Najlepsze lektury 2019 [2]- ranking osobisty
Ten wpis jest o wiele trudniejszy do napisania niż wybór lektur roku z gatunku dokumentu/reportażu/wspomnień. Powieści... tak wiele jest dobrych, tak dużo zrobiło ogromne wrażenie.
Ale nie mogę wybrać kilkanaście, a zaledwie kilka. Biłam się z własnymi myślami, które zasługują na tytuł książek roku. Przeglądałam swój spis lektur i dodawałam i wykreślałam typy.
Ostatecznie moje wybory za rok 2019 wyglądają następująco (kolejność przypadkowa, bo naprawdę nie potrafię ustawić je od najlepszej):
Ponad wszystko – Tanis Rideout , Złota klatka – Camilla Lackberg, Dom na szczycie klifu - Hannah Richell, Nieznajoma w domu – Shari Lapena, Idealne małżeństwo – Kimberly Belle.
Co mogę powiedzieć o 5 hitach w prywatnym rankingu roku 2019? Tylko tyle, że dostarczyły mi największych przyjemności czytania, a to jest ważne. To były takie powieści, które się połyka, od których z różnych przyczyn nie idzie się oderwać i które do ostatniej strony trzymają w napięciu czy niepewności. Aby nie streszczać ani nie recenzować powiem tyle, że "Ponad wszystko" zachwyciło narracją i wejściem w tak trudne zadanie jak próba opisania co działo się między atakującym szczyt Everestu Mallorym, a jego pozostawioną w Anglii żoną z małymi dziećmi. Każdy zna tę historię. Do dziś trwają spory czy Anglik był na szczycie, za to wiemy jedno, że z niego już nie powrócił. Początki himalaizmu, miłość dzielona na góry i kobietę swojego życia. Dramat, ból i piękna opowieść o pasji, miłości.
Nowy cykl kryminalny Camilli Lackberg (póki co mamy pierwszy tom) i nowe zauroczenie. Po kilkunastotomowym cyklu o szwedzkiej Fjelbace przeczytam tej pani wszystko co napisze. Dla mnie wspaniała skandynawska pisarka.
Hannah Richell to ktoś mi zupełnie obcy. Skusiła treść bo zagadka rodzinna i stara angielska posiadłość (na dodatek nad morzem!). A sama lektura totalnie zaskoczenie. Genialnie poprowadzona akcja współczesna i retrospektywy do trzech pokoleń, ogromnie trzyma w napięciu, fabuła nie do przewidzenia.
Shari Lapena - nazwisko, które jak widzę na okładce po prosu biorę w ciemno. Dla mnie górna półka w gatunku thriller współczesny. Napisane tak doskonale (każda jaką czytałam), że nie wiem skąd się biorą w ludziach takie historie.
Kimberly Belle - kolejny thriller i nowa autorka. Ta książka zaskakiwała mnie od okładki po sam koniec. Okładka banalna, sugeruje romansidło lub zwykły kryminał ale jaką historię skrywa. Co ja się nadenerwowałam losem bohaterów to moje! Wspaniała uczta gatunku.
Wyróżnienia otrzymują (kolejność również przypadkowa):
Tom 2 i 3 trylogii z cyklu Vestmanna (Wyspy Owcze) Ove Logmansbo (Remigiusz Mróz) - Połów i Prom
Jak dotąd cykl z Wysp Owczych to mój jedyny kontakt z twórczością popularnego rodzimego twórcy kryminałów R. Mroza. Jeśli na jego podstawie miałabym oceniać i dawać szanse kolejnym lekturom to jestem zdecydowane na tak. Sięgnęłam na początek po tą trylogię bo urzekło mnie, że akcja rozgrywa się na Wyspach Owczych, a takie klimaty lubię. Dla mnie zestawiając z innymi zagranicznymi doskonałymi twórcami gatunku rodzimy Mróz nie odstaje jakością i kreśli wspaniałe historie z fantastyczną, wnikliwą analizą psychologiczną postaci.
Cykl kryminalny Marii Jungstedt o inspektorze Andersie Knutasie ( w roku 2019 przeczytałam tomy 1-8) - numery na okładkach nie są numerami cyklu
Cykl kryminalny Marii Jungstedt z akcją na Gotlandii to moje odkrycie roku 2019. Jestem zauroczona każdym tomem, postaciami i klimatem. Każdy powrót do świata tej pisarki to najwyższa przyjemność i całkowite zatopienie się w historii. Uwielbiam! I co najważniejsze jeszcze kilka tomów przede mną,
Sen Sów Jerzego Sosnowskiego oraz dwa thrillery nieznanej mi dotąd autorki Kathryn Croft - Nie ufaj nikomu i Nie pozwól mu odejść
Na koniec to dziwne zestawienie, ale nie dziwne dla mnie. Najpierw pan Sosnowski. Odkąd przeczytałam jego słynny "Apokryf Agłai" pewniak i mistrz słowa, który mnie fascynuje. Tym razem (podobnie jak zdarzało się już w innych jego książkach Autor sięga do swoich kołobrzeskich wspomnień z dzieciństwa i pisze o tym okresie tak, że ta proza oscyluje między obyczajówką a czymś więcej, bowiem styl i język to coś z półki wyżej, wręcz poezja. A że wspomnienia dotyczą miasta nadmorskiego tym lepiej mi się to czyta i odbiera.
Pani Cathryn Croft to kolejne odkrycie roku 2019. Thrillery na najwyższym poziomie, zaskakujące, napisane bardzo wprawnie. Po prostu uczta dla miłośników gatunku. Chętnie poznam więcej jej książek. Są na tyle dobre że odstają od innych dlatego je wyróżniłam.
Fot. główna wpisu Kim van Vuuren/ Pexels
Najlepsze lektury 2019 [1]- ranking osobisty
Jak co roku w styczniu, wybieram z listy przeczytanych książek minionego roku kilka, które były dla mnie tymi NAJ. Czasami to tylko trzy tytuły na podium, czasami 3-5 plus wyróżnienia. Wszystko zależy jaki mam za sobą rok wyborów czytelniczych. Jeśli wiele było dobrych i wybitnych lista NAJ musi być dłuższa, bo naprawdę trudno wybrać tylko te trzy.
Rok 2019 skończyłam z 90 tytułami na liczniku. Okazało się, że w stosunku do 2018 roku przeczytałam przez 12 miesięcy więcej o 5 książek. To doskonały wynik, a krzywa rośnie. Nie jest źle i coraz bliżej do wyniku 104 książek w roku, a więc uśredniając 2 ukończonych tygodniowo.
Rok temu postanowiłam podzielić swoje wybory na 2 wpisy i przedstawić książki NAJ z tych dokumentalnych/popularnonaukowych oraz moje typy z beletrystyki (powieści, zbiory opowiadań).
Jakkolwiek bym nie dzieliła tych wyborów nie jestem w stanie wskazać dokładnie miejsca 1,2 i 3 i moje wybory mają kolejność przypadkową. Po prostu książki najlepsze. I w tym roku muszę rozdzielić powieści od dokumentu. Nie da się tych gatunków zestawić, przyrównać.
Podium w grupie lektur – literatura faktu/reportaże/wspomnienia/ literatura popularnonaukowa należy do:
1.W grupie literatura związana z wybrzeżem do najlepszych w 2019 należą (kolejność przypadkowa): Natchnieni morzem - Władysławowo, Latarnie morskie Półwyspu Helskiego, Magiczny Sopot
Kolejna książka pani Małgorzaty Abramowicz ("Władysławowo") trafia do rocznego zestawienia AD 2019. W rankingu książek 2018 roku były aż trzy jej tytuły z tego samego cyklu monografii miejscowości nadmorskich. Tym razem ta pozycja ma trochę inny charakter, bo opowiada o miejscu (Władysławowo) przez pryzmat ludzkich historii. Stąd podtytuł "Ludzie i ich historie". Przez biogramy konkretnych osób poznajemy jednocześnie przemianę tego miejsca od malutkiej kaszubskiej wsi do miejscowości letniskowej z własnym, nowoczesnym portem. Ponieważ Władysławowo to jakby początek Półwyspu Helskiego, a i najlepsza baza wypadowa na Przylądek Rozewie, to nie mogła mnie ta książka nie zachwycić. Tym bardziej, że znam bardzo dobrze tą miejscowość i kiedy o czymś czytam od razu widzę w wyobraźni współczesny obraz tego miejsca.
"Latarnie morskie Półwyspu Helskiego" Marcina Wawrzynkowskiego pozycja obowiązkowa dla faromaniaka i osób zakochanych w tej części naszego wybrzeża. Książka w której maczałam palce, bo udostępniłam do niej wiele ilustracji i podpowiadałam źrodła do historii opisywanych latarni. Ale nawet gdybym ją po prostu tak gdzieś znalazła stałaby się jedną z ulubionych, bo opisuje moje ukochane blizy (Rozewie, Jastarnia, Hel). Pozycja wydana w serii tzw. "Zeszytów Helskich", które to można znaleźć w sklepiku Muzeum Obrony Wybrzeża i Muzeum Helu. Podane w niej informacje nie trzeba więcej komentować. Po prostu historie naszych latarń ze wspaniałymi archiwalnymi ilustracjami, mapkami, zdjęciami. Sama przyjemność oglądania i czytania.
"Magiczny Sopot" Hanny Domańskiej - tym razem jazda obowiązkowa dla zakochanych w Sopocie. To miasto ma swoją wspaniałą historię jako najekskluzywniejszego kurortu, a co za tym idzie mieszkali w nim interesujący ludzie z ciekawymi biznesami, którzy często specjalnie pod siebie budowali sopockie domy. Autorka opisuje wiele takich miejsc i historycznych kamienic. A przy tym poznajemy nie tylko historię domostw ale i ich mieszkańców. bardzo ciekawe i dobrze napisane. Oczywiście łatwej się to odbiera, gdy się zna choć trochę Sopot ale książkę uzupełniają zdjęcia opisywanej architektury.
2. W grupie literatura związana ze zwierzętami do najlepszych w 2019 należą (kolejność przypadkowa): Stefan czyli historia (z) przypadku, Boskie zwierzęta i Kocie mojo
Kocie i zwierzęce historie mają w mojej domowej biblioteczce i sercu szczególne miejsce. O książce "Stefan" Małgorzaty Biegańskiej-Hendryk napisałam osobny wpis recenzencki w ciągu roku. Objęliśmy również z moim kocurem patronat medialny nad tą książką. Podobnie jak wcześniejszy poradnik Małgosi również i ta pozycja jest obowiązkowa dla właścicieli kotów, bowiem przy okazji historii Stefana (kota szczególnego dla Autorki) mamy sprawnie i interesująco przemyconą tematykę profilaktyki zdrowotnej, dbałości o naszych domowych pupili i wiele mądrych porad i spostrzeżeń, które mogą być pomocne w trudnych chwilach. Recenzja "Stefana" tutaj: https://latarnica.pl/2019/10/07/latarnica-poleca-vol-25-stefan-czyli-historia-z-przypadku/
"Boskie zwierzęta" Szymona Hołowni to pozycja, która była na naszym rynku bardzo potrzebna. Autor stawia istotne i proste pytania. Jak podaje wydawca:
Czy zwierzęta idą do nieba, a jeśli tak, to gdzie są, kiedy my jesteśmy w czyśćcu? Czy mają tylko służyć człowiekowi, czy może raczej współtworzyć z nim świat? I dlaczego człowiek został wygnany z raju, a zwierzęta nie? "Boskie zwierzęta" to książka o tym, że Bóg nie stworzył zwierząt przez przypadek i cały czas jest z nimi w kontakcie. O tym, czy facet rzeczywiście musi polować i jeść steki. O świętych, którzy woleli nie zbudować kościoła, niż wyciąć las, albo wykupywali zwierzęta z rzeźni. O psach latających w kosmos i ruszających na wojnę oraz o wiernych ptakach.
Mnie ta lektura walnęła w samo serce, bo odpowiada na wiele pytań, które sama stawiałam, a nie znajdywałam na nie odpowiedzi. Kościół trochę stroni od tematyki zwierzęcej choć pomału się to zmienia. Książka swoimi argumentami i historiami z przemysłu mięsnego, ferm i hodowli może nakłonić do ograniczenia jedzenia mięsa lub przejścia na wegetarianizm. Poza aspektami religijnymi pięknie pisze o naszych braciach mniejszych, nakłania do szacunku i dbałości o nie i całą planetę, bo sami siebie niszczymy. Ogromnie ważny głos z pogranicza religii, ekologii i człowieka, który sam ma zwierzęta i wie ile one nam dają jako istoty czujące i cierpiące jak my.
Jackson Galaxy to dla mnie koci guru. Nałogowo oglądałam jego programy na Animal Planet. "Kocie mojo" to zebranie w jednej książce jego wiedzy w pigułce. Każdy kociarz powinien mieć tą pozycję na półce. Nigdy nie wiadomo kiedy się przyda, a jak pokazywały odcinki "Kota z piekła rodem" - koty to skomplikowane i wrażliwe istoty. Galaxy w rozpatrywanych przypadkach kociej agresji widział to, czego nikt z nas nie dostrzegał. To kompendium wiedzy, która w sytuacji awaryjnej się przyda. Ale będzie też pomocna dla osób tuż po adopcji kota (lub przy dokoceniu). Autor pisze o problemach zdrowotnych, behawioralnych i codzienności dzielenia życia z kotem (rola zabawy, diety, symulacji polowań itp). Jazda obowiązkowa dla opiekunów mruczków.
3. W grupie inna tematyka do najlepszych w 2019 należą (kolejność przypadkowa): Czapkins historia Tomka Mackiewicza, Krótka historia jednego zdjęcia i Pokój z widokiem - lato 1939
"Czapkins" Dominika Szczepańskiego to fantastycznie napisana książka nie tylko o górskiej fascynacji głównego bohatera. To bardziej pełna biografia i historia, która pomału wiedzie ku górom i tej wielkiej miłości Mackiewicza do ośmiotysięcznika Nanga Parbat. Miłości tak wielkiej, że góra stała się miejscem jego ostatniego spoczynku. Pamiętamy jak media donosiły o dramacie wspinaczkowego duetu Mackiewicz- Revol i o słynnej akcji ratunkowej naszych chłopaków z zimowej wyprawy na K2. Książka Szczepańskiego to nieprzekoloryzowana biografia, która wciąga od pierwszych stron i urzeka czytelnika.
"Krótka historia jednego zdjęcia" Kuzy to bardziej album niż książka do czytania. Bo tutaj liczą się obrazy czyli przedrukowane zdjęcia obejmujące czasy od końca XIX wieku do współczesności. oglądamy je chronologicznie i czytamy komentarz do każdego z nich. Dopiero ten komentarz sprawia, że na zdjęciach zaczynamy dostrzegać to co najważniejsze, bo bez niego zupełnie inaczej odbieramy ten anonimowy obraz. Jest to wspaniała wyprawa w czasie przez mniej i bardziej ważne dla ludzkości wydarzenia. Książka ma swoją genezę w interesującej stronie facebookowej, którą z całego serca polecam bo tam znajdziecie o wiele więcej niż 100 zdjęć, których selekcji musiał autor dokonać do publikacji drukowanej. Stronę znajdziecie tutaj:https://www.facebook.com/krotkahistoriajednegozdjecia/
"Pokój z widokiem - lato 1939" Marcina Wilka trochę ociera się o kategorię pierwszą bowiem część książki dotyczy naszych miejscowości nadmorskich - głownie tych popularnych kąpielisk i kurortów. Czyta się to niemal z dreszczykiem emocji, bowiem cały kontekst opowieści tkwi w tym, że dotyczy lata 1939 roku, a wszyscy wiemy co przyniósł wrzesień dla naszego kraju. W takim kontekście błogie wakacje i szaleństwa urlopowe 1939 roku mają zupełnie inne oblicze. Bo my jako czytelnicy już wiemy co było dalej. Fascynująca, doskonale napisana lektura.
Fot. główna wpisu Kim van Vuuren/ Pexels