Rok temu podczas letniego urlopu po raz pierwszy odwiedziłam dawny port wojskowy i dotarłam to miejsca spoczynku słynnych, często fotografowanych, helskich wraków.
W tym roku nie powtarzałam tej wycieczki. Może za rok sprawdzę czy coś się zmieniło. Trochę było za gorąco na tą trasę choć nie powstrzymało mnie to przed szaleństwem corocznego dotarcia do Góry Szwedów. W tym przypadku pogoda nie ma znaczenia. Muszę tam być i tyle.
Spacer rozpoczęłam od sfotografowania tak charakterystycznego betonowego pirsu w porcie (falochron wschodni prostopadły do lądu) ,na końcu którego znajduje się znany ze zdjęć z internetu kot – grafitti z dopiskiem „Hej przyjacielu co robisz na Helu?”
Fot. Latarnica / czerwiec 2018