Koniec lata w Sopocie [3] - latarnia

Po dwóch wpisach z wrześniowymi widokami z Sopotu dziś pora na ograniczenie się do tego jednego - jakże ważnego obiektu - latarni morskiej. Dzieje tej latarni mają swoje początki w architekturze nie mającej nic wspólnego z nawigacją, bo powstawała w innym celu.

Wieżę z sopockim światełkiem doskonale widać z plaży i z daleka. To w okolicy najwyższy punkt. Mówiąc najprościej i najkrócej latarnia to obudowany komin. I na tym można by zakończyć jej dzieje.

Tak było w chwili jej powstania. Był rok 1903 i na terenie dawnych zakładów leczniczych Jerzego Haffnera (założyciel kąpieliska Sopot) zbudowano nowoczesny Zakład Balneologiczny. Znajduje się w idealnym miejscu bo przy samym wejściu na molo. Dziś zakład jest wpisany do rejestru zabytków.

Powstał też wtedy niezbędny spory komin znajdujący się w północno-wschodnim narożniku budynku, który został obudowany wieżą. U jej szczytu znajduje się oszklona galeria widokowa pełniąca teraz funkcję latarni morskiej. Po drodze na przemian Sopot miał latarnię morską lub światło nawigacyjne. Dziś to ponownie latarnia.

Światło na wieży pojawiło się w roku 1977. Była już konieczność postawienia w tym miejscu oznakowania mimo bliskości tak silnych latarni jak Rozewie, Jastarnia, Hel, Gdańsk czy Krynica Morska. światło w Sopocie zamontowano na zewnętrznej ścianie wieży, będąc w środku i patrząc przez okno widzimy je przed sobą patrząc na molo z góry.

Poniżej kilka faktów na temat tej latarni:
– zbudowana w 1903 roku jako komin obudowany wieżą z całkiem innym przeznaczeniem
– konieczność uruchomienia latarni nastąpiła w roku 1977
– wysokość wieży 30 m
– wysokość światła 25 m n.p.m.
– zasięg: obecnie to 7 Mm, wcześniej miała okresowo mocniejsze światło o zasięgu 17 Mm
– światło błyskowe
– wieża odpłatnie udostępniona do zwiedzania

Fot. Latarnica / wrzesień 2022

Poniżej kilka archiwalnych przedwojennych ujęć wieży sopockiej w okresie przedwojennym - zanim była latarnią morską.

Fot. aukcyjne


Koniec lata w Sopocie [2]

Jak pisałam na początku października, na dzień przed wrześniową rozewską uroczystością odwiedziłam po wielu latach przerwy Sopot. Pogoda mogła być lepsza, ale to i tak nie powstrzymało mnie od spaceru z Sopotu do Gdyni.

Zdjęcie, które wybrałam dziś jako główne i zajawkowe to dla mnie kwintesencja Sopotu sprzed lat - charakterystyczna zabudowa obiektów przylegających do najsłynniejszego rodzimego molo.

Poniżej druga fotorelacja z pobytu w naszej nadbałtyckiej riwierze. Wciąż czytam z doskoku opasłe tomiszcze "Kurort w cieni PRL-u. Sopot 1945-1989" i bardzo to polecam wszystkim, u których Sopot budzi jakieś emocje, wspomnienia, refleksje.

Na sam koniec moja ulubiona miejscówka kawowa - oddalona od centrum ale dla kwa i ciast warto przejść kilka kilometrów. Latem ich kawiarniana filia znajduje się w Jastarni. I zawsze tam zachodzę. Oto całoroczne "Capuccino Cafe".

Fot. Latarnica / wrzesień 2022.