama rozeznałam, kilka zostało już przetłumaczone na język polski. Podsumowując: Latarnica poleca!

Podstawowe dane książki:

Tytuł: Koci taksówkarz
Autor: Sari Peltoniemi
Wydawca: grupa Wydawnicza Foksal
Objętość: 166 strony
Oprawa: twarda

Poniżej okładka front i tył

Poniżej przykładowe ilustrowane rozkładówki

Poniżej autorka oraz fińskie wydanie „Kociego taksówkarza”, fot. ze strony facebookowej pisarki

Poniżej sesja mojej kocicy Myszy z książką