Jak pisałam na początku października, na dzień przed wrześniową rozewską uroczystością odwiedziłam po wielu latach przerwy Sopot. Pogoda mogła być lepsza, ale to i tak nie powstrzymało mnie od spaceru z Sopotu do Gdyni.

Zdjęcie, które wybrałam dziś jako główne i zajawkowe to dla mnie kwintesencja Sopotu sprzed lat – charakterystyczna zabudowa obiektów przylegających do najsłynniejszego rodzimego molo.

Poniżej druga fotorelacja z pobytu w naszej nadbałtyckiej riwierze. Wciąż czytam z doskoku opasłe tomiszcze „Kurort w cieni PRL-u. Sopot 1945-1989” i bardzo to polecam wszystkim, u których Sopot budzi jakieś emocje, wspomnienia, refleksje.

Na sam koniec moja ulubiona miejscówka kawowa – oddalona od centrum ale dla kwa i ciast warto przejść kilka kilometrów. Latem ich kawiarniana filia znajduje się w Jastarni. I zawsze tam zachodzę. Oto całoroczne „Capuccino Cafe”.

Fot. Latarnica / wrzesień 2022.