Ostatni dzień 2020 roku...

To mia być "mój" rok. Tak czułam, tak się nastawiałam... bo jestem numerologiczną czwórką a jeśli zliczyć 2+0+2+0 to otrzymujemy 4.

Niestety to nie był rok marzeń. To nie był nawet zwyczajny rok. Było gorzej... Dużo trudnych chwil, emocji, przeszkód, bólu, niepewności.

Kończę go w spokoju, z ostatnią lekturą przy boku - tomikiem poezji Asi Wzorek Głowackiej. Tak, tak... nazwisko Wzorek nie przypadkowe, z TYCH Wzorków, z tych latarników, strażników światła.

O rankingu książek, statystyce za 2020 rok jeszcze będzie. Dziś tylko szeptem wypowiedziane życzenia by 2021 przywrócił nam wszystkim wolność fizyczną i psychiczną.

A poniżej efekt zabawy z aparatem i klimatami rozewskimi oraz poezją Asi.

Fot. Latarnica /grudzień 2020

Fot. główna wpisu Polina Kovaleva/ Pexels.com


Jej pierwsza choinka...

W samą Wigilię AD 2020 mogliśmy zaobserwować jak zareaguje Mysza na żywą choinkę. Sami w domu mamy sztuczną na prawdziwym pieńku, bowiem z uwagi na koty (wcześniej Errora, a teraz Myszę) boimy się podgryzania igieł, które mogą uszkodzić organa wewnętrzne jak i fakt, że większość iglaków jest bardzo szkodliwa po spożyciu przez zwierzaka.

Ale Wigilię spędzaliśmy u teściów gdzie jest żywa choinka i tak wyglądało zainteresowanie kotki zapachem lasu i natury. Prawdę mówiąc ciężko było ją od drzewka oderwać. Nawet zapach atrakcyjnych potraw zupełnie nie kusił i przegrywał z iglakiem.

Fot. Latarnica / 24 grudnia 2020


Jej pierwsze święta...

Nie znamy przeszłości Myszy. Jest z nami od 4 lipca 2020. Nie wiemy jak spędzała przez kilka lat święta - czy to był czas głodu i marznięcia czy ktoś dokarmiał i dawał choć kawałek piwnicy.

Mysza przez kilka lat żyła na ulicach Poznania. Potem straż miejska zawiozła ją do schroniska. Po ponad roku siedzenia w klatce trafił się jej dom. Nasz dom. W styczniu skończy 6 lat. Jeszcze chwila i będzie kocią seniorką. To co doświadczyła w te święta było nowe i inne. A jakie? Oto foto migawki.

Fot. Latarnica / grudzień 2020


Świąteczno-noworoczna przerwa

W tym covidowym trudnym roku 2020 wszystko jest inne, dziwne, niestandardowe. Dlatego zrezygnowałam z tradycyjnych życzeń świątecznych i ogłaszam przerwę do nowego roku (jaki będzie? czy lepszy? uwolni nas?). Jeśli coś mnie najdzie by tu wrzucić wpis zrobię to, ale generalnie chcę się wyłączyć, odciąć.

Jak mogłabym życzyć dobrych czy wesołych świąt kiedy wokół tyle dramatów, a dla wielu osób był to rok gdy utracili bliskie osoby, stracili pracę, biznes życia, marzenia, związki czy grunt pod nogami (z przeróżnych przyczyn).

Nie był to i dla mnie lekki rok. Wiosna przyniosła odejście ukochanego kocura Errora, a już dzień po tym smutnym rozstaniu w kraju ogłoszono pierwsze obostrzenia i zamknięto mnie w domu uniemożliwiając ucieczkę od rozpaczy zamkniętej w 4 ścianach domu.

Cudem udało się nam wyjechać w czerwcu na urlop na Półwyspie Helskim zarezerwowany już w listopadzie rok wcześniej. Ale i on był inny. Ludzie w maseczkach, połowa miejsc, izolacja, nieczynne muzea i latarnie morskie. Niby wolność ale jak okrojona. Nawet w podróży nad morze trudno było wcześnie rano znaleźć miejsce na postój czy posiłek.

Wahałam się z kolejną adopcją kota bo schroniska dla zwierząt zamknięto, a potem wprowadzono adopcje na nowych zasadach - w zasadzie w ciemno bez kontaktu i widzenia ze zwierzakiem. Jednak było mi strasznie smutno, a dom był tak pusty i cichy. Podjęłam wyzwanie i tak od lipca jest z nami Mysza z covidowej adopcji. Nie żałuję choć początki nie były łatwe.

Potem nastąpiła druga faza pandemii i było jeszcze trudniej. Już nie słyszało się tylko o chorych i zgonach. Covid był blisko i wszędzie wokół nas, dotykał najbliższych. Przyszło mi jako jedynej pracować na miejscu w pracy. Puste biurka, puste pokoje. Coś dziwnego i niełatwego do akceptacji.

No i mamy koniec roku. Są na horyzoncie nadzieję na poprawę, są nadzieje we mnie. W tym wszystkim głęboko wsiąkłam w książki. Bez nich nie wyobrażam sobie dobrego przeżycia tego czasu. Zaoferowały mi chwilowy pobyt w tak wspaniałych światach. Ponieważ nie mam tv i nie tęsknie do niego książka stała się wypełniaczem i terapią poza moją kocią przyjaciółką.

Dziś 25 grudnia. Zatem mamy święta AD 2020. W innym świecie, innym kraju, innej rzeczywistości.

Życzę Wam abyście w tych dniach jednak się odnaleźli w blasku świec i widzieli tą jasność w dacie 2021. Oby on nas oczyścił i przywrócił normalność i wolność. I żeby sezon wiosenno-letni 2021 otworzył latarnie dla takich szaleńców jak my.

Dobrego i bezpiecznego czasu świętowania...

Latarnica

Fot. Latarnica / grudzień 2020

Fot. główna wpisu Olya Kobruseva/ Pexels


W Wigilijny dzień...

Dziś po prostu się zatrzymajmy,

dziś pobądźmy ze sobą,

oceńmy wspólne chwile...

Fot. depositphotos.com

Fot. główna wpisu - fotografierende / Pexels


Prezentowe propozycje - latarnie i koty

Tak, wiem... Jest już za późno na planowanie i kupowanie prezentów, a mnie taki wpis wpadł dopiero teraz do głowy. Może się tak jednak zdarzyć, że w dobie covid-u z pewnymi osobami będziemy się widzieć dopiero w nowym roku więc nic straconego. Prezent można jeszcze kupić czy zamówić a od stycznia na pewno będą liczne promocje.

Moje propozycje podzieliłam na dwie grupy. Na prezenty dla książkowe dla kociarzy (pomijam inne gatunki gadżetów, bo dni nowego roku by nie starczyło na blogu aby to wszystko pokazać) i faromaniaków.

Nie będę powielać opisów książek, bo znajdziecie je w dużych księgarniach internetowych lub na stronach wydawców. Te wybrane są to tzw. przeze mnie sprawdzone i bardzo polecane.

DLA KOCIARZY

DLA FAROMANIAKÓW

Fot. główna wpisu Giftpundits.com / Pexels


Ciekawostki aukcyjne [41]

Dziś zapewnie ostatni raz w tym roku cykl znalezisk aukcyjnych czyli przegląd przeróżnych przedmiotów z latarniami. Jakże różne mogą one być. Świadczy o tym choćby w dzisiejszym odcinku stary nóż z wizerunkiem latarni w Niechorzu (Niem. Horst).

Poza tym mamy kapsle, kartki pocztowe (unikalne stare ujęcie z Jarosławca z powiększeniem na latarnię) i banknot.

Fot. aukcyjne


Zdjęcie na niedzielę - 20 grudnia 2020

Na kilka dni przed świętami niech w niedzielę cieszy oczy kawa w klimatach świątecznych.

Na talerzyku już domowe wypieki, w książce dekoracje bożonarodzeniowe, kartki świąteczne z motywem świąt i śnieżnej zimy. A wokół świetliście, bo przecież w ten świąteczny czas chodzi o światło - w nas samych i darowanie go innym.

Fot. i aranżacja Latarnica / grudzień 2020


Projekt LATERNA

Czasami znienacka trafiam w sieci na informację o kolejnym projekcie graficznym, dla którego inspiracją były nasze wspaniałe latarnie morskie. Zawsze cieszą mnie takie odkrycia, bowiem wiem że podejmują się ich prawdziwi miłośnicy tematu i że mają na celu "odkoszmarkować" całą gamę latarnianych pamiątek, które straszą często na naszym wybrzeżu.

Tym razem ku temu i czas idealny, bo sam projekt zakładał powstanie kartek pocztowych i plakatów, a jeśli mamy grudzień to warto jakiemuś miłośnikowi latarń sprezentować taką niespodziankę.

Całe przedsięwzięcie nazwy się Projekt LATERNA. Na facebookowe stronie przeczytamy:

Projekt Laterna powstał dla wszystkich miłośników latarni morskich!W ramach Projektu powstało 17 ilustracji przedstawiających latarnie morskie polskiego wybrzeża. Powstał w lipcu 2020 jako projekt dyplomowy w wyniku zamiłowania do latarni morskich na całym świecie!

Autorką ilustracji jest Sabina Strzelecka. Kartki, plakaty jak i mapę można zakupić na stronie: https://www.etsy.com/pl/shop/ProjektLaterna?ref=seller-platform-mcnav&fbclid=IwAR3-k-0paV1I31v5KQ1jlqNxG5dl__ZEW_64yitDyQp-Q_Udsy31r8QED0M

Autorce życzę powodzenia, dalszego inspirowania się latarniami i projektowania fajnych gadżetów. A o czym ja wam opowiadam? Poniżej wszystkie 17 ilustracji, które znajdują się na mapie, plakatach i pocztówkach Projektu Laterna.

Zdjęcia z facebookowe strony projektu, więcej znajdziecie tutaj: https://www.facebook.com/projektlaterna/about/?ref=page_internal

Poniżej oryginał i grafika autorska, fot. 2x z strony facebookowe Projektu LATERNA.

Poniżej przykład aranżacji z plakatami

Poniżej mapka z latarniami


Latarnica poleca - vol. 32

Dziś na warsztat biorę dopiero co przeczytaną i świeżo przeżytą lekturę: "Chłopca z wyspy" Maxa Ducosa. Niech nikogo nie zmyli sugerowany wiek czytelnika ze strony internetowej wydawcy określony na przedział 6-9 lat. Owszem - to będzie Czytelnik idealny - bo może się identyfikować z bohaterem książki i najpełniej go zrozumieć, ale... Dorosły wrażliwy odbiorca literatury (zwłaszcza taki, który wciąż po trochu czuje się jak dziecko w odkrywaniu nowych literackich światów) będzie równie ukontentowany tą przygodą.

Tak wiem, nie mogę być tutaj obiektywna, bo książka jest historią z latarnią w tle, a to już czyni ją w moim mniemaniu wyjątkową. Niestety nic nie poradzę na to, że stopień zamiłowania do latarń morskich osiągnął u mnie już lata temu apogeum. I nie da się tego leczyć. Ale i nawet taką historię można popsuć słabym stylem czy materiałem ilustracyjnym. W tym przypadku nie ma o tym mowy. Z resztą sami spójrzcie na sam koniec i te przykładowe ilustracje. Coś wspaniałego!

Zatem jedno jest już ustalone - co do grafik i kunsztu malarskiego Maxa Ducosa nie ma czego się doczepić. Piękne pejzaże, wspaniałe barwy, fajna kreska a latarnia, którą można zaliczyć do jednej z głównych bohaterek tej historii jest piękna i jak malowniczo położona. Aż mnie ciekawi czy autor inspirował się jakimś autentycznym obiektem z wybrzeża Francji. Tak czy inaczej ogląda się te obrazki przy lekturze z ogromną przyjemnością i wyszukuje detale.

Fajnym zabiegiem jest wyróżnienie kolorystyczne i stylistyczne ilustracji, które są powiązane z opowieścią z przeszłości jednego z dwóch męskich bohaterów. Mamy bowiem tutaj zetknięcie dwóch światów: realnego (ten świat reprezentuje Tymek) i tego zza... Oj chyba za dużo bym zdradziła. Powiedzmy, że druga płaszczyzna akcji rozgrywa się w świecie z latarnią, wyspą o stromych brzegach i wodach, w których postrach sieje Dodekapus. Tam mieszka też drugi chłopiec - Morgan. Tajemniczo brzmi? I niechaj tak pozostanie, bo podczas czytania będzie mniejsza przyjemność zaskoczenia.

Sama historia bazuje na sprawdzonym i tak lubianym w pewnym wieku schemacie: ja żyję tu i teraz, ale nagle pod wpływem pewnego zdarzenia czy gestu odkrywam wrota do innego świata i tam się udaję by przeżyć wielką przygodę. Niech ktoś powie, że w młodym wieku nie marzył o takiej historii? Przejścia/bramy do innych światów zdarzały się bowiem na kartach książek, za drzwiami starych szaf, w dziuplach drzew, za zarośniętymi nieużywanymi drzwiami itp. Tutaj jest to coś zupełnie innego.

Treści niesione nie bezpośrednio w głównym nurcie tej opowieści są bardzo uniwersalne. Na wierzchu mamy historię z gatunku przygody - fajną i trzymającą w napięciu z elementami historycznymi i wspominkowymi. A między wersami mamy podrzucone tematy dojrzewania, relacji wśród rodzeństwa gdy jedno dorasta i zaczyna się interesować innymi sprawami niż zabawa, mamy temat ekologii i szacunku dla świata przyrody, wykorzystywania w życiu nauk wpajanych nam przez rodziców, ekspansji cywilizacji bardziej rozwiniętych na małe lokalne społeczności, a także obnażenie brzydkich ludzkich cech jak chciwość i kierowanie się w życiu tylko władzą pieniądza.

Zatem historia uniwersalna, mądra i pobudzająca do myślenia na wiele tematów. Może też wywołać dyskusję na tematy pokrewne między dziećmi i rodzicami.

Reasumując krótko i zwięźle: Latarnica poleca!

Podstawowe dane książki:
Tytuł: Chłopiec z wyspy
Tytuł oryginalny: Le garcon du Phare
Autor: Max Ducos
Przekład: Monika Szewc-Osiecka
Ilustracje: Max Ducos
Wydawca: Polarny Lis
Objętość: 64 strony
Format: 224 x 300 mm
Oprawa: twarda
Wydanie: Warszawa 2020

Poniżej aranżacje z okładką i kilka przykładowych rozkładówek tej pięknie ilustrowanej książki

Fot. Latarnica

Kocia modelka przeszkadzajka: kotka Mysza


Latarnia z kalendarza - grudzień 2020

Ostatnia karta tegorocznego kalendarza prezentuje latarnię morską ze stanu Waszyngton: North head Lighthouse w pobliżu Ilwaco.

Poniżej kilka faktów nt tego obiektu:
– zbudowana w 1898 roku
– wysokość światła 59 m n.p.m.
– wysokość wieży 20 m
– budulec wieży stanowi cegła
– malowanie elewacji na biało, z czarną laterną
– dom latarników dziś można wynająć na nocleg albo okolicznościowe przyjęcie
– duży remont przeprowadzono w 2015 roku
– w latach 2016-2019 przeprowadzono kolejne renowacje
– obiekt znajduje się na skalistym cyplu na końcu North Head Lighthouse Road
– wieża otwarta codziennie w miesiącach letnich do września

Poniżej dwa współczesne ujęcia (fot. 1 - listsoflights.org, fot. 2 wikimedia.org/Spatapoff 2006 r.)

Poniżej ujęcie historyczne (fot. z lighthpousefriends.com) i z 2011 roku - wikimedia.org/Another Believer

Poniżej detale - fot. 2x wikimedia.org / loggedout z 2007 roku i Another Believer z 2011 roku

Poniżej oryginalna soczewka z tej latarni obecnie w placówce muzealnej, fot. wikimedia.org / Krystal Hamlin

Poniżej zdjęcia ukazujące fantastyczne złożenie tej latarni i widok z klifu, fot. 2x wikimedia.org / Jonathan Miske / Pbjamesphoto


Zdjęcie na niedzielę - 13 grudnia 2020

W drugą niedzielę grudnia bardzo aktualna fotografia z Półwyspu Helskiego, bo z grudnia br. A sam motyw niby opatrzony i znany, ale całkiem inny.

Autor (mieszkaniec Helu) uchwycił księżyc nad konstrukcją nieczynnej latarni na Górze Szwedów w taki sposób, jakby był światłem w jej nieistniejącej obecnie latarnie. Coś wspaniałego!

Fot. Grzegorz Elmiś / Hel 2020


Flora Półwyspu Helskiego 2019 [2]

Dziś drugi i ostatni odcinek roślinny z wakacji w 2019 roku. Jednak zrobiłam tyle zdjęć kwiatów i miejscowej roślinności, że wymaga to drugiej odsłony. Ale czyż nie ogląda się wspaniale roślinności nadmorskiej? Ja osobiście bardzo lubię.

Prezentowane poniżej zdjęcia pochodzą z Kuźnicy i Helu oraz jego obrzeży.

Fot. Latarnica / czerwiec 2019


Widoki z podróży [65]

Z tego co wiem, ten październikowy wypad na Rozewie przytrafił się Lidii bardzo spontanicznie. I tym bardziej cieszy, że zostały z niego te fotografie i ujęcia latarni Rozewie I nawet już po zapadnięciu zmierzchu.

Rozświetlona laterna to to co faro maniacy uwielbiają obserwować. Urokliwe jest też rozświetlone zejście na plażę i ta czerń w tle plaży. Nie codziennie trafiają się takie kadry. Fotografie Lidii nie raz jeszcze trafią do tego cyklu.

Fot. Lidia Czuper / październik 2020


Zdjęcie na niedzielę - 6 grudnia 2020

Dziś nasze oczy niech cieszy fajna nowa pozycja latarniana - dedykowana dzieciom. Nie jest tego dużo na naszym rynku, stąd radość moja była ogromna, że ją w zalewie tytułów wypatrzyłam.

Przepiękne ilustracje i ładne wydanie. Na pewno wkrótce pojawi się o niej więcej informacji w cyklu Latarnica poleca! więc wypatrujcie tej recenzji.

Fot. Latarnica


Flora Półwyspu Helskiego 2019 [1]

W wakacje na półwyspie w 2018 roku - umiłowanam sobie fotografowanie przyrody. Tak bardzo zachwycali mnie roślinni i kwiatowi modele, że powstało 8 odcinków z fotografiami przyrody z Półwyspu Helskiego.

W 2019 roku mniej skupiłam się na roślinności, ale kiedy była urokliwa nie hamowałam się by uwiecznić ją na fotografiach. Tym razem nie przywiozłam ze sobą dużo "portretów" kwiatowych, ale coś złapałam w kadrze.

Poniżej efekt polowania aparatem na rośliny - głównie w Kuźnicy.

Fot. Latarnica / czerwiec 2019


Ciekawostki aukcyjne [40]

Dziś taki okrągły, bo 40 odcinek tego cyklu. Dlatego przygotowałam coś specjalnego - piękne stare kartki i fotografie z naszymi latarniami.

W tym cyklu nie zawsze prezentowałam rzeczy ładne estetycznie. Czasami trafiały tutaj takie, ponieważ miały w sobie motyw latarni morskiej.

Dziś zdecydowanie odcinek cieszący serce i oczy. Nic tylko oglądać i porównywać jak kiedyś wyglądały nasze latarnie i ich najbliższa okolica.

Fot. aukcyjne

Poniżej widoki z Ustki

Poniżej widoki z Gąsek

Poniżej latarnia w Świnoujściu

Poniżej latarnia w Helu

Poniżej latarnia w Jarosławcu

Poniżej Nowy Port, Oksywie, Stilo i sztych ze świnoujską latarnią


Kocia strona wakacji 2019 [11]

Tak jak wspaniały koci model i mieszkaniec Kuźnicy - Tadeusz vel Stefan - zasługiwał po wakacjach 2019 roku na swoich kilka galerii, tak nie mogłabym zamknąć mojej zabawy fotograficznej ze stadkiem z mariny w jednym odcinku.

Zbyt duże to kocie indywidualności i zbyt pięknie mi pozowali w uroczych okolicznościach przyrody Półwyspu Helskiego. A do bandy z kuźnecznej mariny należą: Pomykacz, Nieśmiałek i Chłopak zza Winkla. Czasami pojawiła się też Czarna Pantera i inne przechodnie koty, którym imion nie zdążyłam nadać. Przychodziły, opadły, odchodziły...

Poniżej druga porcja z moją najlepszą portową ekipą. Wszystkie koty z tych niedotykalskich. Mogłam dokarmiać i podziwiać jedynie na odległość. Ale naprawdę cieszyły oczy. I fantastycznie się je fotografowało nad wodami zatoki.

Fot. Latarnica / czerwiec 2019


Zdjęcie na niedzielę - 29 listopada 2020

Nie mogło w listopadzie zabraknąć zdjęcia z naszego wybrzeża właśnie z listopada. A jeśli listopad to mgły.

Prezentowana dziś fotografia pokazuje skąpany w mleku helski port - pstryknięta została 15 listopada br przez mieszkańca Helu. Osobiście kojarzę gęste letnie mgły na półwyspie helskim. Ta jesienna także mi się bardzo podoba.

Fot. Grzegorz Elmiś / listopad 2020, Hel


Widoki z podróży [64]

Dziś wracamy na chwilę do jesiennego Stilo. Przespacerujemy się dzięki fotografiom Lidii z Gdyni pod samą latarnię ale i na plażę by zobaczyć podstawę starego buczka. Tego samego, którego kolumna to współczesna wieża latarni w Jastarni.

Pierwsze dwie fotografie to parking, gdzie kończy się dojazd samochodem a potem należy już lasem iść pod górę ku latarni. O tej porze roku jest oczywiście zamknięta. Figurka latarni znajduje się przy punktach gastronomii na parkingu.

Poniżej galeria związana z dwoma buczkami w Stilo. Ten którego została tylko podstawa i ma swoją tablicę z opisem jego historii dziś dotyczy już w zasadzie dwóch latarń - Stilo i Jastarni.

Murowana wieża jest doskonale widoczna z samej wieży latarni.

Fot. Lidia Czuper / 11 listopada 2020