Tworząc cykl postów o kocich spotkaniach podczas ostatnich wakacji, spróbuję chronologicznie przedstawić wszystkich spotkanych przedstawicieli tego gatunku. Będą wśród nich koty nowe i jak starzy dobrzy znajomi. A kto jako pierwszy przywitał mnie na wakacjach w 2019 roku w Kuźnicy? Niezawodni sąsiedzi: Arnoldzik, Rudzik i Gapcio.

Ta trójka kotów to starzy znajomi. Mieszkają na posesji po sąsiedzku więc ich spotkanie to raczej kwestia czasu, bo widuję ekipę od lat. Arnoldzik (vel Terminator) co roku wygląda marnie, a może i trochę swoim wyglądem straszyć. Ale to bardzo przyjazny kot. Mruczy, tryka baranki, chętnie podchodzi. Nasze pierwsze kontakty były mniej śmiałe. Nie miał tej ufności. Nie wierzę, że mnie pamięta czy kojarzy, ale może i we mnie jest mniej obaw więc chętniej do mnie podchodzi.

Rudzik zapuszcza się dalej w kuźniczne zaułki niż Arnoldzik. Ale jego nigdy nie dotknęłam, bo jest bardzo płochliwy i szybki. Swe rude futro ma przepiękne i jak nie wykonuję gwałtownych ruchów udaje mi się pstryknąć parę fotek.

Gapcio nic nie stracił ze swego gapowatego spojrzenia. To przemiły kotek w zgodzie dzielący teren z Rudzikiem i Arnoldzikiem. On również jest nieśmiały i płochliwy. Podejdzie bliziutko, ale nie chce być dotkany. Chętnie podje wysypane smakołyki.

Wcześniejsze zdjęcia tych kotów znajdziecie we wpisach z cyklu „Kocia strona wakacji” z 2018 roku.

Fot. Latarnica/ czerwiec 2019