Ciekawostki aukcyjne [32]
Dopiero co czekaliśmy na majówkę, czyli najdłuższy z tzw. długich weekendów, a już minęliśmy połowę maja.
Najwyższa pora zajrzeć na aukcje internetowe i poszperać w przedmiotach z latarniami morskimi. Dziś skupię się głównie na starych zdjęciach i kartkach pocztowych.
-
-
-
Władysławowo - port -
Świnoujście -
Nowy Port -
Ustka -
Smołdzino (Czołpino) -
Krynica Morska -
Niechorze -
Twierdza Wisłoujście -
Czołpino -
Gąski
Fot. aukcyjne
Czasowa wystawa na Rozewiu
W sali wystaw "Stodoła" przy latarni Rozewie I od 1 do 31 maja br. można oglądać wystawę obrazów artysty malarza Ignacego Klukowskiego (1908-1978).
Wystawa nosi tytuł "Marynistyka Wybrzeża Gdańskiego w pejzażu i portrecie" i prezentuje 20 obrazów ukazujących sytuacje i krajobrazy marynistyczne. Na wernisażu, który miał miejsce 1 maja pojawiła się również reprezentacja rodziny Klukowskich, w tym syn malarza.
Dla mnie najciekwszym obrazem (z racji zainteresowań ściśle latarnianych) jest portret latarnika Władysława Wzorka, kierownika latarni przez ponad 30 lat i brata Leona Wzorka.
Poniżej wspomniany portret latarnika w sali wystawowej.

Poniżej migawki z wernisażu
Pogoda 1 maja była na Rozewiu zmienna - rano słońce, wczesnym popołudniem zachmurzenie
Fot. ze strony tpnmm.pl - Szczepan Górzyński.
Fot. główna wpisu A. Łysejko
Podkasty dla Wikipedii - Latarnie Morskie
Minęło 10 miesięcy jak zakończyła się wielka przygoda czyli latarniana wyprawa szlakiem naszego wybrzeża - objęta patronatem Latarnicy.
Latem ubiegłego roku powstały fantastyczne nagrania (rozmowy) z latarnikami i członkami stowarzyszeń latarnianych oraz fotografie na potrzeby haseł latarnianych w Wikipedii.
W trakcie majówki AD 2019 do sieci trafiło nagranie - rozmowa z p. Apoloniuszem Łysejko o tym co nowego w "branży" latarnianej w tym roku i najbliższym czasie. Rozmowę można wysłuchać tutaj: https://player.whooshkaa.com/episode?id=367424&fbclid=IwAR0MNDqqfV2kg8cr1NQPXqyAnYtR9BWKziQzlfa_0ejvsc3e3ghb5l3IgXU
Skrótowo i w ramach zachęty podpowiem szybko, że dowiecie się o nowej latarnianej publikacji pana Łysejko, nowym muzeum latarnictwa w Czołpinie, zmianach w zakresie ruchu turystyczngeo na latarni Rozewie II oraz o planach dla riun latarni na Górze Szwedów pod Helem.
Serdecznie zapraszam do wysłuchania!
ANEKS "powyprawowy"
W kwietniu br przybyły do nas listem poleconym zaskakujące podziękowania, tym razem wyróżniające stronę wizulaną latarnianej pasji i doceniające drugą połowę mojego latarnianego teamu. Dziękujemy Wikimedia Polska za ciepłe słowa i dostrzeżenie tego skromnego wkładu we wzbogaceniu galerii zdjęć i filmów dostępnych w hasłach latarnianych na Wikipedii.
Latarnie morskie polskiego wybrzeża to od wielu, wielu lat moja ogromna pozazawodowa pasja (którą skutecznie zaraziłam moją drugą połówkę), i zajmujemy się nią w miarę możliwości i czasu. Tym bardziej cieszą każde słowa sympatii i uznania.
Zdjęcie na niedzielę - 12 maja 2019
Na portalach społecznościowych w maju coraz więcej już zdjęć znad morza w wakacyjnych i letnich klimatach. W zasadzie co roku sezon turystyczny rusza właśnie z początkiem tzw. majówki.
Od ubiegłego roku Hel wzbogacił się o nową noclegową atrakcję. Jest nią zabytkowy dom przy latarni morskiej po generalnym remoncie. Miałam okazję zwiedzać wnętrze pod sam koniec prac remontowych i jest to naprawdę atrakcyjna miejscówka sięgająca detalami czasów dawnych i historii tego miejsca.
Poniżej helska latarnia i dawny dom latarników.

Fot. Ryszard Kretkiewicz / Hel 2019
Latarnia z kalendarza - maj 2019
Przepiękny pod względem zmian w przyrodzie miesiąc maj na karcie kalendarza przynosi kalifornijską latarnię Walton Light.
Poniżej majowa karta z kalendarza:
Poniżej kilka faktów nt tego obiektu:
– zbudowany w 2001 roku
– obiekt aktywny
– wysokość światła 11 m n.p.m.
– wysokość wieży 13 m
– wieża pomalowana na biało z zielonym paskiem
– zbudowana z prywatnych darowizn zastąpiła szereg mniejszych znaków nawigacyjnych
– znajduje się na końcu molo po zachodniej stronie wejścia do przystani
– latarnia bywa nazywana Walton Light, bowiem większość sumy na jej budowę darował Charles Walton biznesmen
– dojście do latarnii przez falochron
– wieża zamknięta dla turystów
Poniżej widok lotniczy, fot. marinas.com
Poniżej Street view i widok satelitarny z Google Maps
O kocie, który ma swoją latarnię
Trudno było mi się zdecydować, czy to będzie opowieść o kocie, który ma swoją latarnię czy o latarni, która ma swojego kota. Ale pójdę n ustępstwo w stronę kota i jemu daruję latarnię. W końcu jest istotą żywą. Niechaj ma!
Od wielu już lat pamiętam, że na terenie latarni Nowy Port kręcił się bury kot. Czasami - przy większym natężeniu ruchu - tylko pomykał i znikał, a kiedy dzień był spokojny, z ładną aurą lubił posiedzieć pod wieżą czy wyciągnąć się w trawie w słonecznej plamie.
Kiedy w tym roku na facebookowej stronie latarni Nowy Port zobaczyłam na zdjęciu koteczkę siedzącą w wejściu do latarni wiedziałam, że to idealny temat dla mnie.
No bo jakże może być doskonalszy duet: kot i latarnia! Czy trzeba więcej? Owszem. Do tego dodałabym jeszcze dobrą książę i mam raj na ziemi.
Tak się kiedyś zastanawiałam, czy któraś z naszych latarni morskich ma swojego stałego kota. O żadnym takim nie wiem i żadnego nie sfotografowałam jak dotąd, ale czekam w razie czego na informacje w komentarzach.
Latarnia Nowy Port ma swoją koteczkę Franię. Frania jest kotem wolno żyjącym. Na terenie portu jest dokarmiana i rozpieszczana przez miejscowych wędkarzy. Ona doskonale wie, że warto podbiec do nabrzeża, bo czeka ją tam atrakcyjny przysmak.
Gdzie przebywa kotka Frania zimową porą tego nie wiadomo, ale od lat pojawia się w sezonie latarnianym (czyt. turystycznym) i chętnie siedzi na tej posesji towarzysząc w pracy latarnikowi.
Jak sam mi powiedział - młodszy latarnik Pajkert - Frania lubi siedzieć w drzwiach latarni i być głaskana. Przez latarnika oczywiście, bo na innych osobach tego nie sprawdzono. Kiedy latarnik przychodzi do pracy Frania potrafi stawić się na sam początek zmiany.
Poniżej koteczka w trakcie odwiedzin latarni. Na jednym zdjęciu z kolegą, z którym doskonale sobie radzi. Bo to obrotna i potrafiąca sprostać wielu sytuacjom kotka.

Fot. latarnia morska Gdańsk Nowy Port
Zdjęcie na niedzielę - 5 maja 2019
W pierwszą niedzielę maja iście letni i sielski obrazek. Latarnia morska Rozewie II i jej najbliższe otoczenie. Wieża latarni przylega bezpośrednio do domu latarników. Obiekt od 2015 roku jest po kompleksowej renowacji przeprowadzonej z inicjatywy TPNMM z Gdańska.

Fot. Tomasz Lerczak / lipiec 2018
Wakacje 2018 [7] - spacerkiem przez port
Tytułowym portem dzisiejszego wpisu jest Władysławowo. Jakoś w ostatnie lata podczas wakacji na Półwyspie Helskim nie udawało mi się dotrzeć do samego portu, bo bardzo gnało mnie w kierunku Rozewia. Ale rok temu uznałam, że trzeba to nadrobić i zobaczyć co się tam zmieniło.
Lubię ten władysławowski port. Ma śliczną zieloną latarenkę - główkę wejściową. A ja pamiętam jeszcze jej poprzedniczkę, która jednego roku po prostu zniknęła, a wcześniej można było uwiecznić na jednej fotografii dwie latarenki. Jak mi się uda znaleźć w moim archiwum takie zdjęcie to je wam tutaj pokażę.
W dniu, gdy odwiedziłam port była idealan aura do zdjęć. Pięne słońce, ostre kolory, świetna przejrzystość powietrza. No i jeszcze czerwiec przed sezonem, więc tłumy turystów nie wchodziły mi w kadry.
Zapraszam do pooglądania zdjęć poniżej. Zielona latarenka jest trochę wyblakła i połatana kolorowymi łatami odcieni, ale nadal ma dla mnie swój niepowtarzalny urok.
Fot. Latarnica / czerwiec 2018
Widoki z podróży [25] - San Felipe Meksyk
W tym cyklu podróżniczym, otwartym dla Was i Wasze fotografie, pojawiają się latarnie bliższe lub dalsze. Tym razem robimy spory skok w przestrzeni, bo wylądujemy aż w Meksyku.
Nad Zatoką Kalifornijską znajduje się piękna biała wieża latarni San Felipe. Zdjęcie wykonała Marzena Józefczyk, dzięki której w marcu br. prezentowałam na Latarnicy latarnię nowozelandzką. https://latarnica.pl/2019/03/27/nowozelandzka-latarnia-cape-brett-light/
Więcej przepięknych zdjęć Marzeny na facebooku: https://www.facebook.com/Pstrykowisko/
Poniżej kilka faktów nt tej latarni:
– data budowy nieznana
– obiekt aktywny nawigacyjnie
– wysokość światła 35 m n.p.m.
– wysokość wieży 22 m
– światło biały błysk co 6 sekund
– budulec wieży stanowi beton, kolor biały
– do latarni przylega parterowy dom latarnika
– dach laterny malowany na czerwono
– jedna z najbardziej dostępnych głównych latarni morskich w Zatoce Kalifornijskiej
– znajduje się na cyplu na końcu autostrady federalnej w mieście San Felipe
– brak informacji o otwarciu wieży
Fot. Marzena Józefczyk [3x]
-
Street View z Google Maps -
Widok satelitarny z Google Maps
Zdjęcie na niedzielę - 28 kwietnia 2019
W ostatnią niedzielę kwietnia dla odmiany prezentuję zdjęcie zimowe. Powstało w grudniu 2017 roku i przedstawia latarnię morską Jarosławiec po zmroku. Pięknie widać pracującą optykę.
Latarnia na zdjęciu jest jeszcze sprzed remontu, który miał miejsce w roku 2018.

Fot. Jakub Łozicki / grudzień 2017
Ciekawostki aukcyjne [31]
Warto poświątecznie zajrzeć na internetowe aukcje. Mamy tam w stałych ofertach mnóstwo przedmiotów związanych z latarniami morskimi lub ich wizerunkami. W końcu trend marynistyczny zawsze jest modny i stałe grono wielbicieli.
W ostatnim czasie pojawiło się parę przedmiotów, które uznałam za ciekawe i warte pokazania tutaj. Wszystkie zdjęcia pochodzą z serwisów aukcyjnych, stąd czasami znaki wodne sprzedawców.
-
Kartka z Jarosławca -
Kartka z Krynicy Morskiej -
Etui na telefon -
Szklanka z latarnią
Świnoujście -
Szklanka z latarnią
Świnoujście -
Moneta lokalnaz latarnią
w SopocieK
-
Kartka z latarnią Gąski -
Kartka z latarnią w Ustce -
Kartka z latarnią w Ustce -
Kartka z latarnią w Darłówku -
Filiżanka z latarnią -
Pudełko na klucze z latarnią -
Stara łyżeczka z latarnią
Latarnia z kalendarza - kwiecień 2019
Pobudzający mnie do poszukiwań kalendarz z latarniami na 2019 rok tym razem skierował moje detektywistyczne oko ku latarniom Kanady. Od razu skojarzyłam, że obiekt zdobiący moją ścianę w kwietniu pochodzi z Nowej Szkocji ale to było wszystko co o nim wiedziałam.
Jest to tak popularna latarnia morska - z racji pojawiania się w wielu publikacjach i na przedmiotach codziennego użytku (notesy, kalendarze, kubki, koszulki) - że sylwetka tej latarni zapadła mi w pamięć.
Nie będę dłużej ukrywać nazwy tej latarni. To Peggy's Point Lighthouse (znana również jako Peggy's Cove Light) z Nowej Szkocji. Wyjątkowo urocza, choć niewielka biała latarenka o pięknym położeniu.
Poniżej karta kwietniowa kalendarza.
Poniżej kilka faktów nt tego obiektu:
– obiekt aktywny nawigacyjnie, zbudowany w 1915 roku
– wysokość światła 22 m n.p.m.
– wysokość wieży 15 m
– zasięg światła 10 Mm
– biała wieża, czerwona laterna
– wieża na planie ośmioboku, zbudowana z betonu
– jedna z najczęściej odwiedzanych i fotografowanych latarni morskich
– w latach 1978 do 2009 roku w wieży była mała placówka pocztowa skąd turyści chętnie wysyłali kartki pocztowe
– obiekt musi być często odmalowywany, ostatnie remonty były w 2009, 2012 i 2017 roku
– znajduje się na skalistym cyplu na końcu Peggy's Point Road
– blisko latarni znajduje się parking dla turystów
– latem wieża otwarta
– bywa nazywana Peggy's Cove - co jest nazwą pobliskiej wioski
Poniżej widok lotniczy na latarnię i otoczenie, fot. marinas.com
Poniżej latarnia we mgle i zimową porą, fot. wikimedia.com
Poniżej latarnia na starej karcie pocztowej, fot. leuchtturm-welt.net

Zdjęcie na niedzielę - 21 kwietnia 2019
Druga połowa kwietnia. Coraz cieplej i coraz bliżej do miesięcy wakacyjnych. A dla mnie słowo "wakacje" niemal z automatu oznacza latarnie i jednak Półwysep Helski.
Mimo, że uwielbiam również przebywać na naszym wybrzeżu zachodnim to jednak urlop kojarzy się z wschodem kraju i latarniami tego odcinka wybrzeża Bałtyku. A skoro wakacje to często zdarza mi się odwiedzić naszą naczelną "latarnię na końcu świata" czyli Stilo.
Poniżej fotka pstryknięta pod koniec czerwcowego pobytu nad morzem w 2017 roku. Dzień był gorący i cały spędzony poza Kuźnicą. Mam same miłe wspomnienia.

Fot. Latarnica / czerwiec 2017
Literatura z latarnią w tle [12]
Długo nie wracałam do tego cyklu, a w tym czasie moja kolekcja okładek latarnianych wciąż się rozrastała. I mam już nawet ich tyle, aby starczyło na kolejne odsłony.
Póki co, dziś kolejny zbiór literatury, niekoniecznie treścią ZAWSZE związany z tematyką latarnianą. Ale sam zamysł cyklu zobowiązuje. Skoro na okładce musi być latarnia, to poniższe publikacje warunek ten spełniają.
Jak zwykle opisy pochodzą od wydawców lub z księgarń internetowych, bo nie wszystkie książki mam, a nawet jeśli mam to często czekają w kolejce na przeczytanie.
Dom nad lazurowym wybrzeżem - Frédérick D'Onaglia
Groźna i piękna sceneria skalistych zatoczek Lazurowego Wybrzeża.
Laura, ilustratorka książek dla dzieci, po rozstaniu z mężem mieszka tam z córką i synem w domu ojca, który zaginął na morzu w tajemniczych okolicznościach. Pewnego dnia Laura otrzymuje dziwny spadek od człowieka, który był wrogiem jej ojca… Dlaczego?
Spokojne życie ilustratorki zostanie zburzone, a ona sama będzie potrzebowała pomocy Raphaëla, nowo poznanego przystojnego restauratora… Czy ją dostanie? Czy razem dotrą do prawdy?
Ale jak to się dzieje, że Raphaël zawsze pojawia się w najbardziej krytycznym momencie? To kolejna zagadka wyjątkowo podłej zdrady, którą Laura musi rozwikłać...
Poldark - przybysz z morza (8 tom cyklu Dziedzictwo rodu Poldarków) - Winston Graham
To ósma powieść osadzonej w malowniczej Kornwalii sagi rodu Poldarków. Kornwalia, rok 1810. Rodzina Poldarków oczekuje powrotu Rossa z armii Wellingtona walczącej w Portugalii. Kiedy Jeremy ratuje przybysza z morza, ich uporządkowane życie ogarnia chaos. Przybycie Stephena Carringtona odmieni życie Poldarków. Zwłaszcza dla Clowence i Jeremy’ego, dorosłych już dzieci Rossa i Demelzy, wydarzenie to stanie się kluczem do nowego świata – pełnego miłości, ale i niebezpieczeństw.
Córki latarnika - Jean Pendziwol
Córki latarnika, entuzjastycznie przyjęty przez krytykę „dorosły” debiut Jean. E. Pendziwol, autorki książek dla dzieci, to poruszająca opowieść o rodzinie, tożsamości, sztuce i prastarej tajemnicy, tchnąca niespokojną atmosferą i emocjonalną potęgą Języka kwiatów, Sierocych pociągów i Światła między oceanami.
Choć umysł ma wciąż bystry, Elizabeth straciła wzrok. Mieszka w domu spokojnej starości i nie mogąc już czytać ulubionych książek ani oglądać obrazów, które tak bardzo ją kiedyś poruszały, wypełnia pustkę muzyką i rodzinnymi wspomnieniami, zwłaszcza o ukochanej siostrze bliźniaczce Emily. Kiedy odnajdują się prywatne dzienniki zmarłego ojca Elizabeth, przeszłość staje się nagle teraźniejszością, i to za bardzo.
Przy pomocy Morgan, nastoletniej przestępczyni, która odpracowuje karę w domu spokojnej starości, Elizabeth czyta dzienniki, które zabierają ją na wyprawę przez czas i zbliżają do siebie obie podróżniczki…
Barwy uczuć - Nora Roberts
Grant Campbell, ceniony rysownik komiksów, jest zgorzkniałym samotnikiem. Celowo zamieszkał na odludziu w latarni morskiej, z dala od świata i ludzi. Nic więc dziwnego, że gdy do jego życia z impetem wtargnęła Gennie Grandeau, jest wściekły. Owszem, udziela jej schronienia przed burzą, ale następnego dnia kategorycznie żąda, by opuściła jego samotnię. Ku jego oburzeniu po kilku godzinach Gennie pojawia się ponownie. Niewiele sobie robi z ostrego sprzeciwu Granta. Co więcej oświadcza, że zamierza malować okoliczny pejzaż, który ją zachwycił. Przyznaje też, że to ona jest tą odnoszącą sukcesy malarką, o której rozpisują się brukowce. Od tej chwili Grant może zapomnieć o wymarzonym świętym spokoju…
Na szlaku trumien - Peter May
Wyspa Harris, Hebrydy Zewnętrzne.
Wyrzucony na plażę mężczyzna nie ma pojęcia, gdzie się znajduje ani kim jest. Stopniowo dowiaduje się kolejnych szczegółów o sobie: nazywa się Neal Maclean i zjawił się na Harris przed rokiem, by pisać książkę. Tyle że w jego komputerze nie ma po niej ani śladu. Jedyne, co znajduje w domu, to mapka z zaznaczoną trasą zwaną Szlakiem Trumien.
Wyspa Flannana.
Na niezamieszkanej wysepce archipelagu Hebryd Zewnętrznych, z której ponad sto lat temu w tajemniczych okolicznościach zniknęło trzech latarników, zostają znalezione zwłoki zamordowanego mężczyzny. Policja podejrzewa Macleana. A jemu trudno dowieść niewinności, skoro nadal niewiele pamięta i sam nie jest o niej przekonany.
Edynburg.
Karen Flemming, zbuntowana nastolatka, która od dwóch lat zmaga się z traumą po samobójstwie ojca naukowca, dostaje od jego przyjaciela dziwny list napisany przez ojca przed śmiercią. I budzi się w niej podejrzenie, że tata wciąż żyje, a za jego zniknięciem może stać koncern, w którym pracował.
Niemka - Armando Lucas Correa
Co łączy nastolatkę z współczesnego Nowego Jorku z rówieśniczką z Berlina sprzed siedemdziesięciu lat? Wszystko i nic. Łączy je cudownie ulotna symetria losu; podobne matki, dramatyczne podróże, i Kuba, na którą prowadzą wszystkie drogi.
Berlin 1939. Dwunastoletnia Hanna ucieka przed koszmarem rzeczywistości – najpierw w wymyślony świat, gdzie wszystko jest zabawą, potem, wraz z rodzicami, wsiada na pokład statku wiozącego uciekinierów na Kubę. Zaczyna się podróż, która zdefiniuje całe jej życie, nada mu sens, wyznaczy granice.
Nowy Jork, 2014. Dwunastoletnia Anna opiekuje się depresyjną matką i żyje w świecie marzeń. Rozmawia w wyobraźni z ojcem, który zginął, zanim się urodziła. Z szarej codzienności wytrąca je tajemnicza przesyłka z Kuby od nieznanej krewnej. Wyruszają w podróż, by poznać przeszłość rodziny.
Dwie małe dziewczynki, dwa światy, dwa zaczynające się życia. A może tak naprawdę to jedna i ta sama dziewczynka, jedno życie, jeden świat?
Głosy. Co się zdarzyło na wyspie Jersey - Ewa Winnicka, Dionisios Sturis
To była zwykła, kochająca się rodzina. On ciężko pracował, ona zajmowała się dziećmi. „Co się stało, że zabił?” – krzyczały pierwsze strony gazet, a obok dramatycznych tytułów pojawiały się zdjęcia atrakcyjnej blondynki i młodego mężczyzny. Mężczyzny, który tuż po niedzielnym grillu zabił nożem sześć osób, w tym dwoje swoich dzieci i jedno przyjaciół. Zbrodnia, której dopuścił się Damian Rzeszowski w piękne niedzielne popołudnie przy zacisznej ulicy Victoria Crescent, zelektryzowała nie tylko brytyjską wyspę Jersey, ale też całe Zjednoczone Królestwo. I przyznać trzeba, że nie poprawiła wizerunku polskiego emigranta.
Ewa Winnicka i Dionisios Sturis w Głosach próbują odpowiedzieć na to dręczące pytanie: co się stało, że zabił? Przemierzają brytyjski raj podatkowy, wyspę Jersey, na którą w poszukiwaniu lepszego życia przeprowadziła się rodzina Rzeszowskich. Rozmawiają z policjantami, znajomymi, przyjaciółmi, skrupulatnie śledzą przebieg rozprawy sądowej i przejmująco odmalowują postać zabójcy. Przede wszystkim jednak odczarowują mit emigrantów jako królów życia, pokazując to, o czym zazwyczaj się nie mówi. Cenę, jaką płaci większość wyjeżdżających: poczucie wyobcowania, egzystencję na granicy biedy, stres, choroby psychiczne, przemoc.
Sztorm stulecia - Stephen King
Oryginalny scenariusz Stephena Kinga po raz pierwszy po polsku!
Little Tall, mała wyspa u wybrzeży stanu Maine, przygotowuje się do nadejścia zimowej burzy, którą meteorologowie zapowiadają jako sztorm stulecia. Wraz z pierwszymi płatkami śniegu na wyspie zjawia się Andre Linoge i morduje jedną z najstarszych jej mieszkanek, Marthę Clarendon. Potem spokojnie zasiada w jej fotelu, trzymając zakrwawioną laskę ze srebrną głową wilka... Po aresztowaniu szaleńca horror nie ustaje - śmierć pochłania kolejne ofiary; więzień steruje nią z celi, odgrywając morderczą pantomimę. "Dajcie mi to, czego chcę, a odejdę" - informuje społeczność Little Tall.
Pensjonat Muszelka - Magdalena Talar
Pensjonat Muszelka odwiedziliśmy całą rodziną w ostatnie wakacje. Polecamy to miejsce wszystkim wczasowiczom, którzy nie znoszą nudy i uwielbiają przygody! Nagły wypadek w kuchni? Nowy sposób na przyciągnięcie klientów? Bez obaw: Jan-Albert i Tyczka... to znaczy Rózia poradzą sobie z każdym hotelowym incydentem!
★ Zakwaterowanie: Miła obsługa (pozdrawiamy panią Gretę i Lulu!), która codziennie ze śpiewem na ustach przygotowywała czystą i świeżą pościel.
★ Wyżywienie: O smaczne posiłki dbała pani Stasia (jej ciasto czekoladowe – palce lizać).
★ Lokalizacja: Pensjonat położony jest w bardzo malowniczej okolicy (nie tylko morze, ale i piękny ogród pana Józefa)
★ Stosunek jakość do ceny: Niewygórowana cena i miła, rodzinna atmosfera, o którą zatroszczył się osobiście właściciel – pan Muszelka.
★ Ocena gości: W Pensjonacie Muszelka nie nudziliśmy się ani przez chwilę! Na pewno jeszcze tam wrócimy.
Fot. wszystkie okładki pochodzą z zasobów internetu (księgarnie internetowe, portale aukcyjne)
Zdjęcie na niedzielę - 14 kwietnia 2019
W dzisiejszym niedzielnym wpisie fotograficznym moja własna kompozycja mająca zwizualizować oczekiwanie na ruszenie kolejnego latarnianego sezonu letniego AD 2019.

Fot. Latarnica / marzec 2019
Wakacje 2018 [6] - spacerkiem przez Hel
Być na Półwyspie Helskim, a nie odwiedzić Helu? Nie do pomyślenia. Nie potrafię sobie odmówić spaceru ulicą Wiejską i wizyty w pubie "Cpt. Morgan", gdzie jest wyśmienite jedzenie i wspaniała kawa. Jego wnętrze jest wyjątkowe, przywołuje dawne dzieje tego miejsca, od oglądania zgromadzonych eksponatów i studiowania map, sztychów i obrazów można się zmęczyć.
Poniżej kilka ujęć z jego wnętrza. W czerwcu zdarzają się jeszcze chwile, że można pstryknąć pustą salę.
Poniżej migawki ze spaceru ulicą Wiejską i trochę detali architektury. Poza tym jeszcze kilka ujść zabytkowego domu latarników i ogrodu przy nim oraz latarenki wypatrzone w oknach czy punktach gastronomii.
Fot. Latarnica / czerwiec 2018 Hel
Pierwsza murowana latarnia - Hel
W minionym tygodniu pokazałam Wam na fotografiach helską latarnię - stan na czerwiec 2018 roku. Ale dziś patrząc na czerwoną wielokątną wieżę mało kto pamięta o latarniach historycznych Helu.
A przecież Półwysep Hel od dawien dawna wymagał jakiegoś zabezpieczenia żeglugi na tym odcinku akwenu morza w postaci obecnych tam ognisk i bliz.
O pierwszej historycznej blizie w postaci żurawia z kotłem pisałam tutaj: https://latarnica.pl/2019/03/15/najstarsza-helska-bliza/
Ale w XVIII wieku, kiedy powstały plany pierwszej murowanej latarni wciąż w nawigacji wokół kosy lądu Helu pomagała stojąca na cyplu kolejna bliza - żuraw. Tylko, że ta była już dalej od linii brzegowej (na wzniesieniu wydmy) i zbudowano przy niej skromny dom latarnika. Miało to miejsce około 1790 roku i obiekt jak i dom latarnika zaznaczono m.in. na mapie (jako Blisenberg) z 1826 roku. Ta bliza prawdopodobnie służyła statkom do 1827 roku czyli uruchomienia latarni murowanej.
Na początku XIX wieku zasoby finansowe Gdańska związane z wpływami z Helu (gdzie pobierano opłaty od statków zawijających do portu) były tak dobre, że postanowiono wybudować latarnię murowaną. Pierwsze plany powstały ok. 1806 roku, a ich autor pozostaje nieznany.
Plany konstrukcyjne prezentuję poniżej na archiwalnych przekrojach. Wiadomo, że prace budowlane w 1806 roku rozpoczęto, ale ile ich wykonano - nie przetrwały takie informacje. Jest to związane z okresem wojen napoleońskich. To one wstrzymały prace na wiele lat, bo brakowało mężczyzn do fachowych prac umożliwiających zbudowanie latarni morskiej.
Dopiero po 1826 roku wrócono do prac nad budową obiektu murowanego. Jednak już wtedy zmodyfikowano pierwotne plany i wprowadzono trochę zmian. Ciekawostką jest to, że brytyjska mapa z 1809 roku pokazuje iż w tym czasie wciąż działała stara bliza (żuraw), bowiem tylko ten obiekt zaznaczyli Anglicy w Helu.
Nowa latarnia zbudowana w latach 1826-27 miała już inny fundament i wygląd wieży (np. zwiększono ilość okien, dodano jedną kondygnację). Ale największa różnica wystąpiła w laternie, gdzie zainstalowana inne urządzenia świetlne (lampy, w których spalano olej rzepakowy). Helskie światło miało zasięg 17 Mm. Pierwsze "odpalenie" optyki przypadło na 1 sierpnia 1827 roku.
XIX wiek nie był jednak dobrym czasem w dziejach Helu. Całkowicie upadł i zniknął tzw. Stary Hel - osada której dziś na próżno szukać. Pożary i napaści przyniosły wyludnienie, a co za tym idzie Hel utracił prawa miejskie w 1872 roku.
Rok 1896 przyniósł nadzieje na dobre zmiany, bowiem Hel zyskał status "Kąpieliska bałtyckiego". W tym czasie remont przeprowadzono też na latarni. Została otynkowana na biało, zainstalowano przy niej armatę, z której oddawano ostrzegawcze strzały przy mglistej pogodzie.
Na wieży pojawił się maszt, na który wciągano syganły flagowe. Był on zainstalowany prawdopodobnie ok. 1905 roku. Maszt widać na ostatnim prezentowanym poniżej planie.
Przewodniki turystyczne z pocz. XX wieku wymieniają helską latarnię jako jedną z atrakcji. Można było ją zwiedzać za opłatą 30 fenigów. Jak pokazują liczne archiwalne fotografie - chętnych nie brakowało. Przewodnik Mieczysława Orłowicza z 1924 roku podaje już opłatę w polskiej walucie - latarnię można było zwiedzać przez cały dzień za opłatą jednego złotego.
Widoczny na starych kartkach pocztowych dom latarników przy latarni istnieje do dziś i pokazywałam go w zestawie zdjęć z 2018 roku. Archiwalna fotografia ukazuje go z lat 30-tych XX wieku, bowiem w 1929 roku rozpoczęto malowanie elewacji latarni w poziome pasy.
Nowe wyposażenie optyki laterny pojawiło się dopiero po 1926 roku. Był to sprzęt firmy Julius Pintsch z Berlina - urządzenie optyczne IV grupy z 4 soczewkami i lampą naftową. A wszystko na stole o wysokości 1 metra. (fot. archiwalna z latarnikiem poniżej). Na zdjęciu za postacią fragment osiemnastokątnej laterny.
W 1938 roku na wieży zamiast lampy naftowej pojawiło się oświetlenie elektryczne. Niestety wybuch II WŚ przyniósł kres dla tego obiektu. 19 września 1939 roku na rozkaz dowodcy Rejonu Umocnionego Hel latarnię wysadzono. Była doskonałym celem dla dla artylerzystów niemieckich.
Potrzeba obecności latarni morskiej w tym miejscu była tak znacząca, że plany nowego obiektu powstały już w 1941 roku a w 1942 po 7 miesiącach prac nowa latarnia była gotowa. Ale to już inny etap historii tego miejsca i inna latarnia.
-
przekrój pionowy i elewacja zewnętrzna wieży - plany z 1806 roku -
przekroje wieży latarni - plany ż 1806 roku -
przekrój laterny - plany z 1806 roku -
przekrój laterny z rozmieszczeniem 14 reflektorów - plany z 1806 roku -
laterna z elementami optyki - plany z 1806 roku -
laterna z elementami optyki - plany z 1806 roku -
wygląd zewnętrzny latarni - po modyfikacji pierwszych planów - z 1826 roku -
"najmłodszy" przekrój i widok przedwojennej helskiej latarni (do 1939 roku) -
Dom latarników - fot. z lat 30-tych XX wieku -
Aparatura świetlna latarni ustawiona w r. 1927 kosztem pół miljona złotych.
Latarnik Jan Myślisz
Fot. i materiały archiwalne ze zbiorów Muzeum Helu [1-10]. Bardzo dziękuję za ich udostępnienie dla Latarnicy!

- Wpis powstał na podstawie informacji opisanych w książkach: "Historia latarni morskiej Hel" Apoloniusza Łysejko, "Latarnie morskie polskiego wybrzeża" Mariana Czernera i "najstarsze latarnie morskie Zatoki Gdańskiej" Antoniego Komorowskiego.
Latarnia morska Hel - 2018
Wspominając wakacje AD 2018 nie sposób osobno nie wyróżnić wizyt "w" lub "przy" latarniach morskich. Nawet jeśli się idzie w te same miejsce rok po roku, zawsze coś ulega zmianie, jest inne.
W ostatnie lato zaskoczył mnie prawie dobiegający końca remont zabytkowego domu latarników. Myślałam z żalem, że ten obiekt już przepadnie, że trzeba go spisać na straty. A tu niespodzianka! Elewacja zewnętrzna była w zasadzie skończona, robotnicy wykańczali wnętrza przygotowywane pod turystów jako całoroczne kwatery do wynajęcia i wszystko prezentowało się wyśmienicie.
Sama helska bliza wygląda dobrze. Jest zadbana i jej czerwonawa wieża jest dobrze widoczna z różnych punktów spacerowych. Idąc jedną z dróg do plaży nad otwartym morzem, również nad linią drzew można już wypatrzyć górną partię latarni. Pierwsze zdjęcia pokazują właśnie jak ją widać z daleka.
Fot. Latarnica - czerwiec 2018
Ciekawostki aukcyjne [30]
Na internetowych aukcjach jak zwykle nie brakuje przedmiotów i archiwaliów z latarniami morskimi. Poniżej "sałatka" z takich przedmiotów: zdjęcia, obrazy, magnesiki, pocztówki itp. Przedmioty ze znakami wodnymi pochodzą ze serwisów aukcyjnych.
-
Świnoujście - falochron wschodni, w oddali stare latarenki -
Świnoujście - falochron wschodni, stara latarnia -
latarnia w Gąskach -
Gdańsk Nowy Port - w oddali sylwetka latarni -
talerzyk z latarnią Świnoujście -
napis na ceramice - latarnia Świnoujście
-
Kartka z latarnią Świnoujście -
Kartka z latarnią w Jarosławcu
-
Scenka z Przylądka Rozewie -
Obrazek z latarnią -
Obrazek z latarnią -
Magnesik
Fot. aukcyjne.
Nowozelandzka latarnia Cape Brett Light
Tak się czasami w życiu układa, że pewne materiały spadają do mnie znienacka, a ich urokowi nie mogę się oprzeć. Nawet jeśli moją największą pasją są nasze rodzime latarnie morskie. Egzotyka miejsca, położenie latarni oraz fakt, że raczej nigdy osobiście tam nie dotrę (choć nigdy nie należy mówić "nigdy") sprawiły, iż muszę się z wami podzielić tymi zdjęciami i to szybko.
Na fotografiach poniżej obejrzycie kilka ujęć niesamowicie położonej latarni morskiej na Wyspie Północnej (North Island) Nowej Zelandii - jednej z dwóch głównych wysp tego państwa.
Fotografie są całkiem aktualne - wykonane zostały bowiem w listopadzie 2018 roku. Ich autorką jest Marzena Józefczyk, której świetne zdjęcia z kraju i ze świata możecie znaleźć na facebookowej stronie Pstrykowisko: https://www.facebook.com/Pstrykowisko/

-
-
Północna Wyspa. Fot. satelitarna NASA/Wikipedia
Fot. Marzena Józefczyk / 2018 [6x]
Poniżej kilka faktów nt tej latarni:
– zbudowana w 1910 roku
– obiekt nieaktywny nawigacyjnie od 1978 roku w starej wieży
– aktywne białe światło błyskowe usytuowane jest na białej cylindrycznej wieży z włókna szklanego o wys. 4 m stojącej przed zabytkową latarnią morską – wysokość światła 146 m n.p.m.
– wysokość wieży zabytkowej latarni 15 m
– okrągła żeliwna wieża, pomalowana na biało
– poniżej stoku z latarnią jednopiętrwy dom latarników - obecnie służy turystom
– do 2005 roku latarnia była w tanie krytycznym i wymagała remontu
remont obiektu przeprowadzono w 2007 roku
– w 2009 roku obiekt zarejestrowano jako zabytkowy i ważne miejsce historyczne
– Cape Brett jest narodowym rezerwatem krajobrazowym i znajduje się na końcu surowego półwyspu
– dostęp do latarni taksówką wodną lub pieszo około 20 km od Rawhiti-Whangamumu Road
– wieża latarni zamknięta, może być otwarta dla wycieczki zorganizowanej (dla większej grupy)
– opiekun obiekytu: Maritime New Zealand
Przy okazji chciałabym zachęcić do pooglądania i poczytania jeszcze ciepłej od maszyn drukarskich książki, którą zdobią i dopełniają wspaniałe fotografie wspomnianej już autorki zdjęć. "Gdy śmieją się oczy - czyli M. i T. w podróży" Marzeny Józefczyk i Tomasza Zawistowskiego to literacka przygoda okraszona humorem i trafnymi obrazami. Czyta się lekko, a przy okazji odwiedzamy różne kraje i kontynenty.
Cała istota tej książki ukryta jest w świetnie dobranym tytule. Te chwile, gdy śmieją się nam oczy są szczerym wyrazem istoty przeżywanych chwil. Oczy nie kłamią. Śmieją się, gdy działamy z pasją, gdy realizujemy siebie i sięgamy w realu po marzenia. I nie jest nawet ważne jakie problemy po drodze napotkamy, jakie kłody rzuci nam los pod nogi.
Nie będę ukrywać. Osobiście również "maczałam palce" w tym dziele, bowiem projekt graficzny i skład to moja skromna praca przekładająca dorobek autorów w realną papierową książkę. W tym przypadku projektowanie nic wspólnego z pojęciem "praca" nie miało. Bowiem każdy kolejny rozdział był czystą przyjemnością i przygodą, a kontakt z Autorami wyśmienity. Nawet jeśli podczas korekt byli tysiące kilometrów dalej, w mniej lub bardziej cywilizowanym terenie.
Książkę szczerze polecam, dostępna przez facebooka lub zamówienie na adres e-mail:
