Nowa optyka Kikuta

Latarnia morska Kikut wciąż należy - obok Jastarni - do tych najbardziej tajemniczych - bowiem jest zamknięta na przysłowiowe cztery spusty i niedostępna dla turysty. Obie latarnie są zautomatyzowane. Sam Kikut z dala od siedzib ludzkich (najbliższa miejscowość to Wisełka) jest niedozorowaną latarnią i można jedynie pod nią podejść, o czym informuje na znakowanym szlaku taki kierunkowskaz.

Fot. Borys Kozielski

Do 2016 roku w optyce Kikuta funkcjonował 6-pozycyjny zmieniacz. Jak poinformował mnie Apoloniusz Łysejko (autor wielu książek o polskich latarniach oraz ich monografii) zamontowany on został przez Biuro Hydrograficzne w 1994 roku. Było to niewielkich rozmiarów kółeczko z 6 żarówkami na obwodzie, które stanowiły zapas. Poniżej zdjęcia optyki Kikuta i tego zmieniacza.

Fot. Apoloniusz Łysejko

Zmianę w wyposażeniu oświetlenia dokonano we wrześniu 2016. Nowe urządzenie - jak pisał do mnie p. Apoloniusz -  zostało wyprodukowane w Nowej Zelandii, a starą optykę pozostawiono jako rezerwową.

Zmieniacz wzięto na jakąś pławę, bo takie zmieniacze są używane na bojach i pławach w pływającym oznakowaniu nawigacyjnym.

Poniżej nowe urządzenie świetlne z Kikuta (zdjęcie 19.06.2017) - fot. Apoloniusz Łysejko. Na tym ujęciu można również złapać choć cząstkę tych emocji i zachwytu nad widokiem rozpościerającym się z wieży tej latarni - niedostępnej dla turysty bo w pełni zautomatyzowanej.

Poniżej jako ciekawostka - nowe żarówki w latarni Świnoujście (zdjęcie 2.12.2017)

Fot. Apoloniusz Łysejko


Ex Libris z latarnią morską [1]

Dzisiejszym wpisem inauguruję nowy cykl. Będzie on pokazywał - na razie zakładam, że tylko rodzime - Ex Librisy z wizerunkami latarń morskich.

Na pierwszy ogień idzie Ex Libris Biblioteki Wyższej Szkoły Morskiej w Szczecinie z 1977 roku. Ile książek zostało tak oznakowanych nie wiem, ale wygląda on tak:

A co przedstawia ta grafika, skoro od razu widać, że nie jest to aktualna latarnia w Świnoujściu? Otóż Ex Libris Szkoły Morskiej wykorzystał motyw pierwszej latarni, która znajdowała się na tzw. falochronie wschodnim. Było to w XIX wieku jeszcze, a obecna latarnia morska nie istniała.

Latarnia ze znaku własnościowego książki to obiekt prezentowany na sztychu w publikacji "Preussen in landschaftlichen Darstellungen\" (Berlin, 1837).

Plan tego obiektu przedstawia się następująco (liczył on 10,5 m wysokości)["Allgemeine Bauzeitung", dritter Jahrgang, 1838], latarnia ta widnieje również na ilustracji z 1828 roku: (il. z baken-net.de)

Stara świnoujska latarnia trafiała też na stare kartki pocztowe, jak choćby te prezentowane poniżej: fot. aukcyjna i ze zbiorów Latarnicy

Jeśli posiadacie w swoich księgozbiorach jakiś Ex Libris z latarnią morską napiszcie do mnie i podeślijcie jego wizerunek.


Latarnica poleca! - vol. 16 - Latarnia morska Gdańsk Nowy Port

Stefan Jacek Michalak od lat planował samodzielne wydawnictwo o swojej ukochanej blizie. Bo nabycie tego obiektu nie było zwykłym zakupem dokonanym przez miłośnika latarń morskich. To była miłość od pierwszego wejrzenia i byli sobie przeznaczeni.

Aż strach pomyśleć jaki byłby los tej przepięknej, ale zrujnowanej i będącej w coraz gorszym stanie wyłączonej z użytku wieży (latarnię Nowy Port zastąpiła nowoczesna latarnia w gdańskim Porcie Północnym), gdyby nie jego pobyt w grodzie Neptuna przed laty i dostrzeżenie właśnie jej na nabrzeżu przy ulicy Przemysłowej.

Najważniejsze, że wszystko dobrze się skończyło. I zakupiona (po wielu trudach i walce o sfinalizowanie tego marzenia) latarnia nie tylko odzyskała całe swoje piękno i została odrestaurowana z ogromną dbałością o detale, ale jej nabycie nie miało na celu cieszenia oczu tylko jej właściciela.

Od początku było wiadomo, że wieża ma służyć innym i stać się obiektem muzealnym udostępnionym turystom. O tym również traktuje ta książka. O historii blizy od chwili jej wybudowania i dziejów do II wojny światowej i tuż po niej, ale też o tym rozdziale, który opowiada o drugim życiu latarni, odkąd stała się przysłowiowym "oczkiem w głowie" Stefana Jacka Michalaka.

Na potrzeby tej publikacji i ekspozycji muzealnej w samej wieży właściciel od początku wynajdował i zbierał przedmioty związane z jej historią. Gromadził sztychy, ilustracje, mapy, kartki pocztowe, druki, starą prasę i inne powiązane z nowoporcką latarnią przedmioty. Sama kilkakrotnie byłam czujna i wynajdywałam dla niego unikalne zdjęcia latarni z różnego okresu działalności.

Autor opracowania pan Czesław Romanowski - gdański dziennikarz  (którego miałam okazję poznać osobiście kilka lat temu) zebrał w tej książce najdawniejszą i współczesną historię tej latarni dodając oczywiście niezbędny rozdział o przywróceniu tak ważnego jej elementu jakim była kula czasu.

Treść wzbogacają liczne archiwalia i fotografie współczesne. Wszystko podane jest w sposób przystępny i taki aby zainteresować tym obiektem Czytelnika. I w przypadku latarni w Nowym Porcie jak i wielu innych tak to już jest, że turyści nie przyjeżdżają do nie tylko raz.

Wiele osób powraca w lata kolejne, w inne pory roku, przywozi ze sobą znajomych i rodzinę, aby im pokazać tą pięknie zachowaną wieżę.

O samej treści nie będę pisać więcej, bowiem to czysta historia tego miejsca i warto się z nią zapoznać. W książce znajdziemy następujące rozdziały: Od Wisłoujścia do Brzeźna, Nowy Port i nowa latarnia, Kula czasu, Wojenne i powojenne losy, <Drugie życie latarni oraz Gdański latarnik. 

Książkę można nabyć bezpośrednio w latarni Nowy Port oraz w "MEWKA. Otwarta Pracownia" przy ulicy Bliskiej 11A w Gdańsku.\

Mam nadzieję, że kolejne latarnie naszego wybrzeża doczekają się rownież takich swoich pasjonatów tematu, którzy zechcą opisać wnikliwie ich dzieje i przede wszystkim ocalić je od zapomnienia. Książka "Latarnia morska Gdańsk Nowy Port i kula czasu" zdecydowanie trafia do działu Latarnica poleca!

Dane książki:
Tytuł: Latarnia morska Gdańska Nowy Port i kula czasu
Autor: Czesław Romanowski
Wydawnictwo: Bernardinum 2018
Ilość stron: 58
Oprawa miękka, liczne ilustracje

Fot. Latarnica [5x]


Ciekawostki aukcyjne [23]

W ostatni piątek lipca wróćmy na chwilę do ciekawych przedmiotów latarnianych pojawiających się na serwisach aukcyjnych.

Fot. aukcyjne


Spotkanie w Nowym Porcie

Na początku lipca br. do rąk Czytelników i miłośników latarń morskich trafiła książka będąca pierwszym pełnym opracowaniem historii nowoporckiej blizy.

Każda polska latarnia morska zasługuje na swoją monografię, a ta Gdańska doczekała się już w 2009 roku książki "Latarnie morskie w Gdańsku" autorstwa Apoloniusza Łysejko oraz "Najstarsze latarnie morskie Zatoki Gdańskiej" Antoniego F. Komorowskiego. 

Ale tegoroczne wydawnictwo to w pełni samodzielne opracowanie o tej konkretnej latarni, która w ostatnim momencie zyskała drugie życia i została uratowana i ocalona od zapomnienia.  

14 lipca 2018 roku w "Perle Bałtyku" (lokal przy ulicy Oliwskiej w Nowym Porcie) odbyła się pierwsza uroczysta promocja książki i spotkanie z jej autorem  Czesławem Romanowskim oraz latarnikiem i właścicielem latarni - Stefanem Jackiem Michalakiem.

Poniżej zdjęcie z tego spotkania, fot. Latarnia morska Gdańsk Nowy Port


Kalendarz 2018 - latarnia lipca

Karta lipcowa kalendarza przenosi nas na Florydę. Tam znajduje się latarnia Ponce de Leon Inlet.

Oto kilka faktów na jej temat:
– zbudowana została w 1887
– obecnie jest utrzymywana przez osoby prywatne
– wysokość światła 48,5 m n.p.m.
– wysokość wieży 53 m
– budulec wieży stanowi cegła, jest to druga co do wielkości ceglana latarnia morska w Stanach Zjednoczonych
– optyka - soczewka Fresnela
– przy latarni muzeum obejmujące kompleks starych zabudowań
– ostatni remont przeprowadzono w latach 2000-2004
– muzeum przy latarni eksponuje jeden z największych zbiorów oryginalnych aparatów świetlnych latarń
– wieża otwarta codziennie dla ruchu turystycznego

Poniżej karta lipcowa z kalendarza:

Poniżej stara kartka pocztowa z leuchtturm-welt.net i historyczne ujęcie z 1930 roku - lighthousefriends.com

Poniżej zdjęcie nocne oraz wnętrze latarni, fot. Wikimedia.org

Poniżej wejście do latarni, fot. Wikimedia.org

Poniżej ujęcie lotnicze z marinas.com i widok satelitarny z Google Maps


Widoki z podróży [13]

Tym razem Martyna Twardowska, której fotografie w tym cyklu pojawiały się już kilkakrotnie, dotarła do Hiszpani i portu Villaricos w Almeri (Andaluzja).

Jak to w porcie - mamy w nim falochrony z tzw. główkami wejściowymi (światło czerwone i zielone na wieżach - najczęściej w tych kolorach). Niestety nigdzie nie natrafiłam na informacje, kiedy port zbudowano i od kiedy świecą w nim w te małe "latarenki".

Może ktoś z Was wie coś więcej? Niechaj oczy nacieszą same fotografie. Dziękuję za pamięć i podesłanie zdjęć.

Fot. Martyna Twardowska / lipiec 2018


I już po wyprawie! - Podkasty dla Wikipedii

Wyprawa szlakiem latarni - nad którą z dumą patronat objęła Latarnica - już zakończona. Wszystko udało się nawet przed terminem. Jak pisałam w ubiegłym tygodniu rozmowy trwały, pięknie się rejestrowały i można było wszystko odsłuchiwać na bieżąco.

Po latarni w Ustce Borys Kozielski (przeprowadzający rozmowy i rejestrujący podkasty) razem z fotografem wyprawy - Tomkiem Lerczakiem - ruszyli dalej na zachodnie wybrzeże i przygotowali pozostałe materiały dla Wikipedii - tak żeby mieć pełen komplet dla haseł związanych z latarniami naszego wybrzeża.

Mam nadzieję, że wielu z was na bieżąco śledziło nagrania np. poprzez linki podawane na mojej facebookowej stronie latarnianej. Ja osobiście od razu odsłuchiwałam każdy nowy wrzucany materiał. To były przepiękne lipcowe dni z latarniami morskimi jako motywem przewodnim.

Ach gdyby tak działo się wiele w tym temacie przez cały rok! Ale nie mam co narzekać. lato roku 2018 trwale zapisze mi się w pamięci.

Przypominam że rozmowy możecie odsłuchiwać choćby na: https://widget.spreaker.com/player?show_id=3037363&theme=light&playlist=show&playlist-continuous=false&autoplay=false&live-autoplay=false&chapters-image=true&hide-logo=true&hide-likes=true&hide-comments=true&hide-sharing=true&cover_image_url=https%3A%2F%2Fd1bm3dmew779uf.cloudfront.net%2Fcover%2Fb86ac851e55b194978612c86be01c7ed.jpg

Poniżej oznakowany samochód już na Pomorzu Zachodnim - przy latarni Gąski, fot. Tomasz Lerczak

Poniżej piękny zachód słońca w Darłówku i nagranie rozmowy w Darłówku, fot. Tomasz Lerczak [3x]

Poniżej nagranie w Czołpinie, fot. Borys Kozielski oraz nagranie rozmowy w Ustce i w Gąskach, fot. Tomasz Lerczak [2x]

Poniżej nagranie rozmowy w Jarosławcu, fot. Tomasz Lerczak [2x] i Kołobrzegu, fot. Borys Kozielski i w Niechorzu, fot. Tomasz Lerczak

Poniżej auto w Wolińskim Parku Narodowym, kierunek latarnia Kikut, park miniatur latarnianych i ostatni przystanek latarnia morska w Świnoujściu, fot. Borys Kozielski [4x]


Latarnica poleca! - vol. 15 - Mataszkowie i gdańska zagadka

Minęły ponad dwa lata, a ja znowu spotkałam się na łamach książki z bohaterami cyklu o Mataszkach. Te przygodowe książki dla młodszego czytelnika (choć ja się całkowicie w nich odnajduję i czytam z zapartym tchem) noszą w sobie echa dawnych lektur ze szkoły podstawowej, które z wypiekami na twarzy wybierałam lub zamawiałam w szkolnej bibliotece. Musiała być w nich przygoda, tajemnica, historia i fajne postacie, które da się lubić, a nierzadko można się z nimi również zidentyfikować.

Te same cechy posiada - na chwilę obecną 4-tomowy cykl - "Mataszkowie" Tomasza Stochmala i przywodzi w trakcie lektury z odmętów pamięci tamte emocje i całkowite zatapianie się w czytanej historii. Jedno jest pewne i zawsze mi się w życiu sprawdzało. Kto ma pasję, a Tomasz Stochmal to człowiek wielu pasji,  ten będzie potrafił o niej opowiadać i zarażać nią innych ludzi.

Autor w swoich książkach wplata to co na co dzień go pochłania - zabytki, historię, obiekty warte ocalenia od zapomnienia. Wystarczy wejść na jego strony internetowe np. stotom.wordpress.com i szybko można się zorientować co fascynuje Autora.

Szczególne miejsce w jego sercu mają również latarnie morskie i ten typ obiektów sprawił, że w nieskończonej przestrzeni internetu i zawartych tam treści odnaleźliśmy się kiedyś i zaczęliśmy rozmowy o latarniach. Latarnie morskie pojawiają się w dwóch z czterech tytułów tego cyklu (tom 1 - "Mataszkowie i tajemnice Helu", tom 2 - "Mataszkowie i i skarby Torunia", tom 3 - "Mataszkowie  i mazurska przygoda", tom 4 - "Mataszkowie i gdańska zagadka").  W tomie 1 helska latarnia jest niemal główną bohaterką. W tomie 4 - w tle głównego nurtu akcji przewinie się dawna latarnia morska - Twierdza Wisłoujście oraz latarnia morska w Nowym Porcie.

Jak dotąd czytałam tylko tom 1 i 4 z tej serii, ale pragnę w miarę szybko to nadrobić. Bowiem po zakończonej dziś lekturze wiem, że Autor trzyma poziom i pisze tak, iż chce się nieustannie być w tej książce i nie odkładać jej na półkę póki nie poznamy zakończenia.

Ja podzielilam sobie czas lektury najnowszego tomu Mataszków na trzy letnie wieczory. I to był dobry pomysł, bo nie przeczytałam jej za szybko, a mogłam cieszyć się detalami i opisami oraz przywoływać z pamięci te miejsce Gdańska (miasta, które uwielbiam), które są dokładnie opisane. Często uśmiechałam się pod nosem i pewnie nawet mruczalam podczas lektury, bo przypomniała mi wiele miejsc, które znam, a ktore ta książka wywołała w wyobraźni.

Tak naprawdę "Gdańska zagadka" rozgrywa się w samym centrum starówki i opisywane obiekty to taka "jazda obowiązkowa" dla gościa przybywającego do grodu Neptuna (uliczki Długa, Piwna, Mariacka, Długi Targ, Ratusz Głównego Miasta, Dom Uphagena, Dwór Artusa, Bazylika Mariacka, Muzeum Archeologiczne, Żuraw, Targ Rybny, czy trochę dalsze  Nowy Port i Twierdza Wisłoujście).

Sposób w jaki Autor opisuje architekturę i to jak wpływa na nią np. pora roku czy zmienna aura pokazuje niezwykłą wrażliwość i dbałość o detale , które sam zapamiętał zachwycając się tymi miejscami. A ja te zachwyty zdecydowanie podzielam.

Dlaczego warto sięgać po cykl o Mataszkach? Uważam, że są to doskonałe książki dla dzieci, które mogą rozbudzić zainteresowania podróżami, historią czy tematycznym kolekcjonerstwem. Nadają się do rodzinnego albo samodzielnego czytania.

Główni bohaterowie - Mataszkowie - to bardzo sympatyczna rodzina. Chciałabym napisać, że taka jakich jest wiele, ale niestety podczas urlopów na naszym wybrzeżu coraz częściej widzę, że z lupą szukać takich rodzin, które tak naprawdę wspólnie spędzają wakacje, mają na nie jakiś pomysł i cieszą się swoim towarzystwem. A przecież wspólny wyjazd to doskonała okazja, aby przeżyć przygody, poznać nowe miejsca i może właśnie łapać bakcyla czegoś co w przyszłości przerodzi się w pasję, a może i stanie jednocześnie pracą zawodową.

Tom 4 cyklu rozgrywa się w Gdańsku. Jak zawsze młodzi bohaterowie trafią na swojej drodze na tajemnice tego miasta i będzie zagadka do rozwiązania powiązania z historią tego miasta. Znaczącą rolę odegra tutaj przepiękna w realu ulica Mariacka i postać Jana Ernesta Weichenthala (w XVIII wieku mieszkańca tejże ulicy) - budowniczego zegarów np. na Dworze Artura czy w Domu Uphagena.

Jako autorka blogu o latarniach morskich, kotach i literaturze, muszę od razu zaznaczyć, że wszystkie te elementy można spotkać w "Gdańskiej zagadce" ( rudy kot odegra z resztą ważną rolę w rozwikłaniu tajemnicy),  podobnie jak bardzo sympatyczny gdański antykwariat. Ale jego opis i lokalizację sami znajdźcie w Mataszkach i odgadnijcie, o którym punkcie ze starociami wspomina Autor . Warto tam w Gdańsku zajrzeć, bo mają rzeczywiście wspaniale przedmioty i książki.

Jako miłośniczka historii naszego wybrzeża i książek z dobrze poprowadzoną fabułą, które doskonale się czyta, po raz kolejny zdecydowanie jestem na TAK! Latarnica poleca!

Tradycyjnie zachęcam również do zaglądania na stronę facebookową Mataszków: https://www.facebook.com/Mataszkowie/

Poniżej dane o książce:
Autor: Tomasz Stochmal
Tytuł: Mataszkowie i gdańska zagadka (4 tom cyklu)
Wydawca: Wydawnictwo STOTOM\
Ilość stron: 92
Ilustracje: Paulina Lewandowska
Rok i miejsce wydania: Toruń 2018

Egzemplarz "Mataszków i gdańskiej zagadki" przybył do mnie pocztą z odręczną dedykacją Autora, za co bardzo Tomaszowi Stochmalowi dziękuję oraz życzę niewygasającego źródła dobrych pomysłów na lokalizacje i fabuły kolejnych tomów. Czekam na nie z niecierpliwością!

Fot. Latarnica [4x]


Już część trasy za nimi! - Podkasty dla Wikipedii

Od 4 lipca - odkąd ruszył w praktyce projekt Podkasty dla Wikipedii - Latarnie morskie 2018 - w codzienny nawyk weszło mi śledzenie działań ekipy nagrywająco-fotografującej i przenoszenie się w wyobraźni do danego miejsca.

Na chwilę obecną Pomorze Wschodnie już za nimi i można posłuchać w sieci pierwszych podkastów z kilku miejscowości.

Oznakowany samochód przemieszcza się na Pomorze Środkowe. Na zdjęciu - podczas pobytu w Rozewiu, fot. Tomasz Lerczak

Dotychczas nagrane podkasty można odsłuchać https://widget.spreaker.com/player?show_id=3037363&theme=light&playlist=show&playlist-continuous=false&autoplay=false&live-autoplay=false&chapters-image=true&hide-logo=true&hide-likes=true&hide-comments=true&hide-sharing=true&cover_image_url=https%3A%2F%2Fd1bm3dmew779uf.cloudfront.net%2Fcover%2Fb86ac851e55b194978612c86be01c7ed.jpg. (Nowy Port, Hel, Krynica Morska, Góra Szwedów, Oksywie, Jastarnia, Rozewie I)

Już 4 hasła w Wikipedii posiadają podkasty. Lista wszysthkich zamieszczonych podkastów z tej serii w Wikipedii znajduje się na https://commons.wikimedia.org/wiki/User:Borys_Kozielski/Latarnie_morskie_w_Polsce

Już nie mogę się doczekać na kolejne i kto ma ochotę niech śledzi dalej mój profil latarniany na FB i zagląda do Wikipedii.

A tak w terenie wygląda praca nad podkastami - tutaj prace w Helu, fot. Borys Kozielski


Jutro ruszają!!!

Kochani moi Czytelnicy! Melduję się po  2-tygodniowym urlopie nad polskim morzem, a konkretnie na umiłowanym Półwyspie Helskim. Jestem, żyję, nastrój po powrocie znacznie spadł, bo jakże to można opuszczać tak piękne rejony.

Teraz muszę ogarnąć pocztę e-mail, zgrać fotografie i odsapnąć, choć od dziś już na powrót jestem w pracy i czeka mnie kolejny rok bez takiego urlopu jakim jest ten letni - wyczekiwany i tak długi nad morzem, z  latarniami w tle.

Zanim powstaną aktualne wpisy powakacyjne pokończę kilka tematów z lata ubiegłego roku, ale dziś przede wszystkim przypomnę Wam wszystkim że jutro RUSZAJĄ!

A kto? A gdzie? Tym co przegapili zapowiadający post przypomnę. Bo blog LATARNICA objął patronatem tą wyprawę. Wpis o podroży szlakiem latarań naszego wybrzeża pojawił się nawet na blogu Wikipedii http://blog.wikimedia.pl/blog/2018/06/24/wyruszaja-w-podroz-po-baltyckim-wybrzezu-aby-zebrac-informacje-i-ciekawostki-o-polskich-latarniach-morskich.

A co to za podroż? W skrócie taka: 17 latarń morskich w 21 dni. Wikipedysta i podkaster Borys Kozielski wraz z fotografem Tomaszem Lerczakiem oraz Apoloniuszem Łysejko wyruszą w podróż po bałtyckim wybrzeżu, aby wysłuchać historii i ciekawostek na temat polskich latarń. Podczas podróży przygotują na ich temat materiały audio i video, które trafią do zasobów Wikipedii, wolnej encyklopedii internetowej.

Na zdjęciu Borys Kozielski, fot. blog.wikimedia.pl

Zapraszam do śledzenia aktualnych wpisów z wyprawy na blogu http://blog.otworzsie.org.pl/category/wspolpraca/stowarzyszenie-wikimedia-polska/oraz na facebooku na latarnianym profilu https://www.facebook.com/latarniemorskie.pw/


Kalendarz 2018 - latarnia czerwca

W czerwcu kalendarz ze światowymi latarniami przynosi wizerunek mocno zrujnowanej wieży. Ale latarnia wciąż działa. Nazywa się Rock of Ages Lighthouse i najduje się w amerykańskim stanie Michigan.

Poniżej karta  kalendarza:

Oto kilka podstawowych faktów na jej temat:
– obiekt aktywny
– zbudowana w 1908 roku
– wysokość światła 39,5 m n.p.m.
– wysokość wieży 35,5 m
– charakterystyka światła - biały błysk co 10 sekund
– wieża kształtem przypomina butelkę
– oryginalne soczewki Fresnela usunięto w 1985 roku i przeniesiono do parku narodowego do Windigo Information Station
– wieża w kolorze białym
– laterna w kolorze czarnym
– na wieży zainstalowano też urządzenia małej stacji meteorologicznej
– dostęp do latarni tylko morzem
– obecnie istnieje towarzystwo miłośników tej latarni, które pomału przywraca obiektowi świetność, dla turystów ma być otwarta po 2020 roku
– właścicielem obiektu jet Straż Przybrzeżna USA

Poniżej oryginalna soczewka Fresnela, fot. lighthousefriends.com

Poniżej archiwalne zdjęcie z latarnią, fot. wikimedia.com

Poniżej archiwalna kartka pocztowa, fot. z leuchtturm-welt.net

Poniżej widok lotniczy z marinas.com


Ze starej prasy [54] - aneks do wpisu z 2012 roku

W 2012 roku - już 6 lat temu - w 3 odcinku cyklu Ze starej prasy prezentowałam na Latarnicy sensacyjną notkę z „Ilustrowany Kuryer Codzienny”  (1935 rok, nr 117  28 IV) o odkopaniu ruin starej helskiej latarni - kopca na którym prawdopodobnie palono ogniska.

Dziś jestem w posiadaniu  lepszej jakości skanu artykułu oraz dwóch dopowiadajacych zdjęć ukazujących ten interesujący obiekt, który kiedyś znajdował się za Kurhausem w kierunku cypla (jak piszą w artykule niedaleko kortów tenisowych Hotelu Polonja czyli Kurhausu).

Z resztą na zdjęciach archiwalnych widać w tle czubek charakterystycznej wieżyczki tego domu kuracyjnego. Można więc sobie troszkę to wyobrazić, w którym miejscy dokonano odkrycia. 

Materiał kopca prawdopodobnie rozebrano w kolejnych latach i wykorzystano do budowy helskich domostw.

Poniżej ponownie notka prasowa z 1935 roku.

Poniżej dwa archiwalne zdjęcia "kopca" - fot. 2x ze strony Muzeum Helu


Widoki z podroży [12]

W pierwszy dzień czerwca kolejny latarniany obiekt uchwycony podczas podróży na potrzeby tego blogu i tego cyklu.

Początkowo jak zobaczyłam jego zdjęcia byłam pewna, że to jakaś tajemnicza wieża ale na pewno nie jest ona latarnią morską. A jednak się myliłam. Zatem popatrzcie na Chaine Tower (Sandy Point) w Irlandii. Latarnia widziana z pokładu promu.

Fot. Martyna Twardowska / 2018

Fot. główna wpisu - Wikipedia


Widoki z podroży [11]

Cieszę się, kiedy pamiętacie o mnie podczas swoich podroży po Polsce, Europie i świecie. Zdjęcia Martyny, która wypatruje dla mnie latarnie w Wielkiej Brytanii i Irlandii prezentowałam już w tym cyklu.

Dziś pora na kolejny obiekt. Tym razem śliczna zielona latarnia z okolic Dublina. W spisie latarń nazywana jest North Bull Light Dublin. Zdjęcia zostały wykonane z pokładu promu Stena Line. Dziękuję za pamięć!

Fot. Martyna Twardowska /maj 2018 [9x]

Poniżej kilka faktów nt tej latarni:
– zbudowana w 1880 roku
– obiekt aktywny nawigacyjnie
– wysokość światła 15 m n.p.m.
– budulec wieży to kamień, pomalowana na zielono
– charakterystyka światła: 3 zielone błyski co 10 sekund
– z czasem zdemontowano laternę i na szczecie wieży jest zamontowane światło
– dostęp do wieży tylko łodzią
– obiekt zamknięty
– latarnią administruje Dublin Port Company

Poniżej widok lotniczy z marinas.com (3x) , naprzeciwko zielonej wieży czerwona latarnia Poolbeg

Fot. górna główna wpisu - marinas.com


Kalendarz 2018 - latarnia maja

Latarnią miesiąca maj jest druga najstarsza latarnia Ameryki - Brant Point z wyspy Nantucket. Poniżej karta z kalendarza:

Poniżej kilka faktów na temat tego obiektu:
– druga najstarsza latarnia Ameryki
– zbudowana w 1746 roku i użytkowana jako obiekt nawigacyjny do dziś
– rekordzistka pod względem przebudowań i remontów
– główna atrakcja turystyczna Nantucket
– świeci czerwonym światłem błyskającym co 4 sekundy
– wysokość światła 8 m n.p.m.
– obiekt zautomatyzowany od 1965 roku
– budulec wieży stanowi drewno
– wysokość wieży 8 m
– wieża w kolorze białym z czarną laterną
– do latarni można podejść wyremontowanym chodnikiem, ale sama wieża jest zamknięta

Poniżej widok dzienny - fot. listsoflights.com i zdjęcia z renowacji obiektu z 2000 roku, fot. lighthousedigest.com

Poniżej Street View i widok satelitarny z Google Maps


Ciekawostki aukcyjne [22]

Aukcje internetowe to kopalnia latarnianych przedmiotów. Dzisiejszy odcinek zdominują stare kartki pocztowe. Poniżej ostatnio wypatrzone znaleziska.

Fot. aukcyjne (stąd często znak wodny sprzedawcy na zdjęciu)


Nie ma wakacji bez Szwedzkiej Górki [5]

Po ponad 2 miesiącach wracam do cyklu zdjęć wykonanych podczas pobytu na Górze Szwedów w czerwcu 2017 roku.

Na dziś prezentowanych fotografiach zejdziemy z samej wydmy, na której stoi latarnia i popatrzymy na nią ze strony plaży oraz ścieżek od strony lasu, którymi można do latarni dojść.

Uwielbiam puste plaże pod Górą Szwedów, gdy sprzyja pogoda lubię tam popływać w morzu, a kiedy jest chłodniej to na pewno jakiś czas posiedzę na plaży i np. poczytam, bo ten odcinek naszego wybrzeża od strony otwartego morza jest przepiękny.

Fot. Latarnica / czerwiec 2017


Ze starej prasy [53]

Dziś w cyklu zaglądania do starej prasy odkrywam przed Wami numer nietypowego pisma. Bo ani nie jest o turystyce, ani o krajoznawstwie, a jednak ociera się o piękne tereny naszego wybrzeża.

8 numer miesięcznika "AUTO" z 1935 roku przynosi artykuł o nadmorskich drogach, w tym słynnej trasie od Władysławowa ku Karwi, która to droga istnieje do dziś i jadąc nią autem mijamy po prawej stronie kompleks rozewskich latarni.

Poniżej okładka pisma i kilka stron artykułu o nadmorskich drogach. Na jednej z nich widok z latarni Rozewie I na latarnię Rozewie II (fotografia pokazuje stan obiektu na rok 1935).


Muzeum Helu [4]

Dziś zapraszam do najlepszej w mojej opinii sali Muzeum Helu, ale jakże mogłabym wybrać inną skoro ta dotyczy historii latarni morskich.

Poniżej fotorelacja i zapraszam wszystkich, którzy będą w Helu, aby osobiście się tam przeszli bo warto.

Fot. Latarnica / czerwiec 2017