Dziś druga fotorelacja z mojego styczniowego pobytu w Trójmieście. Kiedy piszę te słowa za oknem w Poznaniu niemal wiosennie i ma być 12 stopni na plusie. A wciąż mamy luty i zimę.
Tym razem zdjęcia z tego, z czego najbardziej słynie gdyńskie Orłowo czyli swojego klifu. Przychodziłam tutaj od wczesnych lat dzieciństwa. To był obowiązkowy punkt pobytu w Trójmieście. A w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym jeździłam do Gdyni z dziadkami rokrocznie.
Zimowa plaża jest bardzo surowa. Ale lubię ten chłód, mróz i ograniczoną paletę barw. Zatoka tego dnia była spokojna, woda jak w jeziorze: gładka i niemal nieruchoma. Cisza, bezwietrznie…
Poniżej widok na klif i plażę u jego podnóża na chwilę obecną tj. końcówkę stycznia br.
Fot. Latarnica / styczeń 2019