Uroczystości rozewskie [vol. 4]
Dziś na podsumowanie cyklu wpisów o wrześniowych obchodach na Rozewiu chciałabym wspomnieć o ostatnich atrakcjach czekających na gości tego dnia. Podczas całej uroczystości można było na specjalnym stoisku Poczty Polskiej zakupić znaczek lub kartkę i kopertę ze znaczkiem wydanym specjalnie na tą okoliczność.
Fot. 1-3 Latarnica, fot. 4 Cezary Spigarski
Po przemowach miało miejsce uroczyste otwarcie wystawy w Sali Stodoła, gdzie zaprezentowano przedwojenne wizerunki latarni Rozewie ze starych kartek pocztowych i z fotografii ze zbiorów Apoloniusza Łysejko. Tam też wszystkim zaproszonym gościom rozdawano torby z wizerunkiem jubilatki a w nich zapakowano zestaw pamiątkowych prezentów.
W tym czasie na zewnątrz Joanna Wzorek Głowacka podpisywała swoją książkę i jaka widać zainteresowanie było ogromne.
Fot. 1-4 Cezary Spigarski, fot. 5-10 Latarnica
A jakie pamiątki wróciły ze mną do domu po rozewskich uroczystościach? Poniżej to co otrzymałam z płócienną torbą:
Fot. Latarnica
Na koniec chciałabym zaprosić na mały seans filmowy. Kilkanaście minut interesującej rozmowy o tym co lubimy najbardziej.
O rocznicach, jubileuszu, książce o Leonie Wzorku i uruchomieniu dla ruchu turystycznego Rozewia II opowiada Apoloniusz Łysejko: (kliknąć w link - nie w zdjęcie)
https://telewizjattm.pl/dzien/2022-10-24/59944-kmdr-rez-apoloniusz-lysejko.html?play=on
Fot. Latarnica / wrzesień 2022
Uroczystości Rozewskie [vol. 2]
Dziś chciałabym powrócić do najważniejszego dla mnie dnia września - soboty, 10 dnia miesiąca, kiedy to mogłam uczestniczyć w uroczystościach urodzinowych latarni. W 1 części wpisu dałam wam link do sprawozdania z uroczystości, gdzie wymieniono poszczególne części obchodów oraz nazwiska mówców.
Ponieważ to mój osobisty blog bardziej chciałabym się skupić na własnych odczuciach i spostrzeżeniach. Każda możliwość odwiedzenia blizarium - czy to latem czy inną porą roku jest dla mnie dużym przeżyciem. Z drugiej strony kiedy wchodzę już na skwer przed latarnią Rozewie I czuję się trochę jak w domu ze względu na ilość odwiedzin w tym miejscu przez ostatnie prawie 30 lat.
Do Rozewia trafiłam późno. Nie dane mi było w dzieciństwie czy z wycieczkami szkolnymi dotrzeć do muzeum latarnictwa. Dopiero już jako osoba dorosła i pasjonatka latarni oraz kolekcjonerka przedmiotów z latarniami świadomie udałam się na zobaczenie tego tak ważnego dla polskiego latarnictwa miejsca.
Dziś patrząc wstecz widzę jak bardzo się to miejsce zmieniło. Kiedy je zwiedzałam pierwszy raz czynna była tylko latarnia i można było zobaczyć jedynie ekspozycje w jej murach. A potem przez lata poszło już lawinowo. Otwierano kolejne obiekty (maszynownia, piekarnia, stodoła, Rozewie II), a Muzeum Latarnictwa wyszło poza mury najstarszej latarni i stało się wieloobiektowe. Wielka zasługa tutaj TPNMM z Gdańska jako pomysłodawcy blizarium. Ukoronowaniem wszystkich prac było zdecydowanie otwarcie dla turystów 1 maja br Rozewia II.
Ale wracając do urodzin latarni i pięknego wieku Jubilatki to cieszę się, że mogłam być naocznym świadkiem tego dnia, bo mając Rozewie na stałe w sercu powinnam pokłonić się tej, która od 200 lat dba o bezpieczeństwo żeglugi na akwenie Morza Bałtyckiego.
Cieszyłam się, gdy widziałam licznie zebraną publiczność wśród których byli i zaproszeni goście i przypadkowi turyści, którzy chętnie zostali na miejscu podczas obchodów.
Co przeżyła latarnia podczas swojej 200-letniej historii wie najlepiej tylko ona sama, czego była świadkiem, jakie sztormy i trudne warunki pogodowe przetrwała, jak wiernie stała podczas działań wojennych II Wojny Światowej, jak czekała na otwarcie w jej salach muzeum latarnictwa.
Przylądek Rozewie widział wiele. Także osuwające się ku wodach Bałtyku drzewa i osunięcia klifu. Ale zawsze na jego szczycie mrugała do żeglarzy strażniczka z charakterystyczną wieżą - jedyną o takim kształcie na naszym wybrzeżu.
Rozewie I i jego historia zawsze budziła zainteresowanie - także u Polaków mieszkających w głębi kraju. Nie da się zliczyć ile stron gazet wypełniła jej historia w przed- i powojennej prasie. Przed wojną o jej sławę dbał legendarny pierwszy polski latarnik Leon Wzorek. Za jego sprawą do prasy przedostawały się ciekawostki, legendy i opowieści, które przyciągały letników do latarni. Był najlepszym rzecznikiem prasowym tego obiektu i gawędziarzem, z którym zapewne najlepiej było przebywać na rozewskiej "głowie".
Nie raz się zastanawiałam idąc ku blizie ulicą Leona Wzorka co powiedziałby o blizarium dziś gdyby mógł się tam pojawić. Myślę, że byłby zachwycony widząc kolejki turystów do kas latarni oraz to co zrobiono, aby uczynić ten kompleks miejscem atrakcyjnym i ciekawym.
Leon wzorek był drugim bohaterem tego dnia, a ja pojawiłam się 10 września u stóp latarni właśnie za sprawą Leona (dla mnie od zawsze człowieka o wielkim sercu, odwadze i pasji) i jego prawnuczki Joanny. Ale o tym będzie już osobny wpis. Dziś mogę jedynie dodać, że o ile latarnia świętowała 200 urodziny to rok 2022 jest rownież 100 rocznicą objęcia przez Leona Wzorka posady latarnika na Rozewiu.
Dziś na zdjęciach poniżej migawki z obchodów, które uwieczniłam będąc tam na miejscu.
Fot. Główna wpisu Tomasz Lerczak / 10 wrzesień 2022
Fot. z obchodów Latarnica / 10 wrzesień 2022
70-te urodziny latarni
Rok 2020 jest znaczący w historii polskiego latarnictwa. Mamy w nim 4 różne powody do świętowania. Dziś chciałabym uczcić pierwszy z nich: 70-lecie istnienia powojennej latarni w Jastarni.
Rok 1950 przyniósł uruchomienie w połowie helskiej kosy (Jastarnia) nowej latarni morskiej. Stanęła ona w miejscu latarni z najkrótszą historią – kratowanej ażurowej konstrukcji z 1938 roku, którą wysadzono już w 1939 roku. Poniżej poprzedniczka obecnej latarni z Jastarni widziana od strony portu.
Fragment fot. ze zbiorów Latarnicy
Obecna latarnia morska w Jastarni stanęła w miejscu swej poprzedniczki – do dziś można oglądać obok jej podstawy śruby kotwiące przedwojenną wieżę (pomalowane współcześnie na żółto). Poniżej miejsce umocowania konstrukcji latarni przedwojennej i tablica z historią latarń jastarnickich na murze latarni.
Fot. Latarnica / czerwiec 2018
Po wojnie istniała konieczność przywrócenia temu miejscu latarni. Do jej nowoczesnej konstrukcji wykorzystano metalowy walec buczka spod latarni Stilo. Poniżej kolumna buczka spod latarni Stilo - która stała się bazą dla współczesnej latarni.
Fot. 1 - z Archiwum Urzędu Morskiego; fot. 2 fotoexploracje.manifo.com
Poniżej aktualny widok na szczątkową pozostałość - samą przechyloną już podstawę buczka oraz murowaną kolumnę buczka widoczną w lesie z wieży latarni Stilo. Na drugim poziomym zdjęciu wnętrze kolumny. Bystre oko miłośnika latarni i kotów zauważy, że takie samo grafitti z kotem na murowanej ścianie znajduje się również w porcie w Helu.
Fot. Lidia Czuper /30.08.2020
Latarnia w Jastarni jest drugą całkowicie metalową latarnią na naszym wybrzeżu obok trójkolorowej Stilo. Pamiętam ją jeszcze z lat 70-tych XX wieku kiedy przypływałam do Jastarni wodolotami i stateczkami białej floty prosto z Trójmiasta. Była wtedy znacznie mniej osłonięta i idąc na plażę nad otwartym morzem widać było wysoką wydmę, na której stoi. Dziś spacerując alejką wzdłuż torów można śmiało minąć miejsce, gdzie się znajduje, bo po obu stronach rosną gęste krzewy i drzewa.
Fot. Latarnica / czerwiec 2018
23 sierpnia br w słynnym jastarnickim Kinie Żeglarz z okazji 70-lecia istnienia latarni odbyło się spotkanie z latarnikiem i pisarzem Karolem Kłosem. Miał również miejsce pokaz legendarnego już film filmu o społeczności Półwyspu Helskiego pt. „Między dwiema latarniami”.
Wieczór uświetnił także występ Rybackiej Orkiestry Dętej z Jastarni, która w swoim repertuarze nawiązała między innymi do tradycyjnych pieśni kaszubskich i zagrała Sto lat dla latarni!
Fot. z facebookowego profilu kina Żeglarz
Jednym z latarników w Jastarni jest Karol Kłos. Nie tylko pilnuje światła, ale i wydał już kilka powieści, z których „Latarnik” i „Latarniczka” najpełniej i z pierwszej ręki wykorzystują jego wiedzę o tym zawodzie i pracy latarnika w Jastarni. Poniżej moje pierwsze osobiste w cztery oczy spotkanie z Karolem Kłosem na uroczystościach pod latarnią w gdańskim Nowym Porcie w 2013 roku.
Fot. Tomasz Lerczak/ Gdańsk 2013
Jakie dane techniczne ma jedna z najmniejszych latarni?
– wysokość wieży ok 13,5 m
– wysokość światła 22 m n.p.m.
– zasięg światła 15 Mm
Obiekt jest nieudostępniony dla ruchu turystycznego ze względu na swoje niewielkie rozmiary. Informuje o tym wprost tabliczka na płocie posesji z latarnią.
Fot. Latarnica / czerwiec 2019
Po zmierzchu prace latarni pięknie widać z portu w Jastarni, gdzie jej laterna góruje nad koronami drzew, a światło bardzo mocno rozświetla okolice. Bliskim sąsiadem latarni jest Dom Kuracyjny, z którego najwyższych kondygnacji pięknie widać górną partię latarni. Poniżej współczesna fotografia ukazująca jak widać latarnię z całkiem już innego nowoczesnego Domu Kuracyjnego oraz przedwojenna, gdzie za budynkiem domu zdrojowego widać krótko istniejącą ażurową wieżę poprzedniczki.
Fot. 1 Kasia Foigt, fot. 2 NAC
Latarni życzę wielu kolejnych dziesięcioleci życia i rozświetlania nam tej części wybrzeża ku uciesze miłośników latarń ale i dla bezpieczeństwa ludzi na morzu.