Dziś wyjątkowo nie będzie ani o latarniach morskich, ani o kotach, ani o książkach czy naszym wybrzeżu. Dziś krotka fotorelacja z wydarzenia, które jest moim spełnieniem marzeń.
Odkąd lata temu przeczytałam kilka różnych biografii o meksykańskiej malarce Fridzie Kahlo i obejrzałam doskonalą ekranizację jej życia z Salmą Hayek w roli głównej twórczość Kahlo często mi towarzyszy i jestem pod niesłabnącym czarem jej prac i życia, które mimo potwornego wypadku w młody wieku naznaczone było ogromną wolą walki i chęci życia ze sztuką i dla sztuki.
Gdzieś tam głęboko w głowie marzył mi się wyjazd do Meksyku aby zobaczyć jej dom muzeum a przede wszystkim jej prace na żywo. I tak ja do meksyku nie poleciałam, bo koszty by mnie „zżarły”, ale Meksyk przybył do mnie a konkretnie do mojego miasta.
Od jesieni do końca stycznia w poznańskim Centrum Kultury Zamek można oglądać wystawę „Frida Kahlo i Diego Rivera – Polski kontekst” a ja miałam okazję wreszcie 16 grudnia br. (bilety rezerwuje się przez internet i dłuuuugo czekałam na jakiś wolny termin) stanąć oko w oko z twórczością Fridy i jej męża Rivery. Przeżycie ogromne i niezapomniane. Poniżej krótka fotorelacja.
A na pamiątkę zakupiłam sobie kolejną książkę której nie miałam w swojej kolekcji, przepięknie wydaną Frida Kahlo. Życie prywatne (fot. końcowa).
Fot. Latarnica