Ze starej prasy [84]

Styczeń to wciąż taki okres poświąteczny więc idealnym tekstem archiwalnym na ten czas będzie artykuł z "Małego dziennika" z 24-25 grudnia 1938 roku. Na stronie 6 ukazał się tekst podpisany jedynie jako [sz] : "Zima w pustelni polskiego latarnika. Przez zaspy na wigilię do największej w Europie latarni morskiej".

Poniżej fragment kolorowej okładki, dalej okładka i strona z artykułem oraz dwa wycinki z tym tekstem.

Ten artykuł przywołał mi w pamięci zimowe ujęcie Rozewia I na kartce pocztowej wydanej w latach 70-tych XX wieku. Artykuł z "Małego Dziennika" ukazał się w roku 1938 czyli kierownikiem latarni był legendarny Leon Wzorek. Poniżej dopełnienie fotograficzne ode mnie do tego artykułu.


Styczniowy Kołobrzeg [1]

Fotoreportaż z latarni w Kołobrzegu - choć styczniowy - nie doczekał się kadrów latarni w śniegu. Po Bożym Narodzeniu przyszło ocieplenie i śnieg z wybrzeża zniknął.

Za to celnym jest fakt, że poniżej prezentowane zdjęcia powstały na początku tego roku więc są bardzo aktualne. Jak widać po świetle i kolorach - zdjęcia powstały przy różnej pogodzie.

Fot. Lidia Czuper i Tomasz Bury / Kołobrzeg styczeń 2022


Zdjęcie na niedzielę - 9 stycznia 2022

Po zimowym Rozewiu, zaprezentowanym 2 stycznia 2022 roku, pora udać się na mierzeję i podziwiać latarnię morską w Krynicy - w zimowym otoczeniu. Czerwień wieży przepięknie odcina się od bieli pejzażu.

Fot. ze strony facebookowej Na mierzeję (@namierzeje)


Latarnia stycznia 2022

Nowy rok - nowy stary cykl, bo z nowym kalendarzem latarnianym na nadchodzące 12 miesięcy - tradycyjnie prezent świąteczny od Agnieszki. Dziękuję jak co roku!

Latarnią stycznia jest obiekt ze stanu Michigan - St. Joseph North Pier Lighthouse w zimowym pejzażu.

Poniżej karta z kalendarza:

Kilka faktów na temat tego obiektu:
– zbudowana w 1906 roku
– obiekt aktywny
– wysokość wieży 9,5 m
– wieża zbudowana z żeliwa
– stoi na końcu północnego molo, przed nią znajduje się druga wyższa latarnia z 1907 roku
– wieża biała, laterna czarna
– obie latarnie łączy oryginalny pomost
– dostęp do wieży pieszo po molo
– wieża otwarta odpłatnie do zwiedzania w wybrane piątki i soboty w okresie letnim; bilety można kupić online

Poniżej obie latarnie - fot. Wikipedia.org/ Russell Sekeet (2008 rok)

Poniżej widok satelitarny i z drona - Google Maps

Poniżej Street View z Google Maps oraz historyczne ujęcie z lighthousefriends.com


Zdjęcie na niedzielę - 2 stycznia 2022

Pierwszym zdjęciem w tym cyklu w Nowym roku będzie zimowy widok z Rozewia. Jest tak uroczy, że nie mogę się mu oprzeć. Poza tym mamy wciąż zimę, a za nami pierwsze białe i mroźne święta od wielu lat.

Fot. Konrad Kędzior / Gmina Władysławowo - fotografia ze strony facebookowe gminy


Święta AD 2021

Rok temu, kiedy nadeszło pierwsza covidowe Boże Narodzenie, wyobrażałam sobie i miałam nadzieję, że kolejne święta będą już takie normalne, a świat zapomni o epidemii. Ależ byłam naiwna, że to tak szybko minie i przejdzie w niepamięć. Teraz widzę, że nic już nigdy nie będę takie jak dawniej.

Mamy kolejną, najmocniejszą falę pandemii, mutacje wirusa są potężne i silniejsze niż wcześniej, poza tym w kraju tak wiele złego się dzieje, jest tyle problemów i dramatów, wokół zachorowania i powikłania zdrowotne, drożyzna, smutno i szaro... a wszyscy nadal gonimy i pędzimy, tylko za czym i dla kogo.

Nie mam jakoś euforii i nastroju świąt, nie sądziłam że zrobię taki właśnie wpis tuż przez Wigilią, a jednak to wszystko co widzę wokół ma na mnie wpływ. Zbawienny wpływ mają tylko dobre lektury i obecność zwierząt. No i może dobra kawa czy herbata potrafi wywołać uśmiech.

Dlatego chciałabym na tegoroczne Boże Narodzenie życzyć wam by ominęły was dramaty i nagłe niespodzianki, które pokrzyżują plany i zachwieją domowym odpoczynkiem. Byście w komplecie siadali do wigilijnego stołu i szanowali siebie i doceniali każdą wspólną chwilę. Cieszcie się z drobiazgów i elementów świątecznego wystroju, czyni ten okres wyjątkowym w roku. Pozwólcie sobie na zatrzymanie i autentyczny reset, róbcie to czego normalnie nie robicie, realizujcie to co odkładaliście na niewiadomo kiedy.

Spokoju, cierpliwości, odpoczynku, wyciszenia.

Po prostu pięknego czasu. RAZEM.

Czy to z bliskimi czy swoimi zwierzakami.

Niech każdy spędza jak uważa i tak by czuł się dobrze.

Albo aktywnie albo pod kocykiem. Po swojemu i bez presji.

A poniżej laterna w historycznej latarni amerykańskiej z 1833 roku leżącej nad rzeką Buffalo (Buffalo Main Light). Optyka latarni jest w naprawie i konserwacji a ponieważ nadchodzą święta wypełniono serce latarni choinką.

Fot. Derek Gee / Associated Press

Fot. główna wpisu  freestocks.org z Pexels.com


Ze starej prasy [83]

Skoro dwa dni temu odnotowała 149 rocznicę zapalenia światła na latarni Jastarnia Bór to warto przypomnieć że w 1937 roku podczas swojego letniego pobytu na Półwyspie Helskim Prezydent Ignacy Mościcki odwiedził latarników w Borze.

O tym fakcie wspomina artykuł z Gazety Gdańskiej z 18 sierpnia 1937 roku (nr 189). Poniżej okładka, strona z artykułem i wycinek z artykułem.

Poniżej artykuł:


149 lat temu... w Jastarni Bór

Strona facebookowa Dawna Jastarnia odnotowała 15 grudnia br:

15 grudnia 1872 roku po raz pierwszy rozbłysły światła latarni morskiej Jastarnia-Bór. W owym czasie żegluga wzdłuż brzegów Półwyspu nie należała do bezpiecznych. Światła helskiej blizy zasłaniał porastający wydmy las, dlatego jednostki płynące z zachodu łatwo traciły tu orientację. W ciągu pięćdziesięciu lat przed uruchomieniem latarni, między Jastarnią a Helem na mieliznę weszło nie mniej niż 86 okrętów, z czego 37 zostało całkowicie rozbitych. Latarnia była wyposażona w aparat z soczewką Fresnela opalany olejem rzepakowym. Świeciła naprzemiennie światłem czerwonym (30 sekund) i białym (10 sekund) z przerwą wynoszącą 10 sekund. Pełniła swoją funkcję do 1936 roku, kiedy uruchomiono obiekt na Górze Szwedów. We wrześniu 1939 roku została wysadzona przez polskich saperów by utrudnić ostrzał Mierzei prowadzony przez niemiecką artylerię.

Poniżej odrobinę archiwaliów z Boru:

Zdjęcia/kartki: aukcyjne, fotopolska.org, ostatnie zdjęcie - współczesny widok na szczątki Boru z lipca 2021 roku/fot. latarnica


Zdjęcie na niedzielę - 19 grudnia 2021

Z przyjemnością pozostaję przy polecaniu książek. To taka propozycja rodzinna bowiem książki z serii "Podróżownik" odkrywają Polskę dla młodszych czytelników i pobudzają do czerpania przyjemności z odwiedzania nowych miejsc. W książce są też zagadki do rozwiązania, obrazki do kolorowania a tom o wybrzeżu ma też rozdział o latarniach morskich. Polecam jako prezent pod choinkę!

Fot. Latarnica / grudzień 2021


Wakacje 2020 [15]

Jak nakazuje stara dobra wakacyjna tradycja nie ma urlopu na Półwyspie Helskim bez odwiedzenia ukochanego Rozewia. Tym razem podchodziłam do latarni drogą tuż przed latarnią - od strony Władysławowa. Okazało się że również ta ulica nosi imię znanego latarnika Leona Wzorka.

Pierwsze zdjęcia to uroczy wąwóz Chłapowski który się mija idąc szosą w kierunku Rozewia.

Fot. Latarnica / czerwiec 2020


Ciekawostki aukcyjne [49]

To zapewne ostatni odcinek tego cyklu w starym 2021 roku. Podobnie jak w poprzednich sięgnę tylko po stare fotografie i pocztówki. Ale czy to nie są najlepsze przedmioty z ogromnym ładunkiem emocjonalnym?

Fot. aukcyjne


Zima na wybrzeżu

Dziś zebrałam dla was trochę widoków zimowych z naszego wybrzeża z latarniami w tle. Zima w grudniu? To w ostatnie lata rzadkość. Niestety nadciąga wielka odwilż.

Poniżej zimowy Sopot, fot. Lidia Czuper i Tomasz Bury / grudzień 2021

Poniżej Świnoujście przed opadem śniegu i po, fot. ze strony fb Latarnia morska Świnoujście

Poniżej biały Jarosławiec po zmroku, fot. ze strony na fb Jarosławiec.pl

Poniżej Niechorze, fot. ze strony fb Latarnia morska Niechorze

Poniżej Władysławowo, fot. Konrad Kędzior/ ze strony fb Gmina Władysławowo


Latarnia grudnia 2021

Jak ten czas leci. Na dniach odbiorę z paczkomatu kalendarz latarniany na rok 2022, a na blogu już dziś prezentuję ostatnią grudniową kartę. Rok kończę w Rydze na Łotwie.

Poniżej grudniowa karta - latarnia w Parku Kronvalda.

Kilka faktów na temat tego obiektu:
– zbudowany w 1863 roku
– nieaktywny od 1998 roku
– wieża żeliwna o wysokości 6 m
– wysokość światła 7,9 m n.p.m.
– kolor wieży biały
– latarnia została przeniesiona do Rygi i stoi w parku
– wieża zamknięta

Poniżej widok satelitarny i Street View z Google Maps

Poniżej dwie fotografie dzienne, fot. Bernd Claußen 2009 rok / leuchtturm.web.de


Kreatura 2021 - nagroda dla latarnianych podcastów!

Niektórzy pewne z was pamiętają - Latarnica.pl była jednym z patronów akcji z 2018 roku - Podkasty dla Wikipedii Latarnie Morskie.

Na ten temat więcej znajdziecie w archiwalnych wpisach blogowych:

https://latarnica.pl/2018/04/04/sie-dzieje/

A także m.in. podsumowanie wyprawy tutaj:

https://latarnica.pl/2019/05/13/podkasty-dla-wikipedii-latarnie-morskie/

Podcasty latarniane a tym samym ich autor Borys Kozielski zostały nominowane w tym roku do nagrody Kreatura 2021 (konkurs niezależnej kreacji w którym docenia się szczególnie niecodzienne i kreatywne pomysły) - w kategorii PODCAST OPEN.

Jest już po Gali Kreatur i nagroda w kategorii Podcast Open przypadła właśnie latarnianym historiom dla Wikipedii.

Możecie je odsłuchiwać kiedy chcecie i ile chcecie po wyszukaniu haseł latarnianych (polskie latarnie) w Wikipedii.

Bardzo gratuluję Autorowi i cieszy mnie szczególnie, że doceniono tą tematykę jako coś nowego o oryginalnego.


Dawno temu w Helu [13]

Dziś po ponad półrocznej przerwie garść rzadkich ujęć z Helu - nie tylko latarnianych. Ale miło popatrzeć na to jak kiedyś było na tym kawałku lądu obmywanym przez wody małego i dużego morza (zatoki puckiej i Bałtyku).

1/ Piaszczysta droga w kierunku Juraty

2/ Dom Polski na ulicy Wiejskiej

3/ Bocianie Gniazdo - popularny przedwojenny punkt widokowy

4/ Wysoka wydma zwana Bocianum Gniazdem - 4 m niższa od Góry Szwedow

5/ Domy Kolonii Rybackiem od strony Zatoki Puckiej

6/ Dworzec kolejowy Hel

7/ Kościół Ewangelicki przy porcie - obecnie filia Narodowego Muzeum Morskiego

8/ Kościół Ewangelicki przy porcie - obecnie filia Narodowego Muzeum Morskiego

9/ jedyna stara kartka pocztowa ukazująca pejzaż Półwyspu Helskiego w okolicach Helu gdzie daleko w tle widać sylwetkę latarni Góra Szwedów

10/ Ulica Wiejska i ogródek kawiarni

11/ Domy letniskowe od strony wód zatoki

12/ Okolice latarni - domek w kompleksie latarnianym

13/ latarnia morska hel - przedwojenna

14/ aparat gazowy dla optyki latarni w Helu (dokument od pani Ireny Elsner)

Fot. ze zbiorów Ryszarda Kretkiewicza / Muzeum Helu i archiwalny dokument (ostatnia ilustracja) z aparatem gazowym przeznaczonym dla helskiej latarni (dokument znajduje się w archiwum w Berlinie Geheimes Staatsarchiv PK Berlin-Dahlem, sygnatura XI.HA, PKD, E Nr. 210, odesłany przez panią Irenę Elsner)


Widoki z podróży [89]

Jak zapowiadałam w odcinku 88, po świetle górnym (tylnym) ze szwedzkiej Karlskrony dziś przyjrzymy się światłu dolnemu (przedniemu). Podobnie jak dotąd zdjęcia podesłała mi Marzena Józefczyk / Pstrykowisko.

Poniżej światło dolne zwane Negre (2x) oraz pejzaż szwedzkiego wybrzeża w okolicy portu.

Poniżej kilka faktów nt światła Stumholmen Nedre Light:
– latarnię zbudowano w 1918 roku
– obiekt aktywny
– wysokość wieży 24 m
– wysokość światła 22 m n.p.m.
– położona na nabrzeżu portowym nad wodą
– murowana wieża na kamiennej podstawie
– biała wieża z czarnym dachem laterny
– Zznajduje się na wyspie Stumholmen, w pobliżu Narodowego Muzeum Marynarki Wojennej
– wieża zamknięta

Poniżej archiwalna kartka poczuwa, fot. ze zbiorów leuchtturm-welt.net

Poniżej Street View i widok satelitarny z Google Maps

Poniżej zdjęcia lotnicze z marinas.com

Poniżej dwa ujęcia dzienne z Wikipedia.org/ fot. Boatbuilder (2010 rok) oraz Flickr.com/ fot. Samuel Mann (2009 rok)


Oryginalne morskie linoryty

Na prace Lukla Art Studio trafiłam przypadkowo na Instagramie.Kiedy tylko je zobaczyłam od razu dodałam stronę do ulubionych. Rzadko spotykam tak piękne morskie i latarniane przedmioty artystyczne hand made (drugą ukochaną marką jest Morska Rzecz z Jarosławca o której już tutaj pisałam: https://latarnica.pl/2021/02/22/morska-rzecz/ w lutym tego roku).

Lukla Art Studio to talent I wyobraźnia Łukasza Łagisza. Studio mieści się w lublinie i specjalizuje w oryginalnych autorskich linorytach. Prace Łukasza można oglądać na Instagramie na profilu: @lukla.studio, a zakupić je można w sklepie https://www.etsy.com/shop/LuklaStudioArt

Poniżej kilka wybranych motywów latarnianych i morskich. Mnie osobiście po prostu urzekły i mogą stanowić wspaniały element zdobny wnętrz firmowych lub mieszkalnych.

Fotografie prac ze sklepu Lukla Art Studio z Etsy.com


Widoki z podróży [88]

Płynąc do Karlskrone w Szwecji promem z portu Gdynia napotkamy w szwedzkim porcie dwie latarnie. Nazywaną są one latarniami Övre i Nedre (to taki odpowiednik stosowanego i u nas nazewnictwa dla świateł portowych jak światło np górne i dolne czy przednie i tylne). Ten i kolejny odcinek Widoków... poświęcę tym właśnie obiektom nawigacyjnym.

Fotografie z rejsu otrzymałam od Marzeny Józefczyk, której fotograficzny profil na Facebooku o nazwie Pstrykowisko zawsze polecam.

Poniżej latarnia Karlskrone Övre czyli tzw. światło górne portu.

Fot. Marzena Józefczyk / Pstrykowisko

Poniżej kilka faktów nt tego obiektu:

– zbudowana w 1918 roku
– obiekt aktywny
– wysokość wieży 15 m
– wysokość światła 37,5 m n.p.m.
– wieża pomalowana na biało z czarnym stożkowym dachem
– murowana wieża na kamiennej podstawie
– znajduje się na szczycie wzgórza
– jest 1,3 km od przedniej (dolnej) latarni morskiej Karlskrona
– wieża zamknięta

Poniżej dwa ujęcia dzienne z marinetraffic.com

Poniżej ujęcia lotnicze z marinas.com

Poniżej widok satelitarny z Google maps


Zdjęcie na niedzielę - 21 listopada 2021

Dziś w tym cyklu zupełnie nietypowe ujęcie latarni w Helu. Powszechne tylko dla tych, którzy często wypływają z portu Hel lub płyną promem do Skandynawii z portu w Gdyni. W tym przypadku fotografia została właśnie wykonana z pokładu promu zmierzającego do szwedzkiej Karlskrony.

Fot. Marzena Józefczyk / Pstrykowisko 2021.


Latarnica poleca [vol. 36]

Nie jest łatwo trafić dziś na tego typu literaturę - mam na myśli osadzenie akcji i czas (Półwysep Helski, XIX wiek). Nie znajdzie się ona na liście popularnych książek, a każdy kto poszukuje takich perełek w zasadzie nigdy może na nie nie trafić.

Podobnie było w moim przypadku z książką polskiego autora Stefana Balickiego pt. "Dziewiąta fala", której wydanie antykwaryczne dostałam w prezencie bo znalazła się na okładce latarnia morska. jakież było moje zdumieni gdy przy lekturze odkryłam iż cała akcja rozgrywa się na początku XX wieku w Rozewiu i okolicach a tamtejsza latarnia morska odgrywa istotną rolę bowiem bohaterowie żyją w gospodarstwie przylegającym do latarni i pracują w niej. Czy kiedykolwiek bym na tą książkę sama trafiła? Wątpię. Bo ani jakiś poczytny autor, ani znany tytuł. Przynajmniej dla mnie.

Myślę, że gdyby nie chęci i ogrom pracy tłumaczki pani Ireny Elsner - nikt w Polsce nie poznałby tej powieści. I nie ma znaczenia, że swego czasu autorka Fanny Lewald napisała kilkadziesiąt nowel i powieści. U nas są one nie znane. Urodzona w 1811 roku w Królewcu jako jedno z 9 dzieci kupca Davida Marcusa i jego żony Zippory, zmarła w 1889 roku w Dreźnie.

Miałam tą okazję rozmawiać z tłumaczką tej książki i wyznała mi, że ta historia czytana w oryginale czyli po niemiecku tak ją urzekła, że postanowiła ją przełożyć i wydać własnym sumptem. Trochę miałam obawy co do czasu powstania "Dziewczyny z Helu". Bałam się staroświeckiego języka, nieznanych realiów, pisarstwa na miarę tamtej epoki więc dziś dla czytelnika z XXI wieku mało strawnego.

A jednak już w trakcie lektury wiem o czym mówiła tłumaczka. Nie da się nie wciągnąć w historię Kathariny - córki kobiety urodzonej w Jastarni Gdańskiej i hiszpańskiego podoficera - która ucieka podczas oblężenia Gdańska w kierunku swojej rodzinnej wsi na Półwyspie Helskim, gdzie ma nadzieję zastać swoich wiekowych już rodziców.

Taki jest początek tej historii i myślałam, że to głównie będzie opowieść o niej, a nie jej córce. Kolejne strony pokażą że to córka jest tą tytułową "Dziewczyną z Helu".

Naprawdę ogromnym zaskoczeniem był dla mnie fakt, że ta opowieść tak bardzo mnie wciągnęła. Miałam wrażenie jakby powieść wyszła spod pióra współczesnego autora, który tylko badał przeszłość Ziemi Puckiej i wykorzystał to jako tło do swojej historii. A jednak "Dziewczyna z Helu" pokazuje te ziemie (bo akcja częściowo osadzona jest w Jastarni, Helu i Gdańsku) w czasach, gdy odwiedziła je Fanny Lewald. I musiały one (zwłaszcza Hel, co sama podkreśla w przedmowie i liście do przyjaciół) zrobić ogromne wrażenie.

Czy się dziwię? Zupełnie nie! Nawet obecnie ktoś kto widział już wielki zakątków naszego polskiego wybrzeża przyjeżdżając pierwszy raz na Półwysep helski może się poczuć zauroczony innością tego wąskiego skrawka lądu. A co dopiero Hel XIX wieku ze swoją zabudową i słynną ulicą Wiejską, którą tak wiernie Fanny Lewald oddaje. mamy też wątek z szczątkami spalonego kościoła w tzw. Starym Helu, którego ruiny jeszcze wtedy funkcjonowały.

Ta powieść zadowoli każdego miłośnika Półwyspu Helskiego. Ja akurat należę do tych osób co połykały każde historyczne i naukowe opracowanie o tych ziemiach i chłonie chętnie archiwalne sztychy i pierwsze fotografie Jastarni czy Helu. Mogę tylko Autorce pogratulować, że tak idealnie oddała realia życia w tamtym czasie, a także różnice w codziennym bycie i poziomie życia ludzi z różnych warstw od zwykłych rybaków, po samotne wdowy, sieroty czy ludzi piastujących najwyższe urzędy. W opisach Helu odnajduję stare zachowane dokumenty z sztychami i rysunkowymi wizerunkami tej miejscowości na które trafiałam szukając wszystkiego co się dało o dziejach miejscowości leżących na Półwyspie.

Powieść ucieszy też pasjonatów i miłośników latarni morskich. Mamy w tyj części dziejącej się w Helu postacie należące do rodziny tamtejszych latarników oraz opis wizyty bohaterki w ówczesnej latarni morskiej. Czegóż chcieć więcej? Fanny Lewald potroiła pisać. Akcja jest tak poprowadzona, że nie chce się książki przerywać i nurtuje nas co wydarzy się na kolejnych stronach.

Od razu dodam, że to nie jest lekka i przyjemna historia. Dramatyczne losy bohaterki są naszpikowane wieloma przykrymi wydarzeniami. Pisarka sięga też to tej części historii tych ziem, które mówią nam jak bardzo miejscowa ludność podatna była na zabobony i historia o czarach, klątwach i czarownicach. Przecież to właśnie w Chałupach na Półwyspie Helskim odbył się ostatni proces przeciwko miejscowej czarownicy Krystynie Ceynowa w 1836 roku.

Być może to co spotkało mieszankę Chałup było znane pisarce. Bowiem wykorzystuje ona w swej powieści informacje na temat sprawdzania czy dana kobieta jest czarownicą - nawet z obserwacji choćby jak zachowuje się dzika przyroda wobec jej domu i obejścia.

Osobiście nie spieszyłam się z lekturą "Dziewczyny z Helu" - chciałam jak najdłużej pobyć w tym miejscu. Akcja jednak tak przyspiesza i nurtuje, że trudno zachować dystans i nie zastanawiać się jak to wszystko może się zakończyć. A zakończenie może naprawdę zaskoczyć. Tym bardziej nie zdradzę z fabuły ani słowa. Wiem tylko jedno, że nie można nastawiać się negatywnie do tego typu lektury, bo może okazać się nawet w naszych czasach lekturą przemawiającą do uczuć i nie zostaje się wobec niej obojętnym.

O książce dowiedziałam się na profilu facebookowym tłumaczki, która wydała już kilka własnych książek, a w tym przypadku nie mogła odmówić sobie zajęcia się tłumaczeniem z niemieckiego na język polski. Powieść można kupić bezpośrednio u pani Ireny Elsner lub przez serwis aukcyjny allegro.

Reasumując: Latarnica poleca!

Podstawowe dane książki:

Tytuł: Dziewczyna z Helu (powieść społeczno-obyczajowa)
Tytuł oryginału: Das Madchen von Hela
Autor: Fanny Lewald
Tłumaczenie: Irena Elsner
Wydawca: Elsir Verlag, D-Amberg
Objętość: 280 stron
Oprawa: miękka
Wydanie: Amberg 2021 (pierwsze wydanie Berlin 1860, drugie wydanie Berlin 1876)

Fot. Latarnica, zdj. 2 - litografia z autorką książki i fragment listu do przyjaciół w którym zdradza co było inspiracją do powstania tej książki.

Poniżej XIX-wieczny Hel na starych fotografiach i kartkach, fot. aukcyjne