Przerwa urlopowa

I nadszedł ten dzień, nadszedł miesiąc czerwiec, który dla mnie jest czasem odpoczynku. Pojechałam na północ ładować baterie. Szukam ciszy, spokoju, zatrzymania.

Wrócę na blog w II połowie miesiąca, a póki co zachęcam do oglądania i czytania wpisów archiwalnych i śledzenia migawek nadmorskich na moim facebooku.

Będę pstrykać foty, co by starczyło na kolejny rok rozmów z Wami. Mam nadzieję, że wrócę z interesującymi historiami do opowiedzenia.


Kuźnica Hel - pierwsze wrażenia po roku

Zawsze ważny - jeśli nie najważniejszy - jest ten pierwszy dzień po roku przerwy i czekania na powrót TUTAJ. Ważny, bo chyba patrząc wstecz na ostatnie urlopy na Półwyspie Helskim -  potem najbardziej zapada w pamięć.

tym roku jak przyjechaliśmy było pochmurnie ale szybko wyszło słońce jakby chciało nas nie zniechęcać i dać promyk nadziei, że oto zaczynają się wakacje. TEN jedyny długi urlop w ciągu roku, wyczekiwany i wymarzony.

Niby znam to miejsce jak własną kieszeń, niby nic nie zaskoczy ale serce bije mocno, oczy łapią każdy skrawek pejzażu, chłoną znane zapachy, kolory, faktury...  Dzień rozpoczęcia wakacji to w tym roku był piątek 16 czerwca.

Jeszcze wcześnie, jeszcze trwał rok szkolny, ale ja zawsze czekam na ten luźniejszy, przedsezonowy czas bo lubię ciszę, spokój i brak tłoku. Było tak jak sobie wymarzyłam.

Poniżej kilkanaście różnorodnych tematycznie zdjęć wykonanych tego dnia po przyjeździe. Wszystkie w ukochanej Kuźnicy. Tam naprawdę odpoczywam, tam się relaksuje i stawiam do pionu, ładuję akumulatory.

Poniżej: taką pogodą przywitała nas Kuźnica... ale nie trwało to długo.

Chmury minęły, a dalsza część dnia wyglądała optymistycznie...

Fot. Latarnica / 16 czerwca 2017