Wakacje 2018 [18] - kuźniczne zachody słońca [1]

Wspominając letni urlop w Kuźnicy (Półwysep Helski) sprzed roku nie sposób pominąć najbardziej malowniczą porę dnia - zachód słońca.

Prezentowane dziś fotografie pokażą różne oblicze barwne tej pory. Niektóre fotografie wykonałam nad otwartym morzem, a część powstała nad zatoką (małe morze).

Fot. Latarnica / czerwiec 2018


Ogród Botaniczny - wrześniowa przyroda [1]

Staram się o każdej porze roku wrzucać tutaj migawki fotograficzne z poznańskiego Ogrodu Botanicznego, którym opiekuje się Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu.

Tym razem zdjęcia wykonałam 1 września, który w tym roku przypadał na niedzielę - bardzo upalną niedzielę (+33 stopnie w cieniu).

Wciąż mamy lato, ale w powietrzu czuć już pomału jesień. Następnego dnia przyszło ogromne ochłodzenie i nadal trzyma. Nacieszmy oczy roślinami w ostrym słońcu w samo południe.

Fot. Latarnica / wrzesień 2019


Latarnie Jamajki [4]

Po półrocznej przerwie wracam do egzotycznego cyklu Latarnie Jamajki. Do pokazania Wam zostały mi dwie latarnie, które mam na zdjęciach od przyjaciółki żeglarki/kociary.

Wiosna 2019 roku jest ważną chwilą dla tej latarni z Port Antonio, bowiem wreszcie została poddana gruntownemu remontowi. Dlatego fotografie do mnie podesłane pokazują latarnię w rusztowaniach i nowym malowaniu wieży.

Latarnia bywa nazywana zamiennie Port Antonio lub Folly Point.

Fot. Agnieszka Bańkowska / Jamajka 2019

Poniżej kilka faktów nt tej latarni:
– zbudowana w 1888 roku
– obiekt aktywny nawigacyjnie
– wysokość światła 16 m n.p.m.
– wysokość wieży 15 m
– zasięg światła 13 Mm
– okrągła wieża do chwili remontu pomalowana była w pomarańczowo-białe pasy poziome, po remoncie wieża dostała jednolity biały kolor z czerwoną laterną
– soczewka zasilana energią słoneczną
– latarnia znajduje się w pobliżu Folly Ruins, zawalonej rezydencji zbudowanej przez amerykańskich milionerów w 1905 roku
– obiekt położony na końcu Półwyspu Folly po wschodniej stronie wschodniego portu w Port Antonio
– wieża zamknięta

Poniżej stare malowanie wieży, fot. flickr.com [2x]

Poniżej stara kartka pocztowa, fot. leuchtturm-welt.net

Poniżej Stret View i widok satelitarny, Google Maps [2x]


Zdjęcie na niedzielę - 8 września 2019

Dwa tygodnie po niedzielnej prezentacji fotografii z czołpińską latarnią powracamy do niej. Nie da się przejść obojętnie wobec takich urokliwych kadrów.

Zawsze będę podkreślać, że ścieżka do tej latarni to jeden z najpiękniejszych nadmorskich szlaków. Dość długi odcinek cel tej wędrówki widać przed sobą i latarnia staje się z każdym krokiem coraz bliższa dla wędrowca. Polecam te spacer każdemu.

Fot. Michał Poniatowski /2019


Wakacje 2018 [17] - latarnia w Jastarni

Jak co roku podejście pod latarnię w Jastarni jest obowiązkowym punktem wakacji i zawsze stanowi dla mnie bardzo ekscytującą chwilę.

Pamiętam z dzieciństwa tą latarnię i jakże inne otoczenie (mniej zalesione). Wtedy przybywałam do tej miejscowości jedynie na kilka godzin stateczkiem Białej Floty z Trójmiasta.

Na samą Jstarnię było mało czasu. Po prostu niemal biegiem szło się z portu w poprzek Półwyspu helskiego aby popatrzeć na plaże nad otwartym morzem.

Teraz od lat, mieszkając podczas urlopu na samym półwyspie, nie ma już takiego pośpiechu. Fotografie z ubiegłego roku prezentują nie tylko samą wieżę latarni, ale i detale i tablice informacyjne, które się na niej znajdują.

Widać tam przekrój kolumny buczka która stała się docelowo jej wieżą, widać poprzedniczki czyli latarnię w Jastarni Borze i istniejącą rok ażurową konstrukcję latarni wysadzonej w 1939 roku - która stała niemal w tym samym miejscu co współczesna. Fotografia 11 pokazuje śruby, które ją kotwiczyły do podłóża.

Fot. Latarnica / czerwiec 2018


Wakacje 2018 [16] - gastronomicznie vol. 1

Wakacje na Półwyspie Helskim to od lat również sprawdzone miejsca gastronomiczne, do których chętnie wracam.

W Helu są takie trzy i trudno się im oprzeć i szukać coś nowego, choć staram się testować i inne miejsca. Pierwsza miejscówka to przystanek na wyśmienitą kawę i domowe ciasto. Cafe "Classic" na Wiejskiej - równo naprzeciwko pubu Cpt. Morgan. Wyśmienite wypieki, elegancki wystrój z wygodnymi fotelami i kanapami, przyjemny chłodek nawet w upalny dzień i niezastąpiona właścicielka - która o historii Półwyspu wie dużo i można by tak rozmawiać bez końca. Bardzo polecam. Na regale w salce fantastyczna literatura i albumy o najbliższych miejscowościach z naciskiem na bogato ilustrowaną historię.

Poniżej widok przez duże okna na ul. Wiejską i wejście do Cpt. Morgana oraz wyśmienity sernik z pyszną kawą w Cafe "Classic"

Drugą miejscówką gastronomiczną Helu jest dla mnie pub Cpt. Morgan. Tutaj możemy się pokusić zarówno na danie słodkie jak i konkrety obiadowe. Daję głowę, że nikt nie wyjdzie z zawiedzionymi doznaniami smakowymi. W Cpt. Morgan genialna jest kawa po irlandzku i szarlotka czy deser z gorącym smażonym bananem. A na obiad wyśmienita karkówka z grilla czy smażone rybki. Wieczorami można trafić na muzykę na żywo - oczywiście szanty. Do dłuższego posiedzenia zachęca wspaniały wystrój jakby z innej epoki i dawnego Helu.

Trzecią miejscówką gastronomiczną Helu - bliską memu sercu - jest restauracja Kutter - również na Wiejskiej (główny deptak Helu). Do Kuttera trafiłam w chłodniejszy dzień. Wybrane z menu grzane wino i pikantna zupa z owocami morza przegryzana pieczywem czosnkowym na długo zapadły w pamięć. Do tego również bardzo ciekawe wnętrze i sympatyczny zadaszony ogródek. Polecam!

Fot. Latarnica / 2018


Flora Półwyspu Helskiego [5]

Czwarty odcinek tego cyklu dotyczył letnich wakacji z 2017 roku, a dziś przechodzę już płynnie do fotografii nadmorskiej flory uchwyconej podczas urlopu na Półwyspie w roku 2018.

Jak zwykle nie próbuję nawet klasyfikować obiektów uwiecznionych na zdjęciach. Dla mnie to świat roślin. I na tym moja wiedza się kończy. Parę razy w kadr roślinny wkradły się też owady czy ślimaki.

Fot. Latarnica / czerwiec 2018


Zdjęcie na niedzielę - 1 września 2019

Wraz z datą 1 września (która bardzo nie cieszy uczniów i nauczycieli) wskakujemy na Przylądek Rozewie, a tam w wiosennej otoczce przyrody cieszymy oczy przepięknym ujęciem latarni Rozewie II.

Fot. Robert Gralicki / kwiecień 2018


Wakacje 2018 [15] - nie ma wakacji bez Szwedzkiej Górki vol. 3

W trzecim odcinku zdjęć nieczynnej latarni morskiej z Góry Szwedów dziś bliskie kadry i detale. Można robić tam zdjęcia co roku, a jednak wciąż coś się zmienia. Albo w okolicy albo w samej elewacji latarni.

Fot. Latarnica / stan latarni na czerwiec 2018.


Ciekawostki aukcyjne [33]

Po trzech miesiącach powracam do tego cyklu by pokazać ostatnio wyszukane na internetowych aukcjach przedmioty powiązane z latarniami morskimi. Poniżej efekt ostatnich łowów.

Fot. aukcyjne


Perełki helskiego Cypla – latarnia morska [3]

Dziś trzeci i ostatni odcinek artykułu Władysława Szarskiego na temat helskich bliz.

Nowa latarnia w HELU

W 1942 roku, w czasie okupacji niemieckiej, odbudowano latarnię pilnie potrzebną dla nawigacji w bezcennej dla Kriegsmarine Zatoce Gdańskiej, gdzie Niemcy ulokowali stocznie, zakłady doświadczalne i szkoły morskie Marynarki Wojennej. Wybudowano ją w formie ośmiokątnej wieży z czerwono-brunatnej cegły, zwężającej się ku górze i zakończonej galerią pod stożkowym dachem. Na latarni zainstalowano dwie ogromne żarówki po 1000 W umieszczone na obrotowym stole i cylindryczną soczewkę Fresnela. Świeciła się jedna żarówka, główna, a w przypadku jej przepalenia automatycznie była podawana na jej miejsce druga, zapasowa. Kąt świecenia obejmuje 360 stopni i latarnia jest widoczna tak od strony otwartego morza, jak i od strony portów Trójmiasta i zatoki Puckiej. Latarnia ma 41,5 m wysokości, a jej światło widać nawet z odległości 18 Mm. Na jej galerię prowadzi 197 stopni.

Poniżej powojenne kartki z nową helską latarnią

Pocztówki ze zbiorów Latarnicy

Latarnia szczęśliwie przetrwała radzieckie ataki lotnicze w 1944 roku, gdy Hel stanowił jedną z ostatnich enklaw obrony niemieckiej i dostała się nietknięta w polskie ręce, dalej pełniąc swoją rolę bezcennego obiektu nawigacyjnego.

Jako ciekawostkę warto wspomnieć, że przewodniki z czasów PRL-u, nie chcąc podkreślac roli Prus w rozwoju Helu, a może licząc na nieuctwo turystów pisały, że latarnię odbudował „lud kaszubski” – cóż, można to interpretować i tak…. 

Latarnię jako "obiekt strategiczny" zamknięto po wojnie dla publiczności na wiele lat, nie wolno jej było nawet oficjalnie fotografować, aż w końcu 1 sierpnia 1994 roku udostępniono ją w sezonie do zwiedzania.

W międzyczasie latarnie przeszła szereg modernizacji, które wymuszał upływ czasu i postęp techniczny – w 1988 roku zmieniono dach i zdjęto ozdobna iglicę, która do dziś stoi w bliskości latarni.

W 1989 r. zainstalowano na niej antenę radaru nawigacyjnego, a w roku 1992 wykonano ze stali nierdzewnej nowy dach laterny, na którym umieszczono się wiele różnorodnych anten. Zdjęty wraz z iglicą daszek umieszczono w plenerowej ekspozycji Muzeum Rybołówstwa.

Poniżej dach laterny (teren przy Muzeum Rybołówstwa) oraz oglica z dachu helskiej blizy - w ogrodzie przy zabytkowym domu latarników pod latarnią w Helu

Fot. Latarnica / czerwiec 2018 [4x]

Przy dobrej pogodzie z jej galeryjki położonej na wysokości światła widać na zachodzie porty i wzgórza Trójmiasta, a na północy zdewastowaną, nieczynną, stalową latarnię morską na Górze Szwedów i wojskowe maszty różnych instalacji łączności używane aż do obecnych lat. 

Poniżej widok z laterny na wieżę wojskową oraz optyka helskiej blizy

Fot. Latarnica / czerwiec 2017

W 2001 roku, po 59 latach eksploatacji helska latarnia doczekała się kapitalnego remontu - gdyż pękały jej mury. Podstawę latarni wzmocniono żelbetowym pierścieniem, a nadwątlone ściany opasano wkutymi w mur pięcioma stalowymi obejmami. Remont zakończono w maju 2002 roku.

W ostatnich latach tuż przy galerii laterny zostały zamontowane anteny telefonii komórkowej GSM, co znacznie oszpeciło wygląd całej latarni. 

Poniżej współczesny wygląd górnej partii latarni

Fot. Latarnica / czerwiec 2018 [2x]

Chociaż nie jest ona formalnie wpisana do rejestru zabytków, to jednak jest obiektem niezwykle ciekawym i wartym odwiedzenia.

Dane techniczne:
– położenie: 54o36’06'' szer.N, 18o48'54'' dług. E 
– wysokość światła ponad wodą – 38,5 m n.p.m.
– zasięg - 18 Mm (33,3 km)
– charakterystyka światła: izofazowe (światło: 5,0 s; przerwa: 5,0 s; okres: 10,0 s )

Poniżej cała sylwetka helskiej latarni:

Fot. Latarnica / czerwiec 2018 [2x]

Tekst: Władysław Valle Szarski – dyrektor Muzeum Obrony Wybrzeża w Helu

Fot. główna wpisu - Latarnica 2018


Zdjęcie na niedzielę - 25 sierpnia 2019

Są takie latarnie morskie na naszym wybrzeżu, których bliskie otoczenie jest przepięknym i urokliwym lasem nadmorskim. Do nich należy na pewno Stilo czy nasza dzisiejsza bohaterka zdjęcia - Czołpino.

Poniżej jedna z najpiękniej położonych latarni i malowniczy las Słowińskiego Parku Narodowego.

Fot. Michał Poniatowski / 2018


Latarnia Morska na Górze Szwedów - modele muzealne

W tym roku, a konkretnie w czerwcu, miałam zaszczyt i przyjemność bycia świadkiem przyjazdu do Muzeum Helu modelu latarni morskiej Góra Szwedów.

Jak doskonale wiecie ta latarnia zajmuje szczególne miejsce w moim sercu. I odwiedzenie jej podczas wakacji na Półwyspie Helskim jest wręcz obowiązkowe. Sama nie wiem jak wyglądało moje życie przed pierwszym pobytem na Górze Szwedów.

Model latarni wykonał i dostarczył Marcin Wawrzynkowski z Koszalina. Miałam okazję go poznać wirtualnie (kontaktowaliśmy się jedynie przez facebooka i e-maila) pomagając przy kompletowaniu materiałów i ilustracji do niedawno wydanej książeczki (kolejny bo 25-ty tzw. Zeszyt Helski) o latarniach morskich Półwyspu Helskiego.

Kiedy w naszych rozmowach wypłynął na światłó dzienne temat przygotowywania przez Marcina modelu tej latarni byłam zachwycona i pełna entuzjazmu. Już wtedy dopytywałam, czy na latarnicy będę mogła pokazać kolejne etapy prac i efekt finalny. Wtedy jeszcze nawet nie marzyłam, że będę akurat w Helu w tym dniu gdy gotowa praca trafi do sali muzeum.

Kto był w Muzeum Helu ten wie, że jest tam osobna sala poświęcona latarniom morskim. Makieta latarni z Góry Szwedów trafiła oczywiście właśnie tam. Co ciekawe jednocześnie powstawały dwa jednakowe modele w skali 1/32. Drugi trafi do Muzeum Latarnictwa w Rozewiu. Tam zdecydowanie brakowało pośród tak licznych makiet właśnie Góry Szwedów.

Mogłabym tutaj przekopiować wpis Marcina o swojej pracy nad tym modelem ale nie ma sensu tego krok po kroku powielać. KOniecznie zajrzyjcie teraz na stronę Koszalińskiego Portalu Modelarskiego aby zobaczyć jak przebiegały prace. Wszystko dokładnie opisane i obfotografowane jest tutaj: http://www.modelarstwo.koszalin.pl/index.php/modele/425-latarnia-morska-na-gorze-szwedow-1-32-gpm-models?fbclid=IwAR0neyPjuaJrbjqjwjOB86tRa_BqqTAairTb5uoTbhgkfu-DyZ2m05bMcGE

Poniżej cztery migawki z 22 czerwca br kiedy to model trafił do Muzeum Helu.

Fot. Latarnica /2019 (1-3), Tomasz Lerczak (4)

Poniżej makieta w sali muzealnej i Autor z swoim osobistym asystentem prac

Fot. 1 - Marcin Wawrzynkowski, fot. 2 - Ryszard Kretkiewicz

Fot. główna wpisu - Latarnica / czerwiec 2019


Kocia strona wakacji 2018 [10]

Pomału zmierzam ku końcowi prezentacji kotów spotkanych podczas letnich wakacji w 2018 roku. Być może dojdą jeszcze jeden/dwa odcinki i będę mogła skupić się na tegorocznych jakże wspaniałych rozmruczanych spotkaniach (głownie w Kuźnicy).

Dziś poznajcie Szczuplaka (chłopak po sąsiedzku - ale prawie zawsze tak jest, bo w Kuźnicy wszędzie blisko). Szczuplak pojawił się pewnego dnia jako kot wczasowicz w tzw. przyczepach nazywanych domkami holenderskimi. Był kotem nieufnym. Nie bardzo interesowali go obcy ludzie ani nie kusiły przysmaki. Miał w oczach jakiś smutek.

Fotografowałam go na spokojnie tylko w jeden wieczór. Bo nikt akurat się nie kręcił z ludzi po posesji z przyczepami. Nie nawiązała się między nami relacja, bo Szczuplak jej nie potrzebował. Po prostu był i chcąc nie chcąc mi zapozował. Dwa kady Szczuplaka w słońcu trafiły się przypadkowo. Jednego ranka wybrał się poza swój teren i pobuszował po posesji naprzeciwko. O mało co, a trafił by do Pani Bułeczki. A ona potrafi kawalerów pogonić. Ale dowody na to będą na zdjęciach z tegorocznych wakacji.

Za jego posesją kręciły się inne kuźniczne koty. Może go to stresowało i denerwowało. Na pewno był wsród nich kolejny kot do przedstawienia. Poznajcie słodziaka, którego stała mina i spojrzenie wpłynęły na nadane przeze mnie imię. Oto Gapcio - mieszkaniec Kuźnicy.

Gapcio mieszka, czy też raczej kręci się i stołuje, na tej samej kwaterze co spotykam Rudzika, Sąsiadkę i Arnolda. Na drugim zdjęciu w tle kadru pojawił się Arnold.

Gapcio to łagodny kotek. Nie bardzo ufny, ale pomału i drobnymi kroczkami oswaja się z towarzystwem obcego człowieka (czytaj: fotografa) i z zaciekawieniem podejdzie do rozsypanych przysmaczków. O głaskaniu nie ma mowy. Ale wszystko wynagradza to słodkie pysio i cielęce gapowate spojrzenie.

Od razu ujawnię, że Gapcia spotkałam również w tym roku. Był już śmielszy i zrobiłam mu parę fajnych zdjęć. Liczę na kolejne spotkanie za rok. Podejrzewam, że Gapcio może być koteczką. Jest spokojny względem innych kotów, nie wchodzi w konflikty. W domu zapewne byłby miłym przytulaskiem.

Na dwóch ze zdjęć towarzyszy mu bohater kolejnego odcinka. Bury Czochracz to kot (do teraz nie wiem, czy kotka czy kocur) ktory zasługuje na osobny odcinek. Nasza relacja jest wyjątkowa i trwa już parę sezonów. Ale niechaj wkrótce opowie się sama.

Fot. Latarnica / Kuźnica czerwiec 2018


Perełki helskiego Cypla – latarnia morska [2]

Dziś ciąg dalszy opowieści o helskiej latarniach morskich.

Pierwsza murowana latarnia w HELU

W 1807 r. zwycięski Napoleon w "pokoju w Tylży" wydzielił Gdańsk jako Wolne Miasto, które otrzymało m.in. cały Półwysep Helski. Po upadku Napoleona, mocą uchwał zapadłych na Kongresie Wiedeńskim (zakończonym w 1815) Gdańsk został włączony ponownie do państwa pruskiego. Z tego okresu pochodzi pierwsza murowana z cegły latarnia morska z prawdziwego zdarzenia, której budowa trwała z powodu wojen napoleońskich aż 20 lat!

Latarnia ta budowana w Helu przez władze Prus  została ukończona w 1826 roku. Okrągła, biała, murowana wieża miała 42 m wysokości i była zwieńczona ciemnozielona lanterną. Ponieważ na Helu jesienią i zimą szaleją silne sztormy, konstrukcja latarni była bardzo silna a jej mury miały u podstawy 2 m grubości. Mimo to jednak latarnia chwiała się w czasie wichrów, a, jej wychylenia od pionu przekraczały czasem 20 cm.

Powyżej: kartki z przedwojenną latarnią Hel, ze zbiorów Muzeum Helu

Dnia 1 sierpnia 1827 roku zapalono na niej po raz pierwszy 6 lamp zasilanych olejem rzepakowym, które były widoczne z odległości 17 Mm. Latarnia stała się od razu wielką pomocą nawigacyjną i dumą Helu.  W powstałym wtedy, pruskim „Wieńcu pieśni” o Helu tak ją opiewano:

Helska latarnio!

Ty stawiasz czoło sztormom!

Ty przetrwasz jeszcze wieki!

Ty blada, kamienna, znacząca drogę wieżo,

Często w trwodze szukana i podziwiana!

Kartka z cytowanym powyżej wierszem - z obiegu z lipca 1906 roku; pocztówka ze zbiorów MOW

Nad Bałtykiem, niedaleko latarni stał semafor dla wskazywania kierunku i siły wiatru, a na południe od niej znajdowała się stacja sygnałowa wyposażona w armatkę, z której w czasie gęstej mgły strzelano co 4 minuty. W  grudniu 1910 roku w wyniku niekontrolowanego wybuchu przy ładowaniu tej armatki zginął latarnik May. Upamiętnia to stojąca do dziś tablica – niestety z błędnie podana datą.

Poniżej na fot. 1 - semafor helski z wiatrowskazem 1931 rok, fot. 2-3 przedwojenne kartki pocztowe ze zbiorów Latarnicy

W 1919 w wyniku Traktatu Wersalskiego cały półwysep helski przypadł Polsce, natomiast Gdańsk i okolice ustanowiono Wolnym Miastem. W 1926 r. władze polskie zainstalowały lampę naftową z siatką żarową i czterema soczewkami.

W 1929 roku zmieniono wygląd latarni - wieżę otynkowano w biało-czerwone poziome pasy. W 1938 roku na latarni po raz pierwszy zapłonęło światło elektryczne -  zainstalowano trzywłókową żarówkę o potężnej mocy 3000 W. 

Powyżej latarnia pomalowana w poziome pasy, kartki ze zbiorów Muzeum Helu

Latarnię można było zwiedzać, trzeba było tylko wdrapać się po 180 stopniach na galerię, skąd rozciągał się wspaniały widok na morze, półwysep helski i widoczny na widnokręgu ląd. Z galerii widać było wysoki brzeg w rejonie Gdańska, Sopotów (jak się wtedy mawiało) i budującej się Gdyni, a przy dobrej widoczności można było zobaczyć wieżę kościelną w Pucku i latarnią morską Rozewia. 

Ta helska latarnia służyła aż do wybuchu II Wojny Światowej. Dowódca obrony Helu komandor Włodzimierz Steyer zdecydował, że dla utrudnienia namiarów dla ciężkiej artylerii niemieckiej ostrzeliwującej Hel należy wysadzić widoczne z daleka budowle. 19 września 1939 polscy saperzy wysadzili helska latarnię morską, wysadzili także latarnię morską w Jastarni i wojskową wieża obserwacyjną na Górze Szwedów.

Chwila po wysadzeniu latarni w 1939 roku, fot. z kolekcji Irene Elsner

Zarys fundamentów starej, helskiej latarni jest do dziś widoczny, jako owalny skwerek kilkanaście metrów przed wejściem do obecnej latarni.

W dniu 1 lipca 1928 roku latarnię odwiedził Marszałek Józef Piłsudski, w czasie jednej ze swoich nielicznych wizyt nad polskim morzem i nawet wszedł na jej szczyt.

Wizytę tę upamiętnia wbudowana w ścianę – nowej, zbudowanej w czasie wojny latarni - tablica pamiątkowa, ufundowana w 1999 roku przez Stowarzyszenie "Przyjaciele Helu".

Powyżej główne wejście do latarni w Helu i na prawo na murze tablica pamiątkowa przypominająca o pobycie Marszałka w latarni. Fot. Latarnica - czerwiec 2019

Dane techniczne tej latarni: 
– wysokość światła ponad wodą – 37,6 m n.p.m.
– wysokość wieży – 41,7 m, 
– zasięg - 17 Mm (31,5 km)
– charakterystyka światła: Światło: 30 s, przerwa: 30 s

Tekst: Władysław Valle Szarski - dyrektor Muzeum Obrony Wybrzeża w Helu

Fot. główna wpisu - fragment planów przedwojennej helskiej latarni - ze zbiorów Muzeum Helu


Zdjęcie na niedzielę - 18 sierpnia 2019

W tą niedzielę chciałabym się z wami podzielić przepięknym i bardzo nietypowym (bo od strony plaży) zdjęciem latarni morskiej w Gąskach.

W sezonie letnim trudno przy tej latarni zrobić dobrą fotografię, bowiem jej najbliższe otoczenie to stragany, place zabaw, mała gastronomia. Plaża pozwala uchwycić całe jej piękno.

Fotografia pochodzi sprzed roku. Dziękuję Autorce za pozwolenie wykorzystania tej fotografii na Latarnicy.

Fot. Jolanta Kopowska / sierpień 2018


Widoki z podróży [33]

W lipcu dotarły do mnie drogą mailową wspaniałe fotografia latarniowca. To rzadki dziś widok na morskich akwenach i w portach. Jest jeszcze parę wciąż będących na służbie. Czy ten sfotografowany do nich należy? Nie mam pojęcia.

Losy latarniowców są obecnie różne. Albo przestają być używane, albo stają się miejscową atrakcją jako kawiarnia, albo niszczeją w dokach portowych jak ten duński - idący na dno przy gdańskiej stoczni, o którym kiedyś na Latarnicy już pisałam.

Marzena Józefczyk podczas jednej ze swoich licznych podróży (tym razem był to powrót znad Morza Białego) wypatrzyła przy nabrzeżu w porcie w Królewcu latarniowiec "Irbenskij". Niestety w ogromnej przestrzeni internetu nie natrafiam na jakąkolwiek wzmiankę o historii tego latarniowca.

Więcej fantastycznych zdjęć autorki na profilu fotograficznym "Pstrykowisko" na facebooku : https://www.facebook.com/Pstrykowisko/

Poniżej jego sylwetka.

Fot. Marzena Józefczyk - Królewiec / czerwiec 2019.


Perełki helskiego Cypla – latarnia morska [1]

Dziś chciałabym Wam zaprezentować pierwszy z trzech odcinków opracowania pana Władysława Szarskiego o helskich latarniach morskich. Na początek dzieje najdawniejsze. Przenieśmy się w czasie o kilka wieków wstecz.

Początki problemów nawigacyjnych

Zatoka Gdańska i historyczne porty w Pucku i Gdańsku dawały od dawien dawna świetne schronienie dla statków i korzystne połączenie z handlem lądowym. Należało tylko tam trafić. Od najdawniejszych czasów statki opływające półwysep helski w nocy i przy złej pogodzie często myliły trasę, osiadały na mieliźnie i rozbijały się. 

To, co było tragedią dla kupców i żeglarzy nie martwiło to bynajmniej mieszkańców półwyspu, którzy zgodnie z prawem zwyczajowym bogacili się o pozostałości rozbitych statków, zbierając wyrzucone na brzeg rzeczy, lub nawet rabując rozbitków. Znane są nawet z dawnych czasów modlitwy o „błogosławiony brzeg” – czyli o bogate znaleziska. 

Władze usiłowały w różny sposób zniechęcić zamieszkujących na helskim brzegu do zaprzestania tego procederu i do udzielania pomocy w ratowaniu rozbitków. Dla namacalnej zachęty, płacono nawet tym delikatnie mówiąc „znalazcom” 1/3 wartości uratowanego towaru.

Rada miasta Gdańska wydała 25 stycznia 1623 roku „Ordynację brzegową” w której władze Helu zobowiązane były do prowadzenia obserwacji brzegu morskiego i udzielania w razie potrzeby pomocy marynarzom będącym w opałach. Za każdą akcję wyznaczeni ratownicy morscy otrzymywali wynagrodzenie ze specjalnego funduszu ratowniczego ustalanego przez kapitanów statków.

Przełom XVI i XVII wieku okres to powstawania zorganizowanego systemu ratownictwa. W tym czasie przedstawiono propozycje stałego podtrzymywania ognia sygnalizacyjnego na cyplu helskim. 

Przed 1638 rokiem podobno palono nawet ognisko sygnalizacyjne opalane węglem na szczycie wieży starego helskiego kościoła (we wsi Alt Hela leżącej tam, gdzie obecny port wojenny) – choć trudno to sobie w wyobrazić w praktyce. Podobno drewniana wieża miałą wysokość aż 116 stóp (33 m), była obita na zewnątrz blachą ołowiana a wewnątrz mosiądzem. Na szczycie wieży znajdowało się czworokątne pomieszczenie z ośmioma oknami, przez które widać było z morza płonący się ogień. Jak należało przypuszczać drewniana konstrukcja wkrótce spłonęła – być może w tym właśnie wielkim pożarze, po którym mieszkańcy przenieśli się do Neue Hela – dzisiejszego Helu.

W 1638 roku pod naciskiem szyprów zawijających do Gdańska zbudowano na helskim Cyplu drewnianą konstrukcję przypominającą żuraw studzienny, na którego łańcuchu podnoszono w okresie zimy żelazny kosz z płonącym węglem. W 1667 roku konstrukcja spaliła się i zbudowano nowy 20-to metrowy maszt do podnoszenia kosza z palącym się węglem i smołą. Bliza zyskała taką sławę, że król Jan III Sobieski przybył w 1678  roku do Heli (jak nazywano w tych czasach wieś Hel) na udekorowanym okręcie, aby ją zobaczyć.

W 1702 roku konstrukcja została całkowicie zniszczona przez silny sztorm.

Odbudowano ją w nieco innym miejscu, ale w podobnej formie dopiero w 1763 roku. Ognisko Palone w żelaznym koszu można było podnieść jedynie na wysokość 6-8 metrów. Ponieważ na Helu władze pruskie prowadziły od lat aktywne zalesianie wydm i światło mogły przesłonić korony rosnących drzew, wyrąbano od latarni przesieki w trzech najważniejszych kierunkach: do pełnego morza - na wschód, w kierunku Wisłoujścia i w kierunku Oksywia. Blizę odbudowywano kilkukrotnie po kolejnych zniszczeniach w 1763 i 1790 roku. Tę ostatnią, palącą się już cały rok, zbudowano na wysokiej na 2,5 m wydmie zwanej Bliesenberg, a przy niej wystawiono domek latarnika i skład węgla. Pierwszym odnotowanym w historii latarnikiem został pochodzący z Gdańska Carl Ernst Golchen – poprzednio cieśla okrętowy, który rozpalił ogień po raz pierwszy 22 sierpnia 1790. W 1698 roku spalono 18 t węgla – były to bardzo znaczne koszty mimo pobierania na ten cel opłat od kapitanów statków.

Tekst: Władysław Valle Szarski - dyrektor Muzeum Obrony Wybrzeża w Helu

Oczywiście do naszych czasów nie przetrwały wizerunki tych najstarszych latarni, ale na trenie Muzeum Helu czy w rozewskim blizarium można oglądać rekonstrukcję takich dawnych bliz. Poniżej bliza z placówki muzealnej Helu.

Fot. Muzeum Helu

Fot. główna wpisu Latarnica /2019.


Latarnia z kalendarza - sierpień 2019

W sierpniu moją ścianę zdobi karta z latarnią Brant Point ze stanu Massachusets. To bardzo popularna latarnia i często pojawia się w wydawnictwach tematycznych.

Ponieważ tak się złożyło, że kalendarz latarniany z 2018 roku również zawierał jej fotografię nie będę tutaj powielać informacji historycznych i technicznych tylko zapraszam do zajrzenia do archiwum Latarnicy, a konkretnie do maja 2018 roku.

Wpis o latarni Brant Point znajdziecie tutaj: https://latarnica.pl/2018/05/16/kalendarz-2018-latarnia-maja/

A tak prezentuje się ta latarnia w kalendarzu na rok 2019:


Zdjęcie na niedzielę - 11 sierpnia 2019

W drugą niedzielę sierpnia zaglądamy w okolice latarni morskiej Stilo (koło Osetnika). Fotografia została wykonana z drona.

Więcej fantastycznych zdjęć autora na facebooku: https://www.facebook.com/CiapDron/?__tn__=%2Cd%2CP-R&eid=ARCc-ohrAZrN8AWOZMRsNxi4JMSgHf8we_xPdUp6yxtUVgDSc1zakCL2Tevj5tbRgh0jbZ9X_zq7W8YC

Fot. Ciap-dron / lipiec 2019