Latarnica poleca [34]- Zeszyt Helski nr 31

Rok temu po wakacjach, dokładnie w czerwcu 2020, napisałam tutaj o 25 Zeszycie Helskim, bo jakże mogłabym pominąć publikację całkowicie poświęconą latarniom morskim. Bardzo ucieszył mnie wtedy pomysł, że w ramach tych zeszytów jeden poświęci się TYLKO latarniom Półwyspu Helskiego.

Zeszyt Helski nr 31 był również takim bardzo wyczekiwanym. Nie dość, że miałam tą przyjemność poznać jego treść jeszcze przez ukazaniem się (serdecznie ukłony i podziękowanie dla pana Władysława Szarskiego z Muzeum Obrony Wybrzeża), to niecierpliwie wypatrywałam wersji drukowanej bo tekst znałam, ale nie miałam pojęcia jakie ilustracje i archiwalne fotografie będą jej towarzyszyć.

Zeszyt dotarł do Muzeum dosłownie dzień po tym jak je odwiedziłam w przed ostatni dzień wakacji licząc też, że nabędę na miejscu. Niestety musiałam zaczekać już w Poznaniu na wysyłkę na mój adres, ale przybyła błyskawicznie - jakby wiedziała że pośpiech wskazany (atutem wysyłki był piękny stempel pocztowy z żaglowcem).

Co mogę napisać o samej publikacji? To nie będzie typowa recenzja, bo nie mam zamiaru oceniać zebranych przez Autora faktów historycznych. To raczej pochwała tematyki i jej przekazania. Tym razem zeszyt sięga do historii Helu, ale skupiając się na aspekcie życia cywili w okresie od 20-lecia międzywojennego aż do wybuchu II WŚ.

Mam lekkiego bzika na punkcie czytania dziejów naszych kąpielisk morskich od czasów ich kształtowania się po powrocie dostępu do morza aż do lat tuż po wojnie. Ta książeczka idealnie się wpasowuje w te moje zainteresowania. Zawsze mnie zastanawia czym byłyby dziś te miejsca, jaki poziom prezentowałyby zarówno architektoniczny jak i jakości świadczenia usług letnikom, gdyby nie wojna i smutne - pełne niszczenia - czasy komuny.

Hel po powrocie do ziem polskich przebudził się jako rodzące się wspaniałe kąpielisko z perspektywami. Nadciągająca wizja II WŚ i tworzenie w nim rejonu umocnionego, a więc postawienie na militaryzację tych ziem, a nie turystykę nad Bałtykiem przekreśliły zjawisko, które nie przeszło w kolejne fazy rozkwitu.

Było to bolesne zarówno dla miejscowych jak i kuracjuszy, a także celowo zsyłanych na te ziemie wojskowych i ich rodzin. Wszyscy borykali się z wieloma problemami czy to administracyjnymi czy kwaterunkowymi. A przecież to na Półwyspie Helskim mamy przepiękne szerokie białe plaże, cudowne warunki do kąpieli w Wielki i Małym Morzu, obłędne widoki, wspaniałą nadmorską roślinność często unikatową i chronioną oraz historię, którą na każdym kroku należy przekazywać dalej, a charakterystyczną starą zabudowę ulicy Wiejskiej należy na gwałt chronić.

To właśnie z Helem związane są losy naszych wspaniałych miejsc noclegowych, w których kuracjuszom oferowano wszystko co najlepsze. Najsłynniejszym z nich był nieistniejący Hotel "Polonia" (wcześniej helski kurhaus) w okolicach cypla (dziś tereny portowe). To tam na wakacje przyjeżdżali też słynni artyści, tam spacerował z córką Moniką pisarz Stefan Żeromski, tam przyjeżdżał Juliusz Żuławski. Nie bez powodu właśnie ten obiekt znalazł się na okładce 31 zeszytu wraz z przylegającym pomostem, do którego przybijały statki wycieczkowe z Gdańska, Sopotu czy Gdyni.

W bogatym materiale fotograficznym mamy dzieje znanych obiektów ale i scenki rodzajowe z tego okresu czy prezentację mody na tzw plażowe pidżamy, w których letnicy śmiało i dumnie spacerowali uliczkami Helu.

Publikacja skupia się głównie na Helu jako kąpielisku morskim, historii spółki "HEL Kąpiele Morskie" która z czasem powstała i była niejako odpowiedzią na zapotrzebowanie, bowiem Polacy pokochali ten skrawek lądu i chętnie go odwiedzali. Ważną kwestią dla tego terenu była utwardzona droga, a niebagatelną powstanie linii kolejowej.

Na potrzeby kuracjuszy powstawała i rozbudowywała się cała infrastruktura - pierwsze hotele, duże pensjonaty, restauracje, cukiernie, łazienki plażowe. Z automatu do miejscowości przybyli ludzie oferujący usługi fotograficzne, powstało pierwsze kino, a także tworzyły się dobrze wyposażone sklepy kolonialne.

Od samego początku całym sercem wspieram działalność MOW w Helu i doceniam to jak wykorzystano pozostałości militarne i przekształcono je na placówki edukacyjne i muzealne. Na dodatek miło patrzeć jak z każdym rokiem oferta jest poszerzana. Czy to MOW czy konkretnie leżące najbliżej miasta Muzeum Helu (kierujemy się na lewo po wyjściu z pociągu i stacji PKP) - to obowiązkowe punkty w wakacyjnych wędrówkach podczas pobytu na Półwyspie.

Reasumując  Latarnica poleca!

Podstawowe dane książki:
Tytuł: REJON UMOCNIONY HEL oczami cywilów
Cykl wydawniczy: Zeszyty Helskie (nr 31)
Autor: Marek Prabucki
Wydawca: Stowarzyszenie Przyjaciele Helu, Helski Kompleks Muzealny, Wydawnictwo MS Wejherowo
Objętość: 88 stron
Oprawa: miękka
Wydanie: maj 2021

Poniżej okładka (front i tył) 31 Zeszytu Helskiego

Poniżej wybrane przykładowe strony

Zeszyty Helskie można zamawiać bezpośrednio ze strony muzeum - tutaj:

https://helmuzeum.pl/pl/wydawnictwa/zeszyty?fbclid=IwAR1pa8USBJQetr7bHXo9frheWXyd_xd4Ov6U_iFVTVtKQZrIRIUM5woi-CU

lub na miejscu w Helu w sklepiku muzealnym do czego bardzo zachęcam.