Latarnica poleca [vol. 36]

Nie jest łatwo trafić dziś na tego typu literaturę - mam na myśli osadzenie akcji i czas (Półwysep Helski, XIX wiek). Nie znajdzie się ona na liście popularnych książek, a każdy kto poszukuje takich perełek w zasadzie nigdy może na nie nie trafić.

Podobnie było w moim przypadku z książką polskiego autora Stefana Balickiego pt. "Dziewiąta fala", której wydanie antykwaryczne dostałam w prezencie bo znalazła się na okładce latarnia morska. jakież było moje zdumieni gdy przy lekturze odkryłam iż cała akcja rozgrywa się na początku XX wieku w Rozewiu i okolicach a tamtejsza latarnia morska odgrywa istotną rolę bowiem bohaterowie żyją w gospodarstwie przylegającym do latarni i pracują w niej. Czy kiedykolwiek bym na tą książkę sama trafiła? Wątpię. Bo ani jakiś poczytny autor, ani znany tytuł. Przynajmniej dla mnie.

Myślę, że gdyby nie chęci i ogrom pracy tłumaczki pani Ireny Elsner - nikt w Polsce nie poznałby tej powieści. I nie ma znaczenia, że swego czasu autorka Fanny Lewald napisała kilkadziesiąt nowel i powieści. U nas są one nie znane. Urodzona w 1811 roku w Królewcu jako jedno z 9 dzieci kupca Davida Marcusa i jego żony Zippory, zmarła w 1889 roku w Dreźnie.

Miałam tą okazję rozmawiać z tłumaczką tej książki i wyznała mi, że ta historia czytana w oryginale czyli po niemiecku tak ją urzekła, że postanowiła ją przełożyć i wydać własnym sumptem. Trochę miałam obawy co do czasu powstania "Dziewczyny z Helu". Bałam się staroświeckiego języka, nieznanych realiów, pisarstwa na miarę tamtej epoki więc dziś dla czytelnika z XXI wieku mało strawnego.

A jednak już w trakcie lektury wiem o czym mówiła tłumaczka. Nie da się nie wciągnąć w historię Kathariny - córki kobiety urodzonej w Jastarni Gdańskiej i hiszpańskiego podoficera - która ucieka podczas oblężenia Gdańska w kierunku swojej rodzinnej wsi na Półwyspie Helskim, gdzie ma nadzieję zastać swoich wiekowych już rodziców.

Taki jest początek tej historii i myślałam, że to głównie będzie opowieść o niej, a nie jej córce. Kolejne strony pokażą że to córka jest tą tytułową "Dziewczyną z Helu".

Naprawdę ogromnym zaskoczeniem był dla mnie fakt, że ta opowieść tak bardzo mnie wciągnęła. Miałam wrażenie jakby powieść wyszła spod pióra współczesnego autora, który tylko badał przeszłość Ziemi Puckiej i wykorzystał to jako tło do swojej historii. A jednak "Dziewczyna z Helu" pokazuje te ziemie (bo akcja częściowo osadzona jest w Jastarni, Helu i Gdańsku) w czasach, gdy odwiedziła je Fanny Lewald. I musiały one (zwłaszcza Hel, co sama podkreśla w przedmowie i liście do przyjaciół) zrobić ogromne wrażenie.

Czy się dziwię? Zupełnie nie! Nawet obecnie ktoś kto widział już wielki zakątków naszego polskiego wybrzeża przyjeżdżając pierwszy raz na Półwysep helski może się poczuć zauroczony innością tego wąskiego skrawka lądu. A co dopiero Hel XIX wieku ze swoją zabudową i słynną ulicą Wiejską, którą tak wiernie Fanny Lewald oddaje. mamy też wątek z szczątkami spalonego kościoła w tzw. Starym Helu, którego ruiny jeszcze wtedy funkcjonowały.

Ta powieść zadowoli każdego miłośnika Półwyspu Helskiego. Ja akurat należę do tych osób co połykały każde historyczne i naukowe opracowanie o tych ziemiach i chłonie chętnie archiwalne sztychy i pierwsze fotografie Jastarni czy Helu. Mogę tylko Autorce pogratulować, że tak idealnie oddała realia życia w tamtym czasie, a także różnice w codziennym bycie i poziomie życia ludzi z różnych warstw od zwykłych rybaków, po samotne wdowy, sieroty czy ludzi piastujących najwyższe urzędy. W opisach Helu odnajduję stare zachowane dokumenty z sztychami i rysunkowymi wizerunkami tej miejscowości na które trafiałam szukając wszystkiego co się dało o dziejach miejscowości leżących na Półwyspie.

Powieść ucieszy też pasjonatów i miłośników latarni morskich. Mamy w tyj części dziejącej się w Helu postacie należące do rodziny tamtejszych latarników oraz opis wizyty bohaterki w ówczesnej latarni morskiej. Czegóż chcieć więcej? Fanny Lewald potroiła pisać. Akcja jest tak poprowadzona, że nie chce się książki przerywać i nurtuje nas co wydarzy się na kolejnych stronach.

Od razu dodam, że to nie jest lekka i przyjemna historia. Dramatyczne losy bohaterki są naszpikowane wieloma przykrymi wydarzeniami. Pisarka sięga też to tej części historii tych ziem, które mówią nam jak bardzo miejscowa ludność podatna była na zabobony i historia o czarach, klątwach i czarownicach. Przecież to właśnie w Chałupach na Półwyspie Helskim odbył się ostatni proces przeciwko miejscowej czarownicy Krystynie Ceynowa w 1836 roku.

Być może to co spotkało mieszankę Chałup było znane pisarce. Bowiem wykorzystuje ona w swej powieści informacje na temat sprawdzania czy dana kobieta jest czarownicą - nawet z obserwacji choćby jak zachowuje się dzika przyroda wobec jej domu i obejścia.

Osobiście nie spieszyłam się z lekturą "Dziewczyny z Helu" - chciałam jak najdłużej pobyć w tym miejscu. Akcja jednak tak przyspiesza i nurtuje, że trudno zachować dystans i nie zastanawiać się jak to wszystko może się zakończyć. A zakończenie może naprawdę zaskoczyć. Tym bardziej nie zdradzę z fabuły ani słowa. Wiem tylko jedno, że nie można nastawiać się negatywnie do tego typu lektury, bo może okazać się nawet w naszych czasach lekturą przemawiającą do uczuć i nie zostaje się wobec niej obojętnym.

O książce dowiedziałam się na profilu facebookowym tłumaczki, która wydała już kilka własnych książek, a w tym przypadku nie mogła odmówić sobie zajęcia się tłumaczeniem z niemieckiego na język polski. Powieść można kupić bezpośrednio u pani Ireny Elsner lub przez serwis aukcyjny allegro.

Reasumując: Latarnica poleca!

Podstawowe dane książki:

Tytuł: Dziewczyna z Helu (powieść społeczno-obyczajowa)
Tytuł oryginału: Das Madchen von Hela
Autor: Fanny Lewald
Tłumaczenie: Irena Elsner
Wydawca: Elsir Verlag, D-Amberg
Objętość: 280 stron
Oprawa: miękka
Wydanie: Amberg 2021 (pierwsze wydanie Berlin 1860, drugie wydanie Berlin 1876)

Fot. Latarnica, zdj. 2 - litografia z autorką książki i fragment listu do przyjaciół w którym zdradza co było inspiracją do powstania tej książki.

Poniżej XIX-wieczny Hel na starych fotografiach i kartkach, fot. aukcyjne


Literatura z latarnią w tle [15]

W kolejnym odcinku prezentującym okładki książek - wykorzystujące motyw latarni - zestawiam odnalezione w internecie publikacje z różnych wydawnictw.

Noty o książkach są notami wydawcy lub pochodzą z serwisów książkowych. Jeśli jakąś książkę znam dodaję na końcu kilka słów od siebie.

Huracan - Sofia Segova

Tej książki nie am niestety w języku polskim.

Huracán, metafora ludzkiego bólu i społeczeństwa pogrążonego w uprzedzeniach, apatii i egoizmie, jest mistrzowską powieścią, wobec której żaden czytelnik nie przejdzie obojętnie, a jej autorka jest jednym z najoryginalniejszych i najpotężniejszych głosów swojego pokolenia.

Ta powieść opisuje wstrząsającą historię Aniceto Mory, el Regalado. Syn pozbawionego skrupułów ojca zostaje pozostawiony własnemu losowi: jego dzieciństwo upływa między nędzą a pogardą dorosłych. Jesteśmy świadkami oszałamiającego upadku bohatera, którego los naznaczony jest zagładą.

Port macierzysty - Nora Roberts

Wezwana na naukową konsultację do Wenecji Miranda Jones, historyk sztuki, dowodzi autentyczności statuetki Czarnej Damy - ów renesansowy posążek jest dziełem samego Michała Anioła. Dumna ze swego odkrycia młoda doktor Jones z niedowierzaniem i zaskoczeniem przyjmuje opinię innych naukowców podważających jej badania. Wraz z nowojorskim właścicielem galerii próbuje dociec, co jest powodem takiego stanowiska znawców sztuki. Im bardziej jednak zagłębiają się w szczegóły, tym więcej pojawia się niebezpiecznych pytań.

Ludzie naszego wybrzeża - kartki z pamiętnika - Wacław Leszczyński

Wspomnienia mieszkańca Helu na emigracji. Dużo informacji na temat życia latarników w tym rejonie wybrzeża. Książka wydana w kanadzie. Trudno dostępna.

Lato wśród wydm - Agnieszka Krawczyk

Mały biały domek nad morzem, któż o nim nie marzył?

Specjalistka od aranżowania nieruchomości na sprzedaż, Matylda Radwan, ma twardy orzech do zgryzienia – tego domu akurat nikt nie chce kupić. W ciągu kilku letnich tygodni musi dokonać całkowitej metamorfozy. Nie spodziewa się, że zmiany dotkną również jej życia, w którym pojawią się zwariowany autostopowicz, przystojny archeolog poszukujący skarbów we wrakach statków i tajemnicza młoda dziewczyna, tęskniąca za swoją matką. Ich drogi przetną się na plaży pośród wydm, a spotkanie zaowocuje czymś więcej niż tylko letnią przelotną znajomością.

Urocza, pełna słońca opowieść o oczekiwaniu, marzeniach i wielkich nadziejach, które nosimy w sercu, czasami bojąc się do nich przyznać. A życie potrafi nas zaskoczyć najbardziej niezwykłym rozwiązaniem…

Ukojenie - Jeff Vandermeer

Przez trzydzieści lat uczestnicy kolejnych ekspedycji, którzy mieli zbadać Strefę X, zabijali się nawzajem, umierali lub popełniali samobójstwo. Tajemniczy obszar rozszerza się, stanowiąc zagrożenie dla świata zewnętrznego.
Czy ostatnia wyprawa, która wyrusza, aby znaleźć zaginionego członka poprzedniej ekspedycji, odkryje w końcu, co tak naprawdę dzieje się w Strefie X? A może rozwiązanie zagadki kryje się w dzienniku Latarnika?

„Southern Reach” to niezwykła trylogia, łącząca literaturę grozy i klasyczną fantastykę. Została doceniona przez fanów i krytyków na całym świecie, a prawa do jej ekranizacji kupiła wytwórnia Paramount Pictures.

Kronika pewnego miasta - Pandelis Prevelakis

Gdy Pandelis Prevelakis opuszcza Rethimno, nie przypuszcza , że to kreteńskie miasteczko, zacznie wkrótce chylić się ku upadkowi. Wracając po kilku latach w rodzinne strony okazuje się , że czas dawnej świetności minął bezpowrotnie. Miejsce, które autor znał jako młodzieniec, istnieje już tylko w jego pamięci. 
Dzięki wspomnieniom miasto odżywa i pojawia się w pełni swego blasku. Prevelakis buduje obraz miasta za pomocą anegdot przeplatanych obrazami, wspomnieniami i zapachami. Bardziej niż faktyczną kronikę, jego opowieść przypomina miłosną elegię, w której z gorzką melancholią i nostalgią przywołuje obrazy minionego piękna.
Liryczną opowieść Prevelakisa o Rethimno dopełniają dwa obrazy – miasteczka w latach 70., które opisuje Janusz Strasburger, tłumacz „Kroniki…” oraz współczesne, widziane oczyma Bartosza Barszczewskiego, autora posłowia. Wbrew obawom Prevelakisa nie jest to jednak miejsce ani puste, ani stracone. Rethimno nie tylko nie zniknęło z map świata, ale cieszy się każdym nowym dniem.

Jesteś mi sztormem czy latarnią? - Piotr Szesir

zbiór wierszy i listów pisanych z miłością, o miłości i dla miłości. Zawiera 109 utworów pełnych romantyzmu, tęsknoty i erotyzmu. Wiele z nich uzupełnionych jest pięknymi grafikami, które przenoszą czytelnika do świata, w którym znajduje się poeta i jego muza. Przechodząc przez kolejne strony, podążamy szlakiem emocji i wydarzeń, które pozwalają nie tylko odkryć ich uczucia, ale również przeżywać je razem z nimi. Autor zgromadził już kilkutysięczne grono fanów swojej twórczości na portalach społecznościowych, gdzie można śledzić kolejne jego publikacje.

Chłopiec z wyspy - Max Ducos

Tajemnicza wyspa, uwięziony chłopiec, morski potwór i szczęśliwy, żyjący w harmonii z naturą lud, którego życie może ulec nieodwracalnej, niebezpiecznej zmianie. Czy trzeba więcej, żeby stworzyć pasjonującą historię? Chłopiec z wyspy łączy elementy tradycyjnych opowieści o rycerzach i piratach z zupełnie współczesnymi realiami. Niezwykła historia współgra tu z malarskimi, sugestywnymi ilustracjami, stworzonymi przez francuskiego artystę Maxa Ducosa. Spotkanie z Chłopcem z wyspy to świetna rozrywka, która skłania do refleksji nad naszym stosunkiem do przyrody, a jednocześnie jest hołdem złożonym dziecięcej wyobraźni.

Recenzja tej książki na latarnicy tutaj: https://latarnica.pl/2020/12/16/latarnica-poleca-vol-32/

Błękit błyskawicy - Ann Cleeves

W słynnym obserwatorium ptaków na Fair Isle zostaje odnalezione ciało kobiety. Już na pierwszy rzut oka jej śmierć wydaje się bardzo podejrzana – morderca postarał się bowiem o teatralną oprawę swojej zbrodni, wplatając we włosy ofiary ptasie pióra. Co gorsza z powodu jesiennych sztormów wyspa jest zupełnie odcięta od reszty świata. Uwięziona społeczność musi czekać na rozwój wypadków ze świadomością, że wśród niej skrywa się bezwzględny zabójca, który tylko czeka, by uderzyć ponownie.

4 tom cyklu Kwartet Szetlandzki.

Mgła - Carla Neggers

Lizzie Rush prowadzi podwójną grę. Zdobywa zaufane i wkrada się w łaski Normana Estabrooka, ekscentrycznego miliardera, uwikłanego w nielegalne interesy i współpracującego z mafią. Obciążające dowodyprzekazuje FBI jako tajna informatorka. Dzięki zgromadzonym przez nią informacjom brutalny i dotąd bezkarny przestępca zostaje aresztowany.
Wygląda na to, że ryzykowna gra dobiegła końca. Jednaknie wszytko jest takie, jakie się wydaje.
To dopiero początek dramatycznych wydarzeń…
Norman, po odzyskaniu wolności, zaczyna mścić się na wszystkich, którzy go zdradzili. Krwawy zamach w Bostonie to pierwszy krok zaplanowanej zemsty. Wkrótce nastąpią kolejne… chyba że Lizzie powstrzyma Estabrooka.
Niespodziewanie pojawia się Will Davenport, tajemniczy agent brytyjskiego wywiadu. Od dawna śledzi Normana. Jednak nie tylko jego… podąża też śladami Lizzie. Will wydaje się jedyną osobą, która może pomóc Lizzie zatrzymać spiralę przemocy. Jednak czy na pewno pracuje tylko dla wywiadu?

3 tom cyklu FBI.

W ukryciu - Nora Roberts

To był zwyczajny wieczór w centrum handlowym na obrzeżach Portland w stanie Maine.
Trzy nastoletnie przyjaciółki czekały na rozpoczęcie filmu. Chłopak flirtował z dziewczyną sprzedającą okulary przeciwsłoneczne. Matki z dziećmi robiły zakupy, a kierownik sklepu z grami komputerowymi zajmował się klientami.
Wtedy pojawili się zamachowcy. Chaos i rzeź trwały zaledwie osiem minut, zanim napastnicy zostali zabici. Jednak ci, którzy przeżyli, już zawsze będą odczuwać skutki traumy. W kolejnych latach jedna z tych osób zostanie stróżem prawa. Inna zamknie się w sobie, próbując pogrzebać wspomnienie chwil, gdy kuliła się w damskiej toalecie, bezradnie ściskając w ręce telefon komórkowy – aż w końcu znajdzie sposób, aby emocje tamtego wieczoru przelać w sztukę.
Jednak był ktoś, kogo nie zadowoliła szokująco wysoka liczba ofiar śmiertelnych w centrum handlowym DownEast. I kiedy tym, którzy ocaleli, powoli udaje się zaleczyć rany, znaleźć swój azyl i podźwignąć, odkryją, że na ich życie nastaje jeszcze jeden spiskowiec – i że tym razem może nie być gdzie się ukryć.
W ukryciu łączy w sobie narastające napięcie, barwne postaci i wnikliwe psychologiczne obserwacje, które składają się na wspaniałą, pasjonującą lekturę.

Bretania - przewodnik Michelina

Bretanię, najbardziej na zachód wysuniętą część Francji, oblewają od południa wody Atlantyku, a od północy kanału La Manche. Poszarpane skaliste wybrzeża, z ujściami rzek zalanymi przez morze, są przerywane spokojnymi zatokami i pięknymi plażami, nic więc dziwnego, że Bretania jest dziś krainą nadmorskich kurortów, do których ściągają miłośnicy plażowania i sportów wodnych. Amatorzy pieszych wędrówek znajdą tu wiele szlaków - nadmorskich, wiodących nad klifowymi brzegami na skaliste przylądki i pod latarnie morskie, oraz górskich. Każdego zachwyci oryginalna architektura bretońskich miasteczek.


Zdjęcie na niedzielę - 14 listopada 2021

Dziś w Zdjęciu na niedzielę poranek na helskiej plaży. A dokładnie plaża od Dużego Morza na wysokości Góry Szwedów. Fotografia wykonania pod koniec października ukazuje półwysep w jesiennym klimacie.

Fot. Grzegorz Elmiś / październik 2021


Latarnia listopada 2021

Latarnią listopada jest tak niesamowity obiekt, że początkowo widząc w kalendarzu tą kartę, uznałam, iż to fotomontaż, ilustracja i zdjęcie zupełnie odstające od innych, bo tak nierealne. Ale poszukałam w internecie tej latarni i ku mojemu zdziwieniu okazało się, że ona naprawdę tak wygląda i jest zbudowana na malutkiej skale.

Poniżej karta listopadowa z kalendarza:

Poniżej kilka faktów nt tego obiektu:
– zbudowana w 1887 roku
– obiekt wciąż aktywny
– wysokość wieży zaledwie 7 m
– wysokość światła 19 m n.p.m.
– budulec wieży stanowi kamień, nie jest pomalowana
– laterna w kolorze białym
– znajduje się na skale w porcie Ándros Chóra na wschodnim wybrzeżu wyspy Ándros
– dostęp tylko łodzią
– brak domku latarnika
– Andros Chóra jest częstym przystankiem statków wycieczkowych
– wieża zamknięta

Poniżej widok satelitarny Google Maps oraz fot. z wikimedia.org / anjci (2009 rok)

Poniżej fot z Google Maps, autor: Michael Kalafatas (2021 rok) i Suraj Singh (2019 rok)

Poniżej położenie latarni w stosunku do greckiego lądu. Fot. faroi.com


Ciekawostki aukcyjne [48]

Podobnie jak w odcinku 47 i dziś mam do pokazania wyłącznie to co lubię najbardziej - czyli stare archiwalne kartki pocztowe z naszymi latarniami wypatrzone na serwisach aukcyjnych.

Poniżej latarnia Oksywie, Krynica Morska, Twierdza Wisłoujście, Niechorze, Świnoujście i Hel. Na jednej z kartek z Niechorza widać nieistniejący już budynek przy latarni, w którym można było wynająć pokoje i mieściła się tam kawiarnia - "Cafe Arkona".

Fot. aukcyjne.


Zdjęcie na niedzielę - 7 listopada 2021

Listopad i niedzielne wpisy podtrzymują październikową tradycję - motywów książkowych. Ostatnio pożyczyłam od koleżanki tą książkę, bo usłyszałam o niej audycję w Rado 357 i rozmowa z jej autorem zachęciła, aby przyjrzeć się bliżej tej opowieści o kamienicy.

"Mruczando na trzy rodziny i jedną kamienicę" jest zdecydowanie warte polecenia. Narratorem historii jest bardzo sympatyczny kot, który potrafi opowiadać wciągająco i zabawnie. Idealna lektura dla kilku pokoleń.

Fot. Latarnica


Kocie lato 2020 [6]

Dziś kontynuacja wpisu nr 5, który zdominowały kuźniczne koty rude. Zatem ciągnijmy zafascynowanie futrem rudym. Dzisiejszy model (poza dwoma ostatnimi zdjęciami, na których jest sąsiad Rudzik) nie dostał ode mnie imienia. Liczyłam na to że spotkam go częściej, poznam, on przyzwyczai się do mnie i odsłoni swoją naturę to wtedy dopasuję imię.

Niestety więcej w Kuźnicy go nie spotkałam i w tym roku również go nie było. A szkoda. To idealny przykład rudzielca pomarańczowego, niby pręgowany ale tych bieli minimum za to futro o cudownej barwie. Kot doskonale czuł się nad zatoką. Spacerował na łąkach, drewniane barierki traktował jako drapaki i był bardzo wyluzowany. Czy to był tubylec czy kot przyjazny - nie mam pojęcia. Cieszę się, że uwieczniam go i mam pamiątkę z naszego spotkania.

Fot. Latarnica / czerwiec 2020


Widoki z podróży [86] - Bibione vol. 3

Dziś po raz ostatni odwiedzamy włoskie Bibione. Tym razem odcinek poświęcony dziejom tej konkretnej latarni, które tak szczegółowo są prezentowane w budynku muzealnym. Mamy tam stare i nowe dokumenty i oraz zdjęcia. Oby każda latarnia była tak dobrze wyeksponowana pod kątem jej historii.

Mnie zawsze bardzo interesują całe dzieje obiektu, który odwiedzam. W naszych rodzimych latarniach bywa z tym różnie. Czasami można dowiedzieć się coś o przeszłości dopiero po wypytywaniu latarnika o konkretne czasy i wydarzenia.

Fot. Tomasz Smołka / lipiec 2021


Zdjęcie na niedzielę - 31 października 2021

Jak zapowiedziałam kilka tygodni wcześniej, niedziele października to zdjęcia książek wartych przeczytania. Dziś porcja zakupiona w jednym wydawnictwie które o wybrzeżu i pomorzu ma wiele cennych pozycji i serii. Mam na myśli wydawnictwo Księży Młyn z Łodzi.

Zakupiłam u nich w pakiecie w promocji te trzy pozycje i wszystkie już przeczytałam. Ich autorka seria Sekrety... dotycząca miast bądź określonej tematyki jest doskonała. Gdynia doczekała się już dwóch tomów. Polskie porty interesowały mnie ze względu na aktualną wiedzę o nich i zdjęcia bo wiele tzw podejść drogą wodną wiedzie obok latarni morskich. Reprint przedwojennego przewodnika po Gdyni z mapką i ówczesnymi reklamami to zawsze coś co mnie kręci. Zatem polecam!

Fot. Latarnica


Widoki z podróży [85]

Po raz drugi w tym tygodniu wracamy do cyklu podróżniczego. Tym razem spłynęły do mnie zdjęcia z październikowego Niechorza. Niestety pogoda nie dopisała jeśli chodzi o oświetlenie, ale brak słońca zdecydowanie wynagradza sama modelka czyli latarnia morska.

Fot. Karolina Rosiak / październik 2021


Ciekawostki aukcyjne [47]

Wracam do cyklu rzeczy wyszperanych na aukcjach. Co ciekawe, w tym odcinku skupimy się tylko na starych kartkach i fotografiach, czyli to co kolekcjonerzy lubią najbardziej.

Fot. aukcyjne


Widoki z podróży [84] - Bibione vol. 2

W 82 odcinku tego cyklu pokazałam włoską latarnię z zewnątrz. Dziś wracamy do niej i przyjrzymy się jej historii na podesłanych fotografiach oraz zajrzymy do wnętrza.

Skróconą historię latarni znajdziecie we wspomnianym odcinku 82. A sama historia obiektu jest prezentowana na zewnątrz i wewnątrz latarni.

Fot. Tomasz Smołka / lipiec 2021


Zdjęcie na niedzielę - 24 października 2021

Cóż lepszego można robić w jesiennie, szybko zapadające zmrokiem wieczory październikowe? Otóż na takie chwile polecam gorącą herbatę lub kawę - najlepiej z korzennymi dodatkami - oraz przeglądanie i czytanie albumów o latarniach świata. Takie książki z krótszymi tekstami, za to przepięknymi zdjęciami latarń i ich detali, rozświetlają duszę. To najlepszy lek. Polecam!

Fot. Latarnica


Jesień na Rozewiu

Będąc wciąż w klimatach złotej polskiej jesieni dziś zapraszam na Przylądek Rozewie. Poniżej latarnia Rozewie I i II w jesiennych okolicznościach przyrody. Piękny słoneczny dzień sprzyjał wycieczce i fotografowaniu. Aż trudno uwierzyć, że to październik.

Poniżej latarnia Rozewie I

Poniżej latarnia Rozewie II

Fot. Lidia Czuper i Tomasz Bury / 3 X 2021


Jesienna latarnia Hel

Po jesiennym Oksywiu pora na jesień na Półwyspie Helskim, a dokładnie na jesienne kadry spod samej latarni w Helu. Fotografie wykonano 3 października br. w piękny słoneczny dzień - idealny do fotografowania.

Fot. Joanna Jaworska / 3 X 2021

Fot. główna wpisu - Google Maps


Zdjęcie na niedzielę - 17 października 2021

Kolejne niedziele tego miesiąca chcę fotograficznie poświęcić na polecenie lektur. Dziś najnowsza zdobycz - "Dziewczyna z Helu" Fanny Lewald. Książkę przetłumaczyła Irena Elsner, której książki o historii Choczewa i okolic oraz Helu mam w swoich zbiorach.

Ta jeszcze nie czytana, ale wątpię by zawiodła skoro to powieść z akcją w XIX-wiecznym Helu ukazująca ówczesne życie w tym miejscu między dużym a małym morzem.

Fot. Latarnica


Widoki z podróży [83]

Odcinek 83 tego cyklu mogę wam zaprezentować dzięki podróży kociary Mirelli do Gruzji. Tam pstryknęła dla mnie te dwie fotografie latarni z Batumi (druga z tzw Wieżą Alfabetu) oraz przy okazji plaża w Batumi.

Fot. Mirella Kamińska/październik 2021

Oczywiście widząc zdjęcia latarni od razu zaintrygowała mnie historia tego miejsca i zaczęłam szukać w internecie informacji o tym obiekcie.

Poniżej kilka faktów na temat tej latarni:
– zbudowana w 1882 roku
– obiekt aktywny
– wysokość światła 20 m n.p.m., świeci światłem czerwonym
– wysokość wieży 17 m
– wieża murowana na planie ośmiokąta, elewacja pomalowana na biało
– w pobliżu latarni wieża widokowa o wysokości 130 m, zwana Wieżą Alfabetu, ponieważ wyświetla 33 litery alfabetu gruzińskiego, zbudowana w 2011 roku
– znajduje się na przylądku Tabiya, który częściowo osłania port Batumi
– wieża zamknięta

Poniżej Street View i widok satelitarny z Google Maps

Poniżej widok na latarnię z 2007 roku fot. Monika /Wikipedia.org

Fot. główna wpisu Wikipedia.org


Nowy mural z latarnią na Rozewiu 2

13 września pokazałam wam nowy mural z latarnią Rozewie I (autorstwa pani Teresy Bartoszewicz-Bylińskiej) na opasce betonowej chroniącej przy plaży Przylądek Rozewie. Dalszy odcinek opaski był w planach do dalszego malowania i zdobienia. Na początku października pojawiła się ekipa, która najpierw zagruntowała na biało "płótno" a potem zaczęło się zdobienie.

Tym razem pani Teresa Bartoszewicz-Bylińska namalowała latarnię Rozewie II, powstały i inne motywy malowane przez zebrane tam osoby. Poniżej efekt tych działań.

Fot. Renata Łojek Ostrowska - Sołtys Rozewia

Fot. Teresa Bartoszewicz-Bylińska


Widoki z podroży [82] - Bibione vol.1

Przez dłuższy czas w tym cyklu wstawiałam wyłącznie polskie latarnie, ale jest on zarezerwowany dla wszystkich obiektów nawigacyjnych świata - więc dziś z przyjemnością przeskoczymy do Włoch. A konkretnie do Bibione. Zdjęcia, które ukażą się w 2 lub 3 odcinkach dostałam od Czytelnika Tomasza Smołki. Odwiedził on tą włoską miejscowość latem br. A tak napisał o tej wyprawie:

Latarnia morska w Bibione znajduje się w pobliżu ujścia rzeki Tagliamento. Latarnie odwiedziliśmy razem z żoną i moim synem w ostatnim tygodniu lipca tego roku korzystając z nieco tylko gorszej pogody. Do latarni prowadzi piękna ścieżka równoległa do brzegu morza którym również można dojść na miejsce.Dużo turystów wybiera się tam na rowerach które są bardzo popularne w tej miejscowości.Zwiedzać można cały budynek latarni w którym mieszkali latarnicy z rodzinami natomiast sama wieża jest niedostępna dla turystów ponieważ jest własnością Marynarki Wojennej Włoch.

Pomieszczenia budynku wypełnione są zdjęciami z różnych lat działania latarni historiami i ciekawostkami. Jest tam również pomieszczenie w którym urzędnik państwowy może udzielić ślubu, a na piętrze znajdują się multimedialne prezentacje opisujące okoliczne atrakcje film o latarni oraz pokój w którym dzieci mogą narysować swoja wymarzoną latarnie i zostawić rysunek na pamiątkę.Zwiedzanie jest całkowicie darmowe a wszystko opisane jest w 3 językach włoskim niemiecki i angielskim. Latarnia usytuowana jest nad samym brzegiem morza co dodaje jej uroku.Często na terenie latarni odbywają się różne wydarzenia dla dzieci i dorosłych( warsztaty z malowania,wykłady na temat flory i fauny morskiej itp.)

Poniżej kilka faktów nt tego obiektu:

– zbudowana w 1913 roku
– obiekt aktywny
– wysokość światła 22 m n.p.m.
– wieża okrągła, budulec: beton
– wysokość wieży 21 m
– do latarni przylega dwupiętrowy domek latarników
– wieża biała, laterna szara a dom pomalowany w charakterystyczną kratkę
– w celu ochrony obiektu przed falami wybudowano w pobliżu kilka kamiennych falochronów
– latarnia morska wychodzi na dawną granicę austriacką, więc kiedy została zbudowana, oznaczyła najbardziej wysunięty na wschód punkt Włoch
– budynek otwarty, wieża zamknięta

Poniżej Street View i widok satelitarny z Google Maps

Poniżej zdjęcia lotnicze z marinas.com

Fot. Tomasz Smołka / lipiec 2021


Zdjęcie na niedzielę - 10 października 2021

Dziś w zdjęciu niedzielnym taki obrazek, który jest pełną ilustracją moich wspomnień wakacyjnych. Pokazuje ulubioną parę dnia - spokojny wieczór o zachodzie słońca w Kuźnicy nad zatoką. Uwielbiam te "moje" wieczory nad morzem, długie spacery na plaży nad otwartym morzem i nad zatoką. zależnie gdzie akurat jest fajniej lub ma się ochotę.

Poniżej łódki niedaleko wypożyczalni sprzętu pływającego - bliżej kuźnicznej mariny. Wody spokojne, pustka i cisza. Wszystko to co potrzebuje i szukam podczas urlopu.

Fot. Latarnica / czerwiec 2021