Ze starej prasy [20]

Nie wiem, kto jeszcze dziś to pamięta, ale ukazywał się kiedyś tygodnik "Czas". Był wydawany w Gdańsku i określał swój profil jako tygodnik społeczny.

W nr 3 z 16 lutego 1975 roku ukazał się fotoreportaż pt. "Światła polskiego wybrzeża". Krótki tekst napisał Józef Narkowicz, a zdjęcia wykonał Zygmunt Grabowiecki.

Prezentuje on kilka naszych latarni morskich oraz krótką historię latarnictwa. Zapowiedź tekstu znalazła się już na okładce, na którą trafił latarni z Gąsek - pan Sylwester Laskowski. Powiem szczerze, że miałam problem z identyfikacją 2 zdjęć. Ale na szczęście artykuł wszystkie opisuje. Na kolejnych zdjęciach na str. 10-11 mamy następujące latarnie: Krynica Morska, Kołobrzeg, Jarosławiec i Niechorze (str. 10) oraz: Gąski, Rozewie i Nowy Port (str. 11).


Ze starej prasy [19]

Tygodnik "Przekrój" z 23 lipca 1978 roku publikował bardzo ciekawy artykuł nt nieznanych listów znanej polskiej przedwojennej aktorki - Stanisławy Wysockiej. 

Stanisława Wysocka z Dzięgielewskich (ur. w Warszawie 7 maja 1877, zm. 17 stycznia 1941 tamże) – pracowała jako aktorka, reżyser teatralny i dyrektor teatrów. Karierę zaczynała w teatrach objazdowych. W latach 1901-11 była aktorką Teatru Miejskiego w Krakowie. W latach 1913-14 grała w Teatrze Polskim w Warszawie. W latach 1921-23 kierowała Państwową Szkołą Dramatyczną przy Konserwatorium Muzycznym w Warszawie. Od 1934 była wykładowcą PIST-u. Po wybuchu II wojny światowej współpracowała z konspiracyjnym PIST-em i do końca życia udzielała lekcji.

Odkryte listy aktorki w tym m.in. do Emila Zegadłowicza ujawniły, że była ogromną miłośniczką morza. Jej pierwsze spotkanie z morzem rzutowało na całe jej życie.  Wysocka widziała wiele mórz, plaż i kurortów europejskich ale to właśnie nasze rodzime wybrzeże robiło na niej największe marzenie. W 1926 roku spędzała wolny czas na Półwyspie Helskim. Jak możemy przeczytać w artykule Milana kwiatkowskiego:

[...] Wysocka nie ukrywała patriotycznej dumy z bałtyckiego okna na świat. Półwysep Helski był dla niej najpiękniejszą częścią Polski. W swoich listach odkrywała urodę Jastarni i Helu. Z pasją kronikarza notowała wrażenia z licznych wędrówek.

Cytowane fragmenty listów były pisane w Helu, Jastarni i Jastarni-Borze. Znajdujemy w nich opisy pobytu aktorki w 2 latarniach: Rozewiu i w helskiej blizie. Być może w całym zachowanym zbiorze jest tych opisów i relacji więcej. Skoro Wysocka mieszkała na kwaterze w Jastarni Borze - zapewne dotarła i do tej latarni. Oryginały listów aktorki znajdują się obecnie w Muzeum Emila Zegadłowicza w Gorzeniu Górnym.

Stara prasa - ze zbiorów Latarnicy.


Ze starej prasy [14]

W czerwcu 1933 roku w lokalnym dodatku niedzielnym do "Kurjera Łódzkiego"  - "Łódź w ilustracji" znalazła się fotografia helskiej latarni morskiej z okresu gdy była pomalowana w poziome czerwone pasy.

Zdjęcie podpisano:

"Do największych latarni morskich na południowym wybrzeżu Bałtyku należy latarnia w osadzie Hel, którą widzimy na naszej ilustracji".

Prasa z archiwum Latarnicy.


Ze starej prasy [13]

W styczniu tego roku udało mi się zakupić na aukcji internetowej archiwalny numer Tygodnika dla młodzieży "ISKRY" z 1924 roku. W nr 6 znalazła się w ciekawa fotografia latarni morskiej Rozewie. Ten numer był poświęcony 4 rocznicy objęcia przez Polskę Pomorza. Dlatego znalazł się w nim wiersz Edwarda Słońskiego pt. "Zaślubiny Polski z morzem". To jego ilustruje m.in. zdjęcie latarni oraz budującego się portu w Gdyni. We wstępie od redakcji możemy przeczytać:

[...] Przed czterema laty chwytaliśmy z dumą gazety odczytująć telegramy nadchodzące z Pomorza. Opisywały one triumfalny  pochód wojsk polskich pod wodzą generała Hallera ku morzu. [...] Mijają cztery lata. Cała Polska morze pokochała. Tłumy udają się w lecie na piaszczyste wybrzeże, wycieczki młodzieży przemierzają szlaki nadbrzeżne. [...] Nie dość mieć morze. Trzeba umieć i z niego korzystać. Rośnijcie jak najprędzej dzielni przyszli polscy marynarze! Polskie Morze wyczekuje was niecierpliwie.

Prasa z archiwum Latarnicy.


Ze starej prasy [12]

Miesięcznik  "Morze" w listopadzie 1965 roku (nr 11/420) opublikował artykuł o dawnych - historycznych latarniach morskich. Autorem tekstu był kultowy autor miłośników polskich latarni morskich - Marian Czerner.

Za ilustracje posłużyły rysunki/rekonstrukcje tych starych obiektów nawigacyjnych. Przedstawiają one: latarnię La Corunna z Hiszpani (zbudowaną przez Rzymian), latarię Cordouan (pisałam kiedyś o niej jako ciekawostce, gdyż jest to jednocześnie kaplica i latarnia) oraz kolejno postawione  latarnie na skalistej wysepce Eddystone - 3 różne konstrukcje stworzone przez 3 architektów.

Poniżej okładka listopadowego "Morza" i wspomniany artykuł.

Prasa - z Archiwum Latarnicy.


Ze starej prasy [11]

Marcowy numer miesięcznika "Morze" z 1980 roku przynosił smutne wieści na temat zrujnowanej i upadającej - dosłownie - Twierdzy Wisłoujście.

Rok 1980 jaki był dla naszego kraju każdy wie. Ostatnią rzeczą byłoby wtedy myślenie o tym jak ratować ten cenny obiekt. Na stronach 15-17 można przeczytać artykuł Joanny Krzysztof (ze zdjęciami Krzysztofa Kamińskiego) pt. "Twierdzy na odsiecz".

Mimo kryzysu w kraju i niesprzyjających warunków autorka próbuje przedstawić kilka scenariuszy - jak można by uratować ten obiekt i kto mógłby być jego głównym opiekunem. Przedrukowane zdjęcia pokazują drastyczne zmiany jakie z roku na rok zachodziły w murach twierdzy.


Ze starej prasy [10]

W letnim miesiącu sierpień w 1962 roku miesięcznik "Morze" opublikował dwustronicowy artykuł Mariana Pelczara poświęcony najstarszej gdańskiej latarni - Twierdzy Wisłoujście.

Tekst znajduje się na str 10-11 tego wydania (nr 8/1962). Nie znam z autopsji stanu Twierdzy w roku, w którym  ukazał się ten tekst, ale podejrzewam że nie było jeszcze wtedy tak źle, jak w kolejnych dekadach. Dopiero dziś, z perspektywy czasu, można docenić jak wiele udało się dziś zrobić dla tego zabytku klasy serowej i zwiedzając obecnie Twierdzę na każdym kroku coś nas zachwyca.

To jakiś cud że udało się go uratować z potwornie złego stanu i dobrze, że nie jest dziś tylko wspomnieniem. Dla polskiego latarnictwa byłaby to strata nie do odrobienia. Wkrótce pokażę, że to samo "Morze" - ale w roku 1980 - biło na alarm i pisało o fatalnym stanie twierdzy.


Ze starej prasy [9]

Dziś zachęcam do lektury archiwalnego numeru miesięcznika "Morze" z roku 1961. W numerze 6 ukazał się artykuł autorstwa inż. Mariana Czernera na temat kołobrzeskiej latarni morskiej.

Już 6 lat później tego samego autora ukaże się pierwsze wydanie najważniejszej książki o polskich latarniach pt. "Latarnie morskie polskiego wybrzeża". Wznawiano ją dwukrotnie w latach 70 i 80-tych XX wieku. Zapewne artykuły Czernera dla "Morza" były bazą dla późniejszej publikacji.

Poniżej okładka i artykuł z archiwalnym sztychem pierwszej latarni w Kołobrzegu (niem. Kolberg) oraz współczesnej


Ze samej prasy [8]

Czasopismo AS - numer 26 z 1936 roku - miało Numer Specjalny poświęcony polskiemu morzu. Znalazł się w nim m.in. artykuł pt. "Polskie siostrzyce na bursztynowym brzegu" poświęcony rozewskiej i helskiej latarni.

Jak widać po zdjęciach - jest to czas, kiedy helska bliza była pomalowana w poziome pasy. Taka wieża funkcjonowała przez kilka lat - kontrastujące pasy miały m.in. być bardziej widoczne dla ptaków. Na zdjęciach mamy również latarników obu latarni ( w tym słynny Leon Wzorek z Rozewia)- oraz helską optykę i urządzenia radiolatarni.

Poniżej okładka i artykuł z AS-a z 1936 roku


Ze starej prasy [7]

Archiwalny numer "Morza" z marca 1971 roku (z zimowym Rozewiem na okładce) w dziale informacji ze świata publikował notkę pt Nowinki w latarnictwie. A nowinką tą były idące z duchem czasu formy nowo budowanych latarni morskich. Pomału do lamusa odchodziły typowe okrągłe wieże.

Jak można przeczytać: [...] Na naszym zdjęciu prezentujemy latarnię współczesną przypominającą raczej obelisk, którą zbudowano niedawno w Splicie (Jugosławia).

Mimo, że każde czasy mają swoje style w architekturze i trzeba iść do przodu to w kwestii form latarni morskich zdecydowanie jestem przywiązana do ich tradycyjnychwizerunków. A jak się wam podobają takie latarnie, które na pierwszy rzut oka nie są do rozpoznania jako obiekty nawigacyjne?


Ze starej prasy [6]

Marcowy numer "Morza" z 1971 roku (nr 3/484) miał przepiękną zimową okładkę. Można na niej popatrzeć na skąpaną w śniegu latarnię Rozewie z okresu sprzed jej podwyższenia wieży i czasu kiedy część murowaną porastał gęsty bluszcz.

Autor zdjęcia (niestety w gazecie nie podano jego nazwiska) uchwycił w kadrze uruchomioną laternę i piękne punktowe oświetlenie wokół blizy. Czuć spokój panujący na Przylądku i aż czuć zgrzyt śniegu pod butami. Przepiękna fotografia warta przedrukowania i przypomnienia po latach.

Poniżej zimowa okładka "Morza"