Podczas mojego styczniowego pobytu w Trójmieście NIE MOGŁO zabraknąć jednego punktu. Ma na myśli odwiedzenie Orłowa – tej części Gdyni, która jest bliska mojemu sercu szczególnie.
Gdynia Orłowo o każdej porze roku jest urokliwa. Nie mówię tego czysto teoretycznie. Miałam to szczęście, że odwiedzałam je we wszystkie 4 pory.
Dziś galeria zimowa. Nie było bardzo zimno, ale śnieg nie topniał a lód mocno trzymał się kamieni na wpół zanurzonych w falach zatoki.
Tawerna Orłowska na samej plaży oraz Pizzeria Orłowska po drugiej stronie (dwa doskonałe miejsca na gorący posiłek) pękały w szwach od licznie przybyłych gości. Ja również pokusiłam się na posiłek w Tawernie, gdzie trzeba było trochę na stolik jednak poczekać. A po wyśmienitej zupie z kalmarów obowiązkowo spacer do słynnych klifów. Ale to już pokażę w kolejnej odsłonie.
Fot. Latarnica / styczeń 2019.