Wprawdzie tytuł dzisiejszego wpisu nie dotyczy mojego dziadka, ale to określenie tak mi się spodobało, że postanowiłam je zachować. A dzisiejsze skarby zostały znalezione właśnie w takiej biblioteczce przez mojego stałego terenowego korespondenta Smashina.
Poniżej wyjątkowo ciekawe zdjęcia związane przedwojenną helską latarnią oraz na koniec taka ciekawostka – wpis który śmiało mógłby i powinien dziś egzystować w bibliotekach.
Dziękuję Radku za nadesłanie tych unikalnych znalezisk i trzymam kciuki za twoją wyprawę do Islandii – w tym oczywiście za odwiedzenie jak największej ilości latarni morskich!
Poniżej widok na prawie samą końcówkę Helu (prawdopodobnie zdjęcie wykonane z hydroplanu), po prawej nad linią lasu jasna wieża przedwojennej latarni morskiej, na pierwszym planie nad wodami zatoki puckiej Kurhaus / Dom Zdrojowy „Polonja”, w którym stałym gościem bywał m.in. Stefan Żeromski.
Poniżej wieża przedwojennej latarni morskiej w Helu, zburzonej podczas działań II WŚ
Poniżej latarnik przy aparaturze optycznej w Helu
Poniżej pomieszczenie stacji syren w Helu (zbudowane zostało w latach 30. XX wieku
Na sam koniec taka ciekawostka:
Fot. główna wpisu – pexels.com