Laska z Nowego Portu
Ten wpis należy do tematycznie idealnych. Łączy dwa światy, które z całego serca kocham: latarnie morskie i koty. Bardzo się ucieszyłam kiedy zobaczyłam, że przy latarni Nowy Port w Gdańsku kręci się kolejna koteczka. Ta latarnia kojarzy mi się z miejscem, w którym zawsze (gdy tam byłam) zaobserwowałam choć jednego kota przemykającego przez trawnik posesji. Poza tym na nabrzeżu portowym bywało ich i więcej. Wiadomo, wędkarze, świeże rybki, kutry...
Nowa bura kotka dostała imię Laska i jest coraz śmielsza. Pilnuje obejścia, ale i potrafi wejść również w progi latarni. Chętnie odbiera czułości ze strony człowieka, bo jak wiadomo ludzka ręka może być miła i nie ma co sobie żałować, gdy chce miziać futro.
Od dawna koty towarzyszyły latarnikom. Przecież kiedyś latarnie były samowystarczalnymi gospodarstawmi, a tam gdzie jedzenie, stodoły, zbiory z pól były i myszy więc koty miały konkretne zadania do wykonania. Latarnie morskie to też często obiekty o lokalizacji tuż przy kanale portowym, a port to już idealne miejsce, które odwiedzają koty, bo tam jest to co lubią najbardziej: rybacy i ich połowy. Sama nie raz widziałam w porcie helskim czy kuźnicznym jak mruczki podbiegaly do powracających kutrów, a ludzie morza z chęcią rzucali im na nabrzeże małe rybki lub resztki zgromadzone przy obrabaniu ryb na miejscu - jeszcze na pokładzie kutra.
A dla tych bardzo zakoconych polecam archiwalny wpis o koteczce Frani z Nowego Portu, żeby nie było, że obecność kotów w tym miejscu to tylko miejska legenda.
https://latarnica.pl/2019/05/06/o-kocie-ktory-ma-swoja-latarnie/
Poniżej dwa współczesne ujęcia widoku na kanał portowy z górnego tarasu latarni Nowy Port (przy jakże różnej pogodzie!). Dla porównania poniżej przedwojenna karta pocztowa z mniej więcej tym samym kadrem.
Archiwalia - ze zbiorów Latarnicy
Fot. Czesiek Pajkert - Młodszy Latarnik (luty 2025)
Poniżej klika współczesnych kartek z latarnią Nowy Port zakupionych podczas pobytu w tym zabytkowym obiekcie. Pocztówki ze zbiorów Latarnicy.