Pomału kończy się marzec. Moja dusza zaczyna się już ostro wyrywać na wybrzeże. Tęsknota za Kuźnicą i Półwyspem Helskim wchodzi w fazę bardziej intensywną.
I tak już będzie do wyjazdu na wakacje. Coroczna choroba, na którą znam tylko jedno lekarstwo: pobyt w określonym miejscu naszego wybrzeża.
Dziś w Zdjęciu na niedzielę widok przez niekompletny fragment muru w kuźnicznym porcie na nabrzeże z kutrami.

Fot. Latarnica / czerwiec 2018