Tydzień temu podzieliłam się z Wami moimi wyborami książek 2018 roku (przeczytanymi w 2018, a nie wydanymi bo niektóre tytuły są sprzed wielu lat) w kategorii reportaży/literatury faktu/ publicystyki.
Dziś pora na zapowiadany odcinek 2 – Najlepsze lektury 2018 – kategoria: powieść. Długo błądziłam wzrokiem po spisie lektur i dorzucałam i eliminowałam moje zachwyty. Bo łatwo byłoby wybrać 10-15 doskonałych ale kilka – to już trudna decyzja.
Oczywiście nie udało mi się wybrać trzech, więc będzie podium (miejsca 1-3) i dwa wyróżnienia. A to moje typy:
1/ Czarny dom Peter May (tom 1 cyklu Wyspa Lewis)
Książka, która trafiła na pozycję 1 to objawienie, bo po raz pierwszy sięgnęłam po tego Autora. To był wybór w ciemno, próba na plus lub minus, zachęta wyłącznie po krótkiej notce o książce w internecie.
Peter May ma dobre notowania wśród miłośników kryminałów. Ten brytyjski pisarz z Glasgow był wielokrotnie nagradzany za swoje książki. Początkowo pracował jako dziennikarz i pisał scenariusze.
Tytuł od którego rozpoczęłam przygodę z jego twórczością to tom 1 otwierający trylogię Wyspa Lewis. Uwielbiam małe społeczności (tutaj oczywiście jest to mała miejscowość nadmorska na szkockiej wyspie) i akcję, gdzie główną oś stanowi powrót do nich po latach głównego bohatera.
Czarny dom to połączenie kryminału i thrillera. Mamy w nim świetne postacie, tajemnice przeszłości, mroczne tradycyjne obrzędy mieszkańców wyspy. Czyta się wyśmienicie i pochłania od samego początku. Historia jest mroczna, dosadnie opisana, nie upiększająca ciemnych stron życia.
Dla mnie stanowi idealny początek na zaprzyjaźnienie się z prozą Maya na kolejne lata. Na szczęście jest trochę jego książek wydanych po polsku i Autor po tej trylogii – potem już w pojedynczych niezależnych tytułach powraca do szkockich wysp z kolejnymi thrillerami (np. Na szlaku trumien z 2018 roku).

2/ Kiedy Ciebie nie ma – Lisa Jewell
Kiedy zobaczyłam, że na księgarski rynek trafia nowa powieść Lisy Jewell – brytyjskiej pisarki ze sporym już dorobkiem – przypomniały mi się moje osobiste zachwyty jej prozą z lat 90-tych XX wieku i te książki czytane już po 2000 roku.
Nie było takiej, która by nie zostawiła po sobie bardzo dobrych wspomnień i poczucia, że lektura nie było stratą czasu. Ba, nawet była czymś więcej, bo zostawała w czytelniku na dłużej. Lata temu jej debiut i kolejne książki zachwycały mnie. Wydawać by się mogło, że to takie współczesne czytadła, ale Autorka potrafiła dodać w nich coś więcej, przez co nie pretendowały do lektury lekkiej. Zawsze poruszały ważne tematy i drążyły to co dzieje się w ludziach w starcu z nimi.
Kiedy ciebie nie ma mocno zaskoczyła na plus. Dotychczas Autorka nie pisała tak jednoznacznie mrocznych książek, tak łatwo dających się sklasyfikować, bowiem ta jest zdecydowanie mocnym thrillerem z zaskakującą fabułą. Ale jak to u Jewell język, akcja, pomysł – wszystko na najwyższym poziomie. Powrót po latach do tej pisarki to było jak spróbowanie ulubionej potrawy po długim czasie postu. Wyśmienita lektura którą zdecydowanie polecam!

3/ Grób we Fryzji Wschodniej – Klaus Peter (3 tom cyklu Ann Kathrin Klaasen)
Tom trzeci Klausa Petera Wolfa to ostatni wydany w Polsce tom z tego cyklu. Książek kryminalnych z Fryzji jest o wiele więcej i bardzo żałuję, że jak na razie muszę się zadowolić tylko trzema. Bowiem skontaktowałam się zaraz po lekturze z wydawcą i dostałam odpowiedź, że na razie nie planują publikacji kolejnych części.
Serce mi od tego krwawi, bowiem uważam, że to jedne z najlepszych kryminałów współczesnych jakie czytałam w ostatnich latach. Jeśli dobrze pamiętam tom 1 i 2 nagrodziłam w moim rankingu za rok 2017.
Atutem jest też to, że akcja została osadzona w mało popularnym miejscu, mało znanym, a bardzo pięknym – bowiem jest to kraina ciągnąca się wzdłuż wybrzeża Morza Północnego. Obecnie znajduje się w granicach Niemiec, Danii i Holandii.
Proza Wolfa i jego pomysł na cykl kryminalny z kobiecą bohaterką po przejściach przypomina mi inne dwie ukochane serie – cykl o Fjallbace Camilli Lackberg oraz cykl o komisarz Katie Maguire Grahama Mastertona rozgrywajacy się w Irlandii. Mam nadzieję, że w przyszłości trafi jednak do mnie polskie wydanie kolejnych tomów o Ann Kathrin Klaasen, bo akcja tomu 3 urywa się w tak ważnym punkcie życia bohaterki.

Dwa wyróżnienia otrzymują autorzy pewniaki:
Para zza ściany– Shari Lapena i Na skraju załamania – B.A. Paris
Dwie wyróżnione powieści to dla mnie tzw. pewniaki czyli póki któryś Autor nie popełni fatalnej książki, czytam ich w ciemno nie bojąc się, że lektura zawiedzie. Na razie to działa. W przypadku Pary zza ściany wybrałam ten tytuł ale jak dotąd wszystkie trzy wydane w Polsce są doskonałe. Dla mnie podchodzą pod idealne thrillery psychologiczne. W trakcie czytania nie potrafię przewidzieć kolejnych ruchów bohaterów i zwrotu akcji i do samego końca nie odgaduję wielkiego finału.
Jeśli chodzi o twórczość B.A. Paris to Na skraju załamania było drugim czytanym tytułem. Rok wcześniej rzuciła mnie na kolana powieść Za zamkniętymi drzwiami i po jej przeczytaniu uznałam, że trafia w sedno mojego gustu. Druga powieść Na skraju... tylko to potwierdziła. Akcja i napięcie na najwyższym poziomie. Czekam niecierpliwie na więcej.
Za to na sam koniec chciałabym wymienić moje dwa rodzime ODKRYCIA ROKU. Obie powieści mają akcję osadzoną na naszym pięknym wybrzeżu i wiadomo dokładnie, gdzie się ona rozgrywa. Tam gdzie nie sięga już cień – Hanny Kowalewskiej to powieść z Jastarnią w tle (w książce występuje jako Jantarnia), a Tylko morze zapamięta Moniki Oleksa to książka osadzona w nadmorskich Dąbkach. Oba tytuły to pierwsze tomy planowanych trylogii (tom 2 H. Kowalewskiej już się ukazał pod koniec 2018 roku). daję obu Autorkom ogromny kredyt zaufania licząc, że ciąg dalszy obu historii zachwyci mnie równie mocno.
Fot. główna wpisu (motyw książek) – Designed by Freepik