Dzisiejsze dwa kadry to taki trochę żart, ale nie przez przypadek pojawiają się w tym cyklu, a już zupełnie nie przypadkowo w tą niedzielę. Ten „okienny” duecik to TO za czym tęsknię cały rok. I nie chodzi o piwo, ale o miejsce, które jest na tych fotografiach. Każdy z nas ma takie „swoje” miejsca na restart, odpoczynek, prawdziwe odżycie na nowo po roku pracy. Dla mnie to Kuźnica (Hel) i cały Półwysep Helski.
Nieprzypadkowość publikacji to fakt, że 12 czerwca br to ostatnia niedziela przed wyjazdem w ukochane rejony. Za tydzień będę już TAM. Krócej niż zwykle, ale doceniam fakt,że w ogóle się to uda. Chwilo nadmorska przybywaj i trwaj!
Zdjęcia pokazują widok z okna, który towarzyszy moim wakacjom od lat 90-tych XX wieku. Tu jest MOJE miejsce, ale to totalnie subiektywna ocena. Nie każdy by się odnalazł w małej kaszubskiej wsi rybackiej (liczba mieszkańców to ponad 600 osób).
Fot. Latarnica / czerwiec 2021