Po śnieżnych przeżyciach dzisiejszego  poranka, po którym wciąż czuję ogromny ból ramion od włożonego wysiłku w odlodzenie auta, postanawiam do jutra rana opracować skuteczną metodę na szybkie i efektowne odśnieżanie samochodu… Póki co mam jedynie pustkę w głowie, a na swoim koncie złamaną kolejną skrobaczkę do szyb. To już druga w przeciągu kilku dni. Jak tak dalej pójdzie wykupię zimowy abonament na niezbędny kierowcom zimowy sprzęt. Oby po przebudzeniu nie czekała mnie niespodzianka zmuszająca zaspany umysł do zabawy intelektualnej w stylu: Zgadnij które z aut jest twoje?

Bo po obfitych opadach białego puchu zawsze można omyłkowo odkopać samochód sąsiada i niebywale go tym uszcześliwić. Ale czy on w ramach rewanżu odkopie i nasz?  Dobrego sąsiada poznasz po czynach jego!  Zatem życzę wszystkim zmotoryzowanym powodzenia o poranku! Być może spotkamy się pod blokiem uzbrojeni w sprzęt odkopująco-odmrażająco-skrobiący. Jakby nie było aura sprzyja porannym rozmowom o pogodzie jak nigdy wcześniej tej zimy. Kto zna jakieś skuteczne zaklęcia odmrażające proszony jest o stawienie około 7 rano na parkingu.

Fot. główna wpisu pixabay.com