Widoki z podróży [95]

Dziś w cyklu podróżniczym wybierzemy się w daleką podroż aż do Meksyku, a tam do Puerta Moreles, gdzie mamy aż dwa obiekty latarniane, ale zajmiemy się dziś tym położonym bliżej plaży i... lekko nietypowym, bo nie trzymającym pionu. Ta latarnia to Puerto Moreles 1 (czyli starszy obiekt) i tą same nazwę nosi miejscowość wypoczynkowa i port morski około 36 km na południe od Cancún.

Poniżej kilka faktów na temat tego obiektu:
– latarnię zbudowano w 1946 roku
– obiekt nieaktywny
– wysokość wieży ok 10 m
– budulec beton
– malowanie na biało z niebieskim wykończeniem
– latarnia została opuszczona po tym, jak została naruszona przez huragan Beulah w 1967 roku
– oryginalna lampa z tej latarni została zamontowana na żelaznym maszcie

Fot. Marzena Józefczyk / Pstrykowisko/ Meksyk 2021

Poniżej Street View i widok satelitarny z Google Maps

Poniżej dwa ujęcia z prawie tego samego miejsca z Wikipedia.org - w tle latarnia nowsza w fazie remontu wieży i już po)


Marcowa Jastarnia 2022

Nie ma to jak radość dostania aktualnych zdjęć jednej z naszych latarni! Latarnia w Jastarni jest jedną z najmniejszych, ale przepięknie zlokalizowana - w samem miejscowości na paśmie wydm i lasów od strony otwartego morza. Jej światło po zmroku jest bardzo mocne i intensywnie widoczne choćby z portu jeśliby spacerować po nim po zmroku. Bardzo widać też to światło z wieży latarni w gdańskim Nowym porcie. Sama tego doświadczyłam.

Tym razem chciałabym wam pokazać latarnię widzianą z górnych kondygnacji Domu Zdrojowego w Jastarni, który jest tuż obok. Nie miałam okazji oglądać tej latarni właśnie z tej perspektywy. Tym bardziej cieszą mnie takie ujęcia. Nocna praca optyki jest ciekawą serią zdjęć i ucieszy każdego faromaniaka.

Jako bonus dzienne zdjęcie całej latarni oraz ozdobna drewniana latarnia w jednym z przydomowych jastarnickich ogródków. Stasiu dziękuję za tą wiosenną fotoniespodziankę!

Praca optyki w kilku fazacch:

Fot. Stanisław J. Szewczak / marzec 2022


Zdjęcie na niedzielę - 27 marca 2022

Dziś zamiast pojedynczej fotografii tryptyk syberyjski. Dlaczego taki? Bowiem oddalona od centrum najdalsza część Kuźnicy w stronę Jastarni nosi nazwę Syberia, a najpiękniejsze wieczorne pejzaże można uchwycić właśnie tam, bo nie ma ludzi a przyroda maluje takie piękne barwy.

Kocham ten spokój uchwytny na zdjęciach wieczorami w Kuźnicy. Odwykłam już od gwarnych uzdrowisk i popularnych miejscowości letniskowych. Kuźnica nie jest dla każdego. Kto lubi tłum, gwar, odległości i atrakcje w postaci kramów i bud z pamiątkami tam się nie odnajdzie.

Fot. Latarnica / czerwiec 2020


Flora półwyspu helskiego 2020 [3]

Dziś trzeci odcinek prezentujący kwiaty i roślinność napotkaną podczas letnich wakacji. Zdjęcia wykonane głównie w Kuźnicy.

Fot. Latarnica / czerwiec 2020


Latarniane (i nie tylko) unikaty [3]

Tak się złożyło, że na kontynuację tego cyklu przyszło mi czekać dwa lata, ale nie miałam żadnych unikalnych zdjęć (przynajmniej w moim mniemaniu) a teraz już kilka się zebrało, to się nimi podzielę.

Bocianica - Hel (inaczej Bocianie Gniazdo)

Kto dobrze zna Hel i jego przedwojenne dzieje kojarzy zapewne popularny punkt widokowy zwany Bocianica. Pojawiał się nawet na oficjalnych kartkach pocztowych ale mało jest nieznanych ujęć. Czym było to miejsce? Wysokość tej wydmy to 15 m n.p.m. (4 mniej od Góry Szwedów), przed wojną była bardzo popularną „wydmą widokową”. Na jej szczyt prowadziła uregulowana "ścieżka" co widać na pierwszym zdjęciu poniżej. Na jej szczycie znajdował się punkt triangulacyjny.

Poniżej archiwalne ujęcia z bliska i daleka (zalesianie Helu, wzniesienie w oddali po prawej to Bocianica)

Obecnie to piaszczysta wydma przy wejściu na plażę nr 64 i jeden z dwóch najwyższych naturalnych wzniesień półwyspu w okolicach samego Helu (drugi to oczywiście Góra Szwedów). Poniżej współczesne zdjęcia tego miejsca. Fot. z grupy facebookowe Hel w obiektywie - Piotr Gadomski (fot. 1) i Monika Kaczuga (fot.2).

Helski Dom Zdrojowy / Kurhaus / Hotel "Polonia"

Moim lekkim bzikiem z nieistniejących obiektów Helu jest popularny przed wojną Dom Zdrojowy usytuowany od strony zatoki. Obecnie są to tereny portowe przechodzące w obiekty przed cyplem. Co jakiś czas prezentuje tutaj rzadkie ujęcia oraz stare fotografie a także co jest najtrudniejsze jakiekolwiek zdjęcia z wnętrzem tego obiektu. Poniżej kilka nowych "odkryć".

Zdjęcia archiwalne z grupy facebookowej Hel w obiektywie

Poniżej lokalizacja z lotu ptaka i zdjęcie z ruinami Kurhausu - po lewej górny narożnik zdjęcia

Poniżej lokalizacja - zdjęcie lotnicze z lat 30-tych XX wieku oraz naniesieni lokalizacji na współczesnej mapie Helu

Poniżej archiwalne zdjęcia obiektu:

Z ciekawostek przypomnę że w okolicy Kurhausu odkopano ślady najstarszej helskiej blizy z XVII wieku - zdjęcie ostatnie, za kopcem widać w tle wieżyczkę Kurhausu. W Kurhausie stałym wakacyjnym gościem był m.in. pisarz Stefan Żeromski.

Na stronie facebookowe latarni morskiej w Świnoujściu trafiłam na dwie unikalne fotografie - latarnia jeszcze przed przebudową (wieża jako wielokąt) i remont wieży po którym stała się okrągła - bardziej odporna na trudne warunki atmosferyczne.

Na temat poniżej znalezionego zdjęcia znalazłam tylko taką informację, że to niewykorzystany projekt na banknot dla NBP wykonany przez twórcę/projektanta naszych banknotów Andrzeja Heidricha. Mnie osobiście bardzo się podoba. Nikogo z czytelników chyba nie zdziwi połączenie sylwetki Stefana Żeromskiego z latarnią morską Rozewie.

Źródło - pinterest.com


Kocie lato 2020 [10]

Dzisiejszy odcinek w całości poświęcam Kajtkowi z Centrum Sportu w Kuźnicy. To był mój pierwszy rok z tym kotkiem.

Skradł mi serce od razu swoją energią, pozytywnym podejściem do ludzi oraz faktem, że od razu poprawia humor. Wystarczyło na niego popatrzeć. A jeśli jeszcze w tym samym czasie biegał z nim Tadeusz po plaży nad zatoką to uczta była podwójna.

Fot. Latarnica / czerwiec 2020


Zdjęcie na niedzielę - 20 marca 2022

Czasami potrzeba zawiesić wzrok na tak spokojnym, kojącym wręcz kadrze. Ta cisza i spokój wieczoru nad zatoką w Kuźnicy zawsze ma dla mnie terapeutyczną moc. Mam nadzieję, że i wasze oczy ucieszy.

Fot. Latarnica / czerwiec 2020


Widoki z podróży [94]

Dzisiejszy piątek spędzimy w zimowo-wiosennej Ustce. Przepiękna pogoda lutowej soboty sprzyjała fotografowaniu naszej bardzo uroczej usteckiej latarni. Położona przy samym kanale portowym, tuż przy popularnym deptaku nadmorskim jest chętnie odwiedzana i łatwiejsza dla tych z mniejszą kondycją bo latarnia nie jest bardzo wysoka.

Fot. Joanna Jaworska / 26 luty 20022


Latarnica poleca [vol. 38]

Ta książka to raczej nowelka czy miniatura niż powieść, ale na tych 160 stronach (tyle ma wydanie polskie) jest takie nasycenie treści i emocji, że wystarczy za kilka tomów. I nie potrzeba ani strony więcej. Dlatego i moja recenzja nie będzie za długa.

Do literatury japońskiej podchodzę ostrożnie. Jest specyficzna i albo trafia w punkt i mnie zachwyca albo męczy. Nie będę ukrywać, że przyciągnęła mnie piękna okładka z kotem i tytuł z kotami - tak intrygujący, że postanowiłam się dowiedzieć... No właśnie nie byłam pewna czy uzyskam w książce odpowiedź na postawione w tytule pytanie, ale zaryzykowałam.

Ta książka nie odkrywa Ameryki, podobnych pomysłów było już w literaturze i filmie wiele. Ot historia stara jak świat - zawarcie paktu z diabłem - on zyskuje jedno - bohater co innego ukrywa dla siebie. Ale czy handlowanie z samym panem ciemności ma kiedykolwiek dobre zakończenie dla człowieka? Czy można przechytrzyć ustalenia i złamać zasady, a przetrwać?

Bohater Kawamury na samym początku tej historii dowiaduje się, że ma nieuleczalnego raka mózgu. Niewiele mu zostało. Wiadomość spada na niego jak grom z jasnego nieba. Można powiedzieć, że odtąd każda minuta życia na wagę złota. Czy warto ten kończący się czas stracić na byle co czy może to czas rozliczeń, pojednań, napraw...

Niespodziewanie odwiedza go diabeł pod postacią siebie samego tylko trochę w innym wydaniu i proponuje układ. Propozycja trudna do odrzucenia. W zamian za darowane kolejne dni życia (nożna to ciągnąć w nieskończoność) ma wybierać coś, co zniknie z historii świata. Jest tylko jeden warunek - musi mu na tej rzeczy zależeć. Pierwszą ofiarą staną się telefony komórkowe...

Akcja książki zamyka się w symbolicznym tygodniu - niczym proces biblijnego stworzenia świata. Przez kolejne rozdziały nazwane dniem tygodnia poznajemy przeszłość bohatera i skomplikowane relacje rodzinne. Jest co naprawiać, naprostowywać, poprawiać... Ale czy to czas na to? Diabeł wymyśla coraz ciekawsze rzeczy, które z pełną konsekwencją swej nieobecności znikają ze świata. Czy pojawi się coś co zatrzyma ten proces? Czy będzie tak ważne dla ludzkości, że bohater uzna iż jego śmierć jest tutaj jedynym wyborem? A może umowa podlega negocjacji?

Nie napiszę wam nic więcej. Powiem jedno - czyta się to doskonale i strasznie wciąga. Postacie są świetnie napisane a zamysł historii podany w takim opakowaniu że sprawy istotne do przemyślenia przez każdego z nas autentycznie zaczynają nam wiercić dziurę w brzuchu i samoczynnie przechodzimy autoterapię porównując reakcje bohatera do własnych odczuć i refleksji.

Mógłby ktoś rzecz - ot tania psychologia i zabawa gatunkami. I pewnie tak jest. Ale nie czujemy się wciśnięci na siłę do gabinetu psychoanalityka. Każdy dzień i nowa znikająca rzecz ze świata budziła we mnie mnóstwo emocji i rozważań co by było gdyby.

Powieść Kawamury bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Nie wiem czy książka nie trafi do mojego osobistego rankingu książek 2022 roku. Czas to pokaże. Na razie byłaby w ścisłej czołówce. Żałuję że nie ma nigdzie dostępnej ekranizacji. To co widzę w zwiastunie bardzo mi się podoba choć aktor od głównej roli wydaje mi się o za młody w stosunku do książkowego pierwowzoru.

W tym roku miałam okazję przeczytać również inną powieść japońskiego autora pt Kot, który spadł z nieba – Takashi Hiraide (wydana w tej samej serii z żurawiem) i ona również (choć totalnie inna) pozostawiła doskonałe wspomnienie. Hm... może w końcu dojrzałam do literatury japońskiej. A wracając do "A gdyby tak..." to nie dopowiem wam nic na nakreśloną w tytule wizję. wiem tylko jedno: Zdecydowanie Latarnica poleca!

Podstawowe dane książki:

Tytuł: A gdyby tak ze świata zniknęły koty
Tytuł oryginalny: Sekai kara Neko ga Kieta nara
Autor: Genki Kawamura
Wydawca: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, BO.wiem
Seria: z żurawiem
Objętość: 160 stron
Oprawa: miękka
Wydanie: 2021 (polska), 2018 (Japonia)

Na podstawie powieści Kawamury powstał w 2016 roku film. Reżyserem jego jest Akira Nagai, trwa 103 minuty i jest produkcją japońską. Kręcony był w Tokio i Buenos Aires. Zdjęcia trwały 1,5 miesiąca.

Poniżej okładka książki i plakat filmowy

Poniżej link do trailera kinowego:

https://www.youtube.com/watch?v=DF9s5Rjb_5M


Ze starej prasy [87]

Dziś prasa nie tak klasycznie stara, ale jednak rok wydania 2009 to już 12 lat wstecz. W "Vademecum turysty. Gwiazda Północy" - wakacyjnej gazetce informacyjnej dla wczasowiczów w Jastrzębiej Górze - w nr 1 z 2009 roku ukazał się artykuł o latarni Rozewie.

Poniżej okładka i str 4 z artykułem o rozewskiej latarni

Poniżej powiększenie artykułu


Zdjęcie na niedzielę - 13 marca 2022

W tym roku było zimą kilka dni z ogromnymi sztormami i wiatrem, który huczał jak rozpędzony pociąg. nawet tu w centrum nizin nocami nie dawało się spać od huku żywiołu. Wiele plaż zostało doszczętnie zalanych przez wody Bałtyku. Dziś jeden kadr z miejscowości Karwieńskie Błota - już po sztormie.

Fot. Kasia Foigt / 20 luty 2022


Widoki z podróży [93]

W dzisiejszym odcinku odwiedzimy dwie nadmorskie miejscowości, w których znajdują się latarnie morskie. Autor zdjęć, dzięki któremu mogłam wam przybliżyć w kilku wpisach włoską latarnię Bibione, odwiedził w zimowe ferie Jarosławiec i Darłówko.

Poniżej fotorelacja z tych dwóch miejsc. Jarosławiec - latarnia i widoki z wieży na miejscowość

Poniżej wizyta w Darłówku

Fot. Tomasz Smołka / luty 2022


Latarnia marca 2022

Pierwszy zimowo/wiosenny już miesiąc przynosi wizerunek latarni hiszpańskiej. To - jak podaje kalendarz w opisie - Punta Teno. Położona jest na Wyspach Kanaryjskich a konkretnie na Teneryfie.

Poniżej karta marcowa kalendarza:

Poniżej kilka faktów na temat tego obiektu:
– zbudowana w 1976 roku (stosunkowo młody obiekt)
– obiekt aktywny
– wysokość światła 60 m n.p.m.
– betonowa cylindryczna wieża ma wysokość 20 m
– posiada podwójną górną galerię i malowanie w biało-czerwone pasy
– ta latarnia morska to kolejna wersja nowej latarni Fuencaliente na Isla de la Palma (wizualnie można je pomylić)
– znajduje się na najbardziej wysuniętym na zachód krańcu Teneryfy
– wieża zamknięta dla turystów

Poniżej widok satelitarny i Street view z Google Maps

Poniżej widok na latarnię z zdjęć Google - fot. Sergey Ananin i fotografia z Wikipedii z 2006 roku

Poniżej cztery ujęcia dzienne z Wikipedia.org


Flora Półwyspu Helskiego 2020 [2]

Dziś powracam do przepięknej przyrody Półwyspu Helskiego. Drugi odcinek cyklu z 2020 roku, bo w latach wcześniejszych pojawiał się również, przypisany do konkretnego urlopu nad morzem. Lato 2020 będzie kojarzyć mi się z kwietnymi łąkami - których wcześniej z Kuźnicy nie znałam. Było mnóstwo maków przepięknie prezentujących się nad zatoką. Zaskoczeniem były też liczne i ogromne krzewy żarnowca (np. fotografia 2) - żółte plamy obok krzewów dzikich róż.

Fot. Latarnica / czerwiec 2020


Zdjęcie na niedzielę - 6 marca 2022

Dziś fotografia związana z naszymi latarniami, a jednak z bardzo odległego miejsca. Poniżej piękne ujęcie latarni z Wyspy Króla Jerzego, gdzie w latach 70-tych XX wieku w ramach Polskiej Stacji Antarktycznej zbudowano latarnię Arctowski. Wieża liczy 6 m ale znajduje się na Skałce Latarnika przez co wysokość światła wynosi 20 m n.p.m.

Latarnię rozpoczęto budować w grudniu 1977 , a oddano do użytku 16 marca 1978 roku. W 2006 latarnię wyremontowano i zmieniono oryginalne malowanie na dwa pasy - biały na górze i czerwony na dole a na nich czarny, pionowy napis "ARCTOWSKI".

Zainteresowanym polecam stronę stacji arktycznej na Facebooku - mają przepiękne zdjęcia i ciekawe wpisy. Można podpatrzeć jak wygląda codzienne życie naukowców w tak zimnym miejscu.

Fot. Mariusz Twardowski /2018 ( ze strony facebookowej Arctowski Polish Antarctic Station)


Kocie lato 2020 [9]

Ten odcinek Kociego lata - dotyczący urlopu w 2020 roku - jest dla mnie najbardziej bolesny. To wtedy po raz ostatni spotkałam ukochanego Czochracza, który był przez parę lat nierozerwalnym elementem mojego urlopu w Kuźnicy. Poczułam z nim/ z nią (do dziś nie wiem jakiej był płci) szczególną więź. Jakby to był mój - choć tylko sezonowo - kot.

I choć nasza relacja zaczęła się od szorstkiej, był bardzo nieufny i łatwo od przymilania zabierał się do bicia - po kilka latach to była już inna więź. Pokażą to nasze dwa ostatnie zdjęcia. Prosiłam go wtedy (cichutko szepcząc to do uszka) by na mnie czekał i jak co roku przywitał w czerwcu 2021 roku. Niestety - uprzedzę już teraz - lato 2021 było "bezczochraczowe". Bardzo mi tego kota brakowało. W zasadzie serce rozpadło mi się na kawałki. Nie wiem co się z nim stało i nikt na miejscu nie kojarzył tego kota. Bo kto by zwrócił uwagę na zwykłego burasa. On/ona nie był zwykły. Był kochanym Chochraczkiem. Kotem po przejściach ale jak się do niego cierpliwie i spokojnie podeszło - zyski z tej znajomości dla obu stron były ogromne.

Ale dziś migawki z naszego ostatniego wspólnego lata.

Poniżej nasze ostatnie spotkanie o poranku 27 czerwca 2020 roku. Fot. Tomasz Lerczak [2x]

Fot. Latarnica / czerwiec 2020


Widoki z podróży [92]

Dziś wracamy do zagranicznych latarni i obiektów z nimi powiązanych. Kap Arkona (północna część Rugii) to przylądek na terenie Niemiec, na którym są dwie latarnie morskie położone obok siebie oraz wieża Peilturm nazywana często "trzecią latarnią". Zaczniemy od tej wieży, która jest otwarta dla ruchu turystycznego i można z jej najwyższego poziomu obserwować właściwe latarnie morskie.

Peilturm została zbudowana w 1927 roku. Wygląda dokładnie jak latarnia morska, ale została zbudowana przez niemiecką marynarkę wojenną jako wieża obserwacyjna i kontrolna. Tam gdzie latarnia powinna mieć optykę jest obecnie zadaszone pomieszczenie oraz taras widokowy.

Fot. Lidia Czuper i Tomasz Bury / 2021

Poniżej Street View i widok satelitarny z Google Maps

Fot. główna wpisu - wikipedia.org/klugschnacker 2011


Zdjęcie na niedzielę - 27 luty 2022

Tydzień temu zaprezentowałam widok na Górę Szwedów z wieży należącej do kompleksu Muzeum Obrony Wybrzeża w Helu. Dziś ciut inne spojrzenie na ten sam zapomniany latarniany obiekt - z plaży nad Dużym Morzem.

Fot. Katarzyna Stempniak / Hel, 15 luty 2022


Wakacje 2020 [17]

Pomału relacje z wakacji 2020 kończą się. Mam jeszcze w zapasie koty i florę Półwyspu Helskiego.Ale przede mną przejrzenie i wybranie dla was materiału z wakacji 2021 roku. Czekając na urlop 2022 odżywam oglądając wspomnienia lata. Dziś trochę taki mit fotograficzny. Obejmuje ostatnie dwa dni wakacji. Podzieliłam go na cztery grupy. Obejmują one południowy spacer na wzniesie Lubek pod Kuźnicą, popołudniowy pobyt przy latarni w Jastarni, spokojny ciepły wieczór w porcie w Kuźnicy i noc w Kuźnicy - przejście od portu do plaży nad Dużym Morzem i powrót na kwaterę. Miłego oglądania!

Góra Lubek

Latarnia morska w Jastarni

Letni wieczór w porcie Kuźnica

Noc w porcie i na plaży

Fot. Latarnica / czerwiec 2020


Flora Półwyspu Helskiego 2020 [1]

Jak co roku, przy okazji pobytu na wakacjach fotografuję również miejscową roślinność w fazie letniego piękna. Prezentowane rośliny uchwyciłam w różnych miejscach półwyspu helskiego. Było to lato covidowe, wiele łąk nad samą zatoką było niekoszonych i nie ruszanych przez człowieka, przez co pięknie kwitły makami.

Fot. Latarnica / czerwiec 2020