Muzeum Helu [3]

Dziś zaprezentuję tą ekspozycję z Muzeum Helu, która najbardziej mnie poruszyła. Jak już wspominałam wszelakie opracowania książkowe na temat historii tego maleńkiego skrawka lądu między wodami interesują mnie od zawsze.

Mam takie mgliste wspomnienie z dzieciństwa, że moja siostra miała wycięte z gazety zdjęcie i wklejone w taki zeszyt z różnymi interesującymi fotografiami, które przedstawiało makietę czy rysunek będący rekonstrukcją Starego Helu.

Dopiero po wielu latach, właśnie w salach Muzeum Helu, zetknęłam się zna żywo z kolejną makietą ukazującą jak kiedyś wyglądało to miejsce. Zatrzymałam się przy niej na dłużej i oglądałam z wielu stron próbując przeniknąć wyobraźnią w uliczki dawnego Helu.

Na koniec bonus unikat z Muzeum Helu - kaszubska szopka bożonarodzeniowa z latarnią morską

Fot. Latarnica / czerwiec 2017


Flora Półwyspu Helskiego [4]

Ostatni wpis o florze - letniej florze - występującej na Półwyspie Helskim opublikowałam w październiku 2017.

Pomału nadchodzi kolejne lato, a z nim coraz realniejsza wizja wyjazdu w ukochane nadmorskie rejony. Zatem najwyższa pora, aby wstawić kolejne zdjęcia wykonane podczas wakacji AD 2017.

Jak zwykle nie będę nawet próbowała nazywać to co uchwyciłam na zdjęciu bo z botaniki jestem kiepska.W tym odcinku wszystkie fotografie powstały w samej Kuźnicy. Część w paśmie roślinności między drogą samochodową, a wydmami, a część przy posesjach w okolicy portu w Kuźnicy.

Fot. Latarnica / czerwiec 2017


Zdjęcie na niedzielę - 22 kwietnia 2018

W końcówce kwietnia chciałabym abyśmy pozachwycali się taką jakby zajawką lata. Bo ta fotografia od razu kojarzy mi się z porą letnią na naszym wybrzeżu.

Poza tym piękne przezroczyste wody wokół Półwyspu Helskiego stwarzają okazję do zrobienia takich właśnie urokliwych zdjęć. Więcej zdjęć Kasi na Facebooku: https://www.facebook.com/KatarzynaStempniak.Fotografia/

Fot. Katarzyna Stempniak z Helu / 2018


Wybrzeże w obiektywie gościa z Białegostoku

Lubię oglądać zdjęcia naszego wybrzeża uchwycone w obiektywie osób przyjezdnych - z różnych części Polski lub świata. Inaczej patrzy na znane sobie kąty mieszkaniec np. Helu, a inaczej przyjezdny tymczasowo do Helu.

Moja przyjaciółka Asia z Białegostoku w lutym br. odwiedziła Trójmiasto i Półwysep Helski. Zdjęcia helskiej blizy w zimowej otoczce osobiście zamawiałam, ale oprócz nich dostałam tak piękne bonusy, że chcę się z Wami tymi wszystkimi fotografiami podzielić.

Więcej różnych tematycznie zdjęć Asi na profilu facebookowym -  https://www.facebook.com/joanna.organek.fotografia/

Fot. Joanna Organek / luty 2018


Nie ma wakacji bez Szwedzkiej Górki [4]

Po grudniowym wpisie - trzecim odcinku fotorelacji z wakacyjnej wycieczki na Górę Szwedów - z przyjemnością w lutym powracam na moją ukochaną wysoką wydmę pod Helem.

Poniżej kolejne zdjęcia z tego całkiem ciepłego czerwcowego dnia. Pogoda była zmienna, trochę chmur, trochę słońca. Idealnie na spacer i robienie zdjęć. Rozejrzymy się dalej po okolicy ale i zajrzymy do środka nieczynnej wieży.

Fot. Latarnica / czerwiec 2017


Moje kochane "piekiełko" czyli z wizytą w Helu'

Podczas urlopu na Półwyspie Helskim nie mogłam sobie odmówić odwiedzin w Helu.

Oczywiście wizyta w helskiej latarni to osobna kwestia i specjalny rodzaj  zdjęć archiwizujący stan obiektu i jego otoczenia na dany rok. Ale zanim pójdziemy do latarni porozglądajmy się chwilkę po samym Helu.

Zanim ruszy się w miasto warto (naprawdę WARTO!) udać się na deser lub obiad do Captaina Morgana przy ulicy Wiejskiej. To mój ulubiony lokal i najlepsze desery! A kawę po irlandzku można zamawiać tylko tam. Nie szczędzą "procentów"!

Fot. Latarnica / czerwiec  2017


Kuźnica – czyli moje miejsce nad Bałtykiem [3]

Dziś kolejne foto dowody, że taka mała miejscowość jak Kuźnica na Półwyspie Helskim może mieć swój ogromny urok. Oczywiście każdy szuka nad morzem tego co lubi. Jeśli się woli gwar i większe miejscowości Kuźnica nie zachwyci.

Jest niewielka, ma wąskie uliczki, małe domki i panuje w niej spokój. Nie ma hałaśliwego deptaku, licznych straganów i knajpek. Są puste plaże nad małym i dużym morzem, słychać szum wiatru i fal, nie trzeba stać w gigantycznych kolejkach po posiłek czy deser. Mnie to odpowiada. Szukam na urlopie spokoju i możliwości posiedzenia w ciszy mając wokół tylko odgłosy przyrody. Zatem to moje miejsce na ziemi.

Fot. Latarnica / czerwiec 2017


Kocie wakacje nad morzem [2]

Po pierwszym wrześniowym wpisie nt przedstawicieli kotowatych spotkanych podczas tegorocznych wakacji nad Bałtykiem prezentuję dziś poniżej fantastycznych przedstawicieli swego gatunku.

Część ze spotkanych okazów była bardziej dzika, część oswojona i chętna na dokarmianie i głaskanie. Niektóre bardzo głodne jak ten osobnik, który z apetytem zjadał rzucone przez kogoś na ulice suche kawałki chleba.

Miejscowości nadmorskie pełne są kotów biegających po podwórkach, leżących w słońcu na wąskich uliczkach miasteczek i wsi oraz wędrujących dumnie do portów, gdzie kusi ich zapach świeżej rybki z kutrów.

Poniżej spotkane koty z kuźnicznych podwórek i uliczek (Półwysep Helski).

Fot. Latarnica / czerwiec 2017


Kuźnica – czyli moje miejsce nad Bałtykiem [2]

Miesiąc temu pokazałam Wam jak pięknie przywitała nas po roku nieobecności Kuźnica. Bardzo szybko ruszyłam z aparatem, aby uwiecznić te wszystkie niezwykłe chwile.

Dziś spacerów po Kuźnicy ciąg dalszy. Kto zna miejscowość odnajdzie znajome kąty, a kto nigdy nie był może coś dla siebie znajdzie a może i serce mocniej zabije i kiedyś się do niej wybierze.

Fot. Latarnica / czerwiec 2017


Kocie wakacje nad morzem [1]

Jak co roku okres letnich wakacji to czas rozstania z moim domowym kocurem Errorem. Ponieważ wiem, że ma najlepszą opiekę ta rozłąka jest do wytrzymania. Choć emocje są zawsze i rozdarte serce też.

Z drugiej strony wiem, że wakacje nie będą czasem odpoczynku od kotów. W Kuźnicy i w ogóle nad morzem czekają liczne mruczki, liczące na towarzystwo i dobre jedzenie. W moim wakacyjnym bagażu musi się znaleźć miejsce na kupowaną przez rok kocią karmę - właśnie pod kątem wakacji i dokarmiania  kotów miejscowych. Jak zwykle było jej za mało, jak zwykle dokupowałam na miejscu. Mam zresztą wrażenie, że w tym roku kotów było więcej. A może moje czujne oczy po prostu je widziały.

Najmilszą niespodzianką było spotykanie tych przedstawicieli kotowatych, które pamiętam sprzed roku i lat wcześniejszych. To wielka ulga, że przetrwały kolejny rok. Smutny natomiast był fakt że nie zobaczyłam się ze Zdenkiem ze stacji PKP Kuźnica - moim ubiegłorocznym ulubieńcem. Cóż, już wtedy wyglądał kiepsko i był kocurem po przejściach o czym świadczyły liczne rany i zadrapania oraz poszarpane uszy, ale to zawsze niemiłe rozczarowanie. Tym bardziej że przez 10 miesięcy w Poznaniu często o nim myślałam i bardzo cieszyłam się na nasze kolejne spotkanie.

Nie dane mi było rownież spotkać szylkretowej Łapki ze stacji. Ale ona chorowała na astmę i jako kot wolno bytujący miała małe szanse dać sobie z tą chorobą radę bez specjalistycznej opieki.

Ale miałam zaszczyt poznać koty nowe. Każde takie spotkanie zostawiło trwały ślad w moim sercu. I zostało uwiecznione na zdjęciach, które będę tu w kocim cyklu wrzucać.

Poniżej kot Obróżek (wszystkie imiona zostały nadane przeze mnie, nadając imię kot zostaje kimś konkretnym z całą swoją osobowością a nie zwykłym anonimowym zwierzakiem) w głównym przejściu na plażę. Obróżek pojawiał się wcześnie rano i późnym popołudniem oraz wieczorem, zawsze był głodny, zawsze chętnie doskakiwał do miseczki. Poza tym miał na stałe wyłożoną miseczkę którą ją wypełniałam i inne osoby też.

Poniżej Szyszka (fotografia nr 2 i 4). Jakże miło było spotkać kotkę, którą poznałam już rok temu. Bardzo przyjazna i bardzo barankująca ludzi, miała stale grono karmicieli. Obok Szyszki na stacji urzędowała nowa koteczka trikolorka.

Poniżej Obróżek w trakcie posiłku pod szopką u sąsiada na przeciwko

Poniżej Salomon [fot. 4x]. Salomon to wyjątkowy kot. Ma swój dom. Mieszka właśnie w domu przy przyjściu na plaże i lubi zwiedzać okolicę. Ponieważ jego ludzie łowią rybi i wędzą we własnej wędzarni Salomon jest dobrze odkarmiony. Ma konkretną sylwetkę i przepiękne zdrowe futro. Ale to nie jest powodem, aby nie korzystał z przywiezionych przeze mnie chrupek. Salomon jest ufny, daje się głaskać i ładnie pozuje. Bywa, że wypuszcza się na plażę i roślinność wydmową.

Fot. Latarnica / czerwiec 2017


Kuźnica - czyli moje miejsce nad Bałtykiem

Dziś pociągnę jeszcze trochę temat Kuźnicy. Prezentowane dziś zdjęcia powstały w 3 i 4 dzień wakacji.

Bardzo lubię z rana wybrać się na dłuższy spacer z aparatem. Ponieważ połowa czerwca to jeszcze okres przed sezonem głównym wszędzie panuje miły spokój i cisza.

Ta okolica uzdrawia mnie samą swoją obecnością. Kocham tą bliskość plaży i drugiej plaży nad zatoką Pucką. Wszędzie jest blisko, woda wokół z każdej strony. Choć obejście Kuźnicy nie zajmuje dużo czasu pokonywanie tych samych ścieżek nigdy mi się nie nudzi.

Codziennie jest w tym coś nowego bo nowa/inna jest pogoda, wysokość fali lu jej brak, nowe światło, zapachy...

Poniżej efekt takich spacerów i próba uchwycenia paru fajnych miejsc.

Fot. Latarnica / czerwiec 2017


Kuźnica Hel - pierwsze wrażenia po roku

Zawsze ważny - jeśli nie najważniejszy - jest ten pierwszy dzień po roku przerwy i czekania na powrót TUTAJ. Ważny, bo chyba patrząc wstecz na ostatnie urlopy na Półwyspie Helskim -  potem najbardziej zapada w pamięć.

tym roku jak przyjechaliśmy było pochmurnie ale szybko wyszło słońce jakby chciało nas nie zniechęcać i dać promyk nadziei, że oto zaczynają się wakacje. TEN jedyny długi urlop w ciągu roku, wyczekiwany i wymarzony.

Niby znam to miejsce jak własną kieszeń, niby nic nie zaskoczy ale serce bije mocno, oczy łapią każdy skrawek pejzażu, chłoną znane zapachy, kolory, faktury...  Dzień rozpoczęcia wakacji to w tym roku był piątek 16 czerwca.

Jeszcze wcześnie, jeszcze trwał rok szkolny, ale ja zawsze czekam na ten luźniejszy, przedsezonowy czas bo lubię ciszę, spokój i brak tłoku. Było tak jak sobie wymarzyłam.

Poniżej kilkanaście różnorodnych tematycznie zdjęć wykonanych tego dnia po przyjeździe. Wszystkie w ukochanej Kuźnicy. Tam naprawdę odpoczywam, tam się relaksuje i stawiam do pionu, ładuję akumulatory.

Poniżej: taką pogodą przywitała nas Kuźnica... ale nie trwało to długo.

Chmury minęły, a dalsza część dnia wyglądała optymistycznie...

Fot. Latarnica / 16 czerwca 2017


Zdjęcie na niedzielę - 24 września 2017

Dziś w zdjęciu na niedzielę niechaj nas rozgrzeje światło z laterny latarni jastarnickiej. Zdjęcie zostało zrobione na Półwyspie Helskim w 2016 roku latem.

Specjalnie czekaliśmy, aby automat włączył optykę, żeby mogło powstać takie zdjęcie.

Fot. Tomasz Lerczak / 2016


Zdjęcie na niedzielę - 6 sierpnia 2017

Dziś w cyklu zdjęć niedzielnych taka migawka z czerwcowych wakacji. Rok temu nie pokusiłam się do wejścia do latarni, bo były tłumy i kolejna wiła się na placu przed latarnią.

W tym roku II połowa czerwca była znacznie spokojniejsza na Półwyspie. W dniu kiedy po latach przerwy wspięłam się do laterny latarni w Helu była cisza, spokój i można było swobodnie robić zdjęcia.

Jedno z nich poniżej, bowiem będzie osobny wpis o wizycie w latarnia a może i kilka. Ot takie spojrzenie na punkt sprzedaży biletów i stoisko z pamiątkami widziane z wyższych kondygnacji wieży.

Fot. Latarnica/ czerwiec 2017


Skarby z dziadkowej biblioteczki

Wprawdzie tytuł dzisiejszego wpisu nie dotyczy mojego dziadka, ale to określenie tak mi się spodobało, że postanowiłam je zachować. A dzisiejsze skarby zostały znalezione właśnie w takiej biblioteczce przez mojego stałego terenowego korespondenta Smashina.

Poniżej wyjątkowo ciekawe zdjęcia związane  przedwojenną helską latarnią oraz na koniec taka ciekawostka - wpis który śmiało mógłby i powinien dziś egzystować w bibliotekach.

Dziękuję Radku za nadesłanie tych unikalnych znalezisk i trzymam kciuki za twoją wyprawę do Islandii - w tym oczywiście za odwiedzenie jak największej ilości latarni morskich!

Poniżej widok na prawie samą końcówkę Helu (prawdopodobnie zdjęcie wykonane z hydroplanu), po prawej nad linią lasu jasna wieża przedwojennej latarni morskiej, na pierwszym planie nad wodami zatoki puckiej Kurhaus / Dom Zdrojowy "Polonja", w którym stałym gościem bywał m.in. Stefan Żeromski.

Poniżej wieża przedwojennej latarni morskiej w Helu, zburzonej podczas działań II WŚ

Poniżej latarnik przy aparaturze optycznej w Helu

Poniżej pomieszczenie stacji syren w Helu (zbudowane zostało w latach 30. XX wieku

Na sam koniec taka ciekawostka:

Fot. główna wpisu - pexels.com


Projekt Kuźnica 2017 - vol. 2

Dziś druga i ostatnia odsłona tegorocznego Foto projektu Kuźnica 2017.

W niej już bardziej różnorodne motywy morsko-kolejowe bowiem od 24 czerwca ruszył na pkp tzw. sezon letni wakacyjny i na Półwysep docierało o wiele więcej różnorodnych pociągów.

Oczywiście nie odpuszczę wam cyklu wpisów kolejowych, w których pokażę wiele kolejowych zdjęć z Kuźnicy i okolic. Poniżej dni 9-16 pobytu nad morzem.

Fot. Latarnica


Projekt Kuźnica 2017 - vol. 1

Być może ktoś z moich Czytelników pamięta, że rok temu podczas wakacji w Kuźnicy zainaugurowałam sama dla siebie tzw. projekt Kuźnica.

Lubię wyznaczać sobie wyzwania. A to konkretne dotyczy fotografowania co należy do moich ulubionych zadań i wyzwań bowiem od lat pracuję nad polepszeniem warsztatu i szukam wokół siebie pięknych kadrów. A nad morzem ich nie brakuje. Jest ich wręcz zbyt wiele.

Rok temu Foto Projekt Kuźnica 2016 zakładał wrzucanie codziennie jednej foty z widokiem z okna mojej kwatery w starym domu rybackim, z którego widzę morze. W tym roku dorzuciłam sobie dodatkwą bowiązkową trudność. Zdjęcie ma być morsko-kolejowe czyli nie tylko widok z ona na morze ale musi rownież w chwili wykonywania zdjęcia jechać pociąg.

Fotografie (w skład cyklu wchodzi ich 16, bo tyle dni spędziłam nad naszym morzem) powstawały w godzinach porannych lub przedpołudniowych (najpóźniejsze pstryknęła chyba w godzinach 9-10).

Od razu lądowały na moim profilu na Facebooku a dziś tradycyjnie w wersji skumulowanej pojawiają się na Latarnicy. Niektóre jednostki i tabor będą się powtarzać ale po warunkach pogodowych widać że to inne dni, inne światło, inne detale. Zatem czas na przegląd poranków w Kuźnicy 2017. Start!

Poniżej zdjęcia obrazujące dni 1-8 pobytu w Kuźnicy.

Fot. Latarnica


Zdjęcie na niedzielę - 9 lipca 2017

Dzisiejszym autorskim zdjęciem na niedzielę ogłaszam powrót z wakacji i melduję się na swoim blogu wciąż nie mogąc uwierzyć, że urlop AD 2017 nad naszym pięknym morzem w ukochanej Kuźnicy (Hel) już definitywnie za mną.

16 pełnych emocji dni minęło raz dwa. Na deser taka fotka oddająca klimat letnich wakacji i piękno polskiego wybrzeża. A jeśli wybrzeże to dla mnie przede wszystkim ukochany Półwysep Helski.

Tam co roku zostawiam część mojego serca i przez kolejne 12 miesięcy oczekiwania karmię się wspomnieniami tych cudownych czerwcowych chwil.

Na zdjęciu poniżej wody Zatoki Puckiej (tzw. Małe Morze) widziane z plaży w Kuźnicy w ciepły wietrzny dzień.

Fot. Latarnica


Spacerem nad Zatokę Pucką [2]

Dziś na chwilę powracam do przepięknych pejzaży jakimi obdarowuje nas natura letnią porą na Półwyspie Helskim. Tym razem widoki z naciskiem na Małe Morze czyli Zatokę Pucką.

Ja uwielbiam spacery tą stroną półwyspu zwłaszcza wieczorową porą. I koniecznie przed lub po sezonie. Ale to moja prywatna opinia, bo nie przepadam za tłokiem na naszym wybrzeżu.

Tego wieczoru (bo zdjęcia zaprezentowane poniżej pochodzą z jednego spaceru) było bardzo spokojnie, pogoda bezwietrzna, wody zatoki jak gładka tafla jeziora. Na jednym ze zdjęć widać jakieś zielone światło nawigacyjne palące się daleko po drugiej stronie zatoki.

Fot. Latarnica


Spacerem nad Zatokę Pucką [1]

Jedną z większych przyjemności pobytu na Półwyspie Helskim jest możliwość odbywania długich spacerów nie tylko plażą od strony otwartego morza, ale i wzdłuż brzegu tzw. Małego Morza czyli przy Zatoce Puckiej.

Te są również bardzo urokliwe, często z malutkimi plażami, zatoczkami i płyciznami. Przy dobrej widoczności pięknie widać wieczorami i nocą tereny po drugiej stronie zatoki. Od wielu już lat po tej stronie Półwyspu wybudowane są wygodne ścieżki piesze i rowerowe, dzięki którym idzie się/jedzie wygodnie i można podziwiać widoki na mniej lub bardziej spokojne wody. A przy ścieżkach dzikie róże  i trawy nadmorskie.

Latem, w upalny dzień pachną niesamowicie. Innym przeżyciem jest taki spacer w słoneczne południe, innym wieczorem. Prezentowane dziś zdjęcia powstały właśnie wieczorną porą w czerwcu 2016 roku. A spacer był z Kuźnicy w kierunku Jastarni i z powrotem. Piękne kolory wymalowało na otoczeniu pomału zachodzące słońce. Miałam wrażenie, że nie oglądam natury, ale jakiś obraz malowany akwarelą.

Fot. Latarnica