Lipcową latarnią z kalendarza jest Faro Castillo de Morro w Hawanie (Kuba). Kubańskie latarnie dotąd nie pojawiały się w moich kalendarzach. To miła odmiana. Poniżej ta karta:

Poniżej kilka faktów na temat tego obiektu:
– zbudowana w 1845 roku
– obiekt aktywny nawigacyjnie
– wysokość światła 44 m n.p.m.
– wysokość wieży 25 m
– wieża niepomalowana
– zbudowana na murach obronnych zamku El Morro
– w nocy jest obiektem oświetlonym punktowo
– symbol miasta i zdecydowanie najbardziej znana kubańska latarnia morska
– znajduje się po wschodniej stronie bardzo wąskiego wejścia do portu w Hawanie
– wieża otwarta codziennie

Poniżej Street View i widok satelitarny z Google Maps

 

Poniżej historyczna kartka pocztowa z leuchtturm-welt.net

Poniżej dwa ujęcia latarni, fot. listsoflights.com oraz leuchttuerme-koehler.de

Poniżej stare archiwalne kartki pocztowe, z wikimedia.org

Przerwa urlopowa 2023

Od dziś na około 3 tygodnie ogłaszam przerwę wakacyjną od wpisów blogowych. Również i ja muszę na chwilę odejść od tego miłego obwiązki i odłączyć się od codzienności.

Zmiana otoczenia jest konieczna i tym razem rzuci mnie na jakiś czas na pomorze środkowe. Mam nadzieję że da mi to okazję odwiedzić choć jedną a jak się uda to i kilka latarni morskich.

Ruszam do Dąbek i będę tam szukać okazji do  regeneracji i zrobienia wielu nadmorskich kadrów, którymi będę mogła tutaj się z wami dzielić. Nowe miejsca, nowe wyzwania. Nie wiem co mnie zauroczy, co wpadnie obiektyw.

Ahoj przygodo!

Fot. Beata Żyto / lipiec 2023


Zdjęcie na niedzielę - 16 lipca 2023

Na połowę pierwszego miesiąca wakacyjnego - lipca - mam dla Was fotografię zabytkowej latarni Nowy Port. Zdjęcie ma swój niesamowity klimat. Sprzyja temu niewakacyjna aura, ciemne niebo i jakieś takie zatrzymanie w czasie.

Na zdjęciu młodszy latarnik Czesiek Pajkert ze znajomym Darkiem Paszkiewiczem.

Fot. Czesiek Pajkert / 2023


Latarnica poleca [vol. 48]

O książce Sari Peltoniemi dowiedziałam się zupełnie przypadkowo. Robiąc zakupy na popularnym portalu aukcyjnym musiałam dokupić coś do wybranych już książek chcąc mieć darmową wysyłkę. I tak w oczy wpadła mi niepozorna książeczka z kotem w tytule, a skoro pojawił się kot to już mnie zaintrygowała.

Jeszcze większą radością było, gdy już paczka do mnie dotarła, że autorka opowieści okazała się pisarką fińską, a ja mam ogromną słabość do tego kraju. Od razu ochoczo zaplanowałam szybką lekturę "Kociego taksówkarza", choć założyłam po tytule, że będzie to opowieść miejska z prawdziwą taksówką w tle. Nic bardziej mylnego!

Historia ta otworzyła przede mną zupełnie inny świat niż się spodziewałam, ale jakże fiński i jakże taki jak w literaturze dziecięcej czy młodzieżowej lubię.

Bohaterem książki jest starsza kobieta nazywana Babcią. Babcia ma imię Sirkka i mieszka z 9 kotami i czule się nimi opiekuje. Ale kobieta jest wdową i jej życie straciło blask odkąd nie ma już przy jej boku męża. Nawet (a może zwłaszcza!) koty to odczuwają. I choć robią co mogą swoimi czułościami i nie odstępowaniem babci na krok to uszła z niej cała radość życia.

W pewnej chwili na scenę tej historii wkracza chłopiec o imieniu Juho, który najpierw z ciekawością podgląda i obserwuje przez okienną szybę życie babci z 9 mruczkami. Kiedy zjawia się w domu starszej pani poznaje nieznany sobie koci świat, bowiem sam w domu ma ukochanego psa. Co jeszcze ciekawsze zauważa że babcia doskonale rozumie kocią mowę i z nieznanych mu dźwięków wydawanych przez mruczki potrafi usłyszeć cale historie i sensownie im w tych samych tematach odpowiedzieć.

Juho przy kolejnym spotkaniu przy kawie i ciastku (ach jak Finowie piją dużo kawy i mleka!) słyszy do Babci, że koty powzięły pewien plan. Ma on przywrócić jej sens i radość życia. Ale do jego realizacji potrzebny będzie im chłopiec razem ze swoim rowerem.

Plan kociej bandy zakładał znalezienie poza terenem miasta kandydata dla Babci, który przyjedzie i złączy swój los z kobietą. Oczywiście musi to być osobna godna, o określonych cechach i a pewno lubiąca koty.

Juho miał przewieźć pierwszego kota na obrzeża miasta rowerem i zostawić go w ustalonym miejscu. Kot miał się tam zorientować czy znajdzie pana godnego ich opiekunki. Po ustalonym czasie chłopiec miał przyjeżdżać po niego i wracać do miasta i znajomego domu . Gdyby pierwszemu kotu się nie udało, czekało chłopca jeszcze 8 kursów w obie strony z kolejnymi kotami.

Oczywiście łatwo się domyślić, że zarówno chłopiec w drodze i jak i koty w terenie podmiejskim trafiają na różne typy ludzi i wpakują się w różne sytuacje. Po drodze chłopak spotyka interesującą dziewczynę Miarkę, która widząc jak jeździ z kotami martwiła się czy aby nie robi krzywdy zwierzętom. Po bliższej rozmowie okazuje sę że są podobni w sposobie patrzenia na świat i mają podobną wrażliwość. Miarka postanawia jeździć swoim rowerem razem z Juho oraz kolejnymi kotami.

Czyta się te historie naprawdę  z zainteresowaniem. Część rozdziałów to tzw. sprawozdania z punktu widzenia kota, który udał się w podroż w poszukiwaniu mężczyzny dla Babci. Oczywiście wiadomo, że w takich historiach nic nie dzieje się gładko, ani nie idzie po myśli bohaterów.

Nie zdradzę finału tej opowieści ani czy kończy się szczęśliwie czy też pomysł kotów był zbyt trudny do zrealizowania. Pisarka kreśli po drodze różne postawy ludzi wobec zwierząt. Pokazuje że parą człowieczeństwa jest nasz stosunek do braci mniejszych. Jak sami widzicie, taksówki tu nie ma, ale jest rower za nią robiący i wiele godzin podróży z różnymi charakterologicznie kotami.

Powieść "Koci taksówkarz" bardzo mile mnie zaskoczyła i chętnie poznałabym i inne opowieści Sari Peltoniemi. Z tego co sama rozeznałam, kilka zostało już przetłumaczone na język polski. Podsumowując: Latarnica poleca!

Podstawowe dane książki:

Tytuł: Koci taksówkarz
Autor: Sari Peltoniemi
Wydawca: grupa Wydawnicza Foksal
Objętość: 166 strony
Oprawa: twarda

Poniżej okładka front i tył

Poniżej przykładowe ilustrowane rozkładówki

Poniżej autorka oraz fińskie wydanie "Kociego taksówkarza", fot. ze strony facebookowej pisarki

Poniżej sesja mojej kocicy Myszy z książką


nad ranem 29 czerwca dotarła do mnie bardzo smutna wiadomość. 28 czerwca po długiej chorobie odszedł Ryszard Kretkiewicz - Dyrektor Muzeum Helu. To tylko jedna z wielu funkcji i pasji pana Ryszarda. Był człowiekiem wielu talentów i szerokiego wachlarza zainteresowań.  Miałam okazję kilka arsy porozmawiać z nim przy okazji mojego pobytu w helu i w placówce muzealnej która z roku na rok stawała się coraz piękniejsza i była oczkiem w głowie Dyrektora.

Poniżej kilka słów od przyjaciół z Muzeum Obrony Wybrzeża:

Ze smutkiem i ogromnym żalem przyjęliśmy wiadomość, że 28 czerwca 2023 roku zmarł nasz Przyjaciel Ryszard Kretkiewicz, twórca i główny organizator Muzeum Obrony Wybrzeża, a potem twórca Muzeum Helu i całego Helskiego Kompleksu Muzealnego.
Wizjoner, nasz ukochany „ojciec dyrektor”, nasz guru – człowiek niezwykły. Wszechstronnie uzdolniony, erudyta, niezwykle ciepły i sympatyczny, a przy tym skromny i zawsze usuwający się w cień. Jego zasługi dla naszego muzeum są nie do opisania. Nikt nie będzie w stanie Go zastąpić. Pamięć o Nim zawsze będzie żywa. Pozostanie na zawsze w naszych sercach.

Fot. ze strony facebookowej Muzeum Obrony Wybrzeża

Poniżej kilka słów od facebookowej grupy fotograficznej "Hel w obiektywie" do której również należę, słowa napisała Ewa Helena Wójcik - Administrator:

Nie wszystek umrę” – tym cytatem Horacego zatytułował jedną ze swoich fotografii zamieszczonych w grupie nasz Admin Ryszard Kretkiewicz.
Wczoraj, 28 czerwca 2023r. dotarła bardzo smutna i przykra wiadomość… przedwcześnie odszedł od nas Ryszard Kretkiewicz - nasz Administrator, Inicjator założenia grupy „Hel w obiektywie”, Ojciec Dyrektor Muzeum Helu, nasz Dobry Duch, Mentor, Człowiek o wielkiej wrażliwości i wielkim sercu, z głową pełną pomysłów, Siła Spokoju….
Nie będziemy już zachwycać się nowymi kadrami ukochanych pawi Pana Ryszarda z Muzeum Helu, nie porozmawiamy o tajnikach fotografii – Jego wielkiej pasji, nie zamieści już archiwalnych, helskich zdjęć ani pocztówek, nie podzieli się z nami ogromną wiedzą na temat historii Helu.
A jeszcze tak niedawno przygotowywał materiały do tegorocznego albumu……
Dla grupy, dla nas administratorów, to wielka i niepowetowana strata. Na ręce Monika Kretkiewicz składamy Tobie, Rodzinie i Bliskim wyrazy współczucia i otuchy.
Ryszard Kretkiewicz pozostanie z nami w sercach i pamięci.

Fot. z grupy facebookowej Hel w obiektywie

Uroczystości pogrzebowe odbyły się na Cmentarzu Komunalnym w Helu, 9 lipca o godz 10. Pan Ryszard miał 73 lata.

Fotografia główna wpisu - Muzeum Helu - Latarnica / czerwiec 2019

Rozewskie blizarium po remoncie

Jak donosiła 28 czerwca br. na swoim facebooku Baza Oznakowania Nawigacyjnego:

Prace remontowe przy latarni morskiej odebrane. Zapraszamy wszystkich do Rozewia!

Poniżej zdjęcia z odbioru obiektów przez pracowników Bazy.

Fot. Baza Oznakowania Nawigacyjnego / czerwiec 2023


Projekt Kuźnica 2023

Jak już tutaj wspominałam, nie jest mi dane być w tym roku odpoczywać w czerwcu i być w Kuźnicy. Ale nie znaczy to, że nikt najbliższy do niej nie jechał.

Dzięki temu mógł zostać zrealizowany cykliczny wpis tzw "Projekt Kuźnica", w którym co roku codziennie mniej więcej o tej samej porze fotografuje ten sam kadr (oczywiście jest jakiś margines błędu). Od wielu lat były to kadry od strony otwartego morza. W tym roku po raz pierwszy wody zatoki i fragment kuźniczego portu.

Zestaw zdjęć z kolejnych 13 dni ukazuje też różnorodność temperatury i aury.

Projekt Kuźnica AD 2023 (fotografie wykonano w okresie od 21 czerwca do 2 lipca 2023)

Fot. Tomasz Lerczak  / Kuźnica 2023


Ze starej prasy [96]

Dziś zaglądamy do pisma Marynarki Wojennej, a konkretnie do "Ze straży wybrzeża" wydawanej w Gdyni. Prezentowany artykuł pt. "Światła morskie" ukazał się w numerze 211 z 5 września 1951 roku.

Poniżej okładka oraz strona z artykułem

Poniżej wycinek strony z artykułem o latarniach


Widoki z podróży [124]

Dziś taki ciut mniej typowy wpis, bo fotografie nie zawierają latarni morskiej, ale tzw. znak nawigacyjny portowy, stawę ze światłem. Znajduje się ona na Sardynii w Porto Pino przy marinie. Zdjęcia otrzymałam od kolegi, który się tam wybrał w tym roku na krótki odpoczynek.

Fot. Szymon Kościelniak /czerwiec 2023

Poniżej wycinek mapy z Google Maps z Porto Pino

Poniżej dwa widoki satelitarne z zaznaczeniem na czerwono miejsca widocznego na fotografach ze światłem nawigacyjnym

Poniżej street view z Google Maps

Niestety w internecie nie znalazłam żadnej informacji o tym świetle. Za to strona Sardynia.pl polecająca wypoczynek o wyspie tak pisze o Porto Pino:

Porto Pino znają wszyscy, którzy urodzili się na wyspie. W tym niewielkim miasteczku znajduje się wiele domów wakacyjnych. Szeroka, piaszczysta plaża i płytka woda z pewnością przypadną do gustu każdemu, kto lubi wypoczywać nad ciepłym morzem. Nieopodal niej znajdują się zachwycające wydmy a także rozlewiska, w których brodzą flamingi. Ptaki przyzwyczajone do obecności ludzi chętnie pozują do zdjęć.

 


Zdjęcie na niedzielę - 2 lipca 2023

Stali bywalcy tego bloga z pewnością zauważyli, że minął czerwiec, a nie pojawiła się w II połowie miesiąca przerwa urlopowa. Tak się złożyło, że w tym nie pojadę do Kuźnicy na Półwyspie Helskim. I jest to pierwsze takie lato bez odwiedzin tego miejsca od wielu lat. Cóż, czasami tak już jest i musi pozostać. Dzisiejsza fotografia przypomniała mi za czym tak bardzo tęsknie i czego mi brakuje.

Ta, brakuje mi kuźniczego spokoju nadmorskiej wsi, brakuje mi czerwcowych ciepłych wieczorów i długich dni. Fotografia Kasi ukazuje najdalej wysuniętą w kierunku Jastarni część Kuźnicy - tzw Syberię a te łódki są jej ozdobą. Uwielbiam to miejsce na wieczorne spacery, uwielbiam to ciszę zatoki, gładziutką taflę wody. Ale co się odwlecze to... Tak, za rok zamierzam znów się tam pojawić. Jak zawsze. I odbiję sobie to lato.

Fot. Kasia Foigt - Fotografia Nadmorska / Kuźnica czerwiec 2023


Wakacje 2021 [18]

Co roku pod koniec czerwca, na św. Piotra i Pawła wyrusza z Kuźnicy jedyna taka pielgrzymka, bo kutrowa. Trasa obejmuje odcinek zatoki: Kuźnic-Puck, w którym w miejscowej farze odbywa się uroczysta msza święta. Po drodze na środku Zatoki Puckiej odprawiane jest również nabożeństwo, a po mszy w Pucku odbywa się festyn i całe miasto świętuje.

Tadycja puckich pielgrzymek wodnych sięga aż 1217 roku, kiedy to Puck otrzymał przywilej urządzania jarmarków w dzień patronów parafii. Mieszkańcy Półwyspu Helskiego nie mieli możliwości dotarcia na jarmark drogą lądową, ruszali więc łodziami. I tak się to przyjęło.

W 1981 roku - z inicjatywy Aleksandra Celarka - reaktywowano pielgrzymowanie łodziami rybackimi. Ponieważ bywam akurat w II połowie czerwca w Kuźnicy z przyjemnością obserwuje tą tradycje i zdobne kutry. Kutry i łodzie są już dekorowane na wieczór przed wypłynięciem.

Poniżej pamiątkowa tablica na kamieniu w kuźniczym porcie upamiętniająca przywrócenie tradycji pielgrzymek kutrowych.

Fot. Latarnica / czerwiec 2021


Wakacje kolejowe 2021 [4]

Po prawie 2 miesiącach przerwy powracam do klimatów kolejowych z wakacji 2021 na Półwyspie Helskim. Lato to taka pora, która sprzyja podróżowaniu, również pociągami. Wtedy więcej myślę o taborze przemierzającym helską kosę. Wiem, że są tu miłośnicy pociągów, stacji, peronów. Zatem kolejny odcinek dla was!

Wskoczymy na chwilę do samego Helu oraz jak zwykle odcinek torów w Kuźnicy.

Fot. Latarnica / czerwiec 2021

 


Widoki z podróży [123]

Dziś dzięki podesłanym do mnie zdjęciom przyjrzymy się latarni z Gozo na Malcie. Latarnia ta bywa nazywana: Giordan, Gordan, Gurdan Light.

 

Fot. Artur Żyto / czerwiec 2023

Poniżej widok satelitarny i Street View z tego miejsca z Google Maps:

Poniżej kilka faktów na temat tego obiektu:
– zbudowana w 1853 roku
– obiekt aktywny
– wysokość wieżī 22 m
– wysokość światła 122 m n.p.m.
– budulec domu i wieży stanowi kamień
– wieża i laterna biała
– jest światłem dla statków przybywających na Maltę z zachodu
– od 1994 roku w pełni zautomatyzowana
– około 2020 roku przeszła renowację
– znajduje się na wzgórzu Ġordan w Għasri
- dostęp do latarni drogą, wieża zamknięta

Poniżej zdjęcia z Wikipedia.org (w tym jedno w trakcie remontu):

Poniżej ujęcie z Google z okresu remontu z 2019 roku oraz stara kartka pocztowa z tą latarnią z leuchtturm-welt.net


Zdjęcie na niedzielę - 25 czerwca 2023

Zima dłuży się niemiłosiernie ale już późna wiosna i lato ulatują raz dwa. Już kończy się czerwiec, mamy od kilku dni kalendarzowe lato a jeśli lato to czyż jest plęknieszy widok nad wieczorny Bałtyk, latarnie z włączoną optyką i przyrodę w rozkwicie?

Fot. KRAK-DRON / lipiec 2020, ze strony facebookowej


Czerwcowo na wybrzeżu

Dziś taki fotograficzny post z wielu miejsc na naszym wybrzeżu związanych z latarniami. W czerwcu latarnie prezentują się świetnie bo przyroda nabiera już fazy rozkwitu po początkach wiosny. Jest to też czas przeglądów obiektów nawigacyjnych, podejmowania kolejnych decyzji o ich remontach. Poniżej kilka latarnianych obiektów.

Poniżej latarnia morska w Niechorzu w remoncie elewacji zewnętrznej - fot. Joanna Organek, latarnia w Sopocie po remacie - fot. Baza Oznakowania Nawigacyjnego, latarnia Rozewie I już po remoncie elewacji - fot. Daria Sikorra

Poniżej wycieczkowce, które odwiedzają Gdańsk widziane z latarni w Nowym Porcie, fot. latarnia morska w Nowym Porcie

Poniżej latarnia morska w Gąskach - fot. Bartosz Mazur / 13 czerwca 2023 oraz figurka latarenki w ośrodku w Juracie (Półwysep Helski) - Fot. Kasia Foigt

Poniżej latarnia morska w Świnoujściu w świetle dnia i po zmierzchu - fot. ze strony facebookowej latarni w Świnoujściu

Poniżej latarnia w Helu oraz na Górze Szwedów - zdjęcia powstały w trakcie przeglądu technicznego obiektów - fot. Baza Oznakowania Nawigacyjnego


Literatura z latarnią w tle [18]

Ostatni wpis z tego cyklu wrzuciłam w marcu br. Okładek z latarniami na szczęście wciąż przybywa. Z radością skompletowałam dla was kolejne 9 tytułów.

Tradycyjnie opisy pochodzą od wydawców, najczęściej z portalu lubimyczytac.pl

 

Tajemnica morskiej latarni – Santa Montefiore

Powieść autorki światowych bestsellerów Santy Montefiore. Wciągająca historia poróżnionej rodziny, skrywanej przeszłości i miłości, która nigdy nie umiera.
Ellen Trawton ucieka od swojego płytkiego londyńskiego życia i władczej matki, która rozpaczliwie próbuje ją sobie podporządkować. Czy istnieje lepsza kryjówka niż dom pośród surowej scenerii Connemary, zamieszkany przez skrywaną przed rodziną ciotkę, z którą matka Ellen od lat nie utrzymuje kontaktów? Jednak dzikość i piękno irlandzkiej ziemi skrywają niewyjawione od lat sekrety i zagadkę z przeszłości, której nikt dotąd nie rozwikłał. Conor Macausland to nieodgadniony, samotny mężczyzna. Jego żona Caitlin zmarła młodo w tragicznym wypadku w starej latarni morskiej, a jej śmierć doprowadziła go do rozpaczy. Kiedy ścieżki Conora i Ellen krzyżują się, rodzi się między nimi uczucie, jednak niespokojny duch Caitlin gotów jest zrobić wszystko, by Conor już nigdy nikogo nie pokochał.

Ode mnie: O tej książce już pisałam, ale pojawiło się nowe wydanie z inną okładką. Stąd opis ponownie powyżej.

Bezpieczeństwo transportu morskiego - Ryszard Miler

Celem niniejszej książki jest próba holistycznego podejścia do identyfikacji współczesnych zagrożeń występujących w transporcie morskim, analiza czynników determinujących stan bezpieczeństwa oraz wskazanie kompleksowych metod przeciwdziałania zidentyfikowanym i potencjalnym zagrożeniom.

Grace córka latarnika - Hazel Gaynor

Oparta na prawdziwych wydarzeniach opowieść o bohaterskiej młodej dziewczynie, odwadze i świetle pewnej latarni.Rok 1838. Northumberland, Anglia. Latarnia Longstone na wyspach Farne jest dla Grace jedynym znanym domem. Kiedy ona i jej ojciec cudem ratują rozbitków z potwornej burzy, dziewczyna staje się znana w całym kraju. Ale o wiele cenniejsza niż jej przypadkowa sława jest przyjaźń, która rozwija się między Grace a pewnym artystą. A gdy George Emmerson budzi w niej miłość do malarstwa, ona z kolei budzi jego serce…
Rok 1938. Newport, Rhode Island. Dziewiętnastoletnia Matilda Emmerson po zajściu w ciążę została odesłana z Irlandii w atmosferze hańby i skandalu. Póki jej dziecko się nie urodzi, ma zostać z kuzynką Harriet, pomocnicą latarnika. Pewnego dnia Matilda wpada na porzucony, wpół ukończony portret, za którym kryje się jej rodzinna historia. Gdy zbliża się ogromny huragan, dwie kobiety żyjące w odstępie stu lat zostają na zawsze połączone więzią pełną odwagi i miłości.
"Grace córka latarnika" to piękna, wzruszająca historia dla wszystkich poszukujących romantycznych kobiecych opowieści, w których tkwi ziarnko prawdy.

Latarnik - Aleksandra Rak (tom 1)

Czasem na naszej drodze stają ludzie, którzy niczym anioły niosą nam pomoc. Trzeba tylko usłyszeć ich szept, który w życiu bohaterów tej ciepłej, uroczej opowieści ma siłę wiatru w czasie sztormu…
Życie w malowniczej nadmorskiej miejscowości Płotki toczy się spokojnie i niespiesznie. Bogusia po wypadku samochodowym musiała porzucić plany otwarcia własnej piekarni i porusza się na wózku. W jej rodzinie niezrozumienia i pretensje są wyczuwalne na każdym kroku, a niespełnione marzenia nadal bolą. Eleonora, starsza kobieta, która mieszka tuż obok plaży, czuje się samotna, choć nie chce się do tego przyznać. Lucyna, sekretarka wójta i największa plotkara w okolicy, doświadcza straty najlepszej przyjaciółki. Młodziutka Sonia nie potrafi się wyzwolić od ciążącego na niej stereotypu córki pijaka, przez co popełnia błędy i nie może rozwinąć skrzydeł.
Pojawienie się w miasteczku tajemniczej Oliwii wywołuje niemałe zamieszanie. Choć dziewczyna zdaje się zdystansowana, szybko się okazuje, że z każdym udaje jej się nawiązać nić porozumienia. Interesuje ją też miejscowa latarnia morska, o której krążą legendy. Z każdym dniem coraz bardziej chce poznać tajemniczego latarnika i zrozumieć, co jej zmarła matka chciała przekazać między wierszami ostatniego listu, który po sobie zostawiła.

Posłaniec - Aleksandra Rak (tom 2)

Życie w Płotkach toczy się dalej swoim dosyć burzliwym, choć miałomiasteczkowym rytmem. Przyjazd Pawła mąci spokój w urokliwym domku z kamienia. Eleonora coraz mocniej zamyka się w sobie, nie chcąc dostarczać Oliwii dodatkowych zmartwień. Dziewczyna wciąż opiekuje się Bogusią, która odzyskuje radość życia i normalność przez chwilę znów zaczyna mieć dla niej zapach świeżo upieczonego ciasta... Sytuacja jednak zmienia się jak w kalejdoskopie, bo wkrótce rodzinne strony opuścić mogą obaj jej synowie – Dawid, który decyduje się podjąć studia, szykuje się powoli do przeprowadzki, a Daniel zastanawia się nad kolejną wyprawą, sądząc, że jego nieobecność wszystkim wyjdzie na dobre. Trwa walka o latarnię. Lucynka próbuje przekonać wójta, by rozważył budowę kurortu i fokarium w innym miejscu. W grę wchodzą jednak duże pieniądze i… miłość. Na tle tych wydarzeń pojawiają się skomplikowane uczucia, tajemniczy bohaterowie i stare listy w butelkach, które są świadectwem zawiłych losów ich nadawców. Ktoś zachoruje, ktoś inny się zakocha. Jedni pogrążą się we mgle przeszłości, inni będą wypatrywać światełka, które na wzburzonym morzu życia wskaże drogę do upragnionego domu…

Blizny - Jorn Lier Horst, Thomas Enger (tom 4 serii Mroczny zaułek)

Horst i Enger to najlepszy norweski duet kryminalny, a Blizny są tego niezbitym dowodem.
Alexander Blix, skazany za pomszczenie śmierci swojej córki, przebywa w jednym z norweskich więzień o zaostrzonym rygorze. Współwięźniowie wykorzystują każdą okazję, by upokorzyć byłego policjanta. Niektórzy z nich posuwają się naprawdę za daleko...
Tymczasem dawni koledzy Blixa rozpoczynają polowanie na groźnego zabójcę. Walter Kroos uciekł z więzienia w Niemczech i w drodze na północ przekroczył norweską granicę. Jedynym łącznikiem między Kroosem a Norwegią, jaki udało się ustalić policji, jest współosadzony na oddziale więziennym Blixa. Śledczy zwracają się więc do byłego policjanta o pomoc.
Dziennikarka Emma Ramm, jedna z nielicznych osób odwiedzających Blixa, staje się jego bliską współpracownicą. Pomaga mu znaleźć powiązania między przeszłością i teraźniejszością, a także między światem więziennym i tym poza murami więzienia. Ślady prowadzą do Osen, niewielkiej miejscowości położonej prawie 200 kilometrów na północ od Oslo. Okazuje się, że niektórzy mieszkańcy Osen noszą głębokie blizny i ukrywają przerażające tajemnice.

Przywódca przyszłości - Jacob Morgan

Dzisiejszy sukces nie gwarantuje sukcesu jutro. Jedna na dwie osoby rezygnuje z pracy z powodu przełożonego. Tylko 15 procent pracowników na świecie angażuje się w swoją pracę 71 procent milenialsów planuje odejść z pracy w perspektywie dwóch lat z powodu szefa.

Czas na zmianę!

Jacob Morgan przeprowadził wywiady z dyrektorami generalnymi stojącymi na czele wiodących światowych organizacji, między innymi Unilevera, Audi, Mastercard, Microsoftu, a we współpracy z LinkedIn ankietę sondażową z udziałem prawie czternastu tysięcy użytkowników, by zweryfikować i określić najważniejsze cechy przywódcy. Uzyskane na tej podstawie dane posłużyły mu do stworzenia modelowego obrazu przywództwa i sformułowania praktycznych zaleceń na przyszłość.

Wymarzony dom Ani - L.M. Montgomery

KOlejny tom popularnego cyklu. Nadeszła upragniona chwila w życiu Ani i Gilberta - pobierają się! Młode małżeństwo wyrusza na mgliste wybrzeże Przystani Czterech Wiatrów, gdzie Gilbert ma objąć posadę lekarza. Na Anię zaś czekają nowi sąsiedzi i przyjaciele, nowe przygody i tajemnice. Sędziwy kapitan Jakub z latarni morskiej, który marzy o spisaniu swych przygód, nie znosząca mężczyzn panna Kornelia Bryant i Leslie Moore, której życie to pasmo nieszczęść - oni wszyscy wpłyną na losy Ani i Gilberta, szukających domu swoich marzeń.

Skryte, jasne, słone - rybackie miasteczko w Kornwalii - Lamorna Ash

W prologu do powieści Ulica Nadbrzeżna John Steinbeck pisze, jak trudne, niemal niemożliwe jest przekształcenie krajobrazu i ludzi w literaturę. Lamornie Ash, której imię pochodzi od nazwy jednej z kornwalijskich zatok i której matka urodziła się w Kornwalii, udaje się to doskonale. Młoda autorka przeprowadza się do rybackiego Newlyn i wrasta w lokalną tkankę, wnikliwie obserwując mieszkańców i uważnie słuchając ich opowieści. Wypływa na morze, patroszy ryby, bierze udział w aukcjach po połowach i upija się z rybakami w pubach. Te codzienne rytuały są dla niej pretekstem do głębszych rozważań o istocie człowieczeństwa i upływającym czasie. Sięgając do wielkiej literatury – Sebalda, Bishop, Woolf czy Conrada – zestawia mit z rzeczywistością i odkrywa przy tym własną tęsknotę za byciem częścią zżytej społeczności.
Skryte, jasne, słone to piękna opowieść o poszukiwaniu korzeni i refleksyjna podróż do miejsca, którego fundamentem jest natura, a spoiwem wspólnota.


W raz na jakiś czas pojawiającym się cyklu Moich magicznym miejsc powracam na Pomorze Wschodnie. Po Świnoujściu, Jastarni, Juracie i Niechorzu przeskakują do ukochanej dzielnicy Gdyni - Orłowa. Orłowo odwiedziłam już w każdej porze roku - poprzez bardzo upalne dni aż po uliczki i plażę zasypane grubą kołderką śniegu. Popijałam  tak chłodzącą mrożoną kawę ale i rozgrzewałam się przemarzanięta wiatrem od morza gorącym winkiem z Orłowskiej Tawerny.

Ale to co mnie przyciąga jak magnes do Orłowa (choć doceniam zdecydowanie i całokształt oraz urok tego miejsca) to obiekt zabytkowy na narożniku małej klimatycznej uliczki tuż przy samej plaży nazywany Domkiem Żeromskiego.

Od zawsze bardzo interesowały mnie te fragmenty biografii znanego pisarza które dotyczyły jego pobytów w Helu, Gdyni, Rozewiu i w Orłowie właśnie. Dla zaintersowanych drążeniem w literaturze tych zdarzeń polecam trzy książki. Okładki poniżej:

Nie mogę wam pokazać jak dokładnie wyglądało to miejsce gdy wynajmował w nim pokoje Żeromski, aby gromadzić materiały i pisać w Orłowie te utwory, w których porusza tematykę dopiero co odzyskanego przez Polskę wybrzeża. Jeśli mnie pamięć nie myli w sali kawiarni, która teraz mieści się w tym budynku są na ścianach oprawione właśnie takie archiwalne zdjęcia.

Sam domek jest teraz też placówką muzealną i pieczę nad nim sprawuje Towarzystwo Przyjaciół Orłowa. Odbywają się w nim również imprezy kulturalne (spotkania, wernisaże, wystawy).

Z mojego subiektywnego punktu widzenia nie dziwię się że pisarz wybrał do pisania domek o takim położeniu. czegóż więcej chcieć skoro mial dach nad głową, posiłki a za oknem plażę i wody Zatoki Gdańskiej. Nie może być lepiej. Do tego inspirujące i kuszące do wędrówki trasę nadbrzeżne dołem lub górą cudownego orłowskiego klifu.

Z pewnością w latach 20-tych XX wieku Orłowo było wioską z zerwym ruchem idealną jako oaza spokoju niemąconego samochodami, turystami, gwarem i tłumem. Takie Orłowo chętnie sama bym odwiedziła.

Mimo to, że dziś jest jednym z najpopularnieszych miejsce do odpoczynku w ramach Gdyni i Trójmiasta to nie potrafię sobie odmówić odwiedzenia go za każdym razem gdy jestem w pobliżu. Lubię przymknąć oczy i wyobrazić sobie jakby to było iść ku morzu tą samą ulicą, ale ponad 100 lat temu. Jestem przekonana że byłabym oczarowana.

Sam domek jako obiekt architektoniczny bardzo mi się podoba. Chętnie w takim bym zamieszkała. Uroczy spadzisty dach i częściowo elewacja z drewna, schodki meandrujące wśród roślin, tarasik z widokiem, pokoje na poddaszu. Po prostu bajka! Do tego tuż obok szemrzący potoczek Kacza wpadający przy kutrach do morza. O potoku i mostku nad nim wspominał sam Żeromski.  Dziś do domu wiedzie ulica orłowska która skręca jeszcze kawałek dalej i idzie wzdłuż plaży i urywa się przy pomniku Chrystusa Błogosławiącego Morze. Ten punkt na nadmorskim szlaku zawsze wzbudza we mnie spore emocje. Kiedy stanie się za nim widzi się poprzez dłonie w geście błogosławieństwa przepięknie morze.

Poniżej pomnik na archiwalnych zdjęciach:

Jak podaje hasło w Wikipedii:

W domku w Orłowie od maja do września 1920 roku mieszkał wraz z rodziną Stefan Żeromski - wybitny polski prozaik. Podczas pobytu tu interesował się budową Gdyni, odbywał liczne wycieczki po okolicy, spotkał się również z Janem Kasprowiczem, Janem Lechoniem, Antonim Abrahamem, Bernardem Chrzanowskim oraz Jakubem Mortkowiczem. Podczas pobytu w Orłowie powstał utwór pt. Sambor i Mestwin.

Po II wojnie światowej budynek został udostępniony na cele mieszkaniowe. Potem był taki okres kiedy podupadał i do roku 1989 stał pusty. Obiektem zajęło się Towarzystwo Miłośników Orłowa, przygotowała ekspozycję muzealna o obycie pisarza i jest ona udostępniona na piętrze. N poziomie parteru pomieszczenia wykorzystano idealnie. W mojej opinii to jedna z najpiękniej położonych kawiarni na naszym wybrzeżu. Do tego serwują przepyszne napoje, ciasta i desery.

Jak czytamy dalej w Wikipedii:

Całość uzupełniają meble i wystrój w stylu epoki. W urządzonej na parterze Domku kawiarni prezentowana jest wystawa archiwalnych fotografii Orłowa i Gdyni oraz plansze z życiorysem i portretami pisarza.

Poniżej zdjęcia wykonane latem 2010 roku a więc już 13 lat temu. Wtedy tak naprawdę bardzo pokochałam to miejsce.

Fot. Latarnica / 2010

Poniżej zdjęcia wnętrza kawiarni przy samej orłowskiej plaży

Fot. strona facebookowa Domku Żeromskiego

Kto chciałby poznać menu niechaj zajrzy na: facebook.com/domekzeromskiego

Poniżej aktualne zdjęcia z września 2022 roku - akurat był bardzo zimny, wietrzny i deszczowy weekend.

Fot. Latarnica / wrzesień 2023

Zdjęcie na niedzielę - 18 czerwca 2023

Sporo niedziel już minęło od wrzucenia w tym cyklu mojej autorskiej kompozycji. Najczęściej dotyczy ona książek i latarni oraz wybrzeża albo książek i kotów. No cóż, taki mój los i krąg zainteresowań.

Dzisiaj klimaty wybrzeża, dobrej kawy oraz weekendowego odpoczynku. Na fotografii konkretna wartościowa pozycja książkowa - "Polska nad Bałtykiem" praca zbiorowa wydana przez słowo/ obraz/terytoria w 2012 roku.

Fot. Latarnica / czerwiec 2023


Świnoujskie unikaty [2]

Dziś drugi odcinek rzadkich i często nie publikowanych nigdzie archiwalnych ujęć czy przedmiotów związanych z historią latarni w Świnoujściu.

Ostatnia fotografia to wielki unikat! Jest opisana tak:

Najprawdopodobniej NAJSTARSZE zdjęcie portretowe nasze ukochanej Królowej, które wykonano w 1871 roku!

Jak wspominałam w odsłonie pierwszej tego wpisu kilka dni temu latarnictwo świnoujskie to rownież falochron i jego oznakowanie światłami nawigacyjnymi. Latarnia współczesna pojawiała się również na folderach, plakatach czy przedmiotach użytkowych. Ja pamiętam jeszcze te zapałki z latarniami morskimi.

Fot. pochodzą z facebookowej strony Latarnia morska w Świnoujściu i należą do zbiorów muzealnych latarni oraz pobliskiego Fortu Gerharda.

Ilustracja główna wpisu – fragment obrazu Mirosława Szeiba.


Latarnią czerwca z kalendarza na rok 2023 jest przepiękna niemiecka latarnia z wyspy Sylt. Fotografia jest tak bardzo letnia i wakacyjna że przywodzi na myśl wszystkie pobyty nad Bałtykiem. Poniżej karta czerwcowa:

Poniżej lokalizacja wyspy (mapa z Google Maps):

Poniżej kilka informacji nt tego obiektu:
– zbudowana w 1858 roku
– obiekt aktywny nawigacyjnie
– jedna z kilku latarni na wyspie Sylt
– wysokość światła 22 m n.p.m.
– wysokość wieży 13 m
– wieża latarni jest żeliwna, malowana w poziome pasy, laterna czerwona
– w latarnie soczewka Fresnela
– jedna z 2 latarni morskich zbudowanych przez duński rząd na północnym krańcu wyspy Sylt celem kierowania statkami przez kanał między Syltem a sąsiednią wyspą Rømø
– ze względu na położenie blisko linii brzegowej może być zagrożona erozją plaży
– wieża zamknięta dla turystów

Poniżej zdjęcia tej latarni ze strony Google Maps:

Poniżej zdjęcia lotnicze z marinas.com

Poniżej ujęcie satelitarne z Google Maps oraz stara kartka pocztowa z tą latarnią ze zbirów ze strony leuchtturm-welt.net

Poniżej dwa dzienne ujęcia z wikipedia.org: