Z sms-a od przyjaciela:

Każda noc broczy gwiazdami by w końcu uciec przed światłem dnia.

Dziś doświadczyłam w szarym świetle zimowego dnia zarówno ciemności nocy, jak i blasku nadziei. Póki ona istnieje nic nie umiera… Wczoraj Kościół obchodził święto Trzech Króli. Jakie dziś – po ponad 2 tysiącach lat – płynie z tego wydarzenia przesłanie dla współczesnego człowieka? Najważniejszym jest jedna prosta prawda: żeby dostrzegać i iść za znakami, które objawiają się nam  na ścieżce życia. Nie ważne czym one są. Czy lekturą, która zawoła z bibliotecznej półki w określonym, idealnym czasie. Czy numerem telefonu, który nagle przebije się na plan pierwszy z odmętów pamieci i odbędziemy tą jedną ważną rozmowę. Czy tylko pośpieszną myślą przelatującą przez świadomość jak kometa, ale mogącą zmienić całą przyszłość czy relacje z kimś bliskim. Wsłuchujmy się w dźwięki ciszy, bo one też są muzyką. Wytężmy wzrok, bo wokół są osoby oczekujące tego zainteresowania. Rozważmy senny motyw, który jako podszept losu, przynosi czasami najlepsze i najprostsze rozwiązania… Odpowiedź leży czasami tak blisko. Nie warto lekceważyć znaków – choćby miały postać samotnej gwiazdy na pustce nocnego nieba.

Fot. główna wpisu pixabay.com