Kocia strona wakacji 2019 [8]

Dziś w ramach relacji wakacyjnych spotkań z kotami w Kuźnicy w roku 2019 drugi odcinek, którym zawładnie wybitny koci model - Tadeusz vel Stefan.

Tadek to kot czaruś. Potrafi w sobie rozkochać człowieka raz dwa. Uwielbiam się z nim bawić na plaży nad Małym Morzem w porcie Kuźnica. Jest kontaktowy, energiczny, potrafi rozbawić i rozczulić. Do tego przepiękny kolor umaszczenia i pozowanie na medal. Przekupny również bywa choć jak chce to i sam przysmaki z torby skradnie.

Mam tyle udanych zdjęć z tym kotem w plenerach kuźniczych, że obawiam się, iż będę musiała zrobić z nim i trzeci odcinek.

Fot. Latarnica / czerwiec 2020


Widoki z podróży [58]

Najpierw zapowiadało się, że wrześniowa podróż wybrzeżem mojej przyjaciółki od Świnoujścia po Hel wpadnie w jeden wpis, ale gdy zebrałam fotografie kilku latarni, które za moją namową odwiedziła, jednak jestem zmuszona do podziału go na 2-3 wpisy.

Na początek miejsce, w którym się ta nadmorska przygoda zaczęła. Zatem udajmy się do Świnoujścia. A tam bardzo znanymi i charakterystycznymi obiektami jest znak nawigacyjny na falochronie zachodnim tzw. Stawa Młyny oraz usytuowana na nabrzeżu wschodnim jedna z najwyższych murowanych latarń w Europie.

Poniżej Stawa Młyny

Poniżej latarnia morska na wschodnim nabrzeżu i widoki z niej

Fot. Joanna Organek / wrzesień 2020


Dawno temu w Helu [10]

Po ponad czterech tygodniach z przyjemnością prezentuję Wam kolejne stare archiwalne fotografie związane z miastem Hel. Dla mnie jako ich odbiorcy to były zupełnie inne czasy, których nawet nie potrafię przełożyć na dzisiejszy Hel.

Wszystkim ceniącym ten cykl i chcącym bardziej pogrążyć temat polecam (póki co dwa tomy - 1 obejmuje lata do 1920 roku, 2 - lata 1920-1938) opracowania Mirosława Kuklika pt. "Typtyk Helski", które są ilustrowane genialnymi i unikalnymi archiwaliami. Poniżej okładki tych opracowań:

A teraz zapraszam już do oglądania archiwalnych fotografii Helu, którego już niema. W tle kadrów można czasami przedwojenną latarnię wypatrzeć.

Fot. ze zbiorów Muzeum Helu / Ryszard Kretkiewicz


Wakacje 2019 [20] - kolejowo vol. 2

Dziś drugi wakacyjny kolejowy odcinek z lata 2019 roku. Poniżej na zdjęciach pociągi na stacji Władysławowa Port (fot. 1-2), przejazd przez tory - wejście na plażę nr 33 - w Kuźnicy (fot. 3-4), przejście i tory z Helu w kierunku Juraty w drodze do ruin latarni Jastarnia Bór (fot. 5-6), stacja Hel i wczasy wagonowe (fot. 6-10) oraz ponownie pociągi widziane w Kuźnicy na wysokości mariny i restauracji "Czerwona Oberża" (fot. 11-20).

Fot. Latarnica / czerwiec 2019


Zdjęcie na niedzielę - 4 października 2020

W nawiązaniu do zdjęcia sprzed tygodnia - dziś dla odmiany ta sama latarnia, ale w świetle dnia. Ponownie odwiedzamy jeden z parków narodowych i wysoką wydmę, na której stoi murowana strażniczka. Ta fotografia również powstała latem tego roku.

Fot. Kasia Foigt / 2020


Widoki z podróży [57]

Była kiedyś w latach 80-tych XX wieku taka książka, a potem jej inscenizacja w teatrze telewizji: Dzień, noc i pora niczyja. Szczegółów nie pamiętam, ale oryginalny tytuł zapadł mi w pamięć do dnia dzisiejszego.

Kiedy oglądałam te zdjęcia z Sopotu od razu mi się tak skojarzyło. W świetle dnia, w ciepłych odcieniach lata i słońca to zupełnie inny świat i inna pora niż te same obiekty, ale już po zmroku.

W Sopocie od lat mamy światło nawigacyjne. Zmienne miało losy - raz status latarni, raz światła nawigacyjnego. Tak czy inaczej pierwotne założenie tej budowli nie były zupełnie latarniane.

Kiedy Sopot rodził się jako wielkie i znane uzdrowisko, kąpielisko i letnisko powstawały w nim różne zakłady lecznicze. Sopot w swoim czasie śmiało konkurował ze znanymi kurortami Europy właśnie przez to, że miał bogatą ofertę kulturalną, rozrywkową i leczniczą. Do tego inne walory takie jak swoje położenie i dbałość o wygląd miasta - także architektonicznie (ach te ozdobne wycinanki w drewnie na budynkach jednorodzinnych!).

Dzisiejsza sopocka latarnia to tak naprawdę obudowany komin zakładu balneologicznego. Wspinamy się w jej wnętrzu szeroką klatką schodową by dojść na poziom zamontowania niewielkiego światła od strony plaży i molo.

Aktualne zdjęcia obiektu poniżej. Dniem i nocą.

Fot. Lidia Czuper / 20 września 2020


Wakacje 2019 [19] - kolejowo vol. 1

Co roku część kadrów wakacyjnych wypełniają klimaty kolejowe. Bo pociągi na Półwyspie Helskim to jeden z nieodłącznych elementów tego odcinka wybrzeża. I jedna z najpiękniejszych tras kolejowych.

Każdemu polecałabym przejażdżkę na odcinku Puck-Hel. I od razu należy znaleźć dobre miejsca przy oknie, bo będą wspaniałe widoku na zatokę i otwarte morze (Władysławowo port i okolice Kuźnicy).

Fot. Latarnica/ czerwiec 2019


Zdjęcie na niedzielę - 27 września 2020

Dziś genialne nocne zdjęcie pstryknięte w Słowińskim Parku Narodowym. Przedstawia latarnię morską w Czołpinie i morze gwiazd na nocnym letnim niebie. Typowy letni obraz z polskiego wybrzeża, który może zobaczyć na żywo niewiele osób, bo latarnia jest na odludziu na terenie parku i w nocy chodzenie nie wskazane.

Fot. Pe Wu/ The_story_of_nature / 2020


Ciekawostki aukcyjne [38]

Szybciej niż poprzednio wracam do tego cyklu, bo wciąż mam spory zapas wyszukanych na aukcjach przedmiotów latarnianych. Dziś dotyczą one naszych latarń. Głównie stare, przedwojenne kartki pocztowe.

Fot. aukcyjne


Widoki z podróży [56]

Dziś w cyklu podróżniczym Czytelników tego bloga miejsce, w którym nie byłam już wiele lat. W międzyczasie zdążono przy wsparciu dotacji unijnych zbudować w dawnej osadzie latarników (obiekty z XIX wieku) muzeum latarnictwa tej części wybrzeża. A o tej placówce zrobię osobny wpis, a dziś skupmy się na urokliwej latarni w Czołpinie.

Latarnia w Czołpinie zagrała co najmniej w dwóch filmach ("Zakochani" z 1999 roku w reż. Piotra Wereśniaka, gdzie Cezary Pazura zagrał latarnika oraz "Kloss - podwójna stawka" - z 2011 roku - powrót do Hansa Klossa po ponad 40 latach).

Jest przepięknie położonym obiektem bowiem znajduje się na terenie Słowińskiego Parku narodowego więc Adama ścieżka do latarni to wspaniały spacer w pięknych okolicznościach przyrody. Do tego strome podejście pod górę na wysoką wydmę i zapach lasu sosnowego wokół, a przy wietrzej pogodzie szum morza daleko w tle.

Dzisiejsza galeria pokazuje stan obiektu na lato 2020 roku. Latarnię uruchomiono po kilku latach budowy w 1875 roku. Wieża liczy 25,2 m wysokości, zasięg światła 21 Mm a wysokość światła aż 75 m n.p.m. ze względu na wysokość wydmy.

Fot. Lidia Czuper / 30 sierpnia 2020


Ze starej prasy [70]

Dziś w cyklu szperającym w przeszłości i poszukujących w starej prasie informacji latarnianych natrafiłam na 296 numer "Kuriera Poznańskiego" z 1 lipca 1933 roku, który opisuje wydarzenie z 29 czerwca 1933 roku kiedy to w murach latarni Rozewie wmurowano pamiątkową tablicę i nadano jej imię wielkiego pisarza Stefana Żeromskiego. Notka prasowa znalazła się na stronie 2 wydania.

Poniżej winieta gazety z 1933 roku i powiększona notka prasowa na temat tablicy na latarni Rozewie

Poniżej tablica z Rozewie ufundowana na wniosek Ligi Morskiej i Kolonialnej, fot. zbiory NAC


Zdjęcie na niedzielę - 20 września 2020

Dziś w fotograficznym cyklu niedzielnym - latarniane archiwalia. Dostałam skan tego zdjęcia mailem z informacją, że fotografię wykonał Bronisław Gontarczyk, budowniczy BGK w Warszawie. 

Na zdjęciu oczywiście przedwojenna helska latarnia. Fotografia z pewnością z lat 1931-1939, bowiem wtedy ta latarnia miała elewację w poziome pasy.

Poza tym urzeka mnie wakacyjny i letni nastrój tego zdjęcia. Łąki wokół, spokój, cisza i ani jednego człowieka w kadrze. Mimo, że w tych latach również była atrakcją turystyczną i mogli do wieży wejść letnicy.


30 lat odkąd nie świeci... - Wakacje 2019 [18]

Ten wpis jest zmieszaniem dwóch lat bowiem jego treść dotyczy roku bieżącego czyli 2020 ale zdjęcia pochodzą sprzed roku. To druga okrągła rocznica w tym roku.

W poprzednim wpisie blogowym opisywałam uroczystości związane z 70-tymi urodzinami latarni w Jastarni. O tyle radosna uroczystość, bo latarnia wciąż "pracuje" i rozświetla fragment naszego wybrzeża.

Rok 2020 to także równe 30 lat od wyłączenia latarni morskiej na Górze Szwedów. Jej zniszczona przez czas wieża wciąż stoi na wysokiej wydmie pod Helem, ale latarnia niestety od trzech dekad już nie świeci.

Mimo wszystko jest bardzo popularnym miejscem docelowym spacerów plażą lub lasem miłośników latarni i letników. Miejsce stało się tak rozpoznawalne i popularne że MOW z Helu wytyczyło specjalny szlak do jej "szczątków" i ustawiło przy drodze tablicę informacyjną.

Nie będę ukrywać - przebywając na Półwyspie MUSZĘ ją zawsze odwiedzić. Uwielbiam miejsce jej lokalizacji, przepiękną niemal dziewiczą plażę u jej podnóża, spokój i ciszę okolicy. Sama trasa czy plażą nad brzegiem morza czy lasem jest urokliwa. Ciągle zachwycają te polskie nadmorskie pejzaże.

Idąc na Górę Szwedów zazwyczaj trafiamy w upalną pogodę, ale zdarzały się już burze i ulewne deszcze, które nacierały na półwysep znienacka.

Powstanie nowego obiektu nawigacyjnego i budowę nowej latarni zapowiadano w prasie w latach 30-tych XX wieku.

A skoro latarnia na Górze Szwedów obchodzi rocznicę to warto co nieco o niej przypomnieć. Dokładka data wyłączenia nie jest znana. Wszystkie opracowania podają że zgasła w 1990 roku choć dawni latarnicy z Helu twierdzą, że nie działała już wcześniej lub działała z przerwami bo były z nią ciągle kłopoty.

Latarnicy z Helu mieli ją pod swoją opieką i musieli systematycznie odwiedzać i dozorować. Jako obiekt automatyczny wymagała odwiedzin i sprawdzania jak się mają jej urządzenia bo stojąc na odludzie padała ofiarą kradzieży - czy to kabli i innych metalowych elementów nadających się do skupu złomu.

Najważniejsze fakty nt latarni Góra Szwedów:
– latarnia Góra Szwedów znajduje się w granicach administracyjnych miasta Hel
– została zbudowana na wydmie/wzniesieniu o wysokość 19 m na tzw Górze Szwedów - terenach należących w latach 30-tych do wojska
– obecnie najlepsze dojście do latarni to oznakowana ścieżka od Muzeum Obrony Wybrzeża, można też iść z centrum miasta Hel lub idąc na cypel, schodząc na plażę i idąc brzegiem morza- wysoką wydmę z wieżą latarni nie da się przegapić
– Góra Szwedów znajduje się pomiędzy dwoma latarniami - Helem i Jastarnią; kiedy ją zbudowano wyłączono światło w Jastarni Borze
– w okresie swego działania układ dwóch świateł Helu i Góry Szwedów ułatwiał nocną nawigację wokół półwyspu
– nazwa wzniesienia wzięła się od wydarzenia z XVII wieku kiedy na wysokości tej wydmy osiadł na mieliźnie szwedzki okręt "Christine"
– zanim zbudowano latarnię samo wzniesienie stanowiło atrakcję turystyczną
– decyzja o budowie latarni zapadła w 1931 roku
– miesięcznik "Morze" w 1932 roku pisał, że nowa latarnia zostanie wyposażona w najnowocześniejsze urządzenia techniczne a także sygnalizację podwodną, radiową, akustyczną, nadwodną i świetlną
– budowę latarni ukończono w 1936 roku
– ostatecznie latarnia przybrała formę 17-metrowej stalowej wieży o konstrukcji ażurowej - posadzono ją na solidnym żelbetonowym fundamencie
– z czasem dolną część obudowaną zespawanymi blachami stalowymi aby uniemożliwić osobom postronnym dostęp do wieżī i urządzeń
– od samego początku była obiektem zasilanym prądem elektrycznym
– obsługą latarni zajmowali się latarnicy z Helu
– latarnia była obiektem automatycznym ale wymagała stałych odwiedzin i sprawdzania stanu technicznego np. zimą szyby laterny mogły być zalodzone lub zasypane śniegiem
– tablica rozdzielcza latarni w Helu miała neonówkę, która paliła się w chwili działania optyki Góry Szwedów
– na wieży zamontowany był nautofon - który wydawał dźwięk "T" wg alfabetu Morse'a
– na jesień 1988 roku neonówka odpowiedzialna za działanie Góry Szwedów w latarni Hel nie zapaliła się, latarnik udał się na miejsce zbadać co zaszło, totalna dewastacja latarni przez wandali spowodowała konieczność napraw, latarnia zaświeciła dopiero wiosną, mimo kosztownych napraw z czasem znowu wandale zaatakowali wieżę i zniszczyli soczewki
– w październiku 1990 roku podjęto decyzję o wyłączeniu latarni
– latarnia nie jest póki co uznana za zabytek
– wieża latarni jest zdana na warunki atmosferyczne i od 1990 roku służy jako dzienny znak nawigacyjny i cel wycieczek miłośników latarń
– nautofon kiedyś zainstalowany na wieży jest obecnie odrestaurowanym eksponatem w Muzeum Helu
– rewitalizację obiektu planuje Towarzystwo Przyjaciół Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku

Fot. Latarnica / czerwiec 2019


Widoki z podróży [55]

W poprzednim tygodniu pokazałam moje zdjęcia wykonane przy latarni morskiej Hel w wakacje 2019 roku. Nie przewidziałby nikt, że prawie cały sezon letni AD 2020 latarnia Hel będzie zamknięta dla turystów. Pod koniec sierpnia udało się jednak ją otworzyć dla miłośników takich obiektów i ma być czynna dla zwiedzających do końca września.

Prezentowane dziś zdjęcia są najbardziej aktualną relacją ze stanu tego obiektu - bo pochodzą z tego miesiąca. Na początek wnętrze wieży z charakterystycznym żółtym malowaniem poręczy.

Poniżej widok z okien i poziomu tarasu oraz serce latarni - optyka.

Poniżej tablice u podnóża latarni oraz grób latarnika Maya.

Poniżej latarnia z zewnątrz - charakterystyczna wieża na planie ośmiokąta w kolorze czerwonym.

Fot. Lidia Czuper / 6 września 2020


Wakacje 2019 [17] - ostatnie dni w Kuźnicy

Ostatnie dni w Kuźnicy podczas urlopu w 2019 roku przyniosły przepiękną upalną pogodę. Od razu złapałam za aparat i obeszłam Kuźnicę od miejsca zakwaterowania aż po jej najdalej wysuniętą dzielnicę w kierunku Jastarni - Syberię.

Ostatnio odwiedziła te miejsca moja znajoma kociara z Poznania i stwierdziła, że to najładniejsza miejscowość Półwyspu i jak robi zdjęcia nie musi robić żadnych retuszy ani dodawać filtrów bo tam naprawdę są takie cudne kolory przyrody i wody.

To prawda, te niżej prezentowane zdjęcia są zagrywką z aparatu i telefonu i nic je nie retuszowałam. Nie trzeba... tam jest tak naturalnie pięknie. Podejrzewam, że o każdej porze roku można by zrobić w Kuźnicy niezwykłe fotografie.

Fot. Latarnica / czerwiec 2019


Zdjęcie na niedzielę - 13 września 2020

W drugą niedzielę września przepiękne nocne zdjęcie helskiej latarni. A nie jest prosto ją sfotografować o takiej porze. Plusem była na pewno pora roku - lato - i piękne bezchmurne niebo z gwiazdami.

Fot. Tomasz Wieczorek- Fotoklik / 2020


Wakacje 2019 [16] - latarnia w Helu

Jest już tradycją, że podczas wakacji na Półwyspie Helskim odwiedzamy wszystkie latarnie w okolicy - od Rozewia po Hel. Bywa, że porwie nas i do Stilo albo do Gdańska. Ale nie co roku. Natomiast Hel, Jastarnia i Rozewie to jazda obowiązkowa - w tym i miejsca z latarniami zamkniętymi dla turystów (Jastarnia) jak i wyłączonymi (Góra Szwedów) czy tylko miejsce z ruinami (Jastarnia Bór).

Współczesna helska bliza to spacer, któremu się nie oprę. W poprzednie lata pogoda nas nie rozpieszczała na Hel, ale w 2019 roku udało się ją obfotografować w słońcu. To zupełnie inna jakość.

Poniżej latarnia w Helu z 25 czerwca 2019 roku. Mieliśmy szczęście, że tego dnia było pusto i tłumy nie gromadziły się przed wejściem do wieży. Kto by wtedy przypuszczał, że rok później będzie stała zamknięta z powodu epidemii. Bardzo to smutny widok.

Fot. Latarnica


Widoki z podróży [54]

Nikt z nas co roku nie jest w stanie zobaczyć wielu latarń morskich i sprawdzić co się zmienia w ich otoczeniu i samych obiektach nawigacyjnych.

Dzięki takim miłośnikom latarń jak Lidia bywam na bieżąco z tym co dzieje się w latarniach. Lidia ma szczęście mieszkać na co dzień na wybrzeżu przez co łatwiej i bliżej jej do tego, by często monitorować jak mają się nasze strażniczki wybrzeża.

W tym roku zasypała mnie fotografiami z wypraw i będzie je sukcesywnie wrzucać do tego cyklu. Bardzo dziękuję za takie zasilenie fotografiami, ale i przez to relacjami jak wyglądają teraz tereny przy wielu latarniach.

Dziś relacja z letniego pobytu w Darłówku - 8 sierpnia br.

Fot. Lidia Czuper / 8 sierpnia 2020


70-te urodziny latarni

Rok 2020 jest znaczący w historii polskiego latarnictwa. Mamy w nim 4 różne powody do świętowania. Dziś chciałabym uczcić pierwszy z nich: 70-lecie istnienia powojennej latarni w Jastarni.

Rok 1950 przyniósł uruchomienie w połowie helskiej kosy (Jastarnia) nowej latarni morskiej. Stanęła ona w miejscu latarni z najkrótszą historią – kratowanej ażurowej konstrukcji z 1938 roku, którą wysadzono już w 1939 roku. Poniżej poprzedniczka obecnej latarni z Jastarni widziana od strony portu.

Fragment fot. ze zbiorów Latarnicy

Obecna latarnia morska w Jastarni stanęła w miejscu swej poprzedniczki – do dziś można oglądać obok jej podstawy śruby kotwiące przedwojenną wieżę (pomalowane współcześnie na żółto). Poniżej miejsce umocowania konstrukcji latarni przedwojennej i tablica z historią latarń jastarnickich na murze latarni.

Fot. Latarnica / czerwiec 2018

Po wojnie istniała konieczność przywrócenia temu miejscu latarni. Do jej nowoczesnej konstrukcji wykorzystano metalowy walec buczka spod latarni Stilo. Poniżej kolumna buczka spod latarni Stilo - która stała się bazą dla współczesnej latarni.

Fot. 1 - z Archiwum Urzędu Morskiego; fot. 2 fotoexploracje.manifo.com

Poniżej aktualny widok na szczątkową pozostałość - samą przechyloną już podstawę buczka oraz murowaną kolumnę buczka widoczną w lesie z wieży latarni Stilo. Na drugim poziomym zdjęciu wnętrze kolumny. Bystre oko miłośnika latarni i kotów zauważy, że takie samo grafitti z kotem na murowanej ścianie znajduje się również w porcie w Helu.

Fot. Lidia Czuper /30.08.2020

Latarnia w Jastarni jest drugą całkowicie metalową latarnią na naszym wybrzeżu obok trójkolorowej Stilo. Pamiętam ją jeszcze z lat 70-tych XX wieku kiedy przypływałam do Jastarni wodolotami i stateczkami białej floty prosto z Trójmiasta. Była wtedy znacznie mniej osłonięta i idąc na plażę nad otwartym morzem widać było wysoką wydmę, na której stoi. Dziś spacerując alejką wzdłuż torów można śmiało minąć miejsce, gdzie się znajduje, bo po obu stronach rosną gęste krzewy i drzewa.

Fot. Latarnica / czerwiec 2018

23 sierpnia br w słynnym jastarnickim Kinie Żeglarz z okazji 70-lecia istnienia latarni odbyło się spotkanie z latarnikiem i pisarzem Karolem Kłosem. Miał również miejsce pokaz  legendarnego już film filmu o  społeczności Półwyspu Helskiego pt. „Między dwiema latarniami”. 

Wieczór uświetnił także występ Rybackiej Orkiestry Dętej z Jastarni, która w swoim repertuarze nawiązała między innymi do tradycyjnych pieśni kaszubskich i zagrała Sto lat dla latarni!

 

Fot. z facebookowego profilu kina Żeglarz

Jednym z latarników w Jastarni jest Karol Kłos. Nie tylko pilnuje światła, ale i wydał już kilka powieści, z których „Latarnik” i „Latarniczka” najpełniej i z pierwszej ręki wykorzystują jego wiedzę o tym zawodzie i pracy latarnika w Jastarni. Poniżej moje pierwsze osobiste w cztery oczy spotkanie z Karolem Kłosem na uroczystościach pod latarnią w gdańskim Nowym Porcie w 2013 roku.

Fot. Tomasz Lerczak/ Gdańsk 2013

Jakie dane techniczne ma jedna z najmniejszych latarni?
– wysokość wieży ok 13,5 m
– wysokość światła 22 m n.p.m.
– zasięg światła 15 Mm

Obiekt jest nieudostępniony dla ruchu turystycznego ze względu na swoje niewielkie rozmiary. Informuje o tym wprost tabliczka na płocie posesji z latarnią.

Fot. Latarnica / czerwiec 2019

Po zmierzchu prace latarni pięknie widać z portu w Jastarni, gdzie jej laterna góruje nad koronami drzew, a światło bardzo mocno rozświetla okolice. Bliskim sąsiadem latarni jest Dom Kuracyjny, z którego najwyższych kondygnacji pięknie widać górną partię latarni. Poniżej współczesna fotografia ukazująca jak widać latarnię z całkiem już innego nowoczesnego Domu Kuracyjnego oraz przedwojenna, gdzie za budynkiem domu zdrojowego widać krótko istniejącą ażurową wieżę poprzedniczki.

Fot. 1 Kasia Foigt, fot. 2 NAC

Latarni życzę wielu kolejnych dziesięcioleci życia i rozświetlania nam tej części wybrzeża ku uciesze miłośników latarń ale i dla bezpieczeństwa ludzi na morzu.


Zdjęcie na niedzielę - 6 września 2020

W pierwszą niedzielę września powspominamy wakacyjne letnie dni. Tu akurat te najpiękniejsze, bo czerwcowe czyli najdłuższe. Nad morzem widno jest jeszcze dłużej niż w miastach. Można do północy siedzieć na plaży i wciąż rozróżniać piasek plaży i morze.

Rok temu ten helski tryptyk powstał w drodze na Górę Szwedów. Wyruszyliśmy na nią wyjątkowo inaczej - bo od współczesnej helskiej bluzy. Jakąkolwiek by drogę nie wybrać zawsze ten spacer jest pełen emocji. Pogoda wreszcie dopisała, bo w poprzenie lata sam Hel często witał nas chmurami i szarym niebem.

Fot. Latarnica / czerwiec 2019