Wakacje 2019 [14] - z wizytą w latarni

Pomału staje się to miłą tradycją, że co kilka lat podczas urlopu na półwyspie, udaję się na kawę/herbatę do jastarniańskiego latarnika na jego nocną zmianę, aby z laterny obserwować kończący się letni dzień i zachodzące słońce uciekające za wody Bałtyku.

Jeśli w danym dniu pogoda sprzyja (cóż nie mam za bardzo wpływu na harmonogram zmian pracy latarnika i mogę się jedynie dostosować) to jest szansa na przepiękny spekzlak barw.

Z laterny jastarnenskiej blizy cudnie widać nie tylko zachody słońca ale i panoramę miejscowości i cały basen portowy ze światłami na główkach wejściowych.

Spotkanie z latarnikiem to nie tylko okazja do rozmów o specyfice pracy, latarniach tego regionu ale i długie dysputy o książkach, bowiem Karol Kłos poza swymi obowiązkami flizowego pisze książki. Ma na swoim koncie już kilka powieści. Szczególnie polecałabym "latarnika" i "Latarniczkę" bo to w końcu najbliższa nam tematyka, ale mnie urzekła również historia "Kota Amadeusa w Sopocie".

Poniżej okładki jego książek, fot. z profilu facebookowego Karola

W czerwcu 2019 roku pogoda na spotkanie w latarni bardzo się udała. To był piękny letni wieczór i przygodowa zrobiła spektakl barwny w klasycznym nadbałtyckim zachodzie słońca. Do tego chwila ekscytacji i oczekiwania aż włączy się automatycznie optyka latarni, no i samo przebywanie wewnątrz dawnej kolumny buczka spod Stilo oraz wejście na poziom górnego tarasu to zawsze są ogromne emocje i szybsze bicie serca.

Poniżej fotorelacja z tego pobytu:

Fot. Latarnica / czerwiec 2019, ostatnia fotografia: Tomasz Lerczak / czerwiec 2019


Zdjęcie na niedzielę - 26 lipca 2020

Aby powrócić do blogowania po ponad miesięcznej przerwie wrzucam w cykl niedzielny zdjęcie, które zachwyci każdego miłośnika latarni.

Nocne, przewspaniałe ujęcie pracującej optyki Stilo wykonał Marcin Pałaszyński, który niejednym kadrem jeszcze nas tutaj zachwyci. Fotografia wykonana w lipcu 2020.


Latarnia z kalendarza - czerwiec 2020

Wracam do rzeczywistości, a tu od razu koniec miesiąca, więc szybciutko, aby nie przegapić, musi pojawić się latarnia z kalendarza na czerwiec. W tym miesiącu ścianę sypialni zdobi Umpqua River Light z stanu Oregon.

Poniżej karta czerwcowa skupiona kadrem na detalu.

Poniżej kilka faktów nt tego obiektu:
– zbudowana w 1894 roku
– obiekt aktywny nawigacyjnie
– wysokość światła 50 m n.p.m.
– budulec wieży stanowi cegła
– nadal używana w latarnie oryginalna soczewka Fresnela
– wieża biała, dach laterny czerwony
– dom przy latarni służy jako centrum informacji turystycznej i muzeum
– najstarsza latarnia morska w Oregonie
– poddana gruntownemu remontowi w latach 2007-2008, otwarta ponownie w 2010
– w 2012 roku hrabstwo Douglas przejęło na własność latarnię morską i starą soczewkę
– teren z latarnią przylega do parku stanowego Umpqua Lighthouse
– wieża otwarta codziennie od maja do października darmowo oraz od piątku do niedzieli w marcu, kwietniu, listopadzie i grudniu (niewielka opłata)

Poniżej widok lotniczy z marinas.com

Poniżej archiwalne historyczne zdjęcia roku 1892 i 1934, fot.  Coast Guard Museum Northwest (lighthousefriends.com)

Poniżej stara kartka pocztowa z leuchtturm-welt.net i fotografia z 1962 roku - Coast Guard

Poniżej ujęcie satelitarne i Street View - Google Maps


Latarnica poleca - vol. 29 - zeszyt helski nr 25

W zasadzie o książce Marcina Wawrzynkowskiego wydanej w serii helskich zeszytów mogłabym napisać jedno zdanie i brzmiałoby ono: "Brać w ciemno!"

Ale to czasami zbyt mało, nawet żeby przekonać miłośnika latarni morskich. Odbiorcą tej książki powinien być ktoś, kto sercem jest przy naszych rodzimych blizach, a na dodatek serce skradł mu rejon Półwyspu Helskiego. To tyle jeśli chodzi o Czytelnika idealnego. Ale na pewno "Latarnie morskie Półwyspu Helskiego" zadowolą kogoś i z mniejszą, i większą wiedzą tematu.

Autor pokusił się wziąć na warsztat tylko część naszego latarnianego wybrzeża. Dla mnie osobiście tego najlepszego. W publikacji poza początkowym ogólnym wprowadzeniem na temat historii latarń morskich i oznakowania nawigacyjnego przechodzimy do kolejnych rozdziałów, które są już omówieniem poszczególnych latarni.

25 zeszyt helski omawia latarnie: Rozewie I i II, Jastarnia, Jastarnia Bór (nieistniejąca), Góra Szwedów (wyłączona) i Hel. Na sam koniec jest słów kilka o tym czym zajmie się Autor - o modelarstwie czyli latarniach morskich w miniaturze.

Nie będę ukrywać, że trochę pomagałam przy narodzinach tej książki. Kiedy napisał do mnie Marcin - pomysł bardzo mi się spodobał bo jeszcze nikt nie potraktował wybiórczo tego odcinka wybrzeża pod kotem latarni w jednej publikacji drukowanej. udostępniłam część zdjęć i podsunęłam źrodła do pozyskania innych oraz doradziłam w kwestii materiałów, które warto przejrzeć, poczytać, czy uwzględnić. Ogrom pracy wykonał sam Autor, a efekt jest idealny.

Atutem tego wydawnictwa są świetne załączona ilustracje - i te historyczne i te współczesne. Mamy też ciekawe cytaty z literatury tematu. Omawiane historie poszczególnych latarń są ujęte rzeczowo i z pasją. Dłuższe wprowadzenie ogólnohistoryczne (do strony 48) fajnie nakreśla rolę i dzieje tych obiektów nawigacyjnych na świecie i w Polsce.

Jak na tak niewielką książkę ilość podanych informacji jest konkretna i nie traktuje tylko tematu po łepkach - jak czasami bywa w oprazownaich typu "polskie latarnie morskie" gdzie mamy kilka suchych faktów, parametry i stale powtarzane te same suche fakty. Przy lekturze czuje się, że to coś więcej, że Autorowi bardzo zależy na Czytelniku i tym co chce mu opowiedzieć. W moim prywatnym rankingu jedna z lepszych pozycji w tym temacie na polskim rynku wydawniczym.

Reasumując - Latarnica poleca! Dla początkujących miłośników tematu jak i tych szukających poszerzonych treści. Dla zakochanych w Półwyspie Helskim obowiązkowo!

Dane książki: 
Tytuł:  Latarnie morskie Półwyspu Helskiego
Autor:  Marcin Wawrzynkowski
Seria: zeszyt helski nr 25
Wyd. Muzeum Helu Stowarzyszenia "Przyjaciele Helu"
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 110
Oprawa: miękka, klejona

Poniżej okładka i wybrane rozkładówki.

Autor tej książki jest wielokrotnie nagradzanym modelarzem i dzięki niemu placówka Muzeum Helu wzbogaciła się latem 2019 roku o przepiękny model do latarnianej sali. Jest to w skali latarnia na Górze Szwedów pod Helem. Poniżej tuż przed instalacją w sali muzealnej, jeszcze na terenie MOW w Helu i sam Autor ze swoją pracą. Wykonanie i detale na najwyższym poziomie. Polecam obejrzeć tą ekspozycję jak i całe Muzeum Helu. Więcej o tej chwili przekazania modelu w archiwalnym wpisu blogowym:

https://latarnica.pl/2019/08/23/latarnia-morska-na-gorze-szwedow-modele-muzealne/

Zdjęcie na niedzielę - 7 czerwca 2020

Dziś mogę już pomału odetchnąć w tym odliczaniu. Bo następną niedzielę spędzę już nad morzem, w umiłowanej części wybrzeża. A finiszując z odliczaniem tygodni już teraz chcę popatrzeć na Rozewie II sfotografowane w ciepły czerwcowy dzień 2019 roku.

Fot. Latarnica / czerwiec 2019.


Widoki z podróży [51]

Kolejną latarnią i dalekim przystankiem w tym cyklu podróżniczym moich Czytelników będzie Islandia i latarnia - Grótta Light, Reykjavík. W maju dotarły do mnie te piękne fotografie:

Fot. Małgorzata Kulej / 2020

Poniżej kilka faktów nt tego obiektu:
– zbudowany w 1897 roku
– obiekt aktywny
– wysokość światła 24 m n.p.m.
– trzy błyski co 20 s, biały, czerwony lub zielony w zależności od kierunku
– budulec wieży stanowi beton
– wysokość wieży 23 m
– elewacja wieży biała, laterna czerwona
– Grótta to wyspa na końcu półwyspu Seltjarnarnes, około 15 km na zachód od centrum Reykjavíku
– latarnia morska stanowi wejście do portu w tym mieście
– latarnia morska jest również popularnym miejscem do oglądania zorzy polarnej
– wieża zamknięta dla turystów
– przy wieży dwa budynki

Poniżej kilka fotografii z wikimedia.org

Fot. główna wpisu Małgorzata Kulej


Wakacje 2019 [11] - na przylądku

W poprzednim odcinku wakacyjnych wspomnień (a kolejny nadbałtycki urlop już tuż tuż...) dotarłam w relacji do Rozewia I i II. Przybyłam na przylądek pieszo od strony Jastrzębiej Góry.

Jak zawsze w tym miejscu nie mogłam pohamować się przed robieniem zdjęć. Niby to wszystko mam juz od lat obfotografowane, a jednak ciagle coś kusi i inspiruje. Może to szum morza i wiatr od morza? Może legendy ukryte w każdym rozewskim kamieniu i konarze starego drzewostanu? A może szept do ucha morsie opowieści legendarny latarni Leon Wzorek, dla którego to miejsce było umiłowanym?

Muszę więc zasypać was dziś zdjęciami z Rozewia. Bo to miejsce nigdy mi się nie nudzi. Co roku jest dreszczyk emocji gdy zbliżam się do ulicy Leona Wzorka, a w oddali już widzę taka charakterystyczną sylwetkę blizy. Tylko czasy inne i inne technologie. Nie ma już otwartych przestrzeni przylądka z łąkami. Ale jest muzeum i miejsce pamięci. I warto przekazywać i utrwalać dalej historię tego miejsca i związanych z nim ludzi - latarników.

Fot. Latarnia / czerwiec 2019


Zdjęcie na niedzielę - 31 maj 2020

W ostatnią niedzielę tryptyk z Juraty, ale z latarnią w tle. Mini latarnią - lecz jak uroczą. Taka wieża znajduje się przy ośrodku "Kormoran" w kompleksie MW Rewita. Po zmroku podświetlana.

Fot. Grzegorz Elmiś / maj 2020


Latarnica poleca - vol. 28 - Sentinels of the Sea

Dziś w tym cyklu nietypowe, bo anglojęzyczne dzieło. Ostatnio było już nietypowo, bo zamiast książki omawiałam film. To trzymam się teraz konwencji, aby było trochę inaczej.

Nie jestem osobą znającą biegle języki obce, aby w nich czytać literaturę. Więc jeśli trafia się coś w języku obcym o latarniach to interesują mnie bardziej wydania albumowe, takie książki do oglądania, niż czytania.

O istnieniu tej nic bym nie wiedziała, gdyby nie reklama internetowa, która pewnego dnia mi się wyświetliła. Myślałam, że to książka do czytania. Na szczęście na stronie księgarni było też pokazane wnętrze i wtedy mnie aż zapowietrzyło z wrażenia.

"Sentinens of the Sea" okazało się strzałem w dziesiątkę, bo zawiera to co lubię - stare archiwalne ujęcia dotyczące różnych latarni. I to jakie ilustracje! Przekroje, plany architektoniczne, sztychy, fotografie... Dominują ilustracje i oko zachwyca się każdą kolejną odkrywaną kartą.

Tak naprawdę w przypadku tej książki wystarczy pokazać wnętrze, aby od razu się zachwycić. Do tego przepiękna okładka w sztywnej oprawie, z płóciennym grzbietem i złoceniami. Cacko!

I tylko zaraz się marzy żeby mieć takie same piękne dokumentach dotyczące historii naszych latarni. Niestety o ile do części z nich z pewnością by się materiały archiwalne znalazły, to do wszystkich z pewnością nie.

Ale jeśli lubi się tematykę latarnianą tak globalnie, i jeszcze pod kątem historii, architektury, detali i rozwiązań technicznych oraz dawnych czasów to ta książka jest idealna. Jednym zdaniem - Latarnica poleca!

Dane książki:
Tytuł: Sentinels of the Sea. A Miscellany of Lighthouses Past
Autor: R.G. Grant
Wyd. Thames & Hudson
Ilustracje: 408 archiwalnych rycin i fotografii (National archives)
Ilość stron: 160
Oprawa: twarda

Fot. i aranżacje Latarnica


Widoki z podróży [50]

Ależ dziś będzie egzotycznie! Latarnia prezentowana poniżej znajduje się aż w dalekim Peru nad jeziorem Titicaca. To jedna z kilku latarni nad tym akwenem i mieści się w miejscowości Puna. Sama latarnia w spisie latarń nazywana jest Puno Light. Fotografia podesłała przez Autorkę zainspirowała mnie do poszukiwań choćby najdrobniejszych informacji o tym obiekcie. Gdybym nie widziała tego zdjęcia to przypuszczałabym, że te tereny są wciąż takie trochę dzikie i z dala od cywilizacji. A tu widzę pełną komercjalizację i coś zupełnie odwrotnego. Czasami może warto nie wiedzieć i obstawać przy własnych wyobrażeniach.

Poniżej fotka pstryknięta podczas podróży.

Fot. Pstrykowisko / Marzena Józefczyk 2020

Poniżej kilka faktów nt tego obiektu:
– rok budowy nieznany
– latarnia aktywna, utrzymywana w prywatnych rękach
– wysokość światła 10 m n.p.m.
– świeci białym światłem
– budulec wieży to metal
– przekrój wieży okrągły, pomalowana w poziome pasy
– wysokość wieży 10 m
– zamontowana na okrągłej kamiennej podstawie
– położona przy Plaza del Faro na nabrzeżu Puno, na zachodnim krańcu jeziora
– pod latarnię można podejść
– wieża zamknięta dla turystów

Poniżej dwa ujęcia dzienne z lightphotos.net

Poniżej widok Street View i satelitarny z Google Maps


Świnoujskie światła w malarstwie [2]

Dziś drugi odcinek przepięknych prac malarskich powiązanych z Świnoujściem i tamtejszą latarnią oraz innymi znakami nawigacyjnymi (Stawa Młyny, główka falochronu wschodniego). Na obrazach mamy też różne pory roku. Te zimowe mają ogromny czar.

Obrazy Mirosława Szeib pochodzą z jego galerii autorskiej w internecie


Zdjęcie na niedzielę - 24 maj 2020

Ten tydzień kończymy z naszą najdalej wysuniętą na zachód latarnią. Świnoujska latarnia sfotografowana w 2009 roku. Fotografia podkolorowana w stylu dawnych zdjęć.

Fot. Krzysztof Maciejewski


Ze starej prasy [68]

Dziś w cyklu starej prasy artykuł z 108 numeru "Nowin" z 14-15 maja 1977 roku. Na stronie 3 Józef Stachowicz opublikował artykuł pt. "Dynastia górali-latarników". I od razu wiadomo, że będzie o Wzorkach z Rozewia.

Poniżej winieta gazety, która była dziennikiem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.

Poniżej treść artykułu

Skany artykułu z Podkarpackiej Biblioteki Cyfrowej.


Wiosna przy Rozewiu II

Jeśli zachwyciły was widoki z wiosną i latarnią Rozewie I to fotografie przy Rozewiu II jeszcze piękniej uchwyciły tą porę roku. Pogoda tego dnia była idealna do fotografowania. Takie światło i ukwiecone drzewa radują serce.

Odnowiona latarnia Rozewie II wciąż robi na mnie kolosalne wrażenie. Podobnie jak jej najbliższe otoczenie. Ta drzewiasta aleja, teraz jeszcze taka uboga i ogołocona, latem staje się zacienionym tunelem. Już stare fotografie i kartki pocztowe ukazują ten tunel drzew. A moja wyobraźnia zaraz podsuwa obrazki spacerującego nią legendarnego latarnika Leona Wzorka czy Stefana Żeromskiego, który np. idzie z córką Moniką osłaniając się od słońca parasolką. W tych latach przylądek był niezalesiony, łąki po horyzont i stada owiec. Morze jak na dłoni. Coś wspaniałego!

Poniżej dowód - jak wypasano owce na przylądku i jakie połacie pól i otwartej przestrzeni tam były. W oddali wieże latarni rozewskich.

Fot. 2x narodowe Archiwum Cyfrowe.

Wiosna ach to ty!

Fot. Lidia Czuper / kwiecień 2020

Aneks plażowy

Aneks fotograficzny:

Przy Jastrzębiej Górze powstaje kolejny park miniatur latarni - tym razem nasze blizy są wyrzeźbione z drewna.


Wakacje 2019 [10] - Rozewie

Dziś kolejny odcinek wakacyjnych wspomnień. Skoro ostatnio byłam w Jastrzębiej Górze to jest oczywiste że następnym miejscem do odwiedzin był Lisi Jar i Rozewie.

W Lisim Jarze nie byłam już lata więc zaskoczyło mnie, jak zmieniło się otoczenie pomnika. Idąc dalej ku Rozewiu z drogi są już tablice kierujące na latarnie. W pewnym momencie w tle takiej tablicy widać nad linią drzew potężną laternę Rozewia II. (fot. 10)

Dochodząc do alei wiodącej ku latarni głównej mijamy parking i skwerek z drewnianą figurą latarni oraz drogowskazami. Przy parkingu oczywiście reklamy z wizerunkiem latarni, budka parkingowa również, są też stoiska z pamiątkami.

Pomiędzy fotografie Rozewia I i II wrzuciłam drzewiastą aleję wiodącą ku latarni Rozewie II. Kocham ten zielony tunel na końcu którego czeka tak piękny widok na wyremontowaną wieżę.

Poniżej pomnik w Lisim Jarze i przepiękna ściana/tablica za nim ze starymi zdjęciami z Jastrzębiej, Lisiego i Rozewia. Są też oczywiście fotografie latarni. (fot. 1-5), dla porównania fot. archiwalne (na końcu) to pomnik w Lisim jarze z lat 20-tych XX wieku, fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe - zupełnie inne otoczenie.

Fot. Latarnica / 21 czerwca 2019


Zdjęcie na niedzielę - 17 maj 2020

Minąwszy połowę maja proponuję w niedzielnym cyklu helski duecik, a raczej panoramę miasta widzianą z dachu, z latarnią w bliższej i dalszej perspektywie. Autorem zdjęć jest mieszkaniec Helu.

Fot. Grzegorz Elmiś / 2019


Wiosna przy Rozewiu I

Wielka miłośniczka latarni z Gdyni Lidia podesłała mi przepiękne zdjęcia z wiosennymi rozewskimi blizami. Dziś pooglądamy tylko latarnię Rozewie I, a w następnym tygodniu Rozewie II.

Fot. Lidia Czuper / kwiecień 2020


Latarnia z kalendarza - maj 2020

Latarnią miesiąca maj jest Trinidad Memorial Lighthouse z Kalifornii. Maleńka wieża na wysokim klifie.

Poniżej karta z kalendarza:

Poniżej kilka faktów nt tego obiektu:
– replika latarni Trinidad Head Light z 1871 roku
– zbudowana w 1949 roku
– nieaktywna, ale oznaczona jako punkt orientacyjny
– wysokość wieży 6 m
– biała elewacja z czerwonym dachem
– dzwon z oryginalnej latarni morskiej jest zawieszony obok wieży i codziennie dzwoni w południe
– zbudowana na stromym urwisku z widokiem na Pacyfik
– latarnia została zbudowana jako pomnik żeglarzy zaginionych na morzu
– istniało niebezpieczeństwo, że osunięcie się ziemi klifu zagrozi latarni
– obiekt został przeniesiony w 2019 roku w nową lokalizację: nad oceanem przy drodze prowadzącej od portu
– wieża zamknięta do zwiedzania, można do niej podejść

Poniżej fotografie lotnicze z marinas.com

Poniżej Street View i widok satelitarny z Google Maps

Poniżej zdjęcia dziennie z lighthousefriends.com


Zdjęcie na niedzielę - 10 maj 2020

W drugą niedzielę maja zapraszam na przepiękny ustecki tryptyk z latarnią w tle i na pierwszym planie.

Fot. Jakub Zawadziński


Unikalne rozewskie eksponaty

Kiedyś już wspominałam, że jestem w kontakcie korespondencyjnym z rodziną Wzorków. Dzięki mailom, które wymieniamy dowiedziałam się sporo ciekawych rzeczy i mogłam podesłać te materiały i archiwalne zdjęcia, które posiadam.

Z Joanną Wzorek pisuję od 2016 roku. Na prezentowane dziś eksponaty związane z historią Rozewia czekałam, abym mogla się nimi z Wami podzielić. Czapka z fotografii należała do latarnika Zbigniewa Wzorka. Oliwiarkę, wyprodukowaną w słynnej niemieckiej firmie Julius Pintsch (która zaopatrywała i nasze latarnie morskie i jej sygnatury znajdują się do dziś w tych obiektach) używał ponoć jeszcze sam pradziadek Joanny - legendarny latarnik Leon Wzorek, by oliwić te wszystkie cudowne maszyny na Rozewiu. Cieszę się, że tak wspaniałe i cenne dla miłośników latarni przedmioty są w posiadaniu rodziny Wzorków. Oglądałam te zdjęcia z ogromnymi emocjami. Bardzo dziękuje za podesłanie tych unikatów!

Poniżej czapka latarnika Zbigniewa Wzorka oraz oliwiarka firmy Julius Pintsch używana w latarni morskiej Rozewie

Poniżej Leon Wzorek (w środku grupy i pierwszy z lewej na fot.2)

Poniżej Władysław Wzorek przy latarni Rozewie I

Fot. eksponatów Joanna Wzorek Głowacka / 2020, fot. archiwalne ze zbiorów Latarnicy