Nie ma wakacji bez Szwedzkiej Górki [1]

W zasadzie stwierdzenie z tytułu tego wpisu mówi wszystko o moim stosunku do tego miejsca. I rokrocznie zamęczam Was zdjęciami i opisami z pieszej wyprawy na ukochaną wydmę. Ale nie mogę się bez tego obyć.

Wyprawa do nieczynnej latarni - ilekroć przebywam na Półwyspie Helskim - jest PO PROSTU obowiązkowa. To jest dla mnie tak naturalne jak odwiedziny Rozewia czy latarni Hel. Obecność na tym uroczym wzniesieniu - obowiązkowa. Tak się składa że zazwyczaj moim eskapadom do tej latarni towarzyszą wielkie upały lub chociaż słoneczna aura.

I dobrze się składa bo latarnia z Góry Szwedów w słońcu jest najpiękniejsza. Wiem, że idealizuje to miejsce, że miewam niezrozumiałe porywy serca jakie zdarzają się jeszcze tylko na Przylądku Rozewie. Ale serce nie sługa. Jak kocha to już na zabój. I nieczynna konstrukcja na wysokiej wydmie pod Helem budzi we mnie ogromne emocje i nie wyobrażam sobie, aby miała zniknąć z mapy naszego wybrzeża mimo, że jej stan jest od lat bardzo kiepski.

Wiem też po licznych rozmowach z miłośnikami latarni, że wszystkim nam zależy aby ta latarnia trwała i była na mapie naszego wybrzeża. Tak czy inaczej mam rękę na pulsie w tym temacie i staram się być na bieżąco.

Poniżej pierwsza odsłona tegorocznego spaceru do latarni. trochę przekornie potrzymam Was jeszcze w napięciu i w tym wprowadzającym odcinku samej latarni nie zobaczycie, jedynie uroki szlaku wiodącego na wydmę. Ale czy jest jakiś piękniejszy las nad nasze polskie nadmorskie sosnowe? Najbardziej lubimy dotrzeć do latarni ruszając spod Muzeum Obrony Wybrzeża. A plażą od Helu to szliśmy na Górę Szwedów grube lata temu. Trzeba będzie kiedyś tą trasę sobie przypomnieć.

Dodam dla przypomnienia, że latarnia została zbudowana w 1936 roku (oby dotrwała swoich setnych urodzin!), a od 1990 roku jest wyłączona i pozostawiona sobie samej.

Fot. Latarnica / czerwiec 2017


Zdjęcie na niedzielę - 8 października 2017

Dziś powracam pamięcią do wakacji sprzed roku czyli do czerwca 2016. Wtedy było naprawdę bardzo gorące lato.

To zdjęcie portu w Kuźnicy powstało późnym wieczorem po pięknym słonecznym dniu. Doskonale widać oświetlenie portu w tym światło ze stawy nawigacyjnej (czerwone).

Fot. Tomasz Lerczak / 2016


Ze starej prasy [50]

Tak się czasami ze starą prasą ma, że jedyny interesujący materiał zdjęciowy pojawiał się jedynie na okładce. Ale czasami ta okładka ma taką wagę ilustracyjną, że nie potrzeba już nic więcej. Uważam, że kwietniowy numer "Morza" z 1934 roku swoją szatą zewnętrzną wynagradza brak zdjęć latarni w środku tego wydania.

Wprawdzie obiekt z okładki to nie typowa latarnia morska, ale główki falochronów w porcie gdyńskim stanowią przepiękne nawiązanie architektoniczne do dobrych projektów wież latarni morskich.

Poniżej urokliwa okładka tego wydania "Morza", a dalej dla przypomnienia unikalne, znalezione w sieci, zdjęcie z budowy tych główek w okresie powstawania nowoczesnego portu w Gdyni oraz widok współczesny, prezentowany już 5 lat temu tutaj na Latarnicy.


Kocie wakacje nad morzem [1]

Jak co roku okres letnich wakacji to czas rozstania z moim domowym kocurem Errorem. Ponieważ wiem, że ma najlepszą opiekę ta rozłąka jest do wytrzymania. Choć emocje są zawsze i rozdarte serce też.

Z drugiej strony wiem, że wakacje nie będą czasem odpoczynku od kotów. W Kuźnicy i w ogóle nad morzem czekają liczne mruczki, liczące na towarzystwo i dobre jedzenie. W moim wakacyjnym bagażu musi się znaleźć miejsce na kupowaną przez rok kocią karmę - właśnie pod kątem wakacji i dokarmiania  kotów miejscowych. Jak zwykle było jej za mało, jak zwykle dokupowałam na miejscu. Mam zresztą wrażenie, że w tym roku kotów było więcej. A może moje czujne oczy po prostu je widziały.

Najmilszą niespodzianką było spotykanie tych przedstawicieli kotowatych, które pamiętam sprzed roku i lat wcześniejszych. To wielka ulga, że przetrwały kolejny rok. Smutny natomiast był fakt że nie zobaczyłam się ze Zdenkiem ze stacji PKP Kuźnica - moim ubiegłorocznym ulubieńcem. Cóż, już wtedy wyglądał kiepsko i był kocurem po przejściach o czym świadczyły liczne rany i zadrapania oraz poszarpane uszy, ale to zawsze niemiłe rozczarowanie. Tym bardziej że przez 10 miesięcy w Poznaniu często o nim myślałam i bardzo cieszyłam się na nasze kolejne spotkanie.

Nie dane mi było rownież spotkać szylkretowej Łapki ze stacji. Ale ona chorowała na astmę i jako kot wolno bytujący miała małe szanse dać sobie z tą chorobą radę bez specjalistycznej opieki.

Ale miałam zaszczyt poznać koty nowe. Każde takie spotkanie zostawiło trwały ślad w moim sercu. I zostało uwiecznione na zdjęciach, które będę tu w kocim cyklu wrzucać.

Poniżej kot Obróżek (wszystkie imiona zostały nadane przeze mnie, nadając imię kot zostaje kimś konkretnym z całą swoją osobowością a nie zwykłym anonimowym zwierzakiem) w głównym przejściu na plażę. Obróżek pojawiał się wcześnie rano i późnym popołudniem oraz wieczorem, zawsze był głodny, zawsze chętnie doskakiwał do miseczki. Poza tym miał na stałe wyłożoną miseczkę którą ją wypełniałam i inne osoby też.

Poniżej Szyszka (fotografia nr 2 i 4). Jakże miło było spotkać kotkę, którą poznałam już rok temu. Bardzo przyjazna i bardzo barankująca ludzi, miała stale grono karmicieli. Obok Szyszki na stacji urzędowała nowa koteczka trikolorka.

Poniżej Obróżek w trakcie posiłku pod szopką u sąsiada na przeciwko

Poniżej Salomon [fot. 4x]. Salomon to wyjątkowy kot. Ma swój dom. Mieszka właśnie w domu przy przyjściu na plaże i lubi zwiedzać okolicę. Ponieważ jego ludzie łowią rybi i wędzą we własnej wędzarni Salomon jest dobrze odkarmiony. Ma konkretną sylwetkę i przepiękne zdrowe futro. Ale to nie jest powodem, aby nie korzystał z przywiezionych przeze mnie chrupek. Salomon jest ufny, daje się głaskać i ładnie pozuje. Bywa, że wypuszcza się na plażę i roślinność wydmową.

Fot. Latarnica / czerwiec 2017


Kuźnica - czyli moje miejsce nad Bałtykiem

Dziś pociągnę jeszcze trochę temat Kuźnicy. Prezentowane dziś zdjęcia powstały w 3 i 4 dzień wakacji.

Bardzo lubię z rana wybrać się na dłuższy spacer z aparatem. Ponieważ połowa czerwca to jeszcze okres przed sezonem głównym wszędzie panuje miły spokój i cisza.

Ta okolica uzdrawia mnie samą swoją obecnością. Kocham tą bliskość plaży i drugiej plaży nad zatoką Pucką. Wszędzie jest blisko, woda wokół z każdej strony. Choć obejście Kuźnicy nie zajmuje dużo czasu pokonywanie tych samych ścieżek nigdy mi się nie nudzi.

Codziennie jest w tym coś nowego bo nowa/inna jest pogoda, wysokość fali lu jej brak, nowe światło, zapachy...

Poniżej efekt takich spacerów i próba uchwycenia paru fajnych miejsc.

Fot. Latarnica / czerwiec 2017


Kuźnica Hel - pierwsze wrażenia po roku

Zawsze ważny - jeśli nie najważniejszy - jest ten pierwszy dzień po roku przerwy i czekania na powrót TUTAJ. Ważny, bo chyba patrząc wstecz na ostatnie urlopy na Półwyspie Helskim -  potem najbardziej zapada w pamięć.

tym roku jak przyjechaliśmy było pochmurnie ale szybko wyszło słońce jakby chciało nas nie zniechęcać i dać promyk nadziei, że oto zaczynają się wakacje. TEN jedyny długi urlop w ciągu roku, wyczekiwany i wymarzony.

Niby znam to miejsce jak własną kieszeń, niby nic nie zaskoczy ale serce bije mocno, oczy łapią każdy skrawek pejzażu, chłoną znane zapachy, kolory, faktury...  Dzień rozpoczęcia wakacji to w tym roku był piątek 16 czerwca.

Jeszcze wcześnie, jeszcze trwał rok szkolny, ale ja zawsze czekam na ten luźniejszy, przedsezonowy czas bo lubię ciszę, spokój i brak tłoku. Było tak jak sobie wymarzyłam.

Poniżej kilkanaście różnorodnych tematycznie zdjęć wykonanych tego dnia po przyjeździe. Wszystkie w ukochanej Kuźnicy. Tam naprawdę odpoczywam, tam się relaksuje i stawiam do pionu, ładuję akumulatory.

Poniżej: taką pogodą przywitała nas Kuźnica... ale nie trwało to długo.

Chmury minęły, a dalsza część dnia wyglądała optymistycznie...

Fot. Latarnica / 16 czerwca 2017


Zdjęcie na niedzielę - 24 września 2017

Dziś w zdjęciu na niedzielę niechaj nas rozgrzeje światło z laterny latarni jastarnickiej. Zdjęcie zostało zrobione na Półwyspie Helskim w 2016 roku latem.

Specjalnie czekaliśmy, aby automat włączył optykę, żeby mogło powstać takie zdjęcie.

Fot. Tomasz Lerczak / 2016


Historyczna uroczystość na Rozewiu [4] - wernisaż w Stodole

Dziś powracam do ostatniego punktu oficjalnych uroczystości na Rozewiu, które miały miejsce 17 czerwca br. Już po podniosłej i ważnej uroczystości nadania latarni Rozewie II im. Jana Kasprowicza goście zaproszeni na tą uroczystość oraz przebywający na przylądku turyści mogli uczestniczyć w wernisażu prac Władysława Jarockiego, którego to prace zaprezentowane w sali wystaw "Stodoła" naprzeciwko latarni Rozewie I.

Dlaczego w tym dniu pokazano prace tego znanego malarza mocno związanego z tematyką podhalańską i tatrzańską? Choć malarz mieszkał na stałe w Krakowie i do końca życia był związany z Tatrami to w 1920 poślubił starszą córkę Jana Kasprowicza Annę. Poprzez to małżeństwo artysta często bywał w willi "Harenda" – domu Kasprowicza w Zakopanem.

Jarocki wraz z żoną jeździł a nasze wybrzeże w okresie letnim - właśnie na Rozewie - gdzie podpatrywał i malował Kaszubów podczas codzienych prac. Część z nich można zobaczyć na poniższych zdjęciach.

Dziękuję Towarzystwu Przyjaciół Narodowego Muzeum Morskiego za piękną oprawę tych uroczystości. Bardzo miło spotkać było również latarnika z Rozewia - z rodziny latarników Adrianów. Dziękuję za rozmowę i miłe słowa na temat mojego bloga.

Fot. Latarnica / 17 czerwca 2017

Przy okazji uroczystości na Rozewiu WRESZCIE miałam okazję poznać w cztery oczy Kasię Foigt, która robi przez okrągły rok przepiękne zdjęcia naszego wybrzeża - głównie okolic Trójmiasta i Półwyspu Helskiego. Jej fotografie bardzo często prezentuję w cyklu "Zdjęcie  na niedzielę", gdyż zasługują na takie wyróżnienie. Więcej zdjęć Kasi znajdziecie na https://www.facebook.com/Kasia-Foigt-Fotografia-Nadmorska-536794559730583/

Fot. Kasia Foigt 2017


Zdjęcie na niedzielę - 17 września 2017

Trudno uwolnić się od rejonu Półwyspu Helskiego. Jeszcze trudniej od latarni morskich.

Dziś wrześniowe, bardzo urocze, z nisko wiszącymi chmurami  zdjęcie z cypla helskiego - w oddali nad linią drzew góruje charakterystyczna czerwona wieża latarni morskiej.

Fot. Grzegorz Elmiś


Latarnia Niechorze z drona [2]

Dziś nie można mówić o pechu daty 13 dnia miesiąca, bo jakże pechem miałyby być tak fantastyczne zdjęcia latarni morskiej.

To druga i ostatnia odsłona zdjęć Niechorza z drona. Dwa ujęcia, na których widać latarnię na klifie i plażę poniżej, skłoniły mnie do poszukania podobnych archiwalnych ujęć fotografii lotniczej sprzed II WŚ i pozwoliłam je sobie dorzucić dla porównania zmian jakie zaszły w tej okolicy.

Kartki archiwalne ze zbiorów Latarnicy i fot.aukcyjna (ze znakiem wodnym).

Fot. firma FotoDron.PRO


Zdjęcie na niedzielę - 10 września 2017

Dziś wracam wspomnieniami do roku 2012, kiedy to to powstało zdjęcie latarenki Westerplatte tuż po jej "renowacji" i przebudowie falochronu wschodniego w gdańskim Nowym Porcie.

Fot. Tomasz Lerczak / 2012


Latarnia Niechorze z drona [1]

Dziś zapowiadany już wcześniej wpis z fantastycznymi zdjęciami latarni morskiej Niechorze. Fotografie wykonano z drona w sezonie letnim.

Ukazują latarnię w świetle dziennym jak i przy nocnym oświetleniu obiektu. Wpis podzieliłam na dwa odcinki, bo jest tych zdjęć zbyt dużo, a lepiej nacieszyć się nimi dwa razy. Dziękuję za zgodę na publikację.

Fot. firma FotoDron.PRO


Ze starej prasy [49]

Dziś w dziale Ze starej prasy całkiem miniaturowa notka ale jakże ważna dla miłośników latarni, bowiem pojawia się w niej sam kierownik rozewskiej latarni Leon Wzorek.

Dziennik "Goniec Częstochowski" w lutym 1937 roku donosił o  przejazdach samochodem (lub motorem) przez zamarzniętą Zatokę Pucką. Oj kiedyś to były zimy!

Poniżej winieta z tytułem i datą wydania

Poniżej fragment strony z interesującą nas notką pt. "Samochodem przez Zatokę Pucką"

Poniżej powiększenie na treść notki.


Widoki z podróży [3] - 3 latarnie w trzy dni vol. 2

Dziś wracamy do dwóch pozostałych latarni odwiedzonych przez Czytelniczkę Latarnicy p. Lidię Czuper - podczas trzydniowego wyjazdu na wybrzeże szlakiem latarni morskich.

Poza Świnoujściem na trasie znalazły się Kikut i Niechorze.

Poniżej zautomatyzowana latarnia Kikut w Wisełce

Poniżej latarnia w Niechorzu

Fot. Lidia Czuper / 2017


Zdjęcie na niedzielę - 3 września 2017

Dziś w Zdjęciu na niedzielę wspomnienie z lata 2011 roku (kiedy to zleciało!), a  na nim widok na świątecznie ozdobioną latarnię morską Rozewie I.

Latarnia do dziś miewa okazjonalnie kolorowe chorągiewki rozpięte od wieży do drzew po jej bokach. W tym roku tej ozdoby była pozbawiona. Rok temu podczas wakacji na fotografiach z Rozewia się pojawiały.

Fot. Tomasz Lerczak / 2011


Przedwakacyjna Krynica Morska

W pierwszy dzień września z ogromną przyjemnością prezentuję niesamowite - bo każdy z nas, fotografujących latarnie morskie nie będzie mógł robić zdjęć z tej perspektywy - zdjęcia latarni z drona.

Dziś pokażę wam Krynicę Morską,a le już szykujecie się na jeszcze mocniejsze uderzenie i naprawdę niesamowite zdjęcia z Niechorza (na Latarnicy wkrótce!).

Fotki powstały w maju br. jeszcze przed rozpoczęcie sezonowego szaleństwa. Pięknie widać na nich latarnię, jej najbliższe otoczenie i charakterystyczną czerwoną wieżę. Dziękuję za zgodę na publikację. Fotografie wykonała firma FotoDron.PRO.


Letnia flora Półwyspu Helskiego [2]

Dziś dalsza prezentacja efektów zabawy z aparatem fotograficznym w kontekście letniej roślinności Półwyspu Helskiego.

Poniżej flora przy ścieżce idącej wzdłuż plaży za pasmem wydm w Kuźnicy (fot. 1), porośnięte pnącą roślinnością wejście do kiedyś czynnej naleśnikarni "Fatamorgana" w Kuźnicy, obecnie od kilku lat obiekt nieczynny, znajduje się przy stacji PKP (fot. 2), bluszcz na elewacji jednego z domów w Kuźnicy (fot. 3)

Poniżej widok na sosnę w porcie, za nią stawa nawigacyjna w Kuźnicy od strony zatoki (fot. 1), tajemniczy ogród czyli niezamieszkana posiadłość w pierwszym rzędzie zabudowań przy kuźnicznym porcie (fot. 2)

Poniżej karłowate drzewo w porcie w Kuźnicy przy szkółce surfingowej (fot. 1), bluszcz na elewacji jednego z domów w Kuźnicy (fot. 2), dzika róża odmiany jasnej - krzew nad Zatoką Pucką w Kuźnicy (fot. 3)

Poniżej widok na wieżę kościelną w Kuźnicy spod korony karłowatej sosny (fot. 1), zbliżenie na roślinki przy kuźnicznym porcie (fot. 2-3), helski las - ścieżka wiodąca od cypla ku latarni morskiej (fot. 4)

Fot. Latarnica / Kuźnica-Hel czerwiec 2017


Zdjęcie na niedzielę - 27 sierpnia 2017

W ostatnią niedzielę sierpnia chcę popatrzeć na moją ukochaną Kuźnicę (Hel). Na zdjęciu poniżej fragment wybrzeża od strony małego morza czyli Zatoki Puckiej.

To kształtne mini drzewko pamiętam i kojarzę od wielu lat. Odkąd przyjeżdżam na tą część naszego wybrzeża zawsze tam było podobnie jak łodzie tuż obok.

Fotografia powstała na chwilę przed deszczem, stąd ciemne niebo zwiastujące opady.

Fot. Latarnica / czerwiec 2017


Ze starej prasy [48]

Dziś chciałabym przy okazji przeszukiwania starych archiwalnych numerów przedwojennej prasy pokazać naprawdę coś bardzo unikalnego jeśli chodzi o nasze latarnie morskie i niestety... nie będziemy mogli się temu przyjrzeć dokładnie.

Na archiwalny numer "Polski na morzu" natrafiłam na serwisie aukcyjnym i cena niestety jest zbyt wysoka abym mogła go nabyć. Zatem w między czasie poszukiwałam tego numeru po bibliotekach cyfrowych w Polsce i niestety były inne z 1939 roku, ale nie ten wakacyjny, który bardzo mnie interesuje.

Stąd też prośba do Was - moi kochani czytelnicy - może macie dar docierania do takich perełek, może użyjecie inny klucz słów zapytania i gdzieś będzie bardziej widoczna interesująca mnie strona. Jeśli tak poproszę o link do niej (jeśli to znajdziecie w internecie), a jeśli macie w domu takowy egzemplarz zróbcie zdjęcie - choćby komórką strony 9 i podeślijcie na maila (monika.sniedziewska@latarnica.pl).

Unikalny numer gazety dotyczy wydania "Polski na Morzu", która była organem Ligi Polskiej i Kolonialnej dla Młodzieży a konkretnie nr 6-7 / 1939 roku (czerwiec-lipiec).

Poniżej okładka i interesująca mnie strona na której (a niestety widać to słabo) mamy m.in.: Słownik żeglarza (4 strony tekstu, w tym rysunki) w treści min. ciekawe opisy latarni morskich w miejscowościach: Rozewie, Jastarnia – Wieś, Jastarnia – Bór, Szwedzka Górka, Hel, Rzucewo + małe rysuneczki latarni: Rozewie, Jastarnia-Bór, Hel.

Może te krótkie informacje rzuciłyby światło na niedawną dyskusję w jakich barwach była elewacja Szwedzkiej Górki w czasie jej działania.


Ciekawostki aukcyjne [13]

Dziś zapraszam na sierpniową odsłonę Ciekawostek aukcyjnych. Jak zwykle będzie tu artystyczny miszmasz czyli trochę rzeczy ładnych i unikatowych a trochę takich, które pojawiają się tu tylko z powodu tego, że mają coś wspólnego z latarniami morskimi.

Jak zwykle większość została wypatrzona na portalach aukcyjnych, gdzie najłatwiej coś upolować w temacie latarni krajowych i zagranicznych.

Fot. aukcyjne