Zdjęcie na niedzielę - 10 września 2017

Dziś wracam wspomnieniami do roku 2012, kiedy to to powstało zdjęcie latarenki Westerplatte tuż po jej "renowacji" i przebudowie falochronu wschodniego w gdańskim Nowym Porcie.

Fot. Tomasz Lerczak / 2012


Latarnia Niechorze z drona [1]

Dziś zapowiadany już wcześniej wpis z fantastycznymi zdjęciami latarni morskiej Niechorze. Fotografie wykonano z drona w sezonie letnim.

Ukazują latarnię w świetle dziennym jak i przy nocnym oświetleniu obiektu. Wpis podzieliłam na dwa odcinki, bo jest tych zdjęć zbyt dużo, a lepiej nacieszyć się nimi dwa razy. Dziękuję za zgodę na publikację.

Fot. firma FotoDron.PRO


Ze starej prasy [49]

Dziś w dziale Ze starej prasy całkiem miniaturowa notka ale jakże ważna dla miłośników latarni, bowiem pojawia się w niej sam kierownik rozewskiej latarni Leon Wzorek.

Dziennik "Goniec Częstochowski" w lutym 1937 roku donosił o  przejazdach samochodem (lub motorem) przez zamarzniętą Zatokę Pucką. Oj kiedyś to były zimy!

Poniżej winieta z tytułem i datą wydania

Poniżej fragment strony z interesującą nas notką pt. "Samochodem przez Zatokę Pucką"

Poniżej powiększenie na treść notki.


Widoki z podróży [3] - 3 latarnie w trzy dni vol. 2

Dziś wracamy do dwóch pozostałych latarni odwiedzonych przez Czytelniczkę Latarnicy p. Lidię Czuper - podczas trzydniowego wyjazdu na wybrzeże szlakiem latarni morskich.

Poza Świnoujściem na trasie znalazły się Kikut i Niechorze.

Poniżej zautomatyzowana latarnia Kikut w Wisełce

Poniżej latarnia w Niechorzu

Fot. Lidia Czuper / 2017


Zdjęcie na niedzielę - 3 września 2017

Dziś w Zdjęciu na niedzielę wspomnienie z lata 2011 roku (kiedy to zleciało!), a  na nim widok na świątecznie ozdobioną latarnię morską Rozewie I.

Latarnia do dziś miewa okazjonalnie kolorowe chorągiewki rozpięte od wieży do drzew po jej bokach. W tym roku tej ozdoby była pozbawiona. Rok temu podczas wakacji na fotografiach z Rozewia się pojawiały.

Fot. Tomasz Lerczak / 2011


Przedwakacyjna Krynica Morska

W pierwszy dzień września z ogromną przyjemnością prezentuję niesamowite - bo każdy z nas, fotografujących latarnie morskie nie będzie mógł robić zdjęć z tej perspektywy - zdjęcia latarni z drona.

Dziś pokażę wam Krynicę Morską,a le już szykujecie się na jeszcze mocniejsze uderzenie i naprawdę niesamowite zdjęcia z Niechorza (na Latarnicy wkrótce!).

Fotki powstały w maju br. jeszcze przed rozpoczęcie sezonowego szaleństwa. Pięknie widać na nich latarnię, jej najbliższe otoczenie i charakterystyczną czerwoną wieżę. Dziękuję za zgodę na publikację. Fotografie wykonała firma FotoDron.PRO.


Letnia flora Półwyspu Helskiego [2]

Dziś dalsza prezentacja efektów zabawy z aparatem fotograficznym w kontekście letniej roślinności Półwyspu Helskiego.

Poniżej flora przy ścieżce idącej wzdłuż plaży za pasmem wydm w Kuźnicy (fot. 1), porośnięte pnącą roślinnością wejście do kiedyś czynnej naleśnikarni "Fatamorgana" w Kuźnicy, obecnie od kilku lat obiekt nieczynny, znajduje się przy stacji PKP (fot. 2), bluszcz na elewacji jednego z domów w Kuźnicy (fot. 3)

Poniżej widok na sosnę w porcie, za nią stawa nawigacyjna w Kuźnicy od strony zatoki (fot. 1), tajemniczy ogród czyli niezamieszkana posiadłość w pierwszym rzędzie zabudowań przy kuźnicznym porcie (fot. 2)

Poniżej karłowate drzewo w porcie w Kuźnicy przy szkółce surfingowej (fot. 1), bluszcz na elewacji jednego z domów w Kuźnicy (fot. 2), dzika róża odmiany jasnej - krzew nad Zatoką Pucką w Kuźnicy (fot. 3)

Poniżej widok na wieżę kościelną w Kuźnicy spod korony karłowatej sosny (fot. 1), zbliżenie na roślinki przy kuźnicznym porcie (fot. 2-3), helski las - ścieżka wiodąca od cypla ku latarni morskiej (fot. 4)

Fot. Latarnica / Kuźnica-Hel czerwiec 2017


Widoki z podróży [3] 3 latarnie w 3 dni

Kontynuując cykl o Waszych - drodzy Czytelnicy - tegorocznych podróżach urlopowych dziś pozostajemy na polskiej ziemi. Zdjęcia naszych latarni  autorstwa Lidii Czuper już kiedyś prezentowałam. W tym roku udało się odwiedzić 3 latarnie w trzy dni.

Efekt wyjazdu? Na poniżej prezentowanych fotkach. A zaliczone latarnie to (patrząc od najdalej na zachodzie) - Świnoujście, Kikut i Niechorze.

Fot. Lidia Czuper / 2017


Zdjęcie na niedzielę - 27 sierpnia 2017

W ostatnią niedzielę sierpnia chcę popatrzeć na moją ukochaną Kuźnicę (Hel). Na zdjęciu poniżej fragment wybrzeża od strony małego morza czyli Zatoki Puckiej.

To kształtne mini drzewko pamiętam i kojarzę od wielu lat. Odkąd przyjeżdżam na tą część naszego wybrzeża zawsze tam było podobnie jak łodzie tuż obok.

Fotografia powstała na chwilę przed deszczem, stąd ciemne niebo zwiastujące opady.

Fot. Latarnica / czerwiec 2017


Widoki z podróży [2] - Primosten, Chorwacja

Letnio-jesienny cykl pt. Widoki z podróży pokazuje latarnie morskie odwiedzone/zobaczone przez moich Czytelników podczas tegorocznego lata. Mms-em dotarły do mnie dwa zdjęcia chorwackiej latarnia w rejonie Primosten.

Riwiera Sibenik - Primosten stanowi południową część regionu Północna Dalmacja. W pobliżu takich miast jak Sibenik czy Primosten istnieją małe wioski rybackie, gdzie można odpocząć w oddaleniu od zgiełku. Znajduje się tam ta urocza nieduża latarnia morska. Latarnia bywa nazywana Kremik.

Fot. Hanna Kniat [2x]

Poniżej kilka faktów o tym obiekcie:
– zbudowana w 1899 roku
– obiekt czynny nawigacyjnie
–wysokość światła  10 m n.p.m.<
– wysokość wieży 8 m
– światło białe - błysk co 3 sekundy
– wieża ma plan ośmiokąta i jest zbudowana z kamienia
– położona na skraju przylądka
– swobodny dostęp do podnóża wieży, sama wieża zamknięta

Poniżej widok satelitarny, fot. bing.com i zdjęcia z panoramio.com

Fot. główna wpisu - Wikimedia.org


Ze starej prasy [48]

Dziś chciałabym przy okazji przeszukiwania starych archiwalnych numerów przedwojennej prasy pokazać naprawdę coś bardzo unikalnego jeśli chodzi o nasze latarnie morskie i niestety... nie będziemy mogli się temu przyjrzeć dokładnie.

Na archiwalny numer "Polski na morzu" natrafiłam na serwisie aukcyjnym i cena niestety jest zbyt wysoka abym mogła go nabyć. Zatem w między czasie poszukiwałam tego numeru po bibliotekach cyfrowych w Polsce i niestety były inne z 1939 roku, ale nie ten wakacyjny, który bardzo mnie interesuje.

Stąd też prośba do Was - moi kochani czytelnicy - może macie dar docierania do takich perełek, może użyjecie inny klucz słów zapytania i gdzieś będzie bardziej widoczna interesująca mnie strona. Jeśli tak poproszę o link do niej (jeśli to znajdziecie w internecie), a jeśli macie w domu takowy egzemplarz zróbcie zdjęcie - choćby komórką strony 9 i podeślijcie na maila (monika.sniedziewska@latarnica.pl).

Unikalny numer gazety dotyczy wydania "Polski na Morzu", która była organem Ligi Polskiej i Kolonialnej dla Młodzieży a konkretnie nr 6-7 / 1939 roku (czerwiec-lipiec).

Poniżej okładka i interesująca mnie strona na której (a niestety widać to słabo) mamy m.in.: Słownik żeglarza (4 strony tekstu, w tym rysunki) w treści min. ciekawe opisy latarni morskich w miejscowościach: Rozewie, Jastarnia – Wieś, Jastarnia – Bór, Szwedzka Górka, Hel, Rzucewo + małe rysuneczki latarni: Rozewie, Jastarnia-Bór, Hel.

Może te krótkie informacje rzuciłyby światło na niedawną dyskusję w jakich barwach była elewacja Szwedzkiej Górki w czasie jej działania.


Ciekawostki aukcyjne [13]

Dziś zapraszam na sierpniową odsłonę Ciekawostek aukcyjnych. Jak zwykle będzie tu artystyczny miszmasz czyli trochę rzeczy ładnych i unikatowych a trochę takich, które pojawiają się tu tylko z powodu tego, że mają coś wspólnego z latarniami morskimi.

Jak zwykle większość została wypatrzona na portalach aukcyjnych, gdzie najłatwiej coś upolować w temacie latarni krajowych i zagranicznych.

Fot. aukcyjne


Zdjęcie na niedzielę - 20 sierpnia 2017

Dziś w Zdjęciu na niedzielę przepiękny zachód słońca złapany w kadr w jastarnickim porcie. Fotografia powstała 8 sierpnia br.

W oddali główki wejściowe do portu. W tym roku po raz pierwszy miałam okazję przejść się spacerkiem bezpośrednio pod główkę wschodnią. I na pewno zaprezentują stamtąd kilka zdjęć, które zrobiłam w trakcie wakacji na Półwyspie Helskim.

Fot. Kasia Foigt / 8 sierpnia 2017


Historyczna uroczystość na Rozewiu [3] - nowości

Na początku czerwca br. przygotowałam wpis informujący o dwóch nowych blizach  - dotyczyło to Rozewia i Muzeum Obrony Wybrzeża w Helu.

Prezentowane wówczas materiały zostały do mnie podesłane i jeszcze wtedy nie mogłam tych obiektów zweryfikować na własne oczy. Ponieważ zostaję jeszcze na przylądku dziś chcę pokazać już osobiście wykonane zdjęcia rozewskiej blizy czyli modelu dawnej latarni z tzw. garnkiem wulkana oraz nowej lokalizacji pomnika  ("Na pamiątkę objęcia Pomorza przez Wojsko Polskie w 1920 roku) zbudowanego przez latarnika Leona Wzorka przed II WŚ.

Obecnie jest na bardziej eksponowanym placu przy ścieżce do latarni Rozewie I (kiedyś stał niemal w ukryciu i cieniu za latarnią, na skraju klifu). Oba obiekty miałam okazję obejrzeć podczas uroczystości nadania imienia latarni Rozewie II dnia 17 czerwca br.

Rekonstrukcja latarni dźwigniowej - dotychczas była eksponatem prezentowanym na popularnej  wystawie Lux in Tenebris w gdańskim NMM - znajduje się obok zrewitalizowanego budynku piekarni i wędzarni latarników.

Fot. Latarnica / 17.06.2017

Poniżej deser ekstra! Cztery przepiękne zdjęcia latarni Rozewie II w sierpniowej szacie letniej wykonane 12 sierpnia br.

Fot. Stanisław J. Szewczak


Trylogia z Helem w tle

Są takie książki lub autorzy, po które nigdy bym nie sięgnęła, gdyby nie jakiś atut powodujący iż jednak przełamuje niechęć i próbuję. Tak było zdecydowanie z trylogią Liliany Fabisińskiej.

Jej książek w ogóle nie znałam, o autorce w ogóle nie słyszałam. Obyczajówki współczesnych polskich pisarzy? Nie moja działka. Zupełnie przypadkowo na facebooku, we wpisie znajomego mieszkającego w Helu znalazłam okładkę jednej z nich i informację że pan się w tym zaczytuje i jakie to jest dobre bo świetnie ukazuje współczesny Hel i jego różne znane miejsca i realia. Hel? W książkach? Hm... dało mi to do myślenia.

Jeśli mężczyzna czyta coś co należy do nurtu tzw. babskiej literatury i jeszcze chwali to coś musi być na rzeczy. szybko zaczęłam szukać w internecie informacji czy aby nie są to jakieś rodzime harlequiny bo tego bym chyba nie zniosła i natrafiłam na wiele bardzo pochlebnych opinii o twórczości autorki. zaczęłam o nią rozpytywać oczytane znajome i okazało się zeznają, czytają, polecają...

Takie zbiorowe zachwyty nie mogły więc być zupełnie przypadkowe. Powzięłam decyzje. Raz kozie śmierć. Spróbuję ten pierwszy tom. W końcu jeśli nawet jest marny to chociaż Hel mi wszystko zrekompensuje bo znam go - podobnie jak cały Półwysep - dość dobrze i chyba autorka mnie niczym nie zaskoczy.

A jednka zaskoczyła. Paroma historiami dotyczącymi historii Helu jak i poziomem tej trylogii bo - jak nigdy w życiu - przeczytałam całą trylogię ciurkiem. Dodam, że zawsze lubiłam robić sobie tzw. płodozmiany literackie. Nawet przy ukochanych autorach NIDGY nie czytywałam ich cykli jeden po drugim. A tu takie zaskoczenie i życiowy wyjątek.

Ten wpis nie ma być recenzją ani jednego tomu ani cyklu. Więc nie będzie dużo o tym co znajdziecie w tych trzech pokaźnych objętościowo tomach, które czyta się szybko jak niewielkie książeczki. Ale będzie jednak z mojej strony ogromna pochwała. Nie wiem czy sięgnę po inne, niezależne powieści pani Fabisińskiej nie dziejące się w Helu. Pewnie nie, a może spróbuję jeszcze jakąś, kiedyś... Ale ta trylogia (swoją drogą okładki mnie urzekły jak i pojęcie Czarci Cypel jako jedno z miejsc w Helu) ma w sobie moc.

Po pierwsze to nie typowe obyczajówki, a raczej historia, której główna oś ciągnie się przez trzy tomy i rozstrzyga naprawdę wielkim zaskakującym finałem w "Zielarni" (broń Boże niech nikt nie czyta w innej kolejności czy pojedyncze wyrwane z kontekstu bo straci bardzo dużo!). To nie babska obyczajówka, bo w każdej części mamy również zagadkę kryminalną. Ale największym atutem serii są bohaterowie (fantastycznie nakreśleni i jakże z różnych światów - właśnie tacy jak pies z kotem) oraz Hel. Czasami go więcej (najwięcej w tomie II), czasami mniej, ale gra niebagatelną rolę w tej opowieści (jedna z bohaterek jest jego mieszkanką i prowadzi na głównym deptaku przy ulicy Wielkiej zakład fotograficzny).

Kto zna Hel, kto tam jeździ na wakacje rozpozna wiele miejsc i... nawet miejscowych ludzi. Nie ma w książkach latarni morskiej, ale jest także okolica Helu (Jastarnia, Puck, Kuźnica czy Jurata). Wszystko tak sprawnie i świetnie napisane, że totalnie nie moglam się od czytania oderwać.\r\n\r\nI jeszcze jeden atut. Po lekturze poleciłam cykl znajomemu. Jest od lat moim guru czytelniczym, bowiem czyta takie ilosci książek wszelakich gatunków, że ja z kilkudziesięcioma tytułami w roku to mała myszka przy nim jestem. Zatem przyjacielski test miał mi dać miarodajny wynik.

Dlaczego? Bo namówiłam faceta na czytanie czegoś co z pewnością z założenia jest skierowane bardziej do damskiego czytelnika, bo czyta naprawdę dużo i zachwycał się wielkimi dzielami literatury światowej, więc byle czytadło go nie zwiedzie na manowce. Bo woli góry niż morze, więc Hel nie będzie atutem.

I co? Jaki wynik eksperymentu? Pełen zachwyt oraz szczere  ochy i achy nad cyklem "Jak pies z kotem". Nic dodać już nie muszę.

Zatem kto ma chęć, kto jest odważny, kto nie dyskryminuje z góry tego typu literatury lżejszej sięgajcie po prozę pani Liliany Fabisińskiej, albo chociaż po tą trylogię. Mocne wrażenia gwarantowane jak i uśmiech i refleksja. Zupełnie nie spodziewałam się po sobie takiego efektu, ale kocham miłe rozczarowania literackie. To tyle z mojej strony. Po prostu Latarnica poleca!

PS. Już później przetestowałam cyklem "Jak pies z kotem" kolejne koleżanki i było jeszcze lepiej. Nawyzywały mnie, że zafundowałam im totalnie przyklejenie do książek i zapomniały o całym świecie póki nie poznały zakończenia.  A żeby je poznać trzeba mieć za sobą jakieś ok. 1500 stron, bo średnio tom liczy ok. 500. Ale do odważnych świat należy. Odnajdziecie się w tej historii!

Poniżej okładki trylogii J. Fabisińskiej, fot. ze strony pisarki na Facebooku 


Historyczna uroczystość na Rozewiu [2]

Dziś wracam do czerwcowej uroczystości na Rozewiu. Po godzinie 12.00 miałam okazję uczestniczyć w  - dla mnie naprawdę wzruszającej - uroczystości nadania imienia latarni Rozwie II. W 1933 roku  latarnia Rozewie I dostała imię pisarza Stefana Żeromskiego , a 17 czerwca 2017 roku  Rozewiu II nadano im. Jana Kasprowicza - wielkiego poety, pisarza, dziennikarza i tłumacza.

W wydarzeniu uczestniczyło wiele znakomitych gości, którzy zabrali głos i podzielili się z zebranymi rownież swoimi osobistymi wspomnieniami, doświadczeniami i odczuciami. Teraz kiedy podejdzie się pod wieżę latarni Rozewie II można już zobaczyć piękną tablicę zawieszoną koło drzwi wejściowych.

Zanim zebrani tego dnia gościa mogli ją zobaczyć wisiała przysłonięta błękitną tkaniną. Autorką tablicy jest artystka Dobrochna Surajewska. To z jej ust tego dnia padły tak ważne słowa: "Od tej chwili nadaję ci imię Latarnia Morska Rozewie II im. Jana Kasprowicza".

Podczas słuchania wystąpień gości czułam wagę tego wydarzenia. Ponieważ - z racji wieku - nie mogłam uczestniczyć w nadawaniu im. latarni Rozewie I wiedziałam, ze życie dało mi ogromny dar i bonus w postaci bycia przy dawaniu imienia latarni położonej tuż obok.

Wszystkie pozytywne wrażenia zachowam w sercu i będą mi towarzyszyły już zawsze ilekroć pomyślę o tej konkretniej blizie.

Poniżej ciąg dalszy fotorelacji z tego dnia.

Poniżej przedstawiciele Związku Piłsudczyków obok nowych tablic informacyjnych o samej latarni i Janie Kasprowiczu (fot. 1); uroczystość odsłonięcia tablicy prowadził Robert Witkowski z Bazy Oznakowania Nawigacyjnego, członek TPNMM (fot. 2); przemowa dyrektora Muzeum Ziemi Puckiej p. Mirosława Kuklika (fot. 3)

Fot. Latarnica / 17 czerwca 2017


Zdjęcie na niedzielę - 13 sierpnia 2017

W sierpniowy tzw. długi weekend, bo za dwa dni mamy święto, więc większość Polski odpoczywa. Zapraszam na Hel, a konkretnie na plażę pod Górą Szwedów. Dla każdego leżak już czeka. A w oddali nieczynna latarnia morska wyłączona w 1990 roku.

Tą cudowną fotografię wykonał niezawodny Biegacz Portowy z helu - Grzegorz Elmiś.


Góra Szwedów - model i kolekcjonerstwo latarniane

Nieustannie zadziwia mnie i cieszy pasja i kolekcjonerstwo miłośników latarni morskich.

Pan Jarek Kwiatkowski podjął się budowy modelu nieczynnej już latarni na Górze Szwedów. Od jakiegoś czasu Wydawnictwo GPM z Łodzi wydawało serię kartonowych makiet latarni morskich z polskiego wybrzeża. Niedawno GPM dało modelarzom szansę budowy latarni morskiej na Górze Szwedów z okolic Helu.

Poniżej dwa ujęcia tego wydawnictwa (fot. modelarstwo.koszalin.pl)

Poniżej model w trakcie budowy (praca Jarka Kwiatkowskiego) oraz już gotowa konstrukcja

Gratuluję wytrwałości, cierpliwości i precyzji. Latarnia Góra Szwedów prezentuje się znakomicie. A na sam koniec w temacie kolekcjonerstwa chciałabym pokazać cztery miniatury naszych latarni zakupione nad naszym morzem, które najładniej imitują rzeczywiste obiekty i nie są nieudanym chińskim kiczem odbiegającym od rzeczywistych cech danej latarni. Na fotografii cztery latarnie z kolekcji czytelnika Latarnicy -  Łukasza: od lewej Hel, Rozewie I, Stilo i Krynica Morska.


Latarnia sierpnia 2017 - Heceta Head Lighthouse, Oregon

Drugi i ostatni miesiąc wakacji przynosi w kalendarzu wizerunek amerykańskiej latarni ze stanu Oregon - Heceta Head Lighthouse.

Poniżej kilka faktów nt tego obiektu:
– zbudowany w 1894 roku
– latarnia aktywna
– wysokość światła 62,5 m n.p.m.
– wysokość wieży 17 m
– budulec wieży stanowi cegła
– aparatem optycznym są soczewki Fresnela
– wieża w kolorze białym, dach laterny czerwony
– oryginalny dom przy latarni (tzw. Heceta Haus) jest obecnie miejscem gdzie można wynająć pokoje na nocleg
– właścicielem obiektu jest Oregon State Parks
– obiekt przeszedł w 2012 roku gruntowną renowację za prawie 1,5 mln dolarów
– obiekt otwarty dla ruchu turystycznego od maja do września<
– wieża czynna codziennie przez cały rok jeśli pozwalają na to warunki pogodowe

Poniżej karta z kalendarza na sierpień

Poniżej zbliżenie na laternę w świetle dziennym, fot. lighthousefriends.com; historyczne ujęcie, fot. Coast Guard / uscg.mil; stara kartka pocztowa z leuchtturm-welt.net

Poniżej zdjęcie satelitarne z Google Maps, Street View z Google Maps i zdjęcie lotnicze z marinas.com

Fot. główna wpisu - Wikipedia.org


Widoki z podróży 2017 [1]

Cieszę się, gdy moi internetowi znajomi pamiętają o mojej pasji podczas swoich wakacyjnych wojaży. Tak się złożyło, że dzień po dniu dostałam przez komunikator facebooka zdjęcia dwóch latarni z dalekich stron. Jedną z nich jest ta sycylijska prezentowana poniżej- latarnia San Vito lo Capo.

Oto kilka faktów na jej temat:
– zbudowana została w 1859 roku
– wysokość światła 45 m n.p.m.
– wysokość wieży 45 m
– częstotliwość światła biały błysk co 5 sekund
– wieża latarni przylega do domu latarników, obiekty pomalowane na biało
– kopuła laterny pomalowana na szary metalik
– od latarnię można podejść, wieża zamknięta dla turystów

Fot. Dorota Makarewicz / lipiec 2017 [3x]

Poniżej zdjęcie lotnicze z marinas.com i satelitarne z bing.com

Fot. główna wpisu - Wikimedia.org